Fundusze obligacji wracają do łask polskich inwestorów. Czy to sygnał, że zaczynają się dobre czasy na rynku długu? Sprawdzam, jaki scenariusz rynkowy obstawiają Polacy

Fundusze obligacji wracają do łask polskich inwestorów. Czy to sygnał, że zaczynają się dobre czasy na rynku długu? Sprawdzam, jaki scenariusz rynkowy obstawiają Polacy

Mówi się, że inwestorzy indywidualni zwykle nie mają dobrej intuicji: kupują akcje, ETF-y i udziały w funduszach inwestycyjnych na przysłowiowej „górce” i sprzedają w dołku koniunktury. Jednak statystyki mówią, że półtora roku temu to oni lepiej przewidzieli początek krachu na rynku długu niż ekonomiści. Po wielu miesiącach fundusze obligacji w końcu zaczęły pozyskiwać kapitał od inwestorów. Czy to sygnał, że zaczyna się hossa na rynku długu?

We wrześniu 2021 r. nikt się nie spodziewał rychłej podwyżki stóp procentowych w Polsce. No dobra, może nie nikt. Bo jeśli ktoś widział rosnącą inflację, działania banków centralnych w Czechach i na Węgrzech oraz słabnącego złotego, mógł założyć, że zacieśnianie polityki pieniężnej będzie koniecznością.

Zobacz również:

W gronie tych, którzy podwyżek stóp procentowych się nie spodziewali, był chyba Adam Glapiński, prezes NBP, który twierdził, że taka decyzja byłaby „szkolnym błędem”. Miesiąc później Rada Polityki Pieniężnej, której przewodniczy, rozpoczęła cykl podnoszenia stóp.

I chociaż przytłaczające były argumenty, że nie można przy 6-procentowej inflacji (to były czasy!) utrzymywać kosztu pieniądza praktycznie na zerowym poziomie i jeszcze skupować rządowych obligacji skarbowych, to większość rynku wierzyła szefowi polskiego banku centralnego (to były czasy!), nawet jeśli się z nim nie zgadzała.

Większość to nie znaczy wszyscy. We wrześniu 2021 r., a więc jeszcze w czasach, gdy obowiązywała doktryna „szkolnego błędu”, „zasmucającej” inflacji, która jednak zaraz zacznie spadać (do około 3% w 2022 r., przewidywała projekcja NBP) – inwestorzy indywidualni zaczęli wycofywać się z funduszy inwestycyjnych.

Co nastąpiło potem, pamiętają chyba wszyscy, który interesują się rynkiem finansowym: ostre podwyżki stóp procentowych, polewane chaosem komunikacyjnym, galopująca inflacja, wybuch wojny, krach na giełdzie i osłabienie złotego do historycznie niskich poziomów. Oraz największe straty dla posiadaczy obligacji od dekad.

Trzeba więc uchylić czapki przed tymi, którzy zaczęli wycofywać oszczędności zanim ten cały b…ałagan się rozpoczął. Bo odpływy z funduszy inwestycyjnych trwały przez prawie półtora roku. Aż do stycznia 2023 r.

 

Przeczytaj też: Rząd zapędził się w kozi róg? Ryzykowne kombinacje z państwowym długiem. Czy będą kłopoty ze sfinansowaniem zbrojeń i dopłat do naszych rachunków za energię?

Fundusze obligacji wskaźnikiem wyprzedzającym?

Właśnie spłynęły najnowsze dane o sprzedaży jednostek uczestnictwa w polskich funduszach inwestycyjnych. Każdego miesiąca Analizy Online zliczają, ile nowych pieniędzy inwestorzy włożyli do TFI, a ile z nich wyjęli. Kwota netto pokazuje, czy do funduszy pieniądze napływają, czy z nich wypływają. I w styczniu okazało się, że po raz pierwszy od 20 miesięcy fundusze obligacji więcej jednostek uczestnictwa sprzedały niż odkupiły od klientów. O czym to może świadczyć?

Poprzednio klientom udało się przewidzieć nadchodzącą wielką zmianę w gospodarce i na rynkach. Jeśli mielibyśmy szukać sygnałów dotyczących przyszłych trendów na rynkach z zachowania inwestorów, to być może przed nami dobre czasy dla obligacji?

Od czego to będzie zależało? W największym stopniu od polityki pieniężnej – to wynika z podstawowego mechanizmu: jeśli stopy procentowe rosną, to obligacje tanieją. Jeśli stopy spadają, to obligacje drożeją. A więc na funduszach obligacji zarabia się najwięcej w czasie cyklu obniżek. Drugim dobrym okresem jest stabilizacja stóp na wysokim poziomie – wówczas obligacje cen nie zmieniają się, ale dzięki wysokiej rentowności pozwalają zarobić stabilne kilka procent rocznie.

Wygląda więc na to, że inwestorzy w Polsce zaczynają grać na perspektywę obniżek stóp procentowych przez NBP. A przynajmniej zakładają, że kolejnych podwyżek już nie będzie.

Może o tym świadczyć także struktura sprzedaży detalicznych obligacji skarbowych. Ministerstwo Finansów podało właśnie dane za styczeń. I tutaj widać, że zainteresowanie instrumentami, których oprocentowanie jest powiązane ze stopą NBP, wyraźnie spadło. W połowie zeszłego roku, gdy Ministerstwo Finansów wprowadziło je do oferty, stanowiły one początkowo 40-50% łącznej sprzedaży (gdy przekraczała ona 10 mld zł miesięcznie, to były czasy!).

Ostatnio jest to już tylko 15% przy znacznie niższym zainteresowaniu detalicznymi obligacjami – ostatni trzy miesiące średnio po 2,5 mld zł Polacy inwestują w ten sposób.

Nie widać także jakiegoś dramatycznego wzrostu popytu na trzyletnie obligacje o oprocentowaniu stałym (które od sierpnia zastąpiły trzyletnie obligacje „WIBOR-owe”). Zwiększa się natomiast udział sprzedaży długoterminowych obligacji inflacyjnych.

Przeczytaj też: Kupowanie akcji jest dla „arystokracji” – uważa Marek Dietl. Czy zwykły „lud” ma czego szukać na warszawskiej giełdzie? Zaskakująca diagnoza prezesa GPW

Przeczytaj też: Ryzyka nie trzeba się bać. Ryzykiem trzeba zarządzać. Jak to robić, inwestując samodzielnie w obligacje? Weź pod uwagę te trzy kwestie

Co nam mówią preferencje inwestorów?

Deklaracje respondentów w badaniach koniunktury czy prognozy ekonomiczne mogą wskazywać na takie, a nie inne scenariusze przyszłości. Ale najciekawsze jest to, jak Polacy głosują swoimi portfelami. I patrząc na dane o tym, jak inwestują w fundusze obligacji i jak inwestują w skarbowe papiery wartościowe, można dostrzec w miarę spójny scenariusz:

  1. NBP zakończył podnoszenie stóp procentowych (mimo że niektórzy członkowie RPP, na czele z prezesem Glapińskim, twierdzą, że cykl się jeszcze nie skończył, choć od ostatniej podwyżki stóp minęło już prawie pół roku) i być może w niedalekiej przyszłości zacznie je obniżać – a przynajmniej wyraźniej o tym mówić.
  2. Inflacja utrzyma się na tyle wysoko, że korzystniej jest w najbliższych trzech latach oprzeć oprocentowanie o wskaźnik cen niż wziąć stałe 6,85%.

Czy będzie to trafiony zakład? Ostatnią zmianę trendu inwestorzy indywidualni wyczuli lepiej niż ekonomiści. Zobaczymy, czy był to ślepy traf, czy też może mądrość tłumu, niewidzialna ręka czy też efektywność rynku.

Przeczytaj też: Które fundusze obligacji mogą być opłacalnym wyborem na najbliższe miesiące? Przygotowałem narzędzie, które pomoże je wybrać

 

Źródło zdjęcia: Ian Taylor/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
1 rok temu

Obliczenia – zgoda, ale jest jeszcze psychika.
Jeśli ktoś uciekł z takiego funduszu ze stratą, to nieprędko wróci, cokolwiek by wykresy pokazywały. Po krachu w 2008r niektórzy obrazili się na inwestowanie na stałe.
Jeśli ktoś (np. ja) nie uciekł z takiego funduszu, to z zadowoleniem widzi odrabianie strat – ale detaliczne „czterolatki” jeszcze długo będą bardziej opłacalne. Mimo wszystko najlepsze fundusze obligacyjne w najlepszych okresach zarabiały „małe kilkanaście %”, a niektóre czterolatki dadzą w tym roku po 15-17% bez ryzyka.
Pozdrawiam.

Admin
1 rok temu
Reply to  Ppp

To prawda, po tym jak fundusze przed 2008 r. obiecywały powtórkę z historycznych zysków to jeszcze 10 lat później słyszałem od ludzi, że fundusze to złodzieje i nigdy już tam nie zainwestują. Przez 10 lat ludzie pamiętali! Ciekawe czy w ogóle nie inwestują czy w końcu przerzucili się na ETFy

erdwa
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Poszli w nieruchomosci. Polacy mają jakiś genetyczny uszczerbek w tej materii. Co by się nie działo to beton i ziemia jak chomiki albo jakieś niedźwiedzie jaskiniowe. To są chyba pokłosia postpańszczyźniane i głód ziemi z tamtych czasów.

No Name
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co mi wiadomo, to niektórzy poszli w ETF-y surowce/energia – uran, srebro, złoto (one w spółki wydobywcze inwestują), no i z potencjałem wzrostu na wschodzie (np. Wietnam), m.in. w zw. z wyprowadzką firm z Chin.

Admin
1 rok temu
Reply to  No Name

Kierunek surowcowy niedawno omawialiśmy też na „Subiektywnie o Finansach”

Stef
1 rok temu

A obligacje oparte o wiron?

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

Chyba jeszcze nie ma

erdwa
1 rok temu

Ludzie widzą ze ktoś chce ich tu w (…) zrobić. Sztucznie zaniżane rentownosci papierów dłużnych i inflacja taka że nawet Glapiński mówi że rozsądny poziom to co najmniej 2025r. Czyli przez 4 lata (od 2021)będziemy mieli inflację na kosmicznym poziomie przy realnie ujemnej stopie nie tylko za poprzednie okresy ale i teraz forward rate jest realnie ujemna. Kto normalny w takiej sytuacji kupuje zafiksowane obligacje detaliczne albo nawet fundusze dłużne przy tych rentownosciach skoro tbsp jest de facto perpetual bond o 3.8 lat duration. Żeby to się sklejało to trzeba widoku na szybki spadek inflacji i jakieś obniżki stóp żeby… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  erdwa

Na razie mamy spadek realnych płac, pierwszy realny spadek sprzedaży detalicznej i spadek kwartalny PKB, więc może z tą inflacją nie będzie aż tak źle

DERK
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale ceny sztucznie obniżone tarczami. I nadchodzą transfery socjalne, podwyżki emerytur. VAT chyba na żywność obniżony. Jak poodmrażamy to, inflacja będzie się trzymać. Grabowski mówił, że inflacja będzie przez lata. I dolar pow. 5 pln.

Admin
1 rok temu
Reply to  DERK

Ogólnie to z inflacją tak łatwo się nie wygrywa, ale w najbliższych kilku miesiącach ona musi się trochę schłodzić. Do 10% pewnie zjedziemy bez większego bólu, może nawet do 8%. I od tego momentu zaczną się kłopoty z powodów, o których Pan pisze. Największym zagrożeniem jest sytuacja, w której my będziemy mieli 8-10% inflacji przez kolejnych kilka lat, a wszędzie na świecie będzie 4-5%. Wtedy słaby złoty i utrzymanie wysokich stóp nam grozi. Ale jest też scenariusz, według którego wysoka inflacja w Polsce tak rozwaliła procesy gospodarcze (deweloperka chyba się szybko znów nie rozpędzi), że będziemy mieli większe kłopoty w… Czytaj więcej »

DERK
1 rok temu

Ale widzimy, że ostatnio jednostki uczestnictwa funduszy obligacyjnych idą w dół. Polskich i światowych.

Admin
1 rok temu
Reply to  DERK

Bo rentowności idą znów w górę:
https://stooq.pl/q/?s=10ply.b&c=5m&t=l&a=ln&b=0
Ale jeśli rzeczywiście będzie dezinflacja, to to może być okazja…

DERK
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale ni kumam. Skoro suweren kupuje w funduszach obligacje, cena powinna ich rosnąć, a rentowność maleć.

Admin
1 rok temu
Reply to  DERK

Popyt Suwerena nie jest największą składową popytu ogólnego 🙂

Jacek
1 rok temu

TOS kontra COI: nawet w pierwszym roku oferują niższy %. Obligacje mają opcję przedterminowego wykupu, gdyby w którymś z kolejnych okresów miały przynieść mizerne odsetki. To sprawia, że ryzyko wtopy na COI jest nieduże (gdyby załamało się ich oprocentowanie, to TOS na które można wówczas przeskoczyć pewnie byłyby też mniej atrakcyjne od oferowanych obecnie).

erdwa
1 rok temu
Reply to  Jacek

TOS byłyby świetnym pomysłem gdyby to były obligacje co najmniej 5-letnie. Wtedy 6.8% z dużym prawdopodobieństwem jakoś by tam inflację przynajmniej ogarnęły. Oferować ludziom 3-letnie obligacje na 6.8 przy bankierze centralnym, który otwarcie demonstruje pogardę do art 3.1 Ustawy o NBP to śmiech. Tylko że każdy kto kupuje obligacje detaliczne, powinien zdawać sobie sprawę że z rządem i NBP się nie wygra. Zwłaszcza na obligacjach detalicznych. Te tak chwalone EDO przynoszą obecnie jakieś 2-3pp straty po odjęciu podatku. Kupowanie tego i cieszenie się to objaw desperacji po prostu, bo Glapiński z Morawieckim stworzyli takie warunki, że ludzie się cieszą że… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu