Szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde zapowiedziała, że do października będzie możliwe wprowadzenie do użytku w rozliczeniach instytucji i w obrocie detalicznym cyfrowej waluty banku centralnego, czyli CBDC. Ta deklaracja, że cyfrowe euro będzie gotowe jesienią, padła w odpowiedzi na jedno z pytań dziennikarzy na konferencji prasowej. Czego powinniśmy tak naprawdę oczekiwać? I czy sprawa dotyczy też Polski?
Polska nie jest w strefie euro, więc teoretycznie wprowadzenie CBDC w krajach ze wspólną walutą nie powinno nas dotyczyć bezpośrednio. Jednak w praktyce sprawa wygląda nieco inaczej. Bardzo silne powiązanie naszej gospodarki ze strefą euro powoduje, że realnie również nasz kraj stałby się częścią tego wielkiego obszaru cyfrowego, gdyby rzeczywiście CBDC weszło w fazę realizacji.
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
W trakcie konferencji prasowej po marcowym posiedzeniu EBC Christine Lagarde w odpowiedzi na jedno z pytań wspomniała, że prace nad cyfrową walutą są prowadzone intensywnie i zgodnie z harmonogramem mają zostać ukończone do października tego roku. Prezes EBC wezwała najważniejszych interesariuszy, czyli Parlament Europejski, Radę Europejską i Komisję Europejską, do przyspieszenia procesu legislacyjnego. Bez odpowiedniej legislacji projekt pozostanie bowiem w szufladach EBC.
EBC będzie gotowy do października. Czy wtedy wejdzie cyfrowe euro?
Według prezes Lagarde cyfrowe euro może mieć kluczowe znaczenie w obecnym szybko ewoluującym krajobrazie finansowym. Chodzi o coraz większą rolę, jaką będą odgrywać stablecoiny, bitcoin i inne kryptowaluty (czyli prywatne pieniądze cyfrowe). Banki centralne uważają, że nie powinny oddawać pola prywatnym podmiotom, tylko zaproponować firmom i konsumentom własny pieniądz cyfrowy.
Taki pieniądz powinien być bezpieczny, stabilny i pozbawiony wad pieniądza emitowanego prywatnie. Chodzi m.in. o duże wahania ich wartości rynkowej. Wypowiedź prezes Lagarde można też rozpatrywać w kategoriach obrony suwerenności europejskiej w obliczu zagrożeń ze strony krajów, które zezwalają na ekspansję kryptowalut. „Cyfrowa transformacja jest ważniejsza niż kiedykolwiek dla suwerenności gospodarczej i innowacji Europy” – mówi prezes Lagarde.
Ciekawe w tym kontekście jest pytanie zadane szefowej EBC: „Administracja Donalda Trumpa postanowiła zatrzymać projekt Rezerwy Federalnej dotyczący cyfrowej waluty banku centralnego i wygląda na to, że Fed może wstrzymać się z cyfrowym dolarem przez około cztery lat. Wygląda to na rodzaj złotej okazji dla EBC i planów cyfrowego euro”. Odpowiedź była następująca:
„Krańcowym terminem dla nas będzie październik 2025 r. i przygotowujemy się do niego. Ale nie będziemy mogli ruszyć, dopóki inne strony, interesariusze, jak ich nazywam – Komisja, Rada i Parlament – faktycznie nie zakończą procesu legislacyjnego, bez którego nie będziemy mogli wystartować […]. Zarówno na poziomie hurtowym, jak i detalicznym.”
Z wypowiedzi prezes Lagarde jasno wynika, że EBC nie przygotowuje się do konkretnego terminu wprowadzenia cyfrowego euro do obiegu, tylko zamyka fazę swoich wewnętrznych przygotowań i oczekuje równoległych prac legislacyjnych w instytucjach europejskich. Te prace jednak na razie nie przyspieszają. Trudno sobie wyobrazić, żeby pół roku, bo tyle pozostało do października, wystarczyło do przeprowadzenia bardzo złożonego procesu legislacyjnego i decyzyjnego w Unii Europejskiej.
Sprawa cyfrowego pieniądza jest traktowana przez wiele krajów zachodnich jako ważny krok na drodze do przywrócenia pieniądzom wymiaru waluty emitowanej przez bank centralny. Od wielu lat pieniądz jest bowiem kreowany przez podmioty prywatne, banki komercyjne, które rozwijając systemy płatności elektronicznych, przejęły tak naprawdę funkcję emitenta. Państwo jest tu w głębokiej defensywie. Jedynym pieniądzem państwowym jest gotówka – banknoty i monety – a te są w wielu krajach w zaniku.
Wraz z pieniądzem cyfrowym państwo powróciłoby do roli właściciela pieniądza. Chodziłoby o projekt detalicznego cyfrowego euro i o nowe sposoby rozliczania transakcji opartych na systemie blockchain w banku centralnym. Badania nad CBDC są powszechne. W 2023 r. aż 94% banków centralnych było zaangażowanych w jakąś formę badań, eksperymentów, programów pilotażowych lub wdrożeń, jak wynika z badania przeprowadzonego przez Bank of International Settlement (BIS) opublikowanego w czerwcu 2024 r.
Przy czym najbardziej zaawansowane w pracach są projekty detalicznych CBDC w przeciwieństwie do form hurtowych. Według najnowszego raportu Deutsche Banku nt. prac nad cyfrowym euro projekty detalicznych CBDC są na ogół znacznie bardziej zaawansowane niż hurtowe. Czy to znaczy, że powinny zostać wprowadzone jako pierwsze? Nie, powinno być odwrotnie:
„Banki centralne przesuwają teraz swoją uwagę z aplikacji detalicznych (używanych przez konsumentów w codziennych transakcjach) na aplikacje hurtowe (używane przez instytucje finansowe).”
BIS uważa obecnie, że prawdopodobieństwo, że banki centralne wyemitują hurtowe CBDC do 2030 r., przewyższa prawdopodobieństwo emisji detalicznych CBDC. Hurtowe CBDC byłyby wykorzystywane do rozliczania płatności międzybankowych i transakcji papierami wartościowymi w pieniądzu banku centralnego przy użyciu nowych technologii.
Zamiast wdrażać digitalizację po raz pierwszy, jak w przypadku detalicznego CBDC dla konsumentów, hurtowe CBDC mają na celu wprowadzenie nowych technologii do już funkcjonującego świata rozliczeń elektronicznych, aby umożliwić wzrost wydajności i innowacyjność. Chodzi o technologię rozproszonego rejestru, czyli blockchain.
CBDC detaliczne kontra hurtowe: porównywanie jabłek z pomarańczami
Jak EBC traktuje detaliczne, a jak hurtowe CBDC, i jak może wyglądać plan działania strefy euro na nadchodzące lata? Analitycy Deutsche Banku prześledzili sygnały płynące z EBC i stworzyli dokładną mapę działań. Podstawą jest zupełnie inny rodzaj wyzwań w odniesieniu do detalicznego i hurtowego CBDC. To pierwsze ma na celu zapewnienie konsumentom cyfrowego odpowiednika gotówki. Oznaczałoby to prawdziwą digitalizację banknotów, ale nadal emitowano by gotówkę.
Czy CBDC to cyfrowa forma gotówki? Analitycy Deutsche Banku powtarzają: „To nie jest zamiennik gotówki. To jej uzupełnienie, które jest potrzebne w coraz bardziej cyfrowym świecie”. Inaczej ma się sprawa z hurtowym CBDC, które służyłoby do rozliczeń międzybankowych i miałoby na celu przede wszystkim usprawnienie i przyspieszenie wielkich transakcji.
Technologia blockchain wiąże się z bezpieczeństwem danych, zwiększeniem integralności danych (nie można ingerować w ich zapis), a także zmniejszeniem ryzyka oszustw i błędów oraz zwiększeniem przejrzystości i odpornością na ataki, dzięki kryptograficznemu szyfrowaniu.
Czy są jakieś ryzyka? Są i też mają związek z technologią blockchain. Eksperci Deutsche Banku diagnozują kilka możliwych przypadków, kiedy technologia rozproszonych rejestrów może zaszkodzić cyfrowej walucie np. w sytuacji, kiedy w transakcjach biorą udział podmioty z różnych systemów prawnych. Czy wprowadzenie cyfrowego euro jest nieuniknione? Tak uważa EBC. Dodatkowo chce to zrobić szybko. Dlaczego?
>>> Po pierwsze bank centralny powinien nadążać za zmianami technologicznymi na rynku płatności, które w coraz mniejszym stopniu odbywają się za pomocą gotówki, EBC chce więc dostarczyć możliwość płacenia publicznym pieniądzem w formie cyfrowej. Według ostatnich badań EBC odsetek płatności gotówkowych w punktach sprzedaży w strefie euro spadł z 72% w 2019 r. do 59% w 2022 r. Jednak większość ludzi nadal chce mieć możliwość płacenia gotówką, więc EBC wciąż chce emitować banknoty i monety.
>>> Po drugie EBC chce zaoferować konsumentom łatwy i bezpłatny sposób dokonywania płatności cyfrowych, dzięki któremu każdy użytkownik będzie mógł dokonywać płatności bez dodatkowych kosztów i marży w dowolnym miejscu w strefie euro.
>>> Po trzecie chodzi o autonomię całego systemu finansowego w Unii Europejskiej. Obecnie aż 13 z 20 krajów strefy euro nie ma krajowego systemu kart i polega głównie na operatorach spoza Europy. W 2024 r. systemy międzynarodowe odpowiadały za 64% wszystkich transakcji inicjowanych elektronicznie kartami wydanymi w strefie euro. Wprowadzenie cyfrowego euro pomogłoby zachować „strategiczną autonomię Europy przy jednoczesnym zmniejszeniu zależności od pozaeuropejskich dostawców usług płatniczych”.
Eksperci EBC uważają, że cyfrowe euro niekoniecznie wprowadzi możliwości, których nie można mieć już dzisiaj, jednak CBDC miałoby charakter ponadpaństwowy i obejmowałoby całą strefę euro bez dodatkowych kosztów dla konsumentów. To przezwyciężyłoby poszatkowanie systemu.
Jak cyfrowe euro zawita do portfeli europejskich konsumentów?
Jak wyglądałoby w praktyce cyfrowe euro? Wyjaśniają to eksperci EBC: „Po uruchomieniu cyfrowe euro miałoby funkcje podobne do gotówkowych, ale w świecie cyfrowym”. Cyfrowe euro miałoby nie tylko zasięg paneuropejski – zarówno online, jak i offline – ale także najwyższy możliwy poziom prywatności. Tak zapewnia EBC. I ta deklaracja jest odpowiedzią na częste obawy, czy przypadkiem CBDC nie stałoby się narzędziem śledzenia transakcji płatniczych obywateli strefy euro. Przypadki użycia detalicznego CBDC obejmą przecież wszystkie płatności: między konsumentami, płatności w punktach sprzedaży i transakcje e-commerce.
Chociaż cyfrowe euro będzie emitowane przez EBC, to wdrożenie będzie działaniem wspólnym w ramach całego systemu finansowego. Dystrybutorami tej cyfrowej waluty będą obecni dostawcy usług płatniczych, w tym banki. Te podmioty zajmą się wymianą waluty, relacjami z klientami i usługami związanymi z cyfrowym euro.
Obecni dostawcy usług płatniczych będą mogli też sprzedawać innowacyjne rozwiązania i usługi potrzebne do funkcjonowania cyfrowego euro. Każdy użytkownik będzie miał konto w EBC i będzie mógł zdecydować, ile pieniędzy na nim przechowuje, ale EBC nie chce, żeby nastąpiła jakaś masowa ucieczka do kont w banku centralnym. Aby ograniczyć apetyt na cyfrowe euro i uniknąć masowego transferu do EBC, co mogłoby doprowadzić do paniki bankowej, EBC wprowadzi kilka środków łagodzących.
Pierwszy to limity posiadania cyfrowego euro dla użytkowników końcowych. Drugi to możliwość przechowywania przez użytkowników wszystkich pieniędzy na dotychczasowym koncie bankowym i używania aplikacji portfela cyfrowego euro tylko do przelewu. Aplikacja EBC przekształci wtedy pieniądze banku komercyjnego w pieniądze banku centralnego dla odbiorcy. EBC nie planuje płacić odsetek za cyfrowe euro.
Dla sprzedawców i korporacji limit cyfrowego euro wyniesie… okrągłe zero. Każde otrzymane przez nich euro zostanie automatycznie przeniesione na zwykłe rachunki bankowe. Co do zasady detaliczne CBDC nie będzie przeznaczone do płatności biznesowych, tylko do transakcji peer-to-peer, czyli bezpośrednich przelewów od osoby do osoby za pomocą maila czy telefonu, a także do transakcji konsument-biznes (C2B).
Wdrażanie projektu w tej formie mogłoby rozpocząć się już w listopadzie 2025 r., gdyby taka była decyzja polityczna. W fazie wdrażania EBC będzie na pewno zwracać szczególną uwagę na to, żeby wytłumaczyć użytkownikom, że ich płatności są bezpieczne, a cyfrowe euro nie będzie umożliwiało żadnej formy inwigilacji, czego obawia się spora część zwykłych Kowalskich w strefie euro.
Sektor finansowy niecierpliwie czeka na hurtowe euro
O ile konsumenci mają obawy co do płatności detalicznych, o tyle nie ma ich sektor finansowy w odniesieniu do transakcji hurtowych. EBC zwraca uwagę, że banki wręcz naciskają na wprowadzenie europejskiego hurtowego CBDC, choć nie oznacza to entuzjazmu banków komercyjnych w odniesieniu do cyfrowego euro detalicznego. Banki mogą się obawiać, że cyfrowe euro trochę… opróżni ich skarbce, kiedy klienci przekażą część swoich pieniędzy na bezpieczne konta gwarantowane przez EBC.
Inaczej jest z rozliczeniami hurtowymi. Wynika to z potencjalnych ułatwień funkcjonowania instytucji sektora bankowego na rynku finansowym. Na przykład w ciągu ostatnich pięciu lat w Europie wzrosła liczba emisji obligacji o dużym znaczeniu przeprowadzanych przy użyciu technologii rozproszonego rejestru (DLT), a dynamika ta jeszcze bardziej przyspieszyła w latach 2023 i 2024, kiedy Eurosystem rozpoczął prace nad rozwojem tej technologii.
Aktywność instytucji finansowych i innych podmiotów, np. miast europejskich i firm, na rynku papierów wartościowych DLT w Europie pokazuje poniższa grafika Deutsche Banku. O zasadach działania instytucji finansowych na tym rynku można poczytać też na portalu polskiej Komisji Nadzoru Finansowego, która współpracuje w zakresie regulacji finansowych z Europejskim Urzędem Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych.
Cyfrowe euro musi być niezawodne
Jednocześnie EBC powinien zadbać o to, żeby cały system był maksymalnie bezpieczny i niezawodny. Niestety z tym bywa różnie. W lutym tego roku miała miejsce poważna awaria systemu płatności Target 2 (T2). Banki komercyjne przez prawie cały dzień nie mogły rozliczać transakcji między sobą, częściowo z powodu początkowej błędnej diagnozy problemu przez obsługę techniczną EBC. To spowodowało opóźnienia w przekazywaniu pieniędzy dla tysięcy gospodarstw domowych i podmiotów handlowych w całej strefie euro i nie tylko. Opisuje to depesza agencji Reuters.
Pojawiły się pytania, czy bank centralny jest gotowy do obsługi cyfrowego euro. Sprawa dotarła do Parlamentu Europejskiego, czyli instytucji kluczowej dla decyzji o wprowadzeniu CBDC. Przedstawiciele czterech z ośmiu grup tworzących Parlament Europejski mieli wątpliwości co do technicznego przygotowania do cyfryzacji euro. Markus Ferber z Europejskiej Partii Ludowej, największej grupy w obecnym parlamencie zauważył:
„Ten przypadek jest ciosem dla wiarygodności EBC. Ludzie będą zadawać uzasadnione pytania, w jaki sposób EBC będzie w stanie zarządzać cyfrowym euro, skoro nie są w stanie nawet utrzymać płynnego działania swoich codziennych operacji.”
Jeden z przedstawicieli EBC tłumaczył, że cyfrowe euro będzie bardziej podobne do natychmiastowego systemu płatności TIPS, który działa 24 godziny przez siedem dni w tygodniu i obsługuje miliony małych płatności każdego dnia, niż do T2, który rozlicza mniej, ale większych transakcji. Zdaniem EBC ten pierwszy system jest „niezwykle niezawodny”. Stąd też zapewnienia prezes Lagarde, że prace nad CBDC idą dobrze i bank będzie gotowy za pół roku.
Komisja Europejska zaproponowała ustawodawstwo dotyczące cyfrowego euro w czerwcu 2023 r., ale od tego czasu niewiele się wydarzyło, więc cały proces legislacji jest jeszcze przed instytucjami Unii Europejskiej. Chyba że EBC wytłumaczy parlamentarzystom, że cyfrowe euro byłoby w dużej części dobrą odpowiedzią na działania prezydenta USA Donalda Trumpa, który promuje stablecoiny, kryptowaluty zazwyczaj powiązane z dolarem amerykańskim i coraz częściej wykorzystywanej jako forma płatności cyfrowych.
Jeśli Europa zechce potraktować cyfrowe euro jako akt autonomii europejskiej i rywalizacji z USA (ostatnio mającymi wśród oficjalnych instytucji europejskich złą prasę), to może łatwiej przekona polityków.
Czy cyfrowa waluta gdzieś jest już „w obiegu”? Będzie w Polsce?
Ciekawy jest przykład czterech krajów, które wprowadziły cyfrową detaliczną walutę. To Bahamy, Karaiby Wschodnie, Jamajka i Nigeria. Atutem tych krajów jest to, że mieszka tam dużo młodych ludzi, którzy nie korzystają z klasycznych usług bankowych, a jednocześnie niemal wszyscy mają smartfony i korzystają z płatności peer-to-peer, czyli z bezpośrednich przelewów pieniężnych od jednej osoby do drugiej za pomocą maila czy telefonu. Jednak skala użycia portfeli cyfrowych nie jest duża.
Na przykład w Nigerii, gdzie cyfrowa waluta eNaira została wprowadzona w październiku 2021 r., wskaźnik użycia portfeli cyfrowych wynosi ok. 6%, przy czym w populacji liczącej 223 miliony osób otwarto nieco ponad 13 milionów portfeli. Odsetek waluty eNaira w stosunku do całkowitej ilości waluty w obiegu wzrósł z 0,02% do 0,36% od momentu wprowadzenia w październiku 2021 r. do marca 2024 r. Postęp więc jest, ale nie jest oszałamiający.
Bardzo zaawansowane prace nad cyfrowym funtem prowadzi Bank Anglii, o czym pisałem tu. Niewykluczone, że jeśli dojdzie do przyspieszenia w tej sprawie po stronie EBC, to również będzie impulsem do podjęcia decyzji przez Bank Anglii. Wśród wielkich gospodarek wyróżniają się Chiny, które testują CBDC na niektórych obszarach swojego wielkiego kraju. Wciąż nie dotyczy to jednak całego rynku. Najważniejsze projekty zostały pokazane na grafice Deutsche Banku, wyróżniają się Chiny i Wielka Brytania.
W Polsce na razie bank centralny nie prowadzi żadnych prac nad cyfrowym złotym. Prezes NBP Adam Glapiński wielokrotnie deklarował, że jest zwolennikiem gotówki i tradycyjnej bankowości, więc za jego kadencji bank centralny nie będzie pracować nad CBDC. Mimo wszystko CBDC może się w portfelach Polaków pojawić, a to za sprawą cyfrowego euro. Jak to się może stać, jeśli euro będzie przeznaczone dla mieszkańców strefy euro, a Polska się do niej nie wybiera, bo nie chce tego teraz ani bank centralny, ani większość polityków.
Otóż mieszkańcy Unii Europejskiej, nawet jeśli nie są obywatelami kraju należącego do strefy euro, będą mieli możliwość korzystania z cyfrowego euro. Oczywiście będzie to możliwość, a nie obowiązek. Cyfrowe euro będzie dostępne po spełnieniu pewnych warunków, w tym po złożeniu wniosku i po podpisaniu porozumienia z EBC. Nie będzie to miało nic wspólnego z włączeniem kraju do obszaru wspólnej waluty, bo sporo jest w przestrzeni publicznej spiskowych teorii, że CBDC to próba wprowadzenia euro tylnymi drzwiami do krajów takich jak Polska.
Inna sprawa, że dobrowolność korzystania z cyfrowego euro mogłaby nieco popsuć szyki krajowym instytucjom finansowym i przenieść część oszczędności z Polski na konta w EBC. To zależałoby od skali zainteresowania kontami w banku centralnym strefy euro. Jednak mieć konto, żeby tam oszczędzać, nie ma sensu, bo oprocentowanie w strefie euro jest i będzie znacznie niższe niż w polskich bankach. A takie konto i tak nie będzie podstawą do wzięcia taniego kredytu w euro, bo będzie służyć tylko do płatności cyfrowych.
Obawy co do przepływu pieniędzy z krajowych kont na konta w EBC i co do centralnej roli dysponenta oszczędności gospodarstw domowych strefy euro, jaką ten bank miałby zacząć odgrywać w skali całej Europy, wyrażały też duże kraje takie jak Francja czy Niemcy. Obawiają się one, że przepłynie do EBC zbyt dużo pieniędzy. Ograniczeniem ma być limit kwot, jakie będą mogły być trzymane przez obywateli w portfelach EBC.
Limity mają równocześnie ograniczyć pranie brudnych pieniędzy i ryzyko finansowania terroryzmu. EBC wyraźnie podkreśla, że konta CBDC mają ułatwiać ludziom życie w realizacji płatności, a nie służyć do gromadzenia fortun czy żonglowania kontami w celu okrycia źródeł przepływu pieniędzy. Na razie EBC nie podał ewentualnego limitu dla gotówki trzymanej w cyfrowych portfelach. O sprawie pisał na jesieni w 2024 r., w trakcie dyskusji nad projektem w strefie euro, europejski portal Politico.
Szereg odpowiedzi na wątpliwości i pytania w sprawie cyfrowego euro można znaleźć na stronie Komisji Europejskiej. KE podkreśla, podobnie jak EBC, że w projekcie cyfrowego euro nie ma mowy o próbach śledzenia prywatnych transakcji czy inwigilacji obywateli, że nie jest to próba wprowadzenia jakiegoś totalitarnego systemu kontroli.
Co prawda spiskowych teorii nie uda się tak łatwo wykluczyć, ale – żeby udowodnić czyste intencje – obie unijne instytucje informują, że są prowadzone prace nad tzw. CBDC w trybie offline. Dane użytkownika byłyby znane tylko dwóm stronom transakcji – osoby płacącej i podmiotu przyjmującego pieniądze. Użytkownik mógłby ustawić sobie taką opcję na stałe.
Brak informacji dla pośredników miałby zapewnić pełną prywatność i poufność transakcji. Być może to zamknęłoby usta krytykom podejrzewającym złe intencje instytucji unijnych… Postęp prac nad całym projektem można śledzić na stronie EBC.
Źródło zdjęcia: Immo Wegmann/Unsplash