30 października 2025

Kto wygrał negocjacje na szczycie? To „wielki, piękny deal” czy krótka przerwa w wojnie handlowej? Czy Chiny mają problem z gospodarką?

Kto wygrał negocjacje na szczycie? To „wielki, piękny deal” czy krótka przerwa w wojnie handlowej? Czy Chiny mają problem z gospodarką?

Nowe, „piękne” otwarcie współpracy między dwiema największymi gospodarkami na świecie? Donald Trump i Xî Jimping podali sobie ręce w czasie bezpośredniego spotkania po raz pierwszy w tej kadencji prezydenta USA. Potężna wojna handlowa, która wisiała nad światem od początku tego roku, ma zostać na razie zakończona. Prezydenci umówili się, że znikną bariery w handlu, spadną cła, a dwa imperia znajdą nowe pola współpracy. Zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe? Kto wygrał negocjacje handlowe: Chiny czy USA? Końca tej wojny być nie może, to tylko pauza

Między Chinami a Ameryką musi iskrzyć, bo to dwa imperia, z których jedno broni swojej stuletniej pozycji lidera, a drugie domaga się swojego miejsca w globalnym porządku, a – zgodnie z chińską tradycja państwową – powinno to być miejsce pierwsze. Chiny nie zatrzymają się w swoim marszu do zdobycia globalnej dominacji, bo takie jest ich polityczno-gospodarcze DNA. Okres ostatnich 150 lat Chińczycy uważają za pomyłkę historyczną i dążą do odzyskania roli, którą mieli przez kilka tysięcy lat, zanim w Europie nie rozwinęła się rewolucja przemysłowa.

Zobacz również:

Wojna handlowa – którą wypowiedział światu Donald Trump – bardzo wystraszyła analityków i inwestorów. Czy wraz ze spotkaniem prezydentów dwóch największych mocarstw gospodarczych się zakończyła i znów będzie idylla? Na co umówili się prezydenci obu krajów? Czy może to być trwałe porozumienie, które przyniesie światu lata lub dekady dobrej koniunktury? Sprawdzam.

Czytaj też: W ostatnich latach walczyliśmy inflacją. Czy zaraz zacznie nam grozić… deflacja? Statystyki z rynku kontenerów niepokoją. Trump: „reset jest na stole”

Na co umówili się prezydenci USA i Chin? A na co się nie umówili?

W wojnie handlowej nie tylko Donald Trump był prowodyrem. Chiny też postanowiły wspierać swój eksport niezgodnie z regułami wolnego handlu. Dotacje dla rodzimych firm, zaniżanie kursu chińskiego juana, nisko oprocentowane kredyty na rozwój przemysłu – to tylko część protekcjonistycznych działań Chin, uznawanych powszechnie za nieuczciwą konkurencję. To doprowadziło do irytacji nawet Unię Europejską, która – tak niechętna barierom handlowym – nałożyła na import samochodów z Chiny zaporowe cła. Nie zatrzymało to chińskiej ekspansji na europejski rynek.

Trump już w czasie pierwszej prezydentury podwyższył cła na chiński import do USA, głównie samochodów. Prezydent Biden je jeszcze podwyższył. Kiedy Trump po raz drugi objął fotel prezydenta, Chiny stały się głównym celem jego krucjaty gospodarczej. Cła na ten kraj zostały zapowiedziane na poziomie wręcz zaporowym, ponad 100%. Celem Trumpa jest wyrównanie bilansu handlowego USA z resztą świata. Trump narzeka, że Stany Zjednoczone kupują towary od wszystkich, a coraz trudniej im sprzedawać amerykańskie towary na inne rynki.

Czy to koniec wojny? Po spotkaniu z Xî, które odbyło się w Korei Południowej, Trump ogłosił, że USA osiągnęły porozumienie z Pekinem w sprawie importu do USA pierwiastków ziem rzadkich, obniżenia wzajemnych ceł i walki z przemytem do USA fentanylu, który zbiera straszne żniwo w amerykańskich miastach, niszcząc zdrowie zwłaszcza młodych ludzi. Wiadomo, że Trump podjął decyzję o obniżeniu ceł nałożonych na towary chińskie z 57% do 47%. Szefowie państw umówili się, że amerykański prezydent ma odwiedzić Chiny w kwietniu 2026 roku, potem Xî odwiedzi USA.

Czy naprawdę kwestia pierwiastków ziem rzadkich „została rozwiązana” jak chce Trump? W tej sprawie karty rozdają Chińczycy, więc najbardziej wiarygodne będą informacje strony chińskiej na ten temat. Wciąż na nie czekamy. W zamian za niewielkie obniżenie amerykańskich ceł Chiny zobowiązały się do powstrzymywania przemytu fentanylu do USA – tu też trzeba będzie poczekać na realne działania. Chiny mają też wznowić zakupy towarów rolnych z USA, np. soi.

Co uzyskały Chiny? Czy Ameryka zezwoli na eksport do Chin najnowocześniejszych chipów, których sprzedaż jest wciąż zabroniona, co w pewnym momencie zagroziło biznesowi najcenniejszej obecnie spółki świata – Nvidii? Brak o tym informacji, a to dla USA kwestia nie tylko biznesowa, ale sprawa dotycząca bezpieczeństwa wojskowo-politycznego. Chipy służą nowoczesnym technologiom cywilnym, ale też najnowszym rozwiązaniom wojskowym. Trump wspomniał tylko o tym, że na ten temat będzie rozmawiać z Chińczykami Nvidia.

Kwestią sporną pozostaje Tajwan i jego niezależność. To sprawa szczególnie drażliwa dla Chin, które uważają bogatą i bardzo rozwiniętą gospodarczo wyspę za część swojego terytorium. Stąd ofensywa dyplomatyczna, manewry wojskowe, wysyłanie okrętów i samolotów w bliski region wyspy, żeby zastraszyć jej władze i mieszkańców. To działania trochę podobne do tego, co robi w swoim sąsiedztwie Rosja.

Nie ma też rozejmu w sprawie najważniejszej – rywalizacji obu krajów o rolę lidera globalnego. Ekspansja obu krajów będzie prawdopodobnie trwała, nie został ogłoszony żaden podział stref wpływów. Trump i Xî dali światu czas, a i sobie moment refleksji prawdopodobnie na uporządkowanie pola walki. Kogo koreańskie „zawieszenie broni” wzmacnia bardziej?

Czytaj też: Rynek technologii AI przewartościowany? „To bańka spekulacyjna, która pęknie” – ostrzegli szefowa MFW i Bank Anglii. Powrót wojny celnej to przyspieszy?

Chiny pokazują idylliczny obraz rosnącej gospodarki

Niektóre chińskie dane statystyczne wyglądają zachwycająco. Dynamicznie rośnie produkcja przemysłowa oraz zyski chińskich firm. Eksport – mimo nieprzyjaznej amerykańskiej polityki handlowej – słabnie tylko umiarkowanie, a potężny kryzys na rynku nieruchomości na razie nie zagroził gospodarce. Czy Chiny są naprawdę odporne? Czy można wierzyć w podawane przez Chińczyków dane? Chińska gospodarka wzrosła o 4,8% w trzecim kwartale, co oznacza najwolniejsze tempo od roku, ale to jednak wciąż sporo.

Produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu szybciej niż oczekiwano, o 6,5% w skali roku. Zyski przemysłu chińskiego wzrosły z kolei aż o 21,6% w skali roku – poinformował chiński Narodowy Urząd Statystyczny (National Bureau of Statistics). W sierpniu wzrost też był wysoki – 20,4% w skali roku. Ostatnie odczyty to jednocześnie największe skoki tego wskaźnika od listopada 2023 r., czyli od czasu popandemicznego ożywienia w światowej gospodarce. Największy wzrost zyskowności zanotowały firmy produkujące zaawansowane technologie, w której zyski we wrześniu wzrosły rok do roku o 26,8%.

Tak duże odbicie rentowności firm było możliwe dzięki temu, że Chiny zaczęły ograniczać ostrą konkurencję cenową, panującą w ciągu trzech ostatnich lat w najważniejszych sektorach przemysłu. Chińscy producenci musieli stanąć oko w oko ze skutkami nowej polityki handlowej USA i wszelkimi barierami dla eksportu, które pojawiały się stopniowo w tym roku. Z kolei na rynku wewnętrznym wyzwaniem dla producentów był wciąż słaby popyt chińskich konsumentów i mocno słabnący rynek pracy.

Co prawda chiński eksport dotychczas pozostawał stabilny, ale jest możliwe, że w wyniku tych kłopotów spowolni pod koniec tego roku. Bank Nomura spodziewa się, że wzrost eksportu będzie w kolejnych kwartałach znacznie niższy od raportowanych w ostatnim czasie 6,2-6,6% w skali roku. Ale to może się zmienić, jeśli rzeczywiście w wyniku spotkania poprawią się warunki eksportu do USA.

Chiny od lat starają się uniezależnić od swojego czysto eksportowego statusu. Mają wielki plan rozpisany na wiele lat, zgodnie z którym w gospodarce powinny zajść zmiany, które pozwolą na zwiększenie popytu krajowego, trochę wzorem gospodarek zachodnich, a na pewno – wzorem gospodarki amerykańskiej. Realizacja tego planu na razie kuleje, bo chińscy konsumenci wolą oszczędzać. Tym bardziej, że w Chinach inne, niż na Zachodzie, są zasady systemu emerytalnego. Każdy sam musi zadbać o swoją przyszłość i zebrać na to pieniądze.

Drugim filarem wielkiego chińskiego planu rozwoju jest  wsparcie dla innowacji technologicznych i modernizacji przemysłu. Chiny odchodzą od roli producenta mało skomplikowanych produktów, z których były znane przez ostatnie dekady. To już nie bawełniane T-shirty czy sneakersy, nie sprzęt sportowy czy zabawki dla dzieci, te rzeczy Chiny zlecają do produkcji w sąsiednich biedniejszych krajach. Same chcą się specjalizować w produktach z coraz wyższą wartością dodaną, widać to choćby w rozwoju produkcji aut elektrycznych, czasem lepszych niż te zachodnie.

Chiny mają większe problemy niż nam się wydaje?

Sceptyczni wobec perspektyw chińskiej gospodarki są analitycy Banku Pekao. W swojej analizie, która powstała na kilka dni przed spotkaniem Trump-Xi, wyrażają pogląd, że Chiny mają większe problemy niż mogłoby się wydawać. Jeśli Chiny opanowują coraz to nowe gałęzie przemysłu i zaawansowanych technologii: produkcję baterii, elementów instalacji fotowoltaicznych, samochodów elektrycznych, systemów szybkiej kolei, sztucznej inteligencji, to dlaczego mają tak dużo zaskakujących problemów?

Przykładem kłopotów w chińskiej gospodarce, który przebił się w mediach światowych, było kilka lat temu bankructwo Evergrande, największego dewelopera w Państwie Środka. Upadek tej firmy to efekt pęknięcia bańki na rynku nieruchomości, podobnego do tego, które miało miejsce w Japonii na początku lat 90. XX wieku czy w Europie w 2007 roku. Czy było to wydarzenie niszowe, które się „rozpłynęło” w powodzi sukcesów Chin?  Zdaniem analityków Banku Pekao to była niemal katastrofa dla gospodarki, na którą władze Chin zareagowały agresywną interwencją, co złagodziło, ale wydłużyło kryzys w czasie.

„Nie dopuszczono do lawiny bankructw ani szybkiego „schłodzenia” aktywności deweloperów i gwałtownego spadku cen nieruchomości. Wszystko to dzieje się w zwolnionym tempie i trwa do dzisiaj. Po czterech latach od upadku Evergrande ceny mieszkań w Chinach obsunęły się o 20% od szczytu, ale cały czas miarowo spadają”

Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych spadek cen nieruchomości po kryzysie z 2008 r. trwał trzy lata i sięgnął 30-35%. Po kolejnych trzech płaskich latach na rynku nieruchomości zaczęło się ożywienie, które trwa do dzisiaj. Sytuacje te pokazuje grafika przygotowana przez Bank Pekao.

W Chinach, podobnie jak na Zachodzie, spadek cen nieruchomości pociągnął za sobą kurczenie się branży budowlanej. Jednak nie widać tego dokładnie w ogólnych danych gospodarczych, bo niski jest udział branży w wyliczeniach PKB. To wciąż poziom ok. 6-7% PKB, chociaż rzeczywisty udział może być znacznie wyższy. Upadek Evergrande i szybka państwowa interwencja nie pozwoliły na ujawnienie skali tego kryzysu.

Jakie są dowody, że skala kryzysu mogła być znacznie większa niż to, co widzieliśmy przez kilka lat w danych o PKB? Analitycy Banku Pekao sprawdzili dane o produkcji cementu w Chinach, czyli najważniejszego budowlanego surowca, które zużycie determinuje wielkość aktywności budowlanej. Jak zmieniała się produkcja cementu? Oto grafika oparta na oficjalnych chińskich danych z chińskiego Narodowego Biura Statystyki:

Chiny, czyli od jednej bańki do drugiej?

Raport Banku Pekao zawiera diagnozę, że choć „kryzysu na rynku nieruchomości w Chinach nie widać w statystykach PKB, to ma on szereg konsekwencji dla światowej gospodarki”. Jakich? To przede wszystkim mniejszy popyt Chin na szereg produktów koniecznych dla sektora budowlanego. Od dawna ekonomiści oceniali np. perspektywy koniunktury światowej na podstawie chińskiego popytu na miedź, czyli jeden z podstawowych surowców potrzebnych do inwestycji przemysłowych i infrastrukturalnych.

Z kolei brak chińskiego popytu na surowce kopalne, czyli gaz ziemny i węgiel, pozwolił na skierowanie tej podaży do Europy, co – w kontekście sankcji nałożonych na Rosję – dało naszemu kontynentowi dostęp do paliw i zmniejszyło ceny. Inny czynnik, który wpłynął niemal na cały świat? Spadek przychodów ze sprzedaży gruntów i z podatków od nieruchomości zmusił chińskie samorządy do budowania mocy wytwórczych przeznaczonych na eksport (samochodów, baterii, instalacji fotowoltaicznych). Chińskie towary dosłownie zalały świat i w konsekwencji – wywołały obecną wojnę handlową, które skutki geopolityczne są trudne do oszacowania.

„Nie mamy pewności, jak długo jeszcze będzie trwał kryzys na rynku nieruchomości w Chinach ani w jaki sposób się zakończy. Widzimy natomiast pewne ryzyka dla stabilności makroekonomicznej tego kraju”.

Produkcja na eksport w takiej skali, jak chińska, okazała się drogą dosyć ryzykowną. Dlaczego? Duże nadwyżki mocy wytwórczych sugerują, że Chiny po prostu… przeinwestowały. To była strategia zakładająca „otwartość” reszty świata na import z Chin. A te drzwi się przed Chinami właśnie zamykają. Co może się wydarzyć dalej, zdaniem analityków Banku Pekao?

„Nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby za kilka kwartałów okazało się, że boom w tamtejszym przemyśle, podobnie jak wcześniej w budownictwie, ma charakter bańki. Jej pęknięcie może zaś przerodzić się w prawdziwy kryzys, z recesją i bezrobociem”.

Czytaj też: Fed znów tnie stopy procentowe i ogłasza koniec „ściągania” dolarów z rynku. Kolejna obniżka nie tak prędko? Niespodziewana reakcja inwestorów

Kto będzie największym globalnym imperium?

Chińczycy uwielbiają symbole. Rok 2025 jest Rokiem Drewnianego Węża, który symbolizuje mądrość i intuicję. Dodatek drewna oznacza, że powinien być to rok sprzyjający rozwojowi, elastyczności i kreatywności, a także – podejmowaniu przemyślanych długofalowych decyzji. Wąż jest natomiast symbolem cichej, ale potężnej energii, a także elastyczności, która może być przydatna w trudnych sytuacjach, wymagających dostosowania się i adaptacji do zmian. Można powiedzieć – wymarzony symboliczny rok dla chińskiego imperium.

Druga gospodarka świata jeszcze w roku 2020 tak mocno zbliżyła się do hegemona – USA pod względem nominalnego PKB w dolarach, że wydawało się, ze oba kraje niedługo się spotkają. Minęło kilka lat, w tym wiele kryzysów – pandemia Covid-19, zerwanie globalnych łańcuchów wartości, załamanie podaży na rynku paliw, potężna inflacja i wzrost kosztów działania firm, konflikty wojenne i bariery wynikające z polityki handlowej USA, a gospodarka Stanów Zjednoczonych zamiast osłabnąć, wyskoczyła poza możliwości dogonienia jej przez Chiny.

Rok 2025, który rozpoczął się od prezydentury Donalda Trumpa i wznowienia wojny handlowej z Chinami, teraz ma szansę, zakończyć się porozumieniem dwóch imperiów po spotkaniu Trump-Xi, o ile efekty spotkania będą ostatecznie rzeczywiście tak korzystne, jak przedstawił to prezydent USA . Już wiadomo, że po spotkaniu dwóch tygrysów – amerykańskiego i azjatyckiego, wojna handlowa nie wybuchnie ze zdwojoną siłą. Może przejdzie w stan pełzania. Bo do pełnego porozumienia chyba daleko. Świat jest za mały na dwa tak potężne imperia.

Poniżej wykres Banku Światowego – nominalna wartość PKB dla USA i Chin w dolarach. USA. Dysproporcja między USA a Chinami się powiększa, nawet przy uwzględnieniu chińskich oficjalnych danych statystycznych. USA, nękane problemami i ciągłymi kryzysami, szybko uciekają Chinom, w których podobno nie ma żadnego kryzysu.

Z Chinami wszyscy mają pewien kłopot. Z jednej strony widać, jak bardzo Chiny rozpychają się na świecie, jak mocno potrafią wchodzić w regiony świata czy obszary gospodarcze jeszcze niedawno zarezerwowane dla interesów amerykańskich, z drugiej strony – pogłoski o przewadze Chin nad USA są coraz bardziej przesadzone. W połowie 2025 roku wydawało się, że Chiny zdobędą nawet pierwszeństwo w w rozwoju sztucznej inteligencji, kiedy pojawił się na rynku DeepSeek, darmowy i podobno dużo tańszy niż te z Kalifornii, model AI.

Być może wielu rzeczy o Chinach i ich utajonej potężnej sile nie wiemy, ale na razie Stany Zjednoczone, mimo swoich problemów, np. gigantycznego długu publicznego, pędzą do przodu i nie widać istotnego ryzyka dla ich dominacji w wielu kluczowych rozwojowych dziedzinach. USA muszą wchodzić w konflikt gospodarczy i handlowy z Chinami, tego wymaga ich geopolityczna sytuacja, ale nie jest tak, że Chiny depczą im po piętach.

Spór amerykańsko-chiński na razie trwa i będzie trwał. Dla świata to gwarancja, że będzie ciekawie i… jednak konfliktowo. Rynki finansowe muszą to brać pod uwagę, a inwestorzy – szczególnie uważnie przyglądać się relacjom tych dwóch gigantów.

—————————-

CZYTAJ O RYWALIZACJI CHIN Z RESZTĄ ŚWIATA:

chińskie samochody

juan jako broń

chiny mogą odebrać zachodowi prymat w półprzewodnikach

Chiny trzymane za gardło? Będzie dewaluacja juana?

chińskie akcje

—————————-

OBEJRZYJ NASZE WYWIADY WIDEO:

——————————-

CZYTAJ WIĘCEJ O CŁACH:

kogo dojedzie 15% cła

umowa celna ue usa

kontenerowa katastrofa - ugoda albo deflacja?

——————————-

CZYTAJ, TO TEŻ CIEKAWE: 

WIBOR kluczem

co zrobić z oszczędnościami

——————————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

——————————

Źródło zdjęcia: kuaileqie RE/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
12 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marco
1 dzień temu

„Okres ostatnich 150 lat Chińczycy uważają za pomyłkę historyczną i dążą do odzyskania roli, którą mieli przez kilka tysięcy lat, zanim w Europie nie rozwinęła się rewolucja przemysłowa.” skąd ta teza? Szukam w głowie czasów kiedy Chiny były potęgą globalną. Ciężko mi nawet ustawić ich w roli potęgi lokalnej. No chyba, że liczymy czasy mongolskie, ale trudno to nazwać chińskim panowaniem, a i do mocarstwa globalnego wtedy było daleko. Bardziej zaawansowanych techn. państw zachodu czy basenu Morza Śródziemnego nie byli w stanie kontrolować nigdy. A w drugą stronę przykłady się znajdą. Kiedyś czytałem artykuł odpowiadający na pytanie „dlaczego azjaci robili… Czytaj więcej »

Admin
1 dzień temu
Reply to  Marco

Mają duże ego

BadaczTalmudu
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

W XIX w. Chiny stanowiły 30% światowego PKB. To Kałboje wyżej srają niż mają a ich PKB w 2/3 z „wartości niematerialnych i prawnych” jest równie prawdziwe co 3% inflacja GUSu… :-))))

Admin
15 godzin temu
Reply to  BadaczTalmudu

No, ale przynajmniej nie mają 300% zadłużenia do PKB i nie rządzą nimi komunistyczni aparatczycy. Zna Pan jakiś kraj, rządzony przez komunistów, któremu się cokolwiek udało? Może Kuba? Może Wenezuela? Może Korea Północna? Rosja? Uuuu, same komunistyczne potęgi gospodarcze. Powodzenia w poszukiwaniach ;-))).

Artur
1 dzień temu
Reply to  Marco

I USA i Chiny ale też UE mają duże ego. Ciekawe jestem jak to się skończy bo wiecznie tak nie może być.

Marco
23 godzin temu
Reply to  Artur

Tyle tylko że Europa i USA ma ku temu powody. Angole jeszcze nie ogarnęli, że nad ich imperium od dawna „zachodzi słońce”. Wiecznie może nie będzie to trwało, ale ja w globalne Chiny nie wierzę. Myślę, że utkną tu gdzie są. Taka mentalność azjaty. UE i USA patrzą na bilans handlowy i są świadomi procesu budownictwo bogactwa w Chinach. Jak Chiny nie będą mogli skubać USA czy UE, to kogo? Afrykę, LA? USA i UE muszą się zgodzić na skubanie, dobrowolnie (handel) lub pod przymusem (szantaż np. na metale). Do handlu potrzeba dbać o politykę międzynarodową i grać fair (tortury,… Czytaj więcej »

Admin
23 godzin temu
Reply to  Marco

Ja już 10 lat temu wszedłem na wschodzące rynki azjatyckie i – jak się okazuje – to był błąd. Albo przynajmniej ruch mocno przedwczesny

Marco
23 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

To był chyba powszechny pogląd. Pamiętam jak jeden z edukatorów finansowych, też składał broń wychodząc z EM. Za wcześnie weszło, czy za wcześnie wyszło(?) – czas pokaże. Chiny są dla mnie spekulacyjne przez co nie psują do mojej strategy. Ale sobie patrzę i lubię o ich poczynaniach czytać.

DrobnyInwestor
20 godzin temu
Reply to  Marco

Bardzo eurocentryczne spojrzenie na świat. W średniowieczu Europa była brudna i biedna, a centrum cywilizacji było przesunięte w stronę świata arabskiego i Chin. To później Europa się odbiła i wyprzedziła innych. Dlaczego Chińczycy nie skolonizowali świat? To już inne pytanie, prawdopodobnie leży w sferze kultury i geografii. A to że Chiny uważają że zostali upokorzenie w 19 wieku w trakcie wojen opiumowych to żadna nowość.

Marco
14 godzin temu
Reply to  DrobnyInwestor

Na jakiej podstawie twierdzisz, że Europa była biedniejsza od Chin (brudniejsza pewnie tak)? Europejskie ośrodki handlu Londyn, Paryż czy pózniej miasta Hanzy Lubeka, Hanover to miasta nie mające odpowiednika w Chinach. Coś co AI wskazuje na okres świetności Chin to w Europie na ten czas rodzą się istne potęgi. Gdzie się mylę?

BadaczTalmudu
15 godzin temu

Chińskie firmy zakładają, że ten „rozejm” nie potrwa długo i Chinom na tym szczególnie nie zależy. Artykuł jest pełen nieścisłości. W sprawie Nvidii nie chodzi tylko o zakaz eksportu do Chin najnowocześniejszych chipów, ale też o to, że w odwecie Chiny zabroniły importu „wykastrowanych” wersji na rynek chińskich a to stanowiło większość przychodów Nvidii i bez chińskiego rynku Nvidia jest w czarnej d… Chiny nie chcą „wykastrowanych” wersji bo mają własne chipy i to bez kałbojskiego spyware. Nie jest też prawdą, że Chiny zgodziły się w negocjacjach na zniesienie restrykcji na eksport pierwiastków ziem rzadkich – zgodziły się jedynie ZAWIESIĆ… Czytaj więcej »

Admin
2 godzin temu
Reply to  BadaczTalmudu

Tak, gdyby cały świat był komunistyczny to by Chiny nie zbankrutowały, żelazna logika komunisty 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu