Co weekend polskie kina szturmuje nawet milion osób, którzy zostawiają w kasach maj-ją-tek! Czteroosobowa rodzina w związku z jednorazowym pobytem w kinie musi się liczyć z wydatkiem rzędu 200 zł na bilety i popcorn. Czy można ściąć te koszty? Sprawdzam, ile warte są karty lojalnościowe do kina i… o ile przepłacamy na sobotnich seansach
Kino jest jedną z ulubionych rozrywek Polaków. Rok w rok bijemy frekwencyjne rekordy – w 2018 r. sprzedało się 59,7 mln biletów, a najpopularniejszym filmem był „Kler” z ponad 4-milionową widownią Ale do rekordów sprzed 1989 r., gdy na ekranach królowali „Krzyżacy”, a konkurencja ze strony innych atrakcji właściwie nie istniała, dużo nam brakuje. W latach 60. sprzedawało się w Polsce nawet 200 mln biletów rocznie. No, ale wtedy nie było Netfliksa, ani gier na konsolę ;-).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dziś kino, szczególnie jeśli lubimy weekendowe wypady, to droga impreza, ceny sięgają nieraz 40 zł za jeden bilet! Dlatego coraz większą popularnością cieszą się kinowe karty lojalnościowe. Czy warto je kupić? I jak jeszcze ściąć ceny wyjścia do kina? Bilety do kina nie muszą być drogie, wystarczy tylko trochę kombinować, znaleźć promocje i można chodzić na filmy prawie za darmo.
Ceny biletów różnią się nie tylko między sieciami – największe to Cinema City, Multikino i Helios – ale też pomiędzy poszczególnymi kinami w ramach tej samej sieci. Oto kilka przykładów z Warszawy. Załóżmy, że 4-osobowa rodzina idzie na„Krainę Lodu” do Cinema City w centrum handlowym Arkadia. Za bilety płacą (36 zł normalny, 27 zł ulgowy) aż 126 zł (plus popcorn). A gdyby wybrali Multkikino Vue w Galerii Młociny zapłaciliby 119,6 zł (cztery bilety po 29,9 zł)
Multikino w Złotych Tarasach (36,9 zł za bilet normalny i 27,9 zł za ulgowy) – to koszt 129,6 zł. W Heliosie w Blue City (25,9 zł za cztery bilety rodzinne) koszt wyniósłby 103,6 zł. Jak widzicie, rozstrzał sięga 26 zł. To oferta dużych sieciowych mulitipleksów. Gdyby ktoś szukał bardziej kameralnych doznań, to w kinie Wisła przy pl. Wilsona nasza 4-osobowa rodzina zapłaci za bilety w sobotę tylko 76 zł (bilet rodzinny 19 zł od osoby). Widać więc, że kino poza multipleksem może być sporo tańsze.
Siła nabywcza rośnie, stać nas na coraz więcej biletów
Według danych GUS z najnowszego rocznika statystycznego w 2017 r. średnia cena biletu do kina wynosiła 19,58 zł. Dla porównania 9 lat temu było to 15 zł. A jeśli uwzględnimy wzrost naszych pensji? W 2010 r. za przeciętną pensje (3.225 zł) można było kupić 215 biletów do kina. W 2017 r. za przeciętną płacę 4.585 zł mogliśmy kupić już 233 bilety.
To oczywiście nie oznacza, że kino potaniało. Owszem, za bilety w relacji do pensji płacimy mniej, ale nie wszystkim ta pensja wzrosła w takim stopniu, jak średnia GUS. Miliony Polaków pozostały na „płacowym aucie”.
Jak płacić za bilet do kina mniej? Jest na to kilka sprawdzonych sposobów. Po pierwsze – promocje w środku tygodnia. W Cinema City są to Tanie Środy z biletami za 16,5 zł, w Multikinie dla odmiany mają MultiPoniedziałki, albo BuenoCzwartki z biletami odpowiednio za 16 zł i 12 zł. Są też Super Wtorki w Heliosie za 14,9 zł. Korzystając z tych ofert zapłacimy za bilety przeciętnie 40% ceny weekendowej.
Drugi sposób to wymiana punktów lojalnościowych. Na bilety do kina można wymienić punkty programie Bezcenne Chwile MasterCard, w którym możemy „płacić” punktami za bilety do Cinema City, Multikina i kilku sieci kin studyjnych. Z kolei partnerem popularnego programu lojalnościowego Payback jest Multikino. Tutaj za 1000 pkt. można dostać 10 zł rabatu, a za 2500 pkt. – darmowy bilet. No, ale zbieranie punktów nie jest takie szybkie (1 pkt. zdobywa się za 2-3 zł, chyba że trafi się na promocję).
Trzeci sposób to płacenie w kinie kartą wybranego banku. Oprócz tego znalazłem kilka promocji bankowych dających zniżki przy zakupie biletu opłacanego kartą. Płacąc kartą mBanku w Cinema City mamy zniżkę 10%. Podobnie płacąc kartą Getinu w Multikinie. Oprócz tego wąskie grono posiadaczy prestiżowej karty Citibank MasterCard World dostają w Multikinie również 10% zniżki.. Jest jeszcze karta portalu internetowego FilmWeb za 3,25 zł miesięcznie, z którą mamy 15% zniżki również do Multikina.
Karta Unlimited, czyli filmy do znudzenia. 350 premier rocznie – jeden dzień, to jeden film
Poza tego typu obniżkami jest jeszcze jeden sposób na tanie wizyty w kinie. Sieć Cinema City jako jedyna ma w ofercie kartę Unlimited, która oferuje bilety do kima w abonamencie – płaci się w Warszawie 55 zł (poza stolicą 46 zł) i ogląda się filmy ile wlezie – zgodnie z nazwą „bez limitu”. Karta nie ma ograniczeń wiekowych – żeby jej używać, można być studentem, w kwiecie wieku, albo emerytem. Koszt zakupu zwraca się po czterech wizytach w kinie w miesiącu – wówczas „biletokoszt” wynosi jakieś 12-14 zł.
Rocznie w Polsce jest ok. 350-380 premier kinowych. Dzięki karcie Unlimited jest teoretycznie szansa zobaczyć je wszystkie za 660 zł rocznie. Ale czy to nie jest tak, że co za dużo, to niezdrowo? Iron-Man, Gwiezdne Wojny, Król Lew, Smarzowski i Vega… trzeba być prawdziwym kinomaniakiem, by chodzić do kina więcej niż 1-2 razy w miesiącu. No, może trzy.
A Multikino? Tam mają coś, co nazywa się M!Karta. Kosztuje 14,9 zł jednorazowej opłaty rocznej, w zamian za to uczniowie i studenci płacą za każdy bilet od poniedziałku do czwartku jedynie 14,9 zł. Jeśli chce się przedłużyć promocyjną stawkę na weekendy to jest dodatkowy warunek – oprócz karty musimy wybrać płatność Google Pay. Wtedy nawet w sobotę w godzinach kinowego szczytu pójdziemy do kina za 14,9 zł.
Jak „włożyć” kartę do Google Pay – pisaliśmy tutaj.
Czy to się opłaca? Jak liczyliśmy powyżej – i bez karty lojalnościowej można zejść ze średnią ceną biletu w tygodniu do 15-16 zł. Ale cena 14,9 zł za seans w weekendy to prawdopodobnie jedna z najniższych stawek na rynku, ale tylko dla posiadaczy niektórych telefonów – trzeba mieć Google Pay (a ten system płatności działa tylko na smartfonach z systemem Android). Jeśli jesteśmy fanami Multikina i mamy to szczęście, że jesteśmy jeszcze piękni i młodzi – M!Karta to opcja warta rozważenia.
Czy kinowa karta lojalnościowa to tania opcja na zakup biletów? Tak, jeśli jesteśmy uzależnieni od kina i dom X muzy będziemy odwiedzać co najmniej trzy razy w miesiącu. W innym przypadku wydatek na miesięczny abonament po prostu się zmarnuje.
źródło zdjęcia: