23 lipca 2023

Nowoczesny system rezerwacji miejsc w pociągach Intercity: miał rozładować tłok, ale czy w polskich warunkach się sprawdza??

Nowoczesny system rezerwacji miejsc w pociągach Intercity: miał rozładować tłok, ale czy w polskich warunkach się sprawdza??

W pociągach Intercity obowiązuje już system dynamicznej rezerwacji miejsc. Im mniej zatłoczony pociąg, tym tańsze bilety, nawet na krótko przed odjazdem. Czy to powoduje wypłaszczenie popytu i przesunięcie części pasażerów do mniej obleganych pociągów? Obawiam się, że nie. A dlaczego? Z dwóch prozaicznych powodów. Nowoczesny system rezerwacji miejsc w pociągach jest trochę jak komputer w domu bez prądu

Lato to żniwa nie tylko dla właścicieli hoteli i pensjonatów, ale też i dla przewoźników – w tym dla kolei. Pasażerów jest więcej niż zwykle, częściej też zdarzają się sytuacje „awaryjne”, jak zmiany składów, awarie lokomotyw, opóźnienia pociągów (to zresztą pięta achillesowa polskich kolei), czy niedziałająca klimatyzacja. Ale mimo wszystko tego lata po raz pierwszy pasażerowie polskich kolei mają szansę oszczędzać dzięki sensownemu planowaniu podróży.

Zobacz również:

Pewnie każdy zna zasadę, że w PKP Intercity warto kupować bilety dokładnie na 30 dni przed planowaną podróżą. Wtedy otwiera się sprzedaż i właśnie wtedy do sprzedaży zawsze trafiały najtańsze bilety SuperPromo. Przeważnie rozchodziły się w ciągu kilku minut wśród najbardziej zdeterminowanych pasażerów. A potem do gry wchodziły mniej atrakcyjne pule biletów aż do wyczerpania zapasów.

Na szczęście od co najmniej kilku miesięcy zauważyłem, że to działa inaczej – system bardziej przypomina rezerwację biletów lotniczych, czyli cena w większym stopniu zależy od obłożenia pociągu, a w mniejszym od terminu zakupu biletu. Oznacza to, że nawet na dwa dni przed wyjazdem można kupić bilet ze zniżką 15-30% w porównaniu z bazową ceną biletu, o ile pociąg nie jest wypełniony w dużym stopniu.

„Oferta Promo, bazująca na dynamicznym systemie zarządzania cenami, obowiązuje we wszystkich kategoriach pociągów PKP Intercity. Początkowo zostały nią objęte pociągi ekspresowe, czyli przejazdy pociągami kategorii EIP oraz EIC. W maju 2022 roku oferta Promo została wprowadzona w kategoriach pociągów IC oraz TLK”

– poinformowało mnie biuro prasowe Intercity. Kilka razy korzystałem już z tego rodzaju oferty, podróżując m.in. nad polskie morze. Niestety, niewiele jest połączeń, na których – jak z Warszawy do Trójmiasta – pociągi jeżdżą praktycznie co godzinę i nawet na kilka dni przed odjazdem można znaleźć połączenie ze znacznie niższą ceną. Na większości tras połączenia są co dwie-trzy godziny i częściej zdarza się brak biletów niż możliwość skorzystania z promocji.

Ze względu na deficyt pociągów dalekobieżnych w dalszym ciągu obowiązuje więc zasada, że lepiej kupić bilet co najmniej na trzy tygodnie przed planowaną podróżą, bo wtedy większa jest szansa na promocyjny bilet ze względu na niskie (jeszcze) obłożenie danego pociągu.

———————–

JAK DZIŚ OBRONIĆ OSZCZĘDNOŚCI PRZED INFLACJĄ? Wybrać depozyt o stałym czy o zmiennym oprocentowaniu? Zablokować pieniądze na krótko czy na długo? W banku z polską licencją, czy z zagraniczną (bo takie lepiej płacą)? Jak bezpiecznie wyciskać odsetki z oszczędności na obligacjach i jak „oszukać” inflację? Na czym polegają obligacje antyinflacyjne i kiedy się najbardziej opłacają? Gdy przeczytasz ten e-book, lokaty bankowe, konta oszczędnościowe i obligacje nie będą miały przed Tobą tajemnic. Można go ściągnąć z tej strony.

———————

Ale czasem i to nie wystarczy, bowiem kolejarze przyznają – zapytałem o to biuro prasowe spółki PKP Intercity i dostałem wyczerpującą odpowiedź – że zarządzają wyjściową pulą promocyjnych biletów, uwzględniając specyfikę połączenia, np. statystyczną frekwencję w ramach danego połączenia, popularność godziny czy wydarzenia w danym mieście.

Czyli na „chodliwe” połączenie zniżki może nie być (albo będzie niewielka) nawet wtedy, gdy kupujemy bilety wcześniej i – siłą rzeczy – obłożenie jest jeszcze niewielkie. Cena biletu uwzględnia fakt, że docelowo to obłożenie (jak mówi statystyka) i tak będzie wysokie.

Z dobrych wiadomości – to działa w dwie strony, system sprzedaży biletów bowiem jednocześnie sprawdza obłożenie pociągów w porównaniu ze średnią statystyczną. I jeśli jest ono znacznie mniejsze niż „powinno” być (na podstawie danych historycznych), to zwiększa się pula tańszych biletów. Wtedy właśnie może się okazać, że nawet w dniu odjazdu kupimy bilet 15-30% taniej niż wynosi jego bazowa cena.

ZOBACZ TEŻ WIDEOPORADNIK:

Tak, jak pisałem wcześniej – z moich prywatnych doświadczeń wynika, że to bardzo rzadka sytuacja i zdarza się tylko w przypadku połączeń, na których jest jeden pociąg co godzinę – z Warszawy do Katowic i Krakowa oraz do (z) Trójmiasta. W przypadku podróży do Poznania, czy Wrocławia ani czas podróży, ani cena biletów nie należą do atrakcyjnych. Pociągów jest za mało i jeżdżą za rzadko.

Jest i inna dobra wiadomość – system dynamicznej rezerwacji miejsc działa zarówno w drugiej, jak i w pierwszej klasie. Może się więc zdarzyć (i miałem również takie przypadki w swoich podróżach), że bilet na „jedynkę” jest tańszy, niż na „dwójkę”. To też nie jest częste zjawisko (przeważnie wagon pierwszej klasy jest jeden, więc siłą rzeczy mniejszy popyt wystarczy, by „skasować” zniżki wynikające z mniejszej frekwencji.

„Jeżeli w pierwszej klasie będzie mała frekwencja, to system może przydzielić tam więcej tańszych biletów. Może się zdarzyć, że w ramach promocji podróżny zapłaci za bilet w pierwszej klasie mniej niż za drugą klasę. W wyszukiwaniu tanich biletów pomaga zakładka Promobilet”

– napisali do mnie ludzie, którzy odpowiadają za komunikację w Intercity. W każdym razie, jeśli nie podróżujecie zbyt często koleją i nie macie w głowie istnienia mechanizmu dynamicznych cen w pociągach Intercity (pendolino, Express Intercity, Intercity i TLK), to zwracam Waszą uwagę na tę „nowinkę”, bo – przynajmniej w niektórych przypadkach – można sporo zaoszczędzić.

Zwłaszcza że oferta Promo łączy się także z ulgami ustawowymi, dlatego studenci, seniorzy czy uczniowie (mają zniżki rxędu 30-35%) mogą podróżować naprawdę tanio. Dla przypomnienia, w ofercie Promo jest podział na pięć progów opisujących zniżki cen:

>>> Super Promo (najtańsze bilety od 19 zł na TLK i Intercity oraz od 49 zł na pendolino),

>>> Promo Plus,

>>> Promo 45 (bilety tańsze o 45% od ceny bazowej),

>>> Promo 30 (tańsze o 30% od ceny bazowej),

>>> Promo 15 (tańsze o 15% od ceny bazowej).

W pociągach międzynarodowych działa oferta Super Promo International (dotyczy połączeń do Niemiec, Czech, Austrii, na Słowację oraz Węgry), która również podzielona jest na pięć progów cenowych, ale działa „po staremu”. A więc gdy wyczerpie się jedna pula biletów, automatycznie rozpoczyna się sprzedaż z kolejnej. W różnych pociągach jest różna pula promocyjnych biletów, ale frekwencja nie wpływa na zmiany tej liczby.

Podsumowując: dobra wiadomość jest taka, że w pociągach państwowego monopolisty kolejowego zaczęto stosować mechanizmy mające na celu wypłaszczenie peaków popytowych. Zamiast prostego systemu opartego wyłącznie na zasadzie „pierwszych 10 biletów taniej” stosują system, który ma zmobilizować pasażerów wrażliwych na cenę do zmiany preferencji – przesunięcia podróży o kilka godzin albo na sąsiedni dzień po to, żeby zapłacić np. 30% mniej.

Niestety, w polskich warunkach to półśrodek. Taki system może dobrze zadziałać w sytuacji, gdy nie ma strukturalnej nadwyżki popytu nad liczbą dostępnych pociągów. Skoro na większość atrakcyjnych połączeń wszystkie bilety i tak są wykupione, to strategie wypłaszczania popytu nie mają szans wywołać odpowiedniego efektu.

Drugi problem to zbyt duże różnice w standardzie poszczególnych pociągów. Pasażer może rozważać wcześniejszą lub późniejszą podróż, ale często znajduje się w sytuacji, gdy zamiast połączenia EIP (czyli pendolino) ma wówczas do dyspozycji pociąg TLK. Co prawda coraz częściej klasa pociągu (EIP, EIC, IC, TLK) nie wiąże się z dużą różnicą komfortu podróży, a jedynie z dłuższym lub krótszym czasem, ale wciąż nie jest to reguła.

Dopóki nie będzie wystarczająco dużo pociągów na wszystkich popularnych kierunkach oraz przewidywalnego standardu podróży – nowoczesny system rezerwacji miejsc będzie w PKP Intercity tylko zabawką taką jak komputer w domu, w którym nie ma prądu. Choć oczywiście trzeba docenić, że w coraz większej liczbie pociągów można wybrać sobie miejsce przy użyciu interfejsu graficznego, czyli patrząc na schemat wagonu i wybierając konkretne miejsce w wagonie.

Czytaj też: Premier „odwołał” podwyżki cen biletów. Ale i tak zapłacicie „składkę” na PKP Intercity. Zamiast biletu. Policzyłem jaką. I jeszcze trzy rady dla premiera

zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek, „Subiektywnie o Finansach”

Subscribe
Powiadom o
26 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
jsc
9 miesięcy temu

A wg. mnie najlepiej rozładować pośpiechy poprzez wprowadzenie pociągów sypialnych, aby podróż nocą stała się faktycznie opcją…

Olo
9 miesięcy temu
Reply to  jsc

Pomysł jest super ale niemożliwy do wykonania przez PKP IC. Brak odpowiedniego taboru to raz, po drugie to przewoźnik ma to głęboko w d*pie. Za czasów PRL to był standard, dziś to tylko marzenie. Gdyby ludzie zarządzający w PKP IC byli pociągani do odpowiedzialności za swoją niekompetencję czy wręcz totalną ignorancję potrzeb pasażerów to może coś by się zmieniło. Realia są jednak takie że to wciąż klika kolesiowa i ręką rękę myje. Może kiedyś odpowiedzą za ten bajzel i pooglądają niebo w kratkę ale to chyba jeszcze długo.

jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Olo

Chociaż w drugą stronę z takimi pociągami można śmielej zarządzać… bo przykładowo co obchodzi śpiącego, że parę godzin postoi na jakieś bocznicy?

Roman
9 miesięcy temu
Reply to  jsc

Przy obecnych prędkościach przelotowych pociągów, które na długich dystansach są w granicach do 300 km/h, pociągi sypialne nie mają większego sensu i nie dziwię się, że takich pociągów nie ma i PKP w nie nie inwestuje (i nie zainwestuje). Przejazd 600 km zajmuje ok. 4-5h (wliczając postoje na stacjach i fakt, że z maksymalną prędkością pociąg cały czas nie jedzie), więc to nie jest czas i odległość, która wymaga pociągu sypialnego. Na dłuższe dystanse wybiera się już z kolei samolot (można jechać pociągami z przesiadkami, ale po co?). Problemem u nas jest po prostu brak szybkich linii kolejowych, po których… Czytaj więcej »

jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Roman

Zapominasz, że ściącego nie obchodzi, że parę godzin postoi na bocznicy.

Jacek
8 miesięcy temu
Reply to  jsc

Za to docenia to, że po przybyciu na miejsce jest rano i nie zapłacił za noc w hotelu w obcym mieście.

Stef
9 miesięcy temu

Problemem to jest jakość pociągów IC na danej trasie. Możesz jechać nowym EZT całkiem fajny o ile działa klimatyzacja, składem po niedawnym remoncie, albo takim po remoncie w latach 90tych. Są też składy stare z jednym nowym wagonem typu combo.

Przemyslaw
9 miesięcy temu

System nie dziala fatalny .Kto zabrał za to pieniądze.

Kuzyn wójka z pisu
9 miesięcy temu
Reply to  Przemyslaw

Ja, dziękuję za dołożenie się!

Ja
9 miesięcy temu

Działa jak najbardziej. Przy zakupie wcześniej albo na mało oblegane pociągi w dniu podróży jest dużo, dużo taniej.

Kuba
9 miesięcy temu

Warto wspomnieć o łowcach promo – gdzie łatwo można sprawdzić wszystkie promocyjne bilety na konkretnej trasie.

Dawid
9 miesięcy temu

To już nie działa. Wszystkie bilety na starcie mają cenę bazową 100%. Zdzierstwo!
Przestałem już kupować 30 dni przed, cena jest ta sama.

Last edited 9 miesięcy temu by Dawid
jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)popyt jest tak duży, że nie ma pola manewru(…)
Realy? Wystarczy zrobić pociągi sypialne, aby podróż nocą stała się opcją i doba rozciąga się o jakieś 10 godzin.

Last edited 9 miesięcy temu by jsc
jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja też wolę postać, gdy myślę o tym co w tej kwestii ma obecnie do zaoferowania PKP… i dlatego piszę o pociągach sypialnych z prawdziwego zdarzenia.

MarioMax
9 miesięcy temu

System nie działa, bo jest niedopracowany. Zdjęcia z rozkładem miejsc dla danego typu pociągu trzeba szukać w internecie. Dane z czerwca 2023

Hieronim
9 miesięcy temu

Panie Redaktorze, Przede wszystkim, w systemie „Promo by Intercity” pasażer jest administracyjnie karany za przesiadkę. Promo jest bowiem naliczane na przejazd konkretnym pociągiem, a nie na trasę. Nawet jeśli na obu odcinkach jest możliwość zastosowania promocji, to jest ona naliczana oddzielnie i w efekcie podróż na bilecie jednorazowym na całą trasę może być korzystniejsza cenowo.

Ja1
9 miesięcy temu

Ja natomiast mam inną obserwację: tanie bilety (z Warszawy) są tam, gdzie są wyborcy PiSu. Porównajcie ceny biletów do Białegostoku, Lublina, Kielc z tymi do Olsztyna, Bydgoszczy, Poznania…

Stef
9 miesięcy temu
Reply to  Ja1

Ile razy jadę do poznania pociąg ma prawie 100% obłożenia.

Piotr
9 miesięcy temu

Proponuję wpuścic innych przewoźników.
Pamiętam, że Czechy były zainteresowane wejściem do Polski. Skoro PKP nie ma wystarczającego taboru to dlaczego nie.
A może jakieś polskie firmy też by chciały?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu