Od dziś obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów Intercity. Wygląda na to, że wreszcie idzie ku dobremu, bo połączeń między największymi miastami jest znacznie więcej, pociągi (przynajmniej na niektórych trasach) odjeżdżają o stałych godzinach i w stałych odstępach czasu, na kilku trasach pociąg nareszcie jest szybszy od samochodu. Czego brakuje? Taryf dynamicznych z prawdziwego zdarzenia. I dołączenia do sieci mniejszych miast
W ciągu najbliższych kilku tygodni większość czytelników „Subiektywnie o Finansach” zapewne go przetestuje. Oto nowy rozkład jazdy kolei międzymiastowych, czyli Intercity. To chyba największa rewolucja na kolei od czasu wprowadzenia pociągów pendolino, a potem zmian technologicznych w kupowaniu biletów (m.in. wprowadzenia możliwości wyboru miejsca i ceny uzależnionej od obłożenia pociągu).
- Kiedy warto zmienić sprzedawcę energii? Komu to się może opłacić? I czy teraz – mimo zamrożenia cen – może być na to dobry moment? Licytacja rusza [POWERED BY RESPECT ENERGY]
- Gdy domowy budżet się nie spina, trzeba nad nim popracować. Oto pięć sposobów na zwiększenie dochodów i pięć na ograniczenie wydatków! [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL BANK]
- Świat stał się wyjątkowo niestabilny. Czy to powinno wpłynąć na nasze plany… emerytalne? Jak powinna wyglądać Twoja globalna emerytura? [POWERED BY SAXO BANK]
Należąca do PKP spółka od lat jest przedmiotem zmasowanej krytyki, a główne zarzuty to zbyt mała liczba połączeń (na niektórych trasach nawet kilka dni przed odjazdem nie ma biletów), kulejąca punktualność (mniej więcej 10% pociągów przyjeżdża z opóźnieniem, co utrudnia planowanie podróży), a także mała konkurencyjność w stosunku do podróży samochodem (na niektórych trasach pociąg jedzie po prostu dłużej).
Część zmian w nowym rozkładzie jazdy jest bardzo obiecująca (o ile kolej, czyli spółka przewozowa oraz Polskie Linie Kolejowe – odpowiadające za tory i trakcję – „uciągną” wszystko organizacyjnie). Przede wszystkim w nowym rozkładzie jazdy zauważycie dużo więcej połączeń na najpopularniejszych trasach.

Nowy rozkład jazdy Intercity. Więcej, szybciej… nietaniej
Na trasie Warszawa-Wrocław-Warszawa w dni powszednie w nowym rozkładzie jest aż 16 połączeń (po południu pociągi odjeżdżają w interwałach mniejszych niż godzina), w zasadzie na każdy pociąg można kupić bilet z jednodniowym wyprzedzeniem. To duża zmiana w porównaniu z poprzednimi latami. Wciąż nie można powiedzieć, że na tej trasie pociąg jest szybszy od samochodu, ale przynajmniej może nie być wolniejszy (a jest tańszy, wygodniejszy i bezpieczniejszy).
Zróżnicowanie cen na tej trasie jest duże, a zależy głównie od czasu przejazdu. W przypadku tańszych pociągów IC, których w rozkładzie jest najwięcej, trasę pokonam w mniej więcej cztery i pół godziny (od 4:20 do 4:40) i zapłacę 73-76 zł za bilet drugiej klasy bez zniżki i poza promocją. Szybsze pociągi klasy EIC są trzy i gwarantują dotarcie do celu w czasie poniżej czterech godzin (najszybszy w trzy i pół godziny), ale już za cenę 149 zł. Jest też jeden pociąg EIP, czyli pendolino, ale też jedzie trzy i pół godziny za 169 zł.
Duża i dobra zmiana jest też na trasie Poznań-Warszawa-Poznań. Naliczyłem aż 18 pociągów bezpośrednich, które w godzinach szczytu odjeżdżają co pół godziny. Ceny to 69-72 zł w przypadku tańszych pociągów (czas podróży nieco poniżej trzech godzin), ale ponad połowa pociągów w rozkładzie to pociągi wyższej klasy EIC, które przewiozą nas między tymi miastami w czasie poniżej dwóch i pół godziny za 149 zł (poza promocją). W tym jeden pociąg klasy pendolino, czyli EIP (czas przejazdu 2:18). To są czasy konkurencyjne do przejazdu drogą Autostradą Wielkopolską.
Dziewięć pociągów na dobę łączy Warszawę ze Szczecinem, z czego większość to w miarę tanie połączenia, które za ok. 80 zł przewiozą mnie w nieco ponad pięć godzin. Trzy droższe pociągi (w tym jeden to pociąg EIP, czyli pendolino) kosztują 155-190 zł, ale gwarantują czas przejazdu poniżej czterech i pół godziny – rzecz raczej nieosiągalna samochodem.
Na trasie Warszawa-Trójmiasto-Warszawa pociągi jeżdżą praktycznie co pół godziny – naliczyłem aż 23 połączenia, z których 14 to drogie pociągi EIP albo EIC za 149-169 zł z czasem przejazdu z reguły w okolicach dwóch i pół godziny. Tańsze pociągi mają czas przejazdu powyżej trzech godzin, ale są o prawie 100 zł tańsze. A – umówmy się – przejazd ze stolicy do Trójmiasta w trzy godziny z okładem samochodem jest raczej nie do wykonania.
Niemal identyczna sytuacja jest w rozkładzie na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa. Przy czym na tej trasie różnica w czasie jazdy między pociągiem IC za 70 zł oraz pociągami EIC lub EIP za 149-169 zł wynosi z reguły tylko 20 minut (2:20 albo 2:40).

Pociągi równo co pół godziny, ale… nie wszędzie
A co ze wschodnią Polską, która Intercity w przeszłości traktowało po macoszemu? Sześć pociągów dziennie z Warszawy do Rzeszowa (i z powrotem) w tym dwa z czasem przejazdu poniżej czterech godzin. Co ciekawe, różnica w czasie przejazdu tych dwóch pociągów to tylko dziesięć minut, a różnica w cenie – kosmiczna. Albo płacę 71 zł albo 191 zł za przyjemność pomykania pociągiem pendolino.
Lublin? Tutaj jest demokratycznie – trasę łączącą to miasto z Warszawą łączą wyłącznie pociągi klasy IC w przyzwoitej cenie 51 zł (poza promocją) z czasem dojazdu 1:46. A pociągów jest aż 16 w ciągu dnia, w godzinach szczytu wyjeżdżają dokładnie co godzinę. Suwałki? Tutaj po staremu, dwa pociągi na dobę z czasem dojazdu w okolicach czterech godzin, a więc żadna atrakcja – trzeba wsiadać w samochód.
W rozkładach jazdy ze stolicy do Trójmiasta i do Poznania zauważyłem, że w Intercity podjęli próbę ustawienia godzin odjazdów większości pociągów albo o pełnej godzinie, albo w połowie godziny (czyli np. 8:00, potem 8:30, potem 9:00, potem 10:00). Ale dotyczy to tylko stacji Warszawa Centralna (w kursach powrotnych z tych miast takiej reguły już nie zauważyłem). Z Wrocławia do Krakowa (13 pociągów dziennie, czas podróży nieco ponad trzy godziny) odjazdy z Wrocławia ustawiono kwadrans po każdej pełnej godzinie.

Dopłacasz 100 zł, żeby zaoszczędzić pół godziny, godzinę. Warto?
Chyba kolej międzymiastowa właśnie robi pierwszy krok w kierunku zachęcenia Polaków do porzucenia samochodów w podróżowaniu pomiędzy największymi miastami. Już od dawna nie opłaca się jechać samochodem na trasie Kraków-Warszawa-Gdańsk, bo po prostu pociąg jest znacznie szybszy i wygodniejszy. Teraz także podróż pociągiem z Warszawy do Wrocławia, Poznania i do Szczecina staje się warta grzechu.
Za taką szybką podróż (ponad dwie godziny z Warszawy do Poznania, Krakowa, Trójmiasta, trzy i pół godziny do Wrocławia oraz cztery i trochę godziny do Rzeszowa i Szczecina) koleje każą sobie płacić słono. Przeważnie mówimy o oszczędności nie więcej niż jednej godziny w stosunku do podróży „normalnym” pociągiem i ta jedna godzina oszczędności przekłada się zwykle na wyższą o 100 zł cenę biletu.
Inna sprawa, że, kupując bilety z wyprzedzeniem dwóch lub trzech tygodni, bez problemu znajdziemy – przy tej liczbie pociągów, którą proponuje obecnie sieć Intercity – możliwość podróżowania najszybszymi wersjami pociągów w cenach rzędu 100 zł bez zniżek (formalnie najniższa możliwa cena w pociągu EIC oraz EIP to 49 zł, a w IC – 19 zł). Podróżując w co najmniej dwie osoby, warto szukać promocji „Taniej z Bliskimi” (każdy dostaje 30% zniżki od ceny bazowej, ale tylko w pociągach TLK i IC). Emeryci powinni szukać „Biletu dla seniora” (też zniżka 30%).
Zobacz też: Promocyjne okazje dotyczące przejazdów pociągami Intercity znajdziesz na tej stronie.
Wygląda na to, że w Intercity następuje stabilizacja standardu (powoli znikają nieprzewidywalnej jakości pociągi TLK). Niezależnie od tego, czy wybierzemy pociągi klasy IC (tańsze) czy EIC lub EIP (przeważnie dwa razy droższe), możemy się spodziewać w miarę porównywalnej jakości podróży. I to jest dobra zmiana. To jednocześnie oznacza, że trudniejsza do uzasadnienia jest różnica w cenie między pociągiem jadącym trochę wolniej i tym, który dowiezie nas trochę szybciej. Ceny zależą właśnie od czasu dojazdu oraz od tego, kiedy kupimy bilet.
Nowy rozkład jazdy Intercity to początek. Potrzebne trzy zmiany
Trzy rzeczy muszą się jeszcze zadziać w kolejach międzymiastowych. Pierwsza to system dynamicznych cen zmieniających się w czasie rzeczywistym. Niech pociągi mają mniej więcej ten sam czas dojazdu (powiedzmy sobie szczerze – dziś różnicowanie czasu podróży jest trochę sztuczne, bo wszystkie pociągi jadą po tych samych torach, czasem co najwyżej są ciągnięte przez nowocześniejszą lokomotywą), a cena niech zależy od tego, ile osób chce pojechać danym pociągiem o danej godzinie.
W Hiszpanii na trasie Walencja-Madryt mógłbym pojechać za 20 euro, ale ceny porannych pociągów zaczynają się od 80-100 euro, a w wyższych klasach lub za bilet z możliwością zwrotu musiałbym zapłacić 140 euro. Krótko pisząc: jest jak w liniach lotniczych – przewoźnik dba o dostępność miejsc w każdym momencie, ale bardzo mocno manewruje ceną. Jeśli mi bardzo zależy, to kupię bilet pięć razy droższy, ale usługa będzie dostępna. Jeśli zależy mi mniej, pojadę w mniej „atrakcyjnym” czasie, ale za to dużo taniej. I każdy jest zadowolony.
Druga rzecz to zrobienie drugiego kroku, jeśli chodzi o częstotliwość odjazdów pociągów. Niech ta zasada, że pociągi odjeżdżają co godzinę, dotyczy także transferów z Poznania, Wrocławia, Szczecina do mniejszych miast regionalnych. Jeśli będę mógł w ciągu kilkudziesięciu minut dostać się ze średniego miasta do metropolii, a potem przemieścić się w dwie-trzy godziny do innego miasta, to zrezygnuję z samochodu.
Trzecia rzecz to kolej szybkich prędkości. Polska nie jest małym krajem, ale podróż z Warszawy do Szczecina nie powinna zajmować czterech i pół godziny. Półtorej godziny powinien jechać pociąg z Warszawy do Poznania, najwyżej dwie godziny do Wrocławia, góra dwie i pół do Szczecina. Nadal nie jest tak, że kolej zawsze wygrywa z samochodem. A powinno być tak zawsze i wszędzie, czyli na terenie całego kraju.
Czytaj więcej o tym: Szprychy czy igrek? Kolejowi eksperci dyskutują. A pociągi PKP Intercity w wakacje znów będą pękać w szwach. To problem… systemu rezerwacji biletów?
No i musimy sobie chyba odpowiedzieć na pytanie, czy pociągi są w stanie na siebie zarobić efektem skali. Dziś Intercity podejmuje ważną próbę – zwiększa liczbę pociągów i przyspiesza je, ale to nasza frekwencja odpowie na pytanie, czy to będzie operacja opłacalna dla kolejarzy. Intercity w zeszłym roku miało 91 mln zł zysku netto, ale… nie było dochodowe. Przy kosztach 4,8 mld zł zarobiło na sprzedaży biletów tylko 2,3 mld zł. Prawie pół miliarda złotych wyniósł zwrot z tytułu przyznawanych przez państwo ulg na przejazdy, a 1,9 mld zł – dotacje na przewozy międzywojewódzkie.
Łatwo policzyć, że przestaniemy dopłacać do kolei w dwóch przypadkach. Albo wtedy, gdy ceny biletów pójdą w górę dwukrotnie, albo wtedy, gdy pociągi będą jeździły pełne i wzrost liczby połączeń przekształci się we wzrost liczby pasażerów. No i przydałyby się dynamiczne taryfy, które z jednej strony umożliwią sprzedawanie ostatnich biletów po cenach rzędu 400-500 zł, a z drugiej – przekierowanie popytu do pociągów mających mniejsze wypełnienie.
————————————–
ZOBACZ WIDEOPORADNIK: JAK ZDOBYĆ TANI BILET?
———————–
ZOBACZ ROZMOWY „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH”
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtube. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.
———————–
ZOBACZ WEBINARIUM O INWESTOWANIU:
W „Subiektywnie o Finansach” poza poradnikami i wideorozmowami znajdziesz także zapisy webinarów, czyli szkoleń dotyczących inwestowania pieniędzy. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.
———————–
POSŁUCHAJ PODCASTÓW „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”:
>>> FST (239): Czy złoto stało się właśnie aktywem spekulacyjnym i czy to powinno zmienić nasz do niego stosunek? Jak wzrost cen złota wpływa na popyt producentów biżuterii i konsumentów? Czy możliwe jest, że powstanie złoto syntetyczne, które zmieni układ sił na rynku? Jakie są szanse na to, że powstanie waluta zabezpieczona rezerwami złota? Co się musi stać, żeby złoto znów spadło poniżej 2000 dolarów za uncję? O tym wszystkim Maciej Samcik rozmawia z Michałem Teklińskim, ekspertem Goldenmark i Goldsaver.pl.
>>> FST (243): Jak sprawić, żeby jednocześnie usługi, z których korzystamy były i wygodne i bezpieczne? Zaprosiliśmy bankowców z dwóch stron barykady – takiego, który zajmuje się UX (czyli projektowaniem jak najlepszego doświadczenia klienta) i tego, który odpowiada za bezpieczeństwo, by powiedzieli jak pogodzić jedno z drugim? Jakich zmian w aplikacjach mobilnych najbardziej nie lubią klienci? Jakie triki bankowcy stosują, by skłonić nas do zastanowienia, czy naprawdę chcemy wykonać jakąś transakcję? O tym Maciej Samcik rozmawia z Łukaszem Grackim, szefem działu zarządzania ryzykiem nadużyć oraz Przemysławem Niziołkiem, starszym projektantem UX w Banku Millennium. Zapraszamy!
>>> FST (240): ESG to nie tylko ekologia. Jak dziś wygląda inwestowanie ESG-style? Inwestowanie w ESG ostatnio jakby wychodziło z mody, bo trend ten zaczął być utożsamiany z wyłącznie ekologią albo z… ekościemą, czyli greenwashingiem. Ale teraz nadchodzi „oczyszczenie”. Odpowiedzialne inwestowanie zaczyna być postrzegane jako lokowanie w szeroki lifestyle, czyli takie życie, które nie wymaga wielkich poświęceń, ani ograniczeń, a jedynie wyłącza te aspekty, które drastycznie szkodzą nam i naszym dzieciom. Jak inwestują fundusze definiujące ESG w ten sposób? Rozmowa z Pawłem Mizerskim, szefem inwestycji i wiceprezesem w UNIQA TFI.
>>> FST (244): Jak urządzić w Polsce kulturę bezpieczeństwa? Otacza nas coraz więcej sprzętów, urządzeń, technologii. Są coraz bardziej skomplikowane. Coraz większe znaczenie ma przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, przepisów, procedur. Jak sprawić, żeby w Polsce kultura bezpieczeństwa była na wyższym poziomie? O tym rozmowa z Pawłem Smolińskim, szefem Departamentu Innowacji i Rozwoju w Urzędzie Dozoru Technicznego.
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————
SPRAWDŹ RANKING DEPOZYTÓW I KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————
ZNAJDŹ NAS W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Profil Maćka Samcika w portalu X (dawniej Twitter) śledzi prawie 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin, samcikowy profil połączyło ze swoim 23 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Kontent wideo „Subiektywnie o Finansach” na platformie YouTube subskrybuje prawie 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
——————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————–
zdjęcie tytułowe: archiwum własne