4 września 2023

Czego (nie) nauczy Twojego dziecka polska szkoła? I ile musisz dodatkowo wydać, żeby dać to dziecku poza szkołą?

Czego (nie) nauczy Twojego dziecka polska szkoła? I ile musisz dodatkowo wydać, żeby dać to dziecku poza szkołą?

Rusza polska szkoła. A każdy rodzic powinien sobie zadać pytanie, czy jego dziecko (lub dzieci) po latach edukacji w szkole podstawowej lub średniej uzyska wiedzę i kompetencje potrzebne na rynku pracy. I czy będzie przygotowane do tego, by osiągnąć sukces. Niestety, słabo wynagradzani nauczyciele coraz częściej odchodzą z tej pracy. A coraz więcej odpowiedzialności za to, by dziecko uzyskało kompetencje potrzebne mu w życiu, spoczywa na rodzicach. Które zajęcia dodatkowe są najpopularniejsze i ile to kosztuje?

O tym, że szkoła nie uczy praktycznych umiejętności, słyszymy od lat. Programy nauczania są przeciążone teoretyczną wiedzą, przestarzałe, zamknięte na nową rzeczywistość. Zmiany w programach są punktowe, a nie strukturalne. I przeważnie budzą raczej uśmiech politowania niż szacunek rodziców (np. pomysł na zastąpienie „Wiedzy o Społeczeństwie” nasyconym ideologicznie przedmiotem „Historia i Teraźniejszość” ze słynnym już podręcznikiem prof. Roszkowskiego).

Zobacz również:

Czego (nie) nauczy Twojego dziecka polska szkoła?

Od września do szkół wchodzi nowy przedmiot – „Biznes i zarządzanie”, który ma zastąpić „Podstawy przedsiębiorczości”. Ale to nie zmienia faktu, że większość uczniów i rodziców nie ma wielkiej nadziei na to, że ich dziecko wyniesie ze szkoły potrzebne nawyki, umiejętności i kompetencje, by osiągnąć sukces w życiu.

Jednym z braków rzeczywiście jest wiedza finansowa. Według badania z zeszłego roku przeprowadzonego przez Warszawski Instytut Bankowości, 37% Polaków ocenia swoją wiedzę finansową jako małą lub bardzo małą. Ponad połowa badanych uważa, że obowiązkowa edukacja finansowa powinna zaczynać się już w szkole podstawowej. Np. zaledwie 5% badanych odpowiedziało poprawnie na pytanie dotyczące oprocentowania i kosztów kredytu.

Według obietnic ministra od edukacji na zajęciach z „Biznesu i zarządzania” uczniowie mają pracować w grupach i m.in. analizować polskie i zagraniczne przedsiębiorstwa. Ma być też mniej treści makroekonomicznych, które będą zastąpione przez tematykę finansów osobistych. Uczniowie, którzy zdecydują się na rozszerzony zakres przedmiotu, będą mieli do zrealizowania duży projekt biznesowy lub społeczny.

Już w 2027 r. będzie można zdawać maturę z „Biznesu i zarządzania”. Ona też ma być grupowa (ale każdy uczeń będzie oceniany indywidualnie). To ładnie wygląda w teorii, ale czy źle wynagradzani i nieszanowni przez władzę nauczyciele w niedofinansowanych szkołach będą ten program skutecznie realizowali?

W polskiej szkole nie wychodzi nie tylko nauka o finansach. Dzieci w szkole coraz częściej nie są w stanie nauczyć się porządnie jednego lub dwóch języków obcych, lekcje wychowania fizycznego są żartem i nie prowadzą do nawyków dających zdrowy tryb życia, a o tym, by szkoła nauczyła dzieci radzić sobie ze stresem i z wyzwaniami stawianymi przez wolny rynek – w ogóle trzeba zapomnieć. Współpraca, krytyczne myślenie, kreatywność? Tego też w polskiej szkole nikt nie uczy.

Czego powinna nauczyć nasze dzieci szkoła? Istnieje wiele rankingów pokazujących, jakie będą kluczowe umiejętności w przyszłości. Zawsze w takich zestawieniach przewijają się właśnie umiejętności miękkie, tj. kreatywność, praca w grupie czy umiejętności negocjacyjne. Na pewno warto dbać też o to, żeby dziecko w przyszłości umiało zarządzać finansami.

Jednocześnie w przyszłości pojawi się zapotrzebowanie na nowe umiejętności. Światowe Forum Ekonomiczne w swoim raporcie podaje, że do 2025 r. połowa pracowników na świecie będzie musiała nabyć nowe lub dodatkowe umiejętności. Z kolei z raportu Uniwersytetu Oksfordzkiego wynika, że ponad 60% obecnych dzieci będzie w przyszłości pracować w zawodach, które jeszcze nie powstały. Prawie połowa istniejących obecnie zawodów zniknie z rynku pracy w ciągu następnych 20 lat.

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

Za jakie dodatkowe zajęcia warto zapłacić?

Oczywiście płacimy na szkołę podatki. Z danych Forum Obywatelskiego Rozwoju wynika, że w 2022 r. przeciętny Polak w podatkach dołożył do funkcjonowania polskich przedszkoli i szkół (łącznie ze szkołami średnimi i wyższymi) aż 3550 zł. Jeśli zarabiasz więcej niż średnią pensję, to i wydajesz na edukację proporcjonalnie więcej.

Dostajesz w zamian szkołę, w której brakuje dobrych nauczycieli, zajęcia WF są na korytarzu, a z nowoczesnego sprzętu jest tylko tablet(?). Cóż, to my sami decydujemy, komu powierzamy rządzenie wspólną kasą – menedżerom wysokiej klasy czy nieudacznikom. Ale poza wybieraniem do władzy właściwych ludzi możemy też dać dzieciom potrzebne kompetencje i umiejętności na własną rękę, finansując to z własnej kieszeni. Jakie zajęcia warto dla dziecka zorganizować komercyjnie?

>>> Dodatkowy język. Język obcy to chyba najbardziej popularne zajęcia dodatkowe. Do wyboru mamy różne rodzaje zajęć tego typu. Bardzo popularne są tradycyjne szkoły językowe, ale niektórzy narzekają na nadmiar gramatyki i podobieństwo do tradycyjnych zajęć w szkole. Dlatego coraz bardziej popularne stają się kursy językowe nastawione na konwersacje. Jeśli rodzic zdecyduje się na „tradycyjny kurs” w grupie kilku-, kilkunastuosobowej, to musi się liczyć z wydatkami rzędu 300 zł za miesiąc. Zajęcia w Warszawie mogą być jednak droższe o kilkadziesiąt złotych. W tej cenie przeważnie mamy zajęcia dwa razy w tygodniu.

Zajęcia indywidualne z większym nastawieniem na konwersacje to już 100 zł za pojedyncze zajęcia. Możemy przyjąć, że w takim przypadku częstotliwość zajęć może być mniejsza. Na zajęcia raz w tygodniu wydamy w skali miesiąca 400-500 zł.

Niektóre szkoły oferują też bardziej intensywne wakacyjne kursy. Za 2-miesięczny przyspieszony kurs trzeba już zapłacić ok. 600 zł za miesiąc. Decydując się na najbardziej intensywną wersję, czyli zajęcia indywidualne raz w tygodniu plus kurs wakacyjny, wydamy na dodatkowy angielski w ciągu roku ok. 5000 zł. Przez 12 lat edukacji dziecka wydamy na dodatkowy angielski 60 000 zł!

>>> Zajęcia sportowe to kolejna dziedzina, w jaką lubią inwestować rodzice. Niestety WF w szkole pozostawia wiele do życzenia. Lekcje polegają czasem na krótkiej rozgrzewce, po której nauczyciel rzuca piłkę uczniom i na tym kończy się jego uwaga. Bardziej zaangażowani nauczyciele nie mają łatwo, bo ciężko w trakcie 45 minut poświęcić uwagę każdemu z uczniów, dostrzec potencjał w konkretnej dyscyplinie i jeszcze pomóc w rozwoju umiejętności. Przy dużych grupach strach wprowadzać bardziej zaawansowane ćwiczenia, które należy wykonywać pod nadzorem nauczyciela.

Dlatego gama sportowych zajęć dodatkowych stale się rozwija. Możemy dziecko wysłać na zajęcia z dość popularnych sportów typu piłka nożna czy koszykówka lub na takie, które na popularności zyskują np. tenis czy sztuki walki. Jeśli wyślemy dziecko do szkółki piłkarskiej, to za zajęcia będziemy płacić 150-200 zł miesięcznie. Za zajęcia tenisa, które odbywają się raz w tygodniu, trzeba zapłacić 200-300 zł miesięcznie.

Jeśli głównie zależy nam na tym, żeby zapewnić dziecku jakąś aktywność fizyczną, to trzeba się liczyć z wydatkami rzędu 100-150 zł miesięcznie. Poważniejsze plany będą się zawsze wiązały z dodatkowymi nakładami finansowymi tj. zakup stroju sportowego i akcesoriów, np. rakiety do tenisa.

>>> Rozwój zainteresowań. Sport to nie jedyne zajęcia, na jakie rodzice wysyłają swoje pociechy. Dzieci coraz częściej uczestniczą w zajęciach plastycznych, tanecznych, muzycznych, a nawet takich, gdzie od małego uczą się programować. Za lekcje gry na pianinie cztery razy w miesiącu trzeba zapłacić ok. 150-200 zł. Od 250 zł w górę zapłacimy za zajęcia taneczne czy robotykę.

>>> Zdrowie psychiczne. Kolejnym wydatkiem, jaki muszą czasem ponieść rodzice, są zajęcia z psychologiem. Niestety problem zdrowia psychicznego wśród dzieci staje się coraz poważniejszy. Nawet co trzeci polski uczeń ma podejrzenie depresji. W szkołach mamy psychologów, ale często to jedna osoba na kilkaset uczniów – szkolny psycholog pełni często funkcję dorywczej pomocy. Dlatego, jeśli zauważymy problemy psychiczne u dziecka, najlepiej od razu udać się do specjalisty. Niestety to może oznaczać ok. 150-200 zł za wizytę. Kilka wizyt w ciągu roku szybko zamieni się w kilkaset złotych lub 1000 zł w skali roku.

Ile więc trzeba zapłacić za niedobory polskiej szkoły? Nawet 5000 – 10 000 zł w skali roku na same zajęcia bez uwzględnienia dodatkowych kosztów, np. stroju sportowego w przypadku zajęć sportowych czy kosztu instrumentu. Ta kwota przeraża, ale zawsze można poszukać tańszych opcji.

Jeśli zależy nam na tym, żeby dziecko częściej się ruszało, a nie od razu stało się profesjonalnym sportowcem, to wystarczy np. wyjść z nim na rower czy pobiegać. To dodatkowa aktywność, która dzięki bliższej relacji z rodzicem odbije się pozytywnie na zdrowiu psychicznym.

Niektóre dodatkowe zajęcia po lekcjach oferuje też szkoła. A zajęcia językowe w tańszej wersji można znaleźć online. Istnieją platformy językowe, na których można łączyć się z ludźmi z całego świata, żeby porozmawiać w wybranym języku.

Jednak zanim wypełnimy dziecku cały czas wolny dodatkowymi zajęciami, niezależnie od ich ceny, warto pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Dzieciom potrzebne jest też normalne spontaniczne dzieciństwo. Przeciążenie dodatkowymi zajęciami może przynieść odwrotny efekt, dlatego warto słuchać dziecka i sprawdzać, czy lekcje pianina to dla dziecka fajna atrakcja czy może jedynie marzenia rodziców. Czasem lepiej wyjść razem na rower czy spędzić czas na zabawie, która nie musi być superambitna.

Jak bez pieniędzy przygotować dziecko na sukces?

Możemy liczyć na to, że nasze dzieci nabędą umiejętności potrzebne do osiągnięcia sukcesu życiowego w szkole. Na pewno warto – w zależności od możliwości finansowych – wspierać dzieci, kupując im udział w dodatkowych kursach i zajęciach (co oczywiście dużo kosztuje, ale może się dziecku wielokrotnie zwrócić). Ale możemy też próbować rozwijać ważne umiejętności w dziecku na własną rękę. Jak?

>>> Wyślij dziecko do (dorywczej) pracy. To chyba jeden z najlepszych sposobów na docenienie wartości pieniądze. W przypadku dzieci mowa tu oczywiście o dorywczych i dość lekkich pracach. Niektórzy uważają, że praca odbiera dzieciństwo, a inni, że dzieci wręcz powinny pracować, żeby docenić pieniądze i ciężką pracę rodziców. I obie strony mają trochę racji, dlatego praca powinna być dostosowana do wieku dziecka.

W przypadku młodszych dzieci świetnie sprawdza się np. sprzedaż lemoniady czy innych przekąsek. Taką pracę można wykonywać pod nadzorem rodzica. Nastolatkowie często trafiają z kolei do gastronomii. Oprócz docenienia pieniędzy praca może być świetnym impulsem do rozwoju umiejętności pracy w grupie. Nawet sprzedaż lemoniady może być przykładem pracy grupowej, w której każdy uczestnik tego „biznesu” będzie odpowiedzialny za coś innego.

>>> Wynagradzaj za niestandardowe prace. Płacenie za oceny czy standardowe obowiązki może być mało wychowawcze, ale np. można oferować dziecku dodatkową motywację finansową za niestandardowe czynności. Najlepiej, jeśli te dodatkowe prace będzie sobie wyszukiwało same i przy okazji rozwijało kreatywność i zaradność. Może to być np. pomoc w remoncie czy umycie samochodu. Czasem warto dorzucić te kilka złotych za wykazanie się inicjatywą.

>>> Pozwól uczestniczyć w zarządzaniu budżetem. Nieważne, czy Twoje dziecko zostanie w przyszłości przedsiębiorcą czy będzie pracować na etacie. Wysokie zarobki nie wystarczą do tego, żeby stać się zamożną osobą, bo każdą kwotę da się wydać. Świadczą o tym bankructwa sławnych artystów i sportowców (np. Mike Tyson czy Elton John). Dlatego tymi pieniędzmi trzeba jeszcze umieć zarządzać.

>>> Wypłacaj dziecku kieszonkowe. Dobrym sposobem na naukę finansów jest oczywiście kieszonkowe, dzięki któremu dziecko uczy się zarządzania własnym budżetem. Warto też wspólnie z dzieckiem planować większe wydatki, np. wyjazd na wakacje i wspólnie zastanawiać się, skąd wziąć na to pieniądze. I regularnie odkładać, aż uzbiera się odpowiednia kwota. Warto też już na wczesnym etapie pokazywać dziecku, jak oszczędności mogą generować zyski (czyli jak inwestować pieniądze). Zrozumienie tego, jak działa procent składany, to jeden z ważniejszych elementów edukacji finansowej.

>>> Ucz negocjacji i rozwiązywania problemów. To jedna z ważniejszych umiejętności w biznesie, ale nie tylko. To negocjacje i umiejętność pokazania swoich mocnych stron przydają się podczas rozmów o podwyżce z szefem. A negocjacje mogą się przecież odbywać codziennie. Zamiast „zapytaj mamy/taty”, lepiej zapytaj „a jakie masz argumenty?”. Gdy dziecko posprzecza się z kolegą o zabawkę, to niech najpierw samo poszuka rozwiązania na zażegnanie konfliktu.

>>> Nie wyręczaj dziecka. Niestety rodzice mają tendencje do tego, żeby wiele nawet prostych czynności wykonywać za dziecko i to na każdym etapie życia. Z okazji zeszłorocznego Halloween w żłobku mojego dziecka był konkurs na najładniejszą dynię. Przeżyłam niezły szok, gdy zobaczyłam wystawkę prac konkursowych. Pięknie przyozdobione i perfekcyjnie wycięte dynie. Przypominam, że mowa o żłobku. Nieźle się te dwuletnie dzieci, a raczej ich rodzice, wykazali.

Jaką postawę wynosi z domu dziecko, skoro nawet pracę na nieobowiązkowym konkursie wykonuje za niego rodzic? Co, jeśli takie dziecko po zakończeniu edukacji będzie chciało wziąć udział w konkursie na najlepszy biznesplan? Co, jeśli taki biznesplan trzeba będzie już wdrożyć w życie? W świecie prawdziwego biznesu nie ma miejsca na pomoc rodzica, jest za to miejsce na porażki i branie odpowiedzialności za decyzje. Warto dziecko wspierać i pomagać mu w osiąganiu kolejnych umiejętności, ale wyręczanie nie przyniesie nic dobrego.

Dziecko wyposażone w odpowiednie umiejętności prawdopodobnie lepiej odnajdzie się na rynku pracy oraz w biznesie. Będzie umiało nie tylko zarabiać, ale i zarządzać swoimi środkami. Wyposażenie dziecka w odpowiednie umiejętności oraz edukacja finansowa to dwa filary bezpieczeństwa finansowego. Trzeci z nich to pieniądze na start w dorosłość.

Zadbaj o przyszłość swojego dziecka. Przeczytaj, jak to zrobić!

Gdzie i jak ulokować pieniądze z myślą o przyszłości dziecka piszę w e-booku „Zadbaj o przyszłość dzieci”. Znajdziecie tam mnóstwo rad, wyliczeń i porównań dotyczących rentowności różnych opcji. Kiedy polisa posagowa ma sens? Czym są obligacje rodzinne – najlepszy sposób bezpiecznego inwestowania na przyszłość dzieci? Skąd wziąć pieniądze na oszczędzanie dla dzieci? Ile pieniędzy warto na ten cel odkładać? Kliknij tutaj i kup ten e-book lub cały komplet – to może być najbardziej inspirująca lektura tych wakacji i nie tylko.

Jeśli ktoś czyta blog „Subiektywnie o Finansach” od lat, to już przekonał się, że można dzięki Maćkowi Samcikowi i jego Ekipie być „do przodu”. Takie e-maile i posty jak poniżej Maciek dostaje od czasu do czasu od wielu czytelników. W odróżnieniu od wątpliwej jakości kursów i ofert szybkiego wzbogacenia się, jakich pełno w internecie, u nas znajdziesz dobrą jakość w uczciwej cenie. Zapraszam więc do zakupu e-booków i bogacenia się razem z ekipą „Subiektywnie o Finansach” oraz do zapisanie się do Klubu. 

zdjęcie: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacuś
1 rok temu

Generalnie w szkole jest wszystko co potrzeba, tylko że poziom spada z roku na rok. Dzieci po kilku latach basenu ledwo pływaja, wuefista rzuca piłkę i gra na telefonie, a anglista ma zastępstwo na matmie bo ciągle jakieś dziury w składzie, okienka i dlatego trzeba zadać rodzicom do domu żeby domknąć program. Nauczycielom coraz bardziej się nie chce. Relatywne płace coraz mniejsze, bo sektor państwowy nie nadążą za prywatnym. Do tego coraz bardziej roszczeniowi rodzice nakręcający się na messengerach. Nauczycieli jest coraz mniej, albo młodzi, albo wiek przedemerytalny. W sumie tak wygląda cała państwówka, to są wieloletnie efekty i nie… Czytaj więcej »

zalegacz
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Czyli system jest dobry tylko Ci nauczyciele źli, no i Ci uczniowie co są jeszcze gorsi. Taa… Oczywiście nic nie napisałeś, że każdego roku do zajęć dokłada się jakieś ogłupiające bzdety, które powodują, że plan lekcji to 40 godz./tydzień. Oczywiście też nie napisałeś, że nakazują wciskać wiedzę w taki sam sposób jak 50 lat temu, jakby nie było już internetu. Typowy sprawdzian: wymień na jakie grupy dzieli się coś tam. Odpowiedź można znaleźć jednym kliknięciem w telefonie, ale nie można z niego korzystać, trzeba się tego nauczyć na pamieć. Wychwalane jest takie dziecko, które robi lepiej za kserokopiarkę od innych.… Czytaj więcej »

qqq
1 rok temu

Wszystkie zajęcia dodatkowe mają minus: zajmują dziecku (i rodzicom) dodatkowy czas.
Dziecko rano spędza 45 minut na angielskim/WF-ie słabej jakości, aby po południu kolejne 45 minut spędzić na zajęciach lepszej jakości.
Może prywatna szkoła jest rozwiązaniem?

Jacuś
1 rok temu
Reply to  qqq

To ma sens, ale żeby wybór był świadomy wrzucę do przemyślenia pare cytatów z wywiadem z prof z UJ: Tak, ale to są szkoły mało zróżnicowane klasowo i społecznie. Tam są albo bardziej świadomi rodzice, albo bogaci. Uczą się, żeby być w przyszłości świetnymi menadżerami, CEO. W tym systemie nie ma poczucia wspólnoty z tymi, którzy czyszczą ulicę. Do tego jest u nas ten arogancki dyskurs, że musimy zachować szkoły zawodowe, bo inaczej nie będziemy mieli ludzi do łatania dziur w rurach. Szkoły niepubliczne nie niwelują różnic społecznych, tylko do nich prowadzą. Rozumiem motywacje rodziców, wiadomo, chcą jak najlepiej dla… Czytaj więcej »

Ewa
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Nie kupuję tego- w imię różnorodności społecznej mam fundować dzieciom traumy pruskiego systemu edukacji, presję bycia pod linijkę, bylejakość i niezaopiekowanie psyche. Dopóki mogę sobie pozwolić, wybieram szkołę prywatną, w której są nie tylko dzieci bardzo zamożnych rodziców, ale też przeciętnie zarabiających ludzi, dla których jakość szkolnego życia dziecka jest priorytetem i rezygnują z czegoś na rzecz lepszej edukacji.
Zgadzam się, że te 2k na dziecko trzeba jednak mieć, więc obraz jest niepełny, ale coś za coś.

jsc
1 rok temu
Reply to  Ewa

Ty jeszcze nie widziałeś tresury… zostać stypendystą takiej dobrej szkoły to się zesrasz. Nie wiem jak wytrzymałem 2 lata katolickiego liceum, a i moja siostra uciekła po roku.

Qqq
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Zgadzam się ze obcowanie z całym przekrojem społeczeństwa jest dobre. Ale to rolą państwa jest tworzenie odpowiednich bodźców dla ludzi. Dobrze opłacani nauczyciele to pozytywna selekcja do zawodu co przekłada się na wyższym poziom. Korzystają na tym zarówno wspomniani przyszli hydraulicy jak i menedżerowie których rodzice nie rozważają prywatnego szkolnictwa albo wręcz samonauczania. Tyle długoterminowo.
A krótkoterminowo bardziej podoba się podbicie 500 do 800 z plusem.

Stef
1 rok temu
Reply to  Qqq

Od stycznia 2024 większość nauczycieli, duża część urzędników w gminach i powiatach będzie zarabiać minimalna. To jest najlepsze podsumowanie stosunku państwa do edukacji.

Stef
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Bo w Polsce brakuje dlugofslowej polityki w każdym obszarze życia. Od 20 lat słyszę ze zaraz zabraknie pielęgniarek i lekarzy bo większość jest w wieku 55+. Podobnie jak piszesz jest ze stanowiskami dla robotników wykwalifikowanych.

jsc
1 rok temu
Reply to  Stef

(…)Podobnie jak piszesz jest ze stanowiskami dla robotników wykwalifikowanych.(…)
Tylko najpierw trzeba zacząć od fundamentów w postaci odpowiedzi na pytanie, czy rolą (…)produkowania robotników(…) kwalifikowananych jest uczelni akademickich czy może powinne one produkować inny segment w postaci pracowników naukowych. A i swoją fetyszyzowanie poziomu akademickiego też jest jakąś paranoją… przecież przy obecnych możliwościach lokalny ekolog czy historyk małej ojczyzny mają potencjał, aby w swojej specjalizacji bić na głowę i profesorów.

jsc
1 rok temu
Reply to  qqq

Hmmm… jak przy okazji otwarcia Hali Widowiskowo-Sportowej usłyszałem co nawsadzali do programu w Akademii Tenisowej w Kozerkach to szczena spadła na podłogę. Na potrzeby tego postawili nawet własny basen (który zresztą reklamowali na płocie OSIR, który stoi w sąsiedztwie basenu miejskiego)!

Konrad
1 rok temu

Ja myśle, ze z uśmiechem politowania to nauczyciele patrzą na te artykuły, które się rozwodzą co mogłaby uczyć szkoła a nie uczy jak zarabiają trochę więcej niż minimalna krajowa. Każdy Polak to chciałby płacić minimalne podatki albo najlepiej w ogóle nie płacić a do tego mniej gigantyczne oczekiwania co do usług publicznych i to jeszcze ciagle narzekać… my teraz nie mamy problemu z tym co mogłyby uczyć nasze szkoły ale problem polega na tym, ze zaraz nie będziemy mieli nauczycieli bo każdy teraz kto może (zwłaszcza w dużym mieście) to ucieka do pracy w korporacji bo na byle jakim stanowisku… Czytaj więcej »

Sławek
1 rok temu
Reply to  Konrad

Zapraszamy do korporacji. Może nie będziesz zarabiać dwa razy więcej niż w szkole, ale za to będziesz mieć mniej urlopu. Trzynastki i gratyfikacji urlopowej też nie uświadczysz. No i nie będzie masy prezentów z okazji rozpoczęcia roku, zakończenia roku, dnia nauczyciela… O tym, że będziesz rozliczana ze swojej pracy nawet nie wspominam. Od oceny Twojej pracy będzie zależała wysokość pensji.

Radek
1 rok temu
Reply to  Sławek

Ale jak to? Do tego jeszcze 40 godz na tydzień w biurze zamiast 20 godz wf-u czy HiT-u? I jeszcze spotkania online o 17 z zagranicą by dopasować się do ich strefy czasowej zamiast skończyć lekcje o 14stej? To ma być ta lepsza praca?

Dyrektor z banku (polskiego)
1 rok temu
Reply to  Sławek

Sławek, a kto będzie uczył Twoje dziecko?
Śmiało, odpowiedź.

Nauczycielka
1 rok temu
Reply to  Sławek

Rozbawiłeś mnie. Prezenty? Gratyfikacje urlopowe? Brak rozliczania?
Pomyśl zanim napiszesz.

Monika
1 rok temu
Reply to  Nauczycielka

Mam bliską koleżankę nauczycielkę.Potwierdzam: tak, prezenty. Tak, świadczenie urlopowe. Tak, trzynastka.
Dwie państwowe podstawówki, na Śląsku i w Zagłębiu.

Last edited 1 rok temu by Monika
Radek
1 rok temu

„ a z nowoczesnego sprzętu jest tylko tablet(?)”

Gdzieś widziałem nagłówki, że mają laptopy dawać. I co, nie będzie?

Radek
1 rok temu

„ W świecie prawdziwego biznesu nie ma miejsca na pomoc rodzica”

Myśle, że zdziwiłaby się autorka wiedząc ile biznesów powstało za pieniądze otrzymane od rodziców.

mko
1 rok temu

Szkola ma uczyć odnajdywania się w relacjach społecznych przede wszystkim, a tego żadne lekcje dodatkowe nie wypełnią
Poza tym dzieci powinny się nudzić, bo nuda świetnie rozwija kreatywność

Jacuś
1 rok temu
Reply to  mko

Bardzo słuszna uwaga – nuda to kreatywność. Jak człowieczek żyjący cały czas w duzej ilości bodźcow ma pójść do pracy nazwijmy to biurowej, która wymaga spokoju i skupienia. A odetnij dziecko od komputera, to najpierw złość, potem apatia, jak już zrozumie ze nie ma nadziei to nagle zaczyna cos sobie organizować.

Grzegorz
1 rok temu

Po pierwsze, przede wszystkim należałoby zacząć od przewidywalności i konsekwencji. Z góry ustalone daty i sposoby zdobywania ocen (z wymogami), brak poprawiania, dopytywania i lepienia bałwanków z plasteliny przez rodziców nocami itp Tak by dziecko uczyło się odpowiedzialności. No i rodzice zostają za bramą. To by zmieniło wiele w szkole publicznej i wychowaniu dzieci. Drugą rzeczą zniesienie egzaminów w 8 klasach czy maturalnych. Punktacja przy naborach na podstawie ocen cząstkowych (półrocznych i rocznych) z edukacji do kilku lat wstecz (np. 4-8) czy całego liceum/technikum. Oczywiście to pod warunkiem, że pierwsze powyżej zostałoby wdrożone. Po trzecie – nie każdy musi zostać… Czytaj więcej »

jsc
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Pierwszy akapit: Pełna zgoda
Drugi: Tu warto zrobić coś na kształt ECTS
Trzeci: I tu pełna zgoda. Ale tu trzeba zacząć od rynku pracy, gdzie w ogłoszeniach, aż się roi od wymogu wykształcenia wyższego.

Last edited 1 rok temu by jsc
Ania
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Przecież egzaminy zewnętrzne to najlepsze co się trafiło polskiej edukacji. Wyeliminowało znacznie niedopuszczanie do matury, oblewanie uczniów za wygląd/ poglądy/ konflikty z kimś z rodziny ucznia czy urealnilo wymagania. Mnie jako uczniowi brakowało większej liczby regularnych, obiektywnych sprawdzianów, które niezależnie od widzimisię nauczyciela czy polityki szkoły (maszeruj albo giń – jak się nie podoba to idź do innego ło) wskazywałyby staniny czy percentyle. Marzyły mi się też ogólnopolskie testy semestralne czy nawet egzaminy komisyjne. Obecnie w szkołach oceny to wciąż pochodna lizusostwa czy zaangażowania rodziców w sprawy szkolne. U mnie w podstawówce i liceum większość ocen z matmy to 1-2,… Czytaj więcej »

Stef
1 rok temu

Czy ktoś słyszal o badaniach dlaczego nauczyciele zostają w zawodzie? Przecież przy tych zarobkach to powinni wszyscy odejść do korpo?

Sławek
1 rok temu
Reply to  Stef

Słowo klucz- Karta Nauczyciela.

jsc
1 rok temu
Reply to  Stef

Górnicy też jęczą, że są biedni jak mysz kościelna…

Ania
1 rok temu
Reply to  Stef

Przykładowo:
Bo mają 50 i więcej lat.
Bo są już w wieku emerytalnym.
Bo mieszkają na prowincji.
Bo mają dobrze zarabiającego męża.
Bo praca w szkole to miejsce do łowienia klientów na korepetycje czy kursy.
Bo lubią uczyć, klimat szkoły, dzieciaki.

jsc
1 rok temu

Mam dwie uwagi:
1) Nie wiem czy w szkole jest potrzebne (…)MBA dostosowane do wieku(…).
2) (…)Ucz negocjacji(…), ale w tu już musimy być wyrażna granica między (…)Umówiliśmy się(…) od (…)Ja ustaliłem, że(…) np. (…)idziesz spać o 22(…).

jsc
1 rok temu

(…)Lekcje polegają czasem na krótkiej rozgrzewce, po której nauczyciel rzuca piłkę uczniom i na tym kończy się jego uwaga.(…)
Ale z drugiej strony jak dorosły chce poganiać za piłką to albo ma swoją paczkę, z którą pójdzie na jakiś orlik, albo musi startować w naborach nastawionych na grę w lidze.

Last edited 1 rok temu by jsc
Sergey
1 rok temu

Bardzo cikawy arykul. Ale wasze polskie szkoły są najlepsze w Europie. Po co jeszcze pytać o zdanie Polaków? Wiele osób z Ukrainy przyjeżdża do Was właśnie ze względu na wykształcenie. Robią to za pomocą takich serwisów jak „https://slavic-center.com.ua/uk/

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu