21 lutego 2023

Pracownicy coraz częściej oczekują jawności płac. Czy pieniądze przestaną być w końcu tematem tabu? I czy to w ogóle dobry pomysł?

Pracownicy coraz częściej oczekują jawności płac. Czy pieniądze przestaną być w końcu tematem tabu? I czy to w ogóle dobry pomysł?

Przedstawiciele młodego pokolenia nie chcą odpowiadać na oferty pracy, w których nie ma podanego wynagrodzenia. Portale ogłoszeniowe coraz częściej takie oferty odrzucają i ich nie publikują, a Unia Europejska już pracuje nad dyrektywą dotyczącą jawności płac. Czy zarobki w końcu przestaną być tematem tabu? Czy doczekamy się w Polsce jawności płac? Kto na tym zyska, a kto nie będzie zadowolony? I czy to w ogóle dobry pomysł?

Przedstawiciele tzw. pokolenia Z (osoby urodzone po 1995 r., ale przed 2015 r.) deklarują, że jeśli w ogłoszeniu o pracę nie ma informacji o zarobkach, to nawet na takie stanowisko nie aplikują. W USA odsetek takich deklaracji wśród osób w tej grupie wiekowej wynosi 85%, ale i w Polsce coraz częściej młodzi również stawiają takie warunki. Postulaty o upowszechnienie jawnych płac w firmach wspierają coraz częściej również firmy ogłoszeniowe.

Zobacz również:

No Fluff Jobs, portal z ogłoszeniami o pracę w branży IT, na swojej stronie internetowej publikuje tylko i wyłącznie ogłoszenia, w których znajdziemy informację o zarobkach. Jak czytamy na stronie NFJ, brak jawności płac i transparentności w ogłoszeniu to brak szacunku do potencjalnego pracownika.

W ramach kampanii „Szanuj Siebie” firma nawołuje do tego, żeby nie odpowiadać na oferty, które nie mają podanego wynagrodzenia. Ale ważne są też inne kwestie. Pomysłodawcy kampanii apelują, żeby oczekiwać informacji zwrotnej od rekrutera po rozmowie (a więc odpowiedzi, jaką mamy szansę na pracę) i żądać równego poziomu wynagrodzeń niezależnie od płci.

jawności płac
Kampania No Fluff Jobs

Jeśli spojrzymy na inne portale tego typu, np. Just Join IT czy Rocket Jobs, to również zauważymy, że większość ogłoszeń o pracę ma podane widełki płacowe. Niestety taki trend dotyczy głównie branż związanych z nowymi technologiami. Jak podaje pracuj.pl, ok. 25% ofert pracy powiązanych z IT zawiera informację o zarobkach. W przypadku innych branż ten udział wynosi już zaledwie 12%.

Czy płace przestaną być tematem tabu?

Być może wkrótce bojkot mało przejrzystych ofert pracy nie będzie już konieczny. Unia Europejska pracuje nad dyrektywą w sprawie równości i przejrzystości płac. W ubiegłym roku parlament europejski opowiedział się na rozpoczęciem dyskusji nad dyrektywą z państwami członkowskimi. Możemy więc spodziewać się, że na zmiany w tej kwestii jeszcze trochę poczekamy, ale też wygląda na to, że są one nieuniknione.

Główną motywacją UE jest zmniejszenie luki płacowej między mężczyznami a kobietami, które zarabiają statystycznie mniej nawet na podobnych pozycjach. Teoretycznie luka płacowa w Polsce wcale nie jest taka wysoka. Wg różnych szacunków jej poziom wynosi ok. 5-7% przy średniej unijnej ok. 13%. Jednak ten wskaźnik zakłamuje rzeczywistość, dlatego ekonomiści coraz częściej posługują się pojęciem skorygowanej luki płacowej, która porównuje zarobki na podobnych stanowiskach kobiet i mężczyzn.

Skorygowana luka płacowa dla naszego kraju wygląda już zdecydowanie gorzej, bo wynosi 10,4% przy średniej unijnej 11,1%. Jak widać problem dotyczy całej Europy, dlatego wspólnota próbuje uporać się z nim odgórnie.

Czego dokładnie chce Unia? Przede wszystkim widełki płacowe mają być widoczne już w ogłoszeniu o pracę. A więc cały rynek pracy miałby wyglądać tak, jak dziś coraz częściej widzimy to w ofertach o pracę w IT. UE chce też, żeby potencjalny pracodawca nie mógł pytać na rozmowie o pracę o to, ile kandydat zarabiał w poprzedniej firmie.

Jawne ma być również średnie wynagrodzenie w firmie. Jeśli dyrektywa przejdzie, to pracownik będzie mógł w dowolnym momencie złożyć wniosek o udzielenie informacji, ile średnio zarabiają pracownicy wykonujący podobną pracę. Większe firmy będą musiały publikować informację o tym, jaka jest różnica w wynagrodzeniu między kobietami a mężczyznami. Zakazane mają być również klauzule o poufności wynagrodzenia.

Firmy raczej niechętnie dzielą się informacjami o zarobkach. Obawiają się, że może to prowadzić do fali wniosków o podwyżki, a nawet do konfliktów między pracownikami. Faktycznie pracownik, który dowie się, że przez lata zarabiał o 30% mniej niż jego kolega po fachu, może nie być zadowolony. Z drugiej strony to pracodawcy do takiego stanu doprowadzili. Z pewnością brak jawności płac ma negatywne konsekwencje dla wielu pracowników.

Kto najbardziej cierpi na tym, że zarobki to temat tabu?

>>> Młodzi, niedoświadczeni pracownicy. Ich priorytetem często jest jest samo znalezienie pracy. Po kilku nieudanych rozmowach kwalifikacyjnych ich oczekiwania finansowe znacząco się obniżają. Pracodawcy często to wykorzystują i oferują możliwie niską pensję. Oczywiście na początku kariery trzeba liczyć się z niższą pensją, ale jeśli zaczniemy od naprawdę niskiego wynagrodzenia, to będzie się ono z nami ciągnąć przez lata pomimo coraz lepszych kwalifikacji. Nawet kolejne podwyżki mogą już nie wyrównać różnicy w stosunku do zarobków pozostałych pracowników.

>>> Lojalni pracownicy. Lojalni pracownicy są czasem traktowani jak lojalni klienci w bankach. Skoro nie narzekają i akceptują warunki, to nie ma co wychodzić z inicjatywą poprawy tych warunków. Dobry pracownik, który dobrze zna już strukturę działalności, procedury i kulturę organizacyjną, często zarabia mniej niż świeży nabytek firmy, który tego wszystkiego dopiero będzie się uczył. Powód jest prosty. Nowy pracownik często testuje firmę i rzuca wyższym wynagrodzeniem i je dostaje.

>>> Osoby z gorszymi umiejętnościami negocjacyjnymi. Takie umiejętności nie są wcale potrzebne w każdej branży, ale za ich brak można zapłacić niższym wynagrodzeniem. Często więcej zarabiają ci, którzy potrafią walczyć o swoje. Czasem ta walka nie zawsze jest uczciwa, bo pracownik potrafi rzucić papierami tylko dlatego, żeby postawić pracodawcę pod ścianą. Ten nie chcąc stracić pracownika, oferuje duże lepsze pieniądze, choć pozostali w tym samym dziale zarabiają mniej.

>>> Kobiety. O luce płacowej mówimy w kontekście płci. Kobiety, choć statystycznie są lepiej wykształcone od mężczyzn, to zarabiają mniej na tych samych stanowiskach. Wynika to m.in. z tego, że kobietom trudniej jest znaleźć pracę, szczególnie jeśli wracają po urlopie macierzyńskim. Pracujące matki są też bardziej narażone na utratę pracy. Dlatego kobiety są częściej gotowe zaakceptować niższe wynagrodzenie. Jawność płac może ten problem wyeliminować.

Brak jawności płac ma jeszcze jedną poważną negatywną konsekwencję. Sprawia, że rozmowy o podwyżce stają się dla pracowników bardzo stresujące. Niedawno na naszym profilu na Instagramie (zachęcam do obserwowania) zapytałam, czy stresuje Was rozmowa o podwyżce. Twierdząco odpowiedziało 85% ankietowanych. Jednocześnie 95% osób uznało, że informacja o wynagrodzeniu powinna być od razu podana w ogłoszeniu.

jawności płac

Wasze głosy w mojej ankiecie potwierdzają to, co wynika z większego badania firmy Randstad, z którego wynika, że powodem braku negocjacji aktualnego wynagrodzenia przez pracowników zwykle jest m.in. obawa przed reakcją szefa i to, że rozmowy o podwyżkach są dla nas niekomfortowe. Skoro nie wiemy, jakie są adekwatne zarobki na naszym stanowisku, to trochę strach poruszać ten temat z szefem.

Jawne płace mogłyby wyeliminować nie tylko wiele patologii na rynku pracy, ale zaoszczędziłyby czas wielu kandydatom i rekruterom. Często proces rekrutacji składa się z kilku etapów. Najpierw jest rozmowa telefoniczna z rekruterem, potem spotkanie na żywo, kolejne spotkanie na żywo jest już z potencjalnym szefem. Czasem dojdzie jeszcze takie z kimś na wyższym szczeblu. Na niektórych stanowiskach trzeba wykazać się swoimi umiejętnościami w praktyce, np. przygotować prezentację czy zrealizować jakieś zadanie.

Po tych 4-5 etapach i kilku-kilkunastu godzinach poświęconych na rozmowy, przygotowania i realizację zadań w końcu dostajemy pracę. Już prawie otwieramy szampana, ale nagle rekruter podaje wynagrodzenie, które jest zdecydowanie niższe od oczekiwań. Gdyby na początku były podane chociaż widełki, to od razu wyeliminowałoby to kilku kandydatów z procesu. A tak czas poświęca wiele osób, by ostatecznie dowiedzieć się, że cały proces od początku nie miał sensu.

Kto może stracić na jawności płac?

Jawne płace mają więc niewątpliwie wiele zalet, ale nagłe udostępnienie informacji o zarobkach może mieć kilka negatywnych konsekwencji. Na jawności płac mogą skorzystać pracownicy, którzy nie przykładają się do swoich obowiązków, a więc niekoniecznie na podwyżkę zasługują. Jeśli jednak dowiedzą się, że wszyscy w firmie zarabiają lepiej, to ich oczekiwania finansowe również wzrosną.

Uświadomienie sobie o tym, że inni zarabiają dużo lepiej lub dużo gorzej może też sprawić, że atmosfera w biurze trochę się zagęści. Ci gorzej opłacani swoją frustrację mogą przerzucić nie tylko na szefa, ale też na innych pracowników. To z kolei przełoży się na jakość wykonywanej pracy.

Stracić mogą też ci ciężko pracujący, sumienni i dobrze wynagradzani pracownicy. Szef, który do tej pory nagradzał ich dodatkową premią, może mieć obawy przed takimi praktykami w przyszłości. Wyższe zarobki kilku osób podniosą średnią, o której będą wiedzieli ci, którzy zarabiają mniej.

Niewątpliwie wprowadzenie jawności płac może na początku wywołać niemałe zamieszanie. Być może, gdy faktycznie nowe przepisy będą miały pojawić się na naszym rynku, to nagle w firmie pojawi się fala potajemnych podwyżek? Tak, żeby wyrównać różnice, zanim wszyscy dowiedzą się o ich skali?

Mimo wszystko wydaje się, że plusów jest więcej i docelowo pracownicy powinni zyskać na takim rozwiązaniu. Dajcie znać w komentarzach, co o tym myślicie, szczególnie jeśli sami zatrudniacie ludzi.

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

Zdjęcie tytułowe: Pixabay/sallyjermain

Subscribe
Powiadom o
46 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ubuntu
1 rok temu

Pracuje w IT, tam jawne widełki płacowe to norma już od ponad dekady. Po roku pracy wystarczy rzut oka na portale typu NoFluffJobs i od razu wiadomo ile firma płaci nowozatrudnionym pracownikom. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją gdzie jawne widełki byłyby problemem (zwłaszcza jeżeli firma stosowała to podejście od samego początku istnienia; firmy w IT są młode). Firmy często podchodzą niechętnie do jawności płac, bo ta szybko by ujawniła niesprawiedliwe różnice w wysokościach wynagrodzeń. Nie byłoby miło gdyby nieśmiały ale dobry specjalista Jan zarabiał połowę tego, co przeciętny lecz otwarty i wygadany pracownik Piotr. To samo dotyczy dyskryminacji ze względu na… Czytaj więcej »

T-1000
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

Inne branże? Tylko nieliczne, w Polsce nigdy nie dostałem podwyżki inaczej niż przez zmianę pracodawcy.

T1000
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

No tak, powoli. A przepisy unijne trzeba implementować i wdrożyć, czyli zacząć stosować i oczywiście we wszystkich branżach. Polska to jest mentalnie wschód. Wciąż dominuje chęć wyzysku, zatrudnić za grosze i wymagać wiele, brak szacunku do pracownika, zamiast partnerstwa często traktowanie z buta albo jak pętaka. Tak się pracuje w Polsce, co chwila słychać o mobbingu, walce „na noże”, kto kogo zniszczy lub pokaże miejsce w hierarchii. Zarobki wschodnie, wymagania zachodnie no i ta haniebna dyskryminacja doświadczonych pracowników.

T1000
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

Nie wierzę w to, zmiany mentalne wymagają zmian pokoleniowych.

Jan
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

Takim nieśmiałym i bez charyzmy przydałby się osobisty manager.
Tak jak piłkarz ma się skupić na graniu, a nie negocjowaniu (czym zajmuje się jego manager), to pracownik niech się skupia na swojej robocie, a do negocjacji płacy mógłby mieć wynajętego fachowca.
I wtedy zamiast płaszczenia się przed Januszem o podwyżkę rozmowa by była „Panie Januszu, tu jest mój manager, porozmawia z panem o moim wynagrodzeniu.”

Paweł Nyczaj
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

Moim zdaniem chodzi o to, żeby zmiany wyszły poza IT i objęły także inne branże. Zalety zdecydowanie przeważają a potencjalne wady sa spowodowane jedynie wieloletnia nienormalna sytuacją wynikającą z niejawności płac. W niektórych firmach ludzie czasem przypadkowo odkrywają, ze zarabiali za mało w porównaniu z koleżankami i kolegami mimo braku merytorycznego uzasadnienia niższych zarobków np. wykonywanie mniejszej ilości zadań, co wynika z mniejszego doświadczenia, braku pewnych predyspozycji lub ograniczeń spowodowanych np. niepełnosprawnością lub chorobą przewlekłą albo sytuacją życiową. Wiadomo, że są zawody, w których część wynagrodzenia zależy od umiejętności pozyskania klientów a nawet od szczęścia. Choćby w branży HORECA dochody… Czytaj więcej »

Rafał
1 rok temu

Jako uzupełnienie artykułu czuję się zobowiązany podlinkować wpis Mateusza z bloga Inwestomat. https://inwestomat.eu/czy-nie-zarabiam-za-malo/ Osobiście nie jestem w stanie pojąć dysproporcji w płacach nowy vs obecny, lojalny pracownik. Rozumiem, że to po części wynika z braku asertywności już zatrudnionych. Rozumiem, że pracodawca nie proszony o podwyżkę może twierdzić że wszystko jest w porządku, bo gdyby nie było to by się o tym dowiedział (patrz punkt o asertywności pracownika) Nie rozumiem natomiast tego, że bardzo wielu pracodawców pomija dodatkowe koszty zatrudnienia – przecież istnieje jakiś okres bezwładności, w której nowy pracownik będzie nieefektywny, ze względu na okres wdrożenia na nowe stanowisko. Koszt… Czytaj więcej »

Szarlej
1 rok temu
Reply to  Rafał

„Osobiście nie jestem w stanie pojąć dysproporcji w płacach nowy vs obecny, lojalny pracownik. ” Załóżmy taki przypadek. Są dwie firmy A i B. Dla uproszczenia obie zatrudniają tak samo doświadczonych programistów którzy zarabiają tyle samo np. 10k(upraszczam). Obaj są „wdrożeni” w swoje firmy i pracują efektywnie. Teraz firma B się powiększa i potrzebuje ściągnąć programistę z firmy A. Ile firma B musi zapłacić programiście z firmy A, żeby ten był chętny u nich pracować, przy założeniu że przed wdrożeniem się będzie pracował mniej efektywnie niż jego kolega, tak żeby ten kolega nie był „poszkodowany”? Przykład mocno uproszczony, ale pokazuje… Czytaj więcej »

Rafał
1 rok temu
Reply to  Szarlej

Jasne, świetny przykład i chyba jedno z rozsądniejszych uzasadnień. To co opisujesz to po prostu skutek konkurowania o ograniczone zasoby (umiejętności ludzi na rynku). Wiadomo też, że zmiana wiąże się ze stresem i niepokojem, wieloma niewiadomymi. Jedną z nielicznych wiadomych jest właśnie pensja, która długoterminowo ma rekompensować ten stres/dyskomfort zmiany. Tylko że to miecz obusieczny. Firmy mogą wykorzystać to do zachęcenia pracownika aby pozostał. Oczywiście nie wprost – ale znając ten psychologiczny mechanizm można coś podziałać. To co mi się w procesie konkurencji o pracownika wydaje baaaaardzo często pomijane, to zadanie sobie pytania w tej firmie czy aby napewno… potrzeba… Czytaj więcej »

Mario
1 rok temu

Z tą luką płacową między kobietami a mężczyznami to byłbym ostrożny. Jak wiemy w wielu krajach UE płeć to kwestia deklaracji, więc do konca nie wiemy czy podane powyżej statystyki nie zaciemniają rzeczywistej sytuacji.

Aleks
1 rok temu
Reply to  Mario

to nadal powielany mit:
„Kobiety, choć statystycznie są lepiej wykształcone od mężczyzn, to zarabiają mniej na tych samych stanowiskach.”
Dlatego, ze nie od samego wyksztalcenia zalezy placa,a np.od obecnosci w pracy – znam kobiety ktore przez caly rok moze przepracowaly z 3 m-ce.

Monika
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

To nie anegdota. Tak pracuje cały budżet w tym kraju. Miałam wątpliwą przyjemność obserwować to osobiście. Pani zatrudniona w budżecie natychmiast po stosunku leci do ginekologa żeby jej się ani jeden dzień 100-procentowego chorobowego nie zmarnował, na wypadek gdyby zaszła. Zjawisko zostało potwierdzone przez kilku moich znajomych płci obojga pracujących w różnych jednostkach budżetowych w różnych miastach. Potem oczywiście wszelkie zwolnienia rodzicielskie starannie wybrane co do minuty. W ten sposób można nie być w pracy latami. A potem naród wściekły że sprawa się ciągnie miesiącami.

Monika
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

W budżecie też robi się różne sprawozdania. W tym z czasu przepracowanego i absencji. Szkoda że nie są publikowane bo moglibyście się nieźle zdziwić.
Poza budżetem jest kompletnie inne życie i też znam kobiety które jadą z laptopami na wakacje żeby odciążyć koleżanki, które zostają w pracy. Patologia pracy w tym kraju rozciąga się w obie strony.

Aleks
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

To są fakty – duzo kobiet ma mały staż pracy, a przeciez w wielu branzach staz pracy wplywa na poziom wynagrodzenia, do tego wiecej absencji w pracy = brak dodatkowych uposazen, praktycznie jezeli kobieta pracuje w budzetowce to najczesciej srednia liczba dni na „chorowanie” jest wyzsza niz w sektorze prywatnym -> kompletna patologią jest niska etatowość np.w sadownictwie, czy zawodach mundurowych (aczkolwiek tu brak jest motywacji „do nie brania zwolnień” bo i tak placone jest 100% i nie ma to wplywu na wysokosc emerytury – bo te okresy sa dla tych zawodow zawsze skladkowe w przeciwienstwie do swiadczen z ktorych… Czytaj więcej »

Raider
1 rok temu
Reply to  Monika Madej

Dowód anegdotyczny. Koleżanka zaraz po stażu zaszła w ciążę. Po powrocie z macierzyńskiego dostała awans, podwyżkę, nie przepracowała 3 miesięcy i znowu poszła na L4, bo kolejna ciąża. Czy to uczciwe wobec pozostałych kolegów i koleżanek? Awans za ciążę? Z jakiej racji? Czy dowód anegdotyczny potwierdzony trzema przypadkami w trzech różnych firmach nadal można traktować jako przypadek, czy już jako prawidłowość?

Admin
1 rok temu
Reply to  Raider

No, ale to raczej wina pracodawcy, a nie tej pani 🙂

Raider
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

W pierwszym przypadku tak, ale kobiety same wymuszają ten awans. W innej firmie koleżanka zagroziła, że jeśli nie dostanie awansu po powrocie z macierzyńskiego, to pójdzie do sądu pracy. Wymuszony awans za ciążę dostała. Nietrudno sobie wyobrazić jak wszyscy ją po tej aferze „lubili”.

Admin
1 rok temu
Reply to  Raider

No, ale to jest możliwe tylko wtedy, gdy przedtem była jakaś pensja pod stołem itp. Sam brak awansu raczej nie powinien być podstawą do rozpraw w sądzie pracy…

T1000
1 rok temu
Reply to  Aleks

Nie znam takich, znam takich – co to w ogóle są za argumenty z d…???

Grunwi
1 rok temu
Reply to  Aleks

Obecności i jej jakości.

Chorobnik
1 rok temu

Skoro na pułce sklepowej widnieją ceny za wszystkie towary to tak samo powinno być w ogłoszeniach o pracę

Michał
1 rok temu

Widełki – tak, konkretne wynagrodzenie pracowników – nie.

No Name
1 rok temu

Znajomy mi ostatnio opowiadał, że go zwolnili, bo firma ma taką teraz politykę – zatrudnianie do 26 r. A gość ma 2 fakultety.
To trochę jak z dotacjami, dofinansowaniami itp. u niektórych – co/gdzie da się jeszcze wykukać i naprzód. CSR kuleje troszkę…
„Firma musi mieć nie tylko dział księgowości, ale i sumienia”. M.Burton

pprzemookrypto
1 rok temu

Przeciez ta luka płacowa miedzy kobieta a mężczyzna to fikcja. Wszystkie argumenty temu przeczą. Jeżeli ten straszliwy przedsiębiorca bądź o zgrozo kapitalista chce tylko wyzyskiwać i kasę liczyć to czy przypadkiem te statystyczne 10% różnicy w płacy nie zacheciloby go do zatrudniania tylko i wyłącznie kobiet? A może on jako jedyny nie zna tych statystyk. Polecam jakieś ogarnięte lektury na podobne tematy i szersze spojrzenie z innych perspektyw na ten problem a nie słuchanie oszołomów z UE bądź z innych organizacji. Co do płac. Ja zmieniałem często prace. Inaczej się nie da :). Można być tez biernym całe życie i… Czytaj więcej »

Marek
1 rok temu
Reply to  pprzemookrypto

Racja, ale dodam dwie rzeczy: W zatrudnienie kobiety wliczone jest ryzyko tego że odejdzie na macierzyński, czasem kobiety może nie być nawet 5-10 lat jeśli akurat rodzi kilkoro dzieci jedno po drugim, dlatego przedsiębiorcy wolą zapłacić nieco więcej i pozbyć się tego „ryzyka”. Pracowałem kiedyś w dużym korpo i była kiedyś niezła hryja w dziale kadr, bo jakieś 95% stanowiły kobiety, głownie młode, i akurat tak się złożyło że sporo procesów się wlokło bo jakieś 30% załogi było na macierzyńskim i był niedobór kadr… Pracodawca patrzy przede wszystkim na realne kompetencje i doświadczenie, ale na to co kto ma między… Czytaj więcej »

Lena
1 rok temu
Reply to  Marek

Nigdy nie byłam na macierzyńskim ani się na niego nie wybieram, i tak zarabiałam jakieś 20 proc. mniej niż kolega z biurka obok, który nota bene miał gorsze wyniki. Między innymi dlatego nie pracuję już na etacie.

Fafik
1 rok temu
Reply to  Lena

Stek bzdur

chennault
1 rok temu

„Dajcie znać w komentarzach, co o tym myślicie, szczególnie jeśli sami zatrudniacie ludzi.”

Ma to tyle sensu co pytanie wilka co sądzi o zabezpieczaniu siatką pasących się owiec 😉

Roman
1 rok temu

Widełki płacowe w zachodniej Europie to nie jest żadna tajemnica. Kandydat na dane stanowisko wie od razu jakiego wynagrodzenia może się spodziewać, często są na to nawet „urzędowe” tabele (np. w Niemczech). Oczywiście nadal mogą być dysproporcje między firmami, czy pracownikami, bo to tylko widełki. W Polsce jednak jeszcze wiele wody musi upłynąć, zanim w ogłoszeniach chociażby te widełki zaczną się pojawiać, nie mówiąc już o stawce. Pracodawcy często zamiast szukać pracownika robią sobie casting na zasadzie „kto da mniej” – nie zależy im na dobry i lojalnym pracowniku, bo wygrywa ten kto chce najmniej. Nie szkodzi, że to najczęściej… Czytaj więcej »

rraaffaalleekk
1 rok temu

Pytanie ogólne, może ktoś będzie znał odpowiedź.
Dlaczego w polskim ustawodawstwie zakład pracy jest określany jak pracodawca?
W rzeczywistości pracodawca to osoba, która oferuje pracę – czyli pracownik najemny, w zamian za wynagrodzenie od właściciela kapitału.

Jacek
1 rok temu

Ooo tak…pracuję u pewnego fioletowego operatora 10 lat. Przez te lata musiałem robić mnóstwo planów i wskaźników, żeby dostawać podwyżkę. A ostatnio dowiedziałem się, że świeżak z rocznym stażem zarabia ledwie 300 zł mniej niż ja……

someone
1 rok temu

Widełki są ok jeśli nie są za szerokie. Sporo firm wrzuca widełki nie realne tylko aby dodać oferty do portali które ich wymagają. Następnie okazuje się że góra widełek nie jest osiągalna. Albo staje się osiągalna gdy przychodzi się z wypowiedzeniem.
Na bazie obserwacji ze specyficznego rynku IT.

agrafka
1 rok temu

Na pewnym znanym portalu pracowym są ogłoszenia z widełkami 500zł-50.000zł.
Jeżeli tak to będzie wyglądać, to nic się nie zmieni.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu