15 grudnia 2024

Pana Piotra z siecią Play przepychanki. „500 zł za połączenie, którego nie wykonywałem” – skarży się czytelnik. Reklamacje bez skutku. Wkraczam

Pana Piotra z siecią Play przepychanki. „500 zł za połączenie, którego nie wykonywałem” – skarży się czytelnik. Reklamacje bez skutku. Wkraczam

Faktura Play za telefon zaskoczyła czytelnika „Subiektywnie o Finansach”. Pan Piotr wybrał się na zagraniczne wczasy, gdzie świadomie korzystał telefonu i regularnie analizował koszty. Na fakturze znalazło się niezidentyfikowane 500 zł za połączenie, którego czytelnik nie wykonał. Reklamacja? Odrzucona. Jak skończyła się ta historia?

Zobacz również:

W dziale „W Twojej sprawie” regularnie możecie przeczytać historie naszych czytelników, którzy (najczęściej po powrocie z zagranicznych wakacji) są zszokowani i przerażeni wysokością faktury telekomunikacyjnej. Tutaj opisywałem sytuację pani Sabiny a tutaj pani Agnieszki . W obu sprawach udało nam się pomóc.

Wyjątkowy zbieg okoliczności

Najczęściej takie sytuacje wynikają z naszej niewiedzy lub nieuwagi posiadacza telefonu. Po prostu nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasz telefon na terenie Unii Europejskiej może połączyć się z siecią spoza wspólnoty, gdzie nie obowiązują wspólne stawki roamingowe. Problem dotyczy właściwie wszystkich rejonów w pobliżu granic Unii Europejskiej. Zdarza nam się też przypadkiem zwiększać limity w roamingu, bo źle odczytamy komunikaty przekazywane przez operatora SMS-em.

Dzisiaj chciałbym Was zapoznać z inną historią, w której czytelnik nie popełnił żadnego błędu, znał i rozumiał potencjalne koszty, a i tak nadział się na kilkusetzłotową opłatę na fakturze. A operator? Zrobił to, co potrafi najlepiej – odrzucił reklamację.

Zgłosił się do mnie pan Piotr, który zdecydował się na pobyt w ciepłych krajach i zabrał ze sobą telefon podłączony do sieci Play. Nie ma nic złego w zabraniu telefonu w daleką podróż pod warunkiem, że rozumiemy, jak działają opłaty w roamingu. Czytelnik wiedział, bo celowo korzystał z telefonu i był świadomy kosztów. Oddajmy mu głos.

„We wrześniu byłem na wakacjach w Indonezji i wykonałem połączenie w roamingu z polskim numerem, które trwało 11:48 minut. Oczywiście byłem świadomy kosztów tego połączenia i w pełni je akceptuję (kosztowało mnie to 96 zł). Jakie było moje zaskoczenie, gdy wieczorem tego samego dnia dostałem SMS-a, że kwota do zapłaty w tym cyklu rozliczeniowym przekracza 500 zł”

– relacjonuje czytelnik, który zapewne miał stresującą końcówkę wakacji. Po powrocie do Polski (w Indonezji podobno nie mógł zalogować się do portalu Play24 i aplikacji Play24) od razu zaczął szukać przyczyny dodatkowych kosztów. To niestety nie była pomyłka, bo faktura Play też zawierała tę kwotę.

Po sprawdzeniu billingu okazało się, że operator zarejestrował kolejne połączenie w roamingu, którego czytelnik – jak się zarzeka – nie wykonywał. Miało ono trwać ponad 47 minut i kosztować 480 zł. Pan Piotr udostępnił mi screen ze swojego telefonu komórkowego, w którym nie było tego połączenia w historii połączeń.

Czytelnik zwraca uwagę na kilka nietypowych rzeczy. Tajemnicza rozmowa miała mieć miejsce równo godzinę po jego ostatnim połączeniu wychodzącym do Polski. Co do sekundy. Dodatkowo numer telefonu był niemal identyczny (różnił się tylko przedrostkiem 62). Przykładowo – żeby nie ujawniać numerów – czytelnik świadomie zadzwonił na numer 48500123456 a w billingu znalazło się też połączenie (wykonane równo godzinę później) na numer 6248500123456.

Po powrocie do Polski pan Paweł testowo zadzwonił pod ten numer i okazało się, że jest on niedostępny i być może nawet nie istnieje. Przyznacie chyba, że taki zbieg okoliczności (połączenie wychodzące na niemal identyczny numer, równo po upływie godziny i rozmowa z niedostępnym numerem przez 48 minut) jest mało prawdopodobny.

„Złożyłem reklamację i opisałem całą sytuację. Uważam, że faktura Play jest błędna, wystąpił błąd techniczny po stronie operatora sieci Play i nie mam zamiaru płacić 480 zł za połączenie, którego nie wykonałem. Niestety moja reklamacja została dwukrotnie już odrzucona. W powodzie odrzucenia w żaden sposób nie odnieśli się do moich argumentów i wklejona została standardowa formułka”

– dodaje czytelnik, któremu – jak uważał – nie pozostało nic innego niż kontakt z „Subiektywnie o Finansach”. Przyszło mi do głowy, że mógł to być przypadek (telefon był w kieszeni i zadzwonił) lub jakiś wirus, ale jakoś nie do końca kleiło mi się to z tym, że połączenie było jednorazowe, wykonane na niemal identyczny numer telefonu i nie było go w historii połączeń.

Czytaj też: Nie tylko faktura Play. Wrócił z wakacji, a teraz musi zapłacić prawie 70 000 zł. Kolejna ofiara nieprecyzyjnych komunikatów wysyłanych przez sieć Plus?

Jednak można! Faktura Play skorygowana po mojej interwencji

Skontaktowałem się z biurem prasowym Play i poprosiłem o pomoc oraz o komentarz. Niestety nie udało mi się uzyskać żadnych wyjaśnień odnośnie samego błędu, ale dowiedziałem się, że ktoś ponownie przyjrzał się sprawie i wyjaśnił sytuację z klientem. Dobre i to.

„Skontaktowaliśmy się bezpośrednio z klientem. Wyjaśniliśmy wszystkie okoliczności oraz zaproponowaliśmy korzystne rozwiązanie, zaakceptowane przez klienta. W tym przypadku opłaty zostały naliczone w związku z prefiksem znajdującym się przed właściwym numerem”

– powiedziała mi pani Katarzyna Bonk z Play. Nie do końca rozumiem to wyjaśnienie, ale Play nic więcej powiedzieć nie chciał. O co chodzi z tym prefiksem? To był błąd techniczny czy coś więcej? Podpytałem też czytelnika, czy wszystko naprawdę zostało już wyjaśnione. Dowiedziałem się, że zadzwoniła pani z obsługi klienta sieci Play i faktycznie przyznała, że taki numer z prefiksem +62 nie istnieje i że jest mało prawdopodobne, by czytelnik świadomie wykonał takie połączenie równo godzinę po poprzednim połączeniu.

„Dziękuję bardzo za pomoc! Gdyby nie Pan, moje reklamacje z pewnością pozostałyby odrzucone i musiałbym ostatecznie zapłacić 480 zł. Jeszcze raz dziękuję”

– pisze pan Piotr. Czytelnik dodał, że konsultantka dzwoniąca do niego z sieci Play raczej starała się sugerować, że przyczyna błędu jest po stronie klienta (przypadkowe wybranie numeru lub wirus) niż po stronie firmy telekomunikacyjnej. Mimo wszystko trzeba się cieszyć, że faktura Play została skorygowana.

Niestety po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, w której konsumentowi nie udaje się przebić przez pierwszą linię obsługi klienta podczas składania reklamacji. Wiele firm w ogóle praktykuje odrzucanie pierwszej reklamacji klienta. Choć prawdę pisząc, część reklamacji jest rzeczywiście nieuzasadniona, to rozmawianie tylko z tymi klientami, którzy są gotowi powtórzyć reklamację, jest niedobrym pomysłem.

Jeżeli spotkała Was nieprzyjemna sytuacja dotycząca procedury reklamacyjnej, to polecam zapoznać się z moim poradnikiem odnośnie składania reklamacji (tutaj link). Ułatwi Wam on dochodzenie swoich roszczeń.

Czytaj też: Klientka banku padła ofiarą phishingu. Złodzieje wyjęli jej z konta ponad 90 000 zł. Sąd dał się przekonać, że to była… wina banku

Z tej historii płynie jeden, bardzo ważny wniosek. Zawsze spoglądajcie na billingi faktur telekomunikacyjnych (no chyba, że płacicie co miesiąc tyle samo i kwota jest Wam znana). Nigdy nie wiadomo, jakie kwiatki tam można znaleźć, a – jak właśnie przeczytaliście – zdarzają się też błędy po stronie operatora.

Poza tym trzeba z rozwagą korzystać z telefonu za granicą. Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, ale dla pewności przypomnę najważniejsze wskazówki. Po pierwsze, przed wyjazdem sprawdźcie cennik roamingu u swojego operatora za wszystkie usługi (uwaga np. na pocztę głosową) i ewentualnie niektóre z nich wyłączcie.

Po drugie, ustawcie ręczny wybór sieci w telefonie i w miarę możliwości korzystajcie z sieci z Unii Europejskiej. Po trzecie, zweryfikujcie, jakie macie limity wydatków w roamingu, a następnie świadomie ustawcie je wg uznania. Po czwarte, wyłączacie dane komórkowe w roamingu lub wykupcie dodatkowy pakiet albo lokalną kartę SIM.

Zdjęcie główne: Freepik

Subscribe
Powiadom o
29 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł
2 miesięcy temu

Ja zawsze jak jestem po za UE włączam tryb samolotowy i korzystam z wifi calling. W UE daje ręczne wyszukiwanie sieci

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Tak, to dobre patenty, robię podobnie. Aczkolwiek mimo przestrzegania zasad bezpieczeństwa zdarzyło mi się zapłacić 300 zł za roaming z Monaco.

Rafał
2 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Dobrze wiedzieć, nie wiedziałem, że w trybie samolotowym działa wifi calling.

Sylwester
2 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Różnie to działa, są telefony, które pozwalają dzwonić z użyciem Wi-Fi Calling przy włączonym trybie samolotowym, a inne nie pozwalają. Co więcej, pochodzenie telefonu i używany operator też ma znaczenie.

Co więcej, przed włączeniem trybu samolotowego najbezpieczniej jest wyłączyć komunikację danych z siecią i wyłączyć roaming, by przypadkowo nie wysłać czegoś po wyłączeniu trybu samolotowego.

marek.mw
2 miesięcy temu
Reply to  Paweł

a z jakiej sieci wifi wtedy korzystasz? korzystanie z publicznych sieci to nie jest dobry pomysł.

Ewelina
2 miesięcy temu

Spotyka mnie od czterech miesięcy, gdzie sieci zgłaszam awarię skrzynki głosowej i tylko miejscami jest jakby lepiej. Uważają, że muszę się do 2028 r. przemęczyć, wówczas wyłączą całkowicie -2 g i według nich wtedy powinno być lepiej. Tyle że ja płacę za poprawne usługi już dziś, do tego zawsze mam nadpłaty, faktury opłacane z trzytygodniowym wyprzedzeniem. Tak nie powinno się traktować tego typu klienta.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Ewelina

Obsługa klienta to wciąż jest słaba strona telekomów

Mer
2 miesięcy temu

„Pan Piotr udostępnił mi screen ze swojego telefonu komórkowego, w którym nie było tego połączenia w historii połączeń.” – to akurat najsłabszy dowód jaki może być

„okazało się, że jest on niedostępny i być może nawet nie istnieje” – numery na billingach z roamingu często są błędne, a np. w Orange… niemal zawsze

Problem leży gdzie indziej. Nasz krajowy operator rozlicza nas na podstawie informacji jakie otrzymał od operatora zagranicznego, ponieważ sam w realizacji tego połączenia nie uczestniczy i nie ma możliwości niczego sprawdzić. Gdy tamten operator ma problem (zamierzony lub nie), to… mamy problem. A polski operator kasę im zapłacić musi, więc… odrzuca reklamację.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Mer

Dzięki za dorzucenie kontekstu!

Mikołaj
2 miesięcy temu
Reply to  Mer

No nie przemawia to do mnie… Bo to brzmi jak świadomy przekręt telekomów z egzotycznych krajów… Więc tłumaczenie, że Play musi zapłacić… Skoro klient poddaję w wątpliwość wykonanie takiego połączenia, to powinna istnieć jakaś procedura reklamacyjna i wyjaśniająca między operatorami.

W rejestr połączeń można ingerować, ale pytanie czy w logi wewnątrz telefonu również… Bo gdyby sprawa skończyła w sądzie, to nagle Play został by z przegraną sprawą, bez kasy – a gdyby kwota była większa? To co? Odpuszczą temu operatorowi z Indonezji?

Mer
2 miesięcy temu
Reply to  Mikołaj

Oczywiście, że jest procedura reklamacyjna, ale całość jej rozpatrzenie leży po stronie operatora zagranicznego. Jeśli jest nieuczciwy, to da wykaz połączeń i potwierdzi, że do połączenia doszło.

O logach wewnątrz telefonu zapomnij, bo nie ma do nich łatwego dostępu. Historię połączeń udostępnia tylko dialer.

Stefan
2 miesięcy temu
Reply to  Mer

To co ? jeśli operator zagraniczny jest nieuczciwy, to nie ma na niego bata, po prostu nie płacimy i tyle, niech idzie do sądu, co to play nie ma prawników i jest bezbronny jak małe dziecko ?

Jan
2 miesięcy temu

Jak jest się poza Unią Europejską, to warto też włączyć Wi-fi Calling. Usługa na pewno jest dostępna w Play Jak jest się podłączonym do Wi-fi to wykonując połączenie do Polski płacimy tak jak byśmy dzwonili z Polski do Polski, wtedy Pan Piotr nie musiał by płacić nawet tych 96 zł.

Remek
2 miesięcy temu
Reply to  Jan

WiFi Calling to poza UE i EOG konieczność. Oferują je wszyscy główni operatorzy (z jednym wyjątkiem: Orange i NJU na kartę) Niestety bywają problemy ze zgodnością urządzeń, choć czasem da się je obejść korzystając z aplikacji Pixel IMS.

Kris
2 miesięcy temu
Reply to  Remek

poza UE to włączam pakiet na caly swiat w esim revoluta, sie gra siema

Remek
2 miesięcy temu
Reply to  Kris

Roamless tańszy i bez śledzenia przez russki fintech.

Grzegorz
2 miesięcy temu

Autor od razu zakłada, że klient ma rację i jak mówi, że nie dzwonił to na pewno nie dzwonił. Zrzut ekranu z historią połączeń? Przecież usuwam jedno połączenie z historii i robię zrzut.
ja też wysyłam smsy na konkursy radiowej, ale może warto usunąć je z historii i walczyć o zwrot twierdząc, że jestem pewny, że nic nie wysyłałem.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Ale dlaczego a priori zakładać, że konsument to złodziej i naciągacz?

Remek
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A dlaczego a priori zakładać, że operator to złodziej i naciągacz? Połączenie wykonane zostało na nr lokalny (+62 to kierunkowy do Indonezji), być może dlatego, że dialer telefonu (to Android, prawda?) zorientował się gdzie jest i przy przypadkowym ponownym połączeniu dodał prefiks. Numery kierunkowe w Indonezji są krótsze niż w Polsce, więc wybierając wspomniany nr +6248500123456 doszło do połączenia z numerem +62485001234, czyli jednym z czterech południowych regionów wyspy Celebes (Sulawesi): Bone, Sinjai, Soppeng lub Wajo. Choć mogło być i zupełnie inaczej. Roaming realizują pośrednicy, a oni lubią skubać „jeleni”. Nieuczciwy pośrednik potrafi np. spowodować, że zadzwoni do nas niby… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Remek

Więcej narzędzi do wyciskania pieniędzy ma jednak strona „korporacyjna”, która odrzuciła reklamację, ale nie udowodniła, że klient rzeczywiście wykonał połączenie.

Jacek
2 miesięcy temu
Reply to  Remek

Rozumiem coś takiego w sytuacji, gdy nie ma prefiksu oznaczającego kraj, ale bohater artykułu użył 48.
To może być błąd w oprogramowaniu używanym przez indonezyjskiego operatora – wskazując nieistniejący numer uprawdopodabniają tę hipotezę, bo przecież jeśli do drugiego połączenia rzeczywiście doszło, to użytkownik został połączony z alternatywną rzeczywistością.

Kris
2 miesięcy temu

Miałem podobną sytuację, po wylądowaniu w Czarnogórze, telefon żony, mimo wyłączonych danych komórkowych, połączył się z lokalnym operatorem i po powrocie okazało się, że naliczyli 180 zł za wykorzystane dane. Złożyłem reklamację w PLUSie, uznali, mimo, że twierdzili, jak powyżej, że nie są w stanie tego sprawdzić, robią to w ramach dobrych praktyk.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Kris

Brawo dla Plusa

tom
2 miesięcy temu

62 to kierunkowy do Indonezji.
może rzeczywiście lokalny operator coś kombinuje.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  tom

Ciekawy kierunek ;-). Myślę, że „zrobienie” każdemu roamingowemu klientowi jednego takiego połączenia, przy założeniu, że co drugi się nie zorientuje albo nie wywalczy nic w reklamacji – może się opłacić

Jan
2 miesięcy temu

Nowości filmowe i serialowe premiery kinowe weekendowe wszystkie dostępne serwisy streamingowe darmowy trial 1 euro dla nowych użytkowników wszystko na stronie [CENZURA-red, adres niezweryfikowanej strony]

Kris
2 miesięcy temu
Reply to  Jan

drogo

Stef
2 miesięcy temu

1. Lepiej ustawić limit rachunku przed wyjazdem powiedzmy na 100 zł.
2. Jeśli chodzi o pobieranie danych to w niektórych telefonach można zablokować poszczególne aplikacje.

Stefan
2 miesięcy temu

Za granicą to najlepiej kupić lokalną kartę z pakietem internetu, i dzwonić VOIP przez internet

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu