5 października 2024

Oszustwo czy biznesowy błąd Janusza P.? Chciwość i niecierpliwość. Dlaczego w Polsce robienie na tym pieniędzy jest tak łatwe? Coś jest z nami nie tak?

Oszustwo czy biznesowy błąd Janusza P.? Chciwość i niecierpliwość. Dlaczego w Polsce robienie na tym pieniędzy jest tak łatwe? Coś jest z nami nie tak?

Janusz P., były polityk i szef alkoholowego holdingu Manufaktura Piwa Wódki i Wina, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem popełnienia oszustwa o wielkich rozmiarach. Prokurator zarzucił mu oszukanie ponad 5000 osób na 70 mln zł. To już kolejny przykład spektakularnego bankructwa spowodowanego przez chciwość połączoną z nietypowym sposobem finansowania inwestycji – crowdfundingiem. Dlaczego to jest w Polsce takie łatwe? Czy to z państwem jest coś nie tak czy z Państwem?

Jak można w Polsce zbankrutować na sprzedaży alkoholu? – to pytanie zadaje sobie pewnie niejeden czytelnik „Subiektywnie o Finansach”, gdy słyszy o zatrzymaniu przez CBA znanego biznesmena Janusza P. Ale przecież kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się, jak można stanąć u progu niewypłacalności, sprzedając w Polsce… mieszkania. Zarówno alkoholowy ekspert Janusz P. i jego Manufaktura Piwa Wódki i Wina, jak i renomowany specjalista od nieruchomości, który jest mózgiem deweloperskiej grupy HRE, dokonali niemal niemożliwego – wpadli w tarapaty, sprzedając jedne z najbardziej pożądanych towarów w Polsce.

Zobacz również:

Dla jasności od razu zaznaczę, że sytuacja HRE jest dalece inna niż alkoholowego biznesu Janusza P. Na razie nieruchomościowa firma (a właściwie jej finansowe ramię) jedynie poprosiła o ochronę przed wierzycielami i przygotowuje plan restrukturyzacji. A HRE zapewnia zapewnia, że – choć później, niż obiecywała – wywiąże się ze zobowiązań. Aczkolwiek, patrząc na to, jak bardzo zlewarowana jest obcym kapitałem i jaki jest koszt tego kapitału, można mieć wątpliwości. W przypadku Janusza P. już wiadomo, że zadłużenie jest zbyt olbrzymie w porównaniu z potencjałem generowania przychodów, by można było uniknąć bankructwa.

Wśród firm, które pozyskiwały pieniądze na rozwój od ludzi w ramach crowdfundingu, jest też Assay Group, czyli fundusz inwestycyjny, który kupował udziały w obiecujących spółkach, finansował ich rozwój i miał je odsprzedawać większym nabywcom albo wprowadzać na giełdę. W tym przypadku Assay oferował weksle inwestycyjne oraz pożyczki z oprocentowaniem do kilkunastu procent rocznie. Okazało się, że firmy nie rozwijają się wystarczająco szybko, a podwyżki stóp procentowych tak wywindowały oczekiwania pożyczkodawców, że Assay nie był w stanie generować wystarczająco dużo gotówki, by spłacać długi. I też poprosił o ochronę przed wierzycielami. W tym przypadku skończyło się tragicznie, bo w młodym wieku zmarł jeden z twórców holdingu.

Janusza P. przepis na katastrofę

Kto nie pamięta, jak to się stało, że Janusz P. i jego Manufaktura Piwa Wódki i Wina wpadły w tarapaty, niech przeczyta ten tekst, w którym opisujemy anatomię tej klęski. Spółki z grupy Janusza P. wzięły (rozdając udziały) lub pożyczyły od inwestorów grubo ponad 200 mln zł, dużą część tej kwoty „przepaliły” na przeskalowane (względem potrzeb) inwestycje, drogie kampanie marketingowe i uruchamianie kolejnych nierentownych linii biznesowych, a na koniec pokazały zaledwie 20 mln zł przychodów ze sprzedaży przy 40 mln zł kosztów tej sprzedaży (wyniki za 2022 r.).

Budowanie nierentownej sieci sklepów stacjonarnych, wprowadzanie na rynek zbyt wielu produktów (piwo BUH, Tenczyńskie, Doctor Brew, wódki Wyjebongo, WyBUHowa, Tenczyńska Okowita, whisky Palikot Selection), niewystarczająco dobry marketing dla tych wszystkich brandów i kulejąca dystrybucja – to zniszczyło alkoholowy holding. Ale nie tylko to. Była też inna ważna przyczyna: ryzykowny sposób finansowania stawiający biznes pod ścianą konieczności błyskawicznego budowania rentowności. Łączne zadłużenie spółek alkoholowej grupy wynosiło na koniec 2023 r. blisko 339 mln zł.

Janusz P. usłyszał osiem zarzutów we wrocławskiej prokuraturze. Prokuratura przekazała, że sprawa dotyczy oszukania ponad 5000 osób na ponad 70 mln zł. Oszustwa, których miał dopuścić się Janusz P., dotyczą spółek crowdfundingowych. A więc niewypłaconych ludziom odsetek od pożyczonych od nich na rynku prywatnym pieniędzy. A także wprowadzania ich w błąd, czyli przekazywania nieprawdziwych informacji na temat ich inwestycji. Być może także oferowania ludziom obligacji bez spełnienia warunków do tego koniecznych.

Prawdopodobnie przyczyną zatrzymania Janusza P. była akcja crowdfundingowa „Bunt finansowy”, po której KNF zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa „doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd”. W ramach tej akcji można było pożyczyć jednej ze spółek Janusza P. od 1000 zł do 35 000 zł na rok przy oprocentowaniu od 14,5% do 15,5%. Już wcześniej Janusz P. pozyskał w ten sposób 37 mln zł od ponad 3000 osób (przez jakiś czas wypłacał nawet odsetki od tych pożyczek).

Do Janusza P. pretensje miał też Urząd Ochrony Konkurencji i Konkurentów, kwestionując z kolei praktyki, jakie miały miejsce w ramach kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. W ramach akcji oferowano pożyczki na procent i jednocześnie z możliwością partycypowania w przyszłych zyskach ze sprzedaży alkoholu. Prezes UOKiK doszedł do wniosku, że oferta wprowadzała w błąd (przedstawiała wyniki finansowe innych spółek, by uwiarygadniać pozyskiwanie pieniędzy), a pieniądze – zamiast na inwestycje – zostały przeznaczone na spłatę bieżącego zadłużenia. Miały być też przyznane nagrody dla najbardziej kreatywnych pożyczkodawców (np. auto Rolls Royce), ale ta obietnica nie została zrealizowana.

Dwa problemy z finansowaniem społecznościowym

Zarówno deweloperski holding HRE (pierwsza firma z tej branży, która wpadła w tarapaty), fundusz inwestycyjny Assay, jak i Manufaktura Piwa Wódki i Wina rozwijały się niemal wyłącznie w oparciu o pożyczone pieniądze. I to pożyczone nie od banków czy funduszy inwestycyjnych (czyli profesjonalistów od organizowania finansowania), tylko od zwykłych ludzi, którym oferowały udziały, weksle, obligacje i pożyczki. Janusza P. w zbieraniu pieniędzy uwiarygodnił nie byle kto, bo sam Kuba Wojewódzki, gwiazdor TVN (gdy interes zaczął podupadać, to się od niego odciął).

Finansowanie się pieniędzmi prywatnych osób wyróżnia się dwiema rzeczami. Po pierwsze przeciętny Kowalski, posiadacz kilkudziesięciu tysięcy złotych oszczędności, nie prześwietli firmy, którą finansuje tak dokładnie jak bank. I nie wytarguje tak silnego zabezpieczenia pożyczki, obligacji czy weksla inwestycyjnego jak bank czy fundusz private equity. Właśnie dlatego często (choć nie zawsze) po finansowanie crowdfundingowe idą firmy, które zostały wyrzucone przez okno jako niewystarczająco wiarygodne przez banki i fundusze.

Oczywiście crowdfunding ma też dobre strony: zalepia lukę finansowania potrzeb średniej wielkości firm, które jeszcze nie mają tak solidnego track recordu, by chciały je finansować banki, a rosną na tyle szybko, że są w stanie dobrze zapłacić za finansowanie obarczone podwyższonym ryzykiem. Mnie też zdarzyło się finansować niedużymi kwotami takie firmy – ze zmiennym szczęściem, ale z pełną świadomością, w co się „bawię”.

Crowdfunding – i tu dochodzimy do jego drugiej cechy – może mieć sens tylko w przypadku firmy, która rośnie wystarczająco szybko, by pokryć wysoki koszt finansowania. Jeśli trzeba płacić za kapitał po kilkanaście procent w skali roku, to biznes finansowany tym kapitałem musi się rozwijać w tempie 40-50% rocznie, by zwrócić pieniądze z odsetkami, pokryć pozostałe koszty i jeszcze żeby coś zostało. I to musi się w tym tempie rozwijać przez co najmniej kilka lat bez przerwy – każde potknięcie oznacza tarapaty.

Takim potknięciem może być opóźnienie jednej czy drugiej budowy, niższa sprzedaż mieszkań w którymś projekcie albo zbyt wysokie koszty wprowadzenia na rynek nowej wódki i brak stopy zwrotu ze sprzedaży lub kłopot z siecią dystrybucji. Albo nieudany debiut produktu spółki, którą finansują pożyczone na prywatnym rynku pieniądze. Jeśli pożyczę 10 mln zł i przez rok jestem w stanie wygenerować z tych pieniędzy „tylko” 1-2 mln zł zysku, to sam koszt odsetek mnie „zabije”. Muszę wygenerować 4 mln zł. Przez rok! A jeśli mam kłopoty, to zaczynam pożyczać pieniądze coraz drożej. I wpadam w regularną pętlę długów. A potem w desperacji zaczynam oszukiwać ludzi, żeby ktoś chciał mi pożyczyć.

Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało?

Finansowanie społecznościowe wymaga ogromnej odpowiedzialności zarówno od tych, którzy udostępniają kapitał (nie powinni nabierać się na okrągłe słówka i marketingowe gadki), jak i od tych, którzy go chcą pozyskać (muszą dokładnie wiedzieć, co chcą zrobić, i szanować każdy pozyskany grosz, bo on bardzo dużo kosztuje). Jeśli jednej z tych rzeczy zabraknie, to mamy przepis na katastrofę. Łatwiej jest wziąć pieniądze od ludzi niż od banku lub funduszu – tam siedzą profesjonaliści, którzy z dużym prawdopodobieństwem „przetrzepią” biznes i znajdą w nim słabe strony. W crowdfundingu nikt nie powie: „stop, to zbyt ryzykowne”. Tu czerwone światło się nie zapali.

Można powiedzieć, że nic się nie stało. Ludzie byli chciwi i połasili się na kilkanaście procent rocznych odsetek zamiast kilku procent rocznie w banku. Być może wiedzieli, w co się pakują, a być może ktoś im nawinął makaron na uszy (wtedy nieuczciwy sprzedawca też powinien za to zapłacić, co właśnie grozi Januszowi P.). Jeśli byli na tyle nieostrożni, że zaryzykowali wszystkimi swoimi oszczędnościami, to mają nauczkę do końca życia.

Zdarzało mi się brać udział w różnych inwestycjach, także w takich, które dobrze płaciły, ale przypominały rosyjską ruletkę. Ale nie „grałem” całością posiadanych pieniędzy, lecz kwotami rzędu 5% kapitału. Kto nie zna słowa „dywersyfikacja” oraz nie pamięta o zasadzie, że na rynku kapitałowym nie ma „darmowych obiadów” (czyli nie ma zysku bez ryzyka), musi cierpieć.

Po drugiej stronie są biznesmeni, którzy byli zbyt chciwi i połasili się na łatwy (ale drogi) pieniądz. Zachowali się jak ktoś, kto bierze pożyczkę-chwilówkę, by kupić samochód i znaleźć pracę, żeby go spłacić. A potem się zobaczy. Skoro można wziąć więcej pieniędzy, to dlaczego ich nie wziąć? Spróbować urosnąć szybciej, lewarować się agresywniej. Przecież to nie moje pieniądze. Jak się nie uda, to nie ja stracę oszczędności, tylko ten frajer, który zaryzykował.

Przykłady firm, które chwieją się – lub już się przewróciły – bo nie uniosły wysokich kosztów finansowania społecznościowego, będzie pewnie więcej. Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, nie raz i nie dwa wyrażał pogląd, że dostęp drobnych ciułaczy do rynku ryzykownych sposobów finansowania powinien być ograniczony lub zamknięty. Bo nieprofesjonalny inwestor zawsze przegra z nieuczciwym lub nieszanującym cudzych pieniędzy biznesmenem.

Co nam pokazał przypadek Janusza P.? Dwie drogi, byśmy przestali tracić pieniądze

Coś w tym jest. Januszowi P. uwierzyło prawdopodobnie ok. 9000 osób, które stracą większość zainwestowanych pieniędzy. Ci ludzie je stracą (w wielu przypadkach są to oszczędności ich życia), bo nie zadawali wystarczająco dociekliwych pytań, nie myśleli wystarczająco krytycznie (dlaczego ktoś płaci 15% rocznie, choć banki pożyczają pieniądze firmom znacznie taniej?), nie wzięli pod uwagę zasady, że nie ma zysku bez ryzyka oraz nie szanowali zasady dywersyfikacji.

Są dwie drogi: albo spróbujemy się tych rzeczy nauczyć (wtedy Janusz P. i jego następny nie będą mieli tak łatwo), albo zabronimy zwykłym ciułaczom finansowania czegoś, czego nie są w stanie samodzielnie prześwietlić. Jak chcą inwestować, to niech kupują rządowe obligacje albo akcje największych giełdowych firm (bezpośrednio albo przez licencjonowane fundusze inwestycyjne i ETF-y), ewentualnie obligacje korporacyjne dopuszczone na giełdę. A jak to za trudne, to niech siedzą w banku.

Mnie bardziej kusi pierwsze rozwiązanie (bo nawet na najlepiej nadzorowanym rynku giełdowym znajdą się firmy, które okażą się piramidą finansową, obligacje Getback są najlepszym przykładem), ale to bolesna i ciernista droga, na której będzie jeszcze sporo „awarii” takich jak kłopoty HRE, Assay czy upadek Janusza P. Dobrze by było, żeby przynajmniej wymiar sprawiedliwości działał sprawnie. A może nie ma się co łudzić, że świat będzie lepszy, a my bardziej ostrożni i trzeba po prostu ograniczyć nam możliwości inwestowania? Jak uważacie?

—————————

ZOBACZ TEŻ KANAŁ „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH” W YOUTUBE:

—————————————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW 

Podcast

>>> W 231. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” gościem Macieja Samcika jest prof. Adam Mariański, szef i twórca Mariański Group. To kancelaria zajmująca się doradztwem podatkowym i strategicznym, pomocą w zarządzaniu majątkiem zamożnych Polaków oraz doradztwem w tworzeniu fundacji rodzinnych. I właśnie od fundacji rodzinnych zaczęliśmy naszą rozmowę. Ministerstwo Finansów uważa, że duża część z nich powstała tylko po to, żeby optymalizować podatki. I chce ograniczyć ich przywileje. Czy to dobry pomysł? Drugim tematem naszej rozmowy są podatki. Jak należałoby zmienić system podatkowy w Polsce, żeby było sprawiedliwie? I jak zreformować PIT – najbardziej „nierówny” podatek?

Prof. Adam Mariański i Maciej Samcik
Prof. Adam Mariański i Maciej Samcik

>>> 230. odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” zaczęliśmy od pytania z grubej rury: czy Polska może zbankrutować? Czy my już jesteśmy w jakimś ciemnym zaułku? W ciągu kilku tygodni się okaże, którą ścieżką redukcji dziury budżetowej będziemy szli. Ale na pewno będziemy musieli więcej pożyczać. Po jakiej cenie? Co się będzie działo na świecie z ceną pieniądza, jak się będą zmieniały stopy procentowe? Kiedy spadną stopy procentowe w Polsce i jak bardzo? Czy budżet daje już znać, czym się będą różniły rządy nowej koalicji od poprzedników? O tym wszystkim Maciej Samcik rozmawia z Michałem Dybułą, głównym ekonomistą BNP Paribas Bank Polska. Podcastu można odsłuchać w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na pięciu innych platformach podcastowych oraz pod tym linkiem.

>>> W 229. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” wszystko stanęło na głowieZamiast Samcik rozmawiać, z Samcikiem rozmawiają. A konkretnie Natalia Tur, edukatorka i mediatorka rodzinna rozmawia z Maciejem Samcikiem o… pieniądzach. Bo nie tylko pieniądze w rodzinie są ważne, ale też rozmawianie o pieniądzach. Bez tego nie nauczymy naszych dzieci oszczędności i oszczędzania. A jak nasze dzieci nie nauczą się oszczędzania za młodu, to będą musiały się uczyć za dorosłości. Czyli wtedy, kiedy my się uczyliśmy, co – jak wiemy – jest bolesne. Jak ograniczyć ból? Zapraszamy do posłuchania! 

Wszystkie podcasty znajdziesz w Spotify oraz na siedmiu innych platformach podcastowych, szukaj pod hasłem „Finansowe Sensacje Tygodnia”. W każdą środę nowy podcast!

——————————-

zdjęcie tytułowe MPWiW

Subscribe
Powiadom o
90 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
RAFAL
2 miesięcy temu

Kiedyś rzeczywiście tak myslałem , że na rynku kapitałowym nie ma ,, darmowych obiadów” . Ale moje myślenie okazało się naiwne po historii z kredytami CHF.

RAFAL
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tutaj rzeczywiście będzie ciężko o abuzywność . Janusz od razu jasno i zwiężle okreslił : po roku 15 proc i już . Umowa była jasna i precyzyjną ,bez jakiś przeliczeń i haczyków .Gdyby pobrał pożyczkę np po 4,33 PLN CHF a oddał po kursie np 4,28 to już byłaby sprawa do tzw tsue 🙂

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

tylko jeśliby, tak jak banki, liczył wg własnej tabeli kursów … liczonej profesjonalnie według okresowych potrzeb premiowych zarządu banku 😉

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

CHF nie jest darmowym obiadem bo w momencie zawierania kredytu nikt nie wiedział, że ten cały fortel żeby nabyć swoje mieszkanie za pieniądze innych klientów banku się uda.
Nabyłeś już kredyt złotówkowy bo może ktoś powtórzy ten trick i może się uda?
To tak jakby powiedzieć że są darmowe obiady bo jak ktoś w dobrym momencie kupił bitcoiny to mógł szybko zarobić miliony inwestując setki tysiecy.

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Kolsa

Zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-sierpień 2024 roku wyniósł 28,83 mld zł, czyli wzrósł o 55,7 proc. rdr – poinformował Narodowy Bank Polski. W samym sierpniu zysk sektora wyniósł 4,86 mld zł.
Banki idą na rekordowe ponad 40 miliardów..

Po CHF nadchodzi czas na Wibor, pierwsze zapytania już są w TSUE. Odpowiedzi najprawdopodobniej w przyszłym roku.

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

I w związku z tym co piszesz wziąłeś kredyt i teraz płacisz odsetki bo a nóż uda się go ukraść za darmo? Czy tak sobie tworetyzujesz, a sam nie sięgnąłeś po darmowe pieniądze bo się boisz że nie będą darmowe?

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Kolsa

W związku z tym co piszę będą następne pozwy (TSUE ws. WIBOR odpowie w przyszłym roku) – bo to nie jest normalne, żeby bankstera aż tak doiła bezkarnie….

a swój kredyt PLN spłaciłem, ale zerkam co tu się jeszcze będzie działo

gyzxnbewiaa6svv
Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

No dobrze ale zadam pytanie jeszcze raz, wziąłeś kolejny kredyt bo.w końcu zamieni się on w darmowy obiad, czy jednak nie jesteś na tyle pewny, że to naprawdę będzie darmowy obiad żeby się zakredytować? Ja się odnoszę do sformułowania „darmowy obiad” zgodnie z twierdzeniem matematyki stosowanej, które jest przekazywane studentom w ramach inżynierii finansowej lub podobnego przedmiotu ja kierunkach ekonomicznych. I gdyby na rynku był taki darmowy obiad to jedyna rozsądną strategia jest zainwestować wszystko na co sobie możemy pozwolić w taki instrument. Więc ustalam czy wy tylko gadacie że to jest darmowy obiad, bo lubicie gaworzyć głupoty, czy naprawdę… Czytaj więcej »

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Kolsa

ale ja już odpowiedziałem w temacie darmowego obiadu – a jest on tylko i wyłącznie dlatego, że „Banki tak bardzo chciały po cichutku okradać klientów, że się wywaliły na własnej skórce od banana (tabeli kursów).”

A jeśli pytasz czy ja mam lepszych prawników, niż centrale banków dysponujących nieograniczonym budżetem, to nie nie ma takich 🙂 zatem nie doradzę w temacie kredytowania się pod korek

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Dokładnie, Banki tak bardzo chciały po cichutku okradać klientów, że się wywaliły na własnej skórce od banana (tabeli kursów).
Ale prezesom włos z głowy nie spadł.. a w razie kłopotów zostają w nagrodę przeniesienie na nową parafię (gdzie jest dostęp do świeżych ministrantów) jak ostatnio TW Michał 😉

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

„Ale prezesom włos z głowy nie spadł..”
Czemu miałby spaść, robili normalna w tamtych czasach praktykę rynkową którą z zadowoleniem nabywaly tysiące Polaków. Wyobrazasz sobie, że 10 lat temu jakoś prezes mówi nie będziemy dawać franków bo za 10 lat może wyjdziemy na tym korzystnie? Jak wyliczyć od tego ebitni pokazać biznes plan żeby zarząd który chce mieć franki tak jak inne banki, był zadowolony?

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo unicredit już raz się sparzył na CHF, w Australii . Tam wtopili miliardy. Więc już wiedzieli czym to grozi .

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Kolsa

kredyt Alicja, który nie jest kredytem…. poliso-lokaty, które nie są ani polisami ani lokatami… kredyty CHF, które nie są kredytem… i najprawdopodobniej wskaźnik WIBOR, który aktualnie jest podważany – bo banki mają na niego wpływ w postaci pustych kwotowań (o czym się wypowie TSUE).

No rzeczywiście, dlaczego miałby prezesom spaść włos głowy, skoro tu jest bankustan to niech zabawa idzie na całego.

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

Nie no najlepiej wymieniajmy się dalej prosiakami i kurczakami, bo wszelką innowacja może się okazać błędną więc na wszelki wypadek nie róbmy nic. Opowiedz jeszcze o tych osobach dla których już spłacony kredyt frankowy był jedyną szansą i dał im własne mieszkanie, którego inaczej by nie posiadali nigdy. Dobrze mówisz, WIBOR jest podważany i nikt nie wie czy ta zabawa skończy się podważeniem, czy uznaniem, że wszystko jest ok, bo to czy WIBOR jest ok, nie wynika z logiki tylko z tego co jeden wysoko ustawiony urzędnik powie drugiemu. Byłby na ich miejscu ktoś inny i dziś byś mówił że… Czytaj więcej »

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Kolsa

„wszelką innowacja może się okazać błędną” – właśnie dotknąłeś sedna, innowacyjna twórczość (przez duże TFU) polskiej bankowości nie wytrzymuje konfrontacji z prawem… to co by tu zrobić, nie wiem podpowiesz? Może UE opuścić, to wtedy nie trzeba się będzie już przejmować takimi fanaberiami jak ochrona konsumenta 😉 „Opowiedz jeszcze o tych osobach dla których już spłacony kredyt frankowy był jedyną szansą i dał im własne mieszkanie, którego inaczej by nie posiadali nigdy.” patrz jak jemu i rodzinie pomógł kredyt frankowy (który nie jest żadnym kredytem tylko, po czasie okazał się oszustwem FX swap) https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/pan-leszek-zabil-sie-przez-kredyt-we-frankach/sreyph0 a o WIBOR rozstrzygnięcie nastąpi na… Czytaj więcej »

Artur
2 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

I jeszcze były opcje walutowe coś około 2009.

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Artur

rzeczywiście równolegle z kredytami CHF były pchane opcje walutowe – przy czym one bodaj szły do firm, więc nie obejmuje firm ochrona konsumencka

Jacek M
2 miesięcy temu

Brawo! Świetny tekst 👍👍

Armin
2 miesięcy temu
Reply to  Jacek M

Z całym szacunkiem, niestety nie mogę się zgodzić. Choć tekst uwypukla część problemów, to nie mówi nic o ich źródle choć tytuł sugeruje co innego („co jest z nami nie tak?”). Moim zdaniem (z którym oczywiście nie trzeba się zgadzać), powinniśmy szukać źródła problemów już na etapie edukacji szkolnej, gdzie można nauczyć się jak hodować rzeżuchę czy jak rozmnaża się pantofelek, a nie o tym jak powinno się żyć , jak myśleć i o czym pamiętać przy podejmowaniu (nierzadko) życiowych decyzji. Nie tak dawno czytałem tekst o podatku bankowym, a pod nim setki komentarzy o tym by był jak największy,… Czytaj więcej »

erdwa
2 miesięcy temu
Reply to  Armin

„Nie tak dawno czytałem tekst o podatku bankowym, a pod nim setki komentarzy o tym by był jak największy, bo wszystkim wzrosły raty kredytów, a banki nas przecież okradają” Akurat w tym kontekście to zwykly śmiertelnik potrzebowałby o wiele głębszej edukacji i to nie tylko z podatków. Kiedyś próbowałem tłumaczyć że już przy tej stawce, przy zerowych stopach banki realnie tracą (kwestia podatku od kasy odprowadzonej jako rezerwa do nbp) i dlatego odganiają się od pieniedzy deponentów. No ale nawet jak ktoś zrozumiał to zaraz włączał mu się tryb 'aaabooo kredyty. I tak w kółko. Najlepiej żeby były darmowe. A… Czytaj więcej »

RAFAL
2 miesięcy temu

Nareszcie można bezpośrednio i precyzyjnie dookreślić postać słynnego polskiego tzw. „Janusza biznesu”.

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej nie ma bo jest to Janusz P.

Marian
2 miesięcy temu

Odpiwiadam na pytanie „co jest z nami nie tak?” Jestesmy uśmiechnieci.

Radek
2 miesięcy temu

Jeśli wprowadził w błąd, oszukał, to do więzienia. Czy ograniczać inwestowanie w ten sposób wszystkim? Nie. Ja osobiście się nie skusiłem, ale jeśli ktoś chce ryzykować w ten sposób swoje pieniądze, to dlaczego nie? Najwyżej poniesie stratę. Kupując ETF czy akcje też można ponieść stratę i nie jest to powodem do zamykania giełdy. A tak po ludzku to zupełnie mi ich (inwestorów xD ) nie żal. Jeśli ktoś myśli, że jest super, bo robi interesy z Palikotem i Wojewódzkim, a wszystko w oparze konopii, takie to nowoczesne, wyzwolone, och, to może jest jakaś szansa, że zmądrzeje. Do uczciwej pracy i… Czytaj więcej »

max
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie, no najgorsze co może być, to teraz wszystkiego ludziom zabronić, bo ktoś może stracić. Nie jesteśmy w przedszkolu, panie redaktorze. Jak ktoś jeździ nieostrożnie, szarżuje, a brak mu umiejętności, jakoś nie woła pan o zakazanie prowadzenia samochodów dla wszystkich.

Artur
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panu Januszowi jednak do twórcy Amber Gold brakuje, ponieważ:

  1. Nie udzielał pożyczek
  2. Nie posiadał zabezpieczenia w złocie, którego de facto prawie nie było
  3. Próbował sił w biznesie a, że nie wyszło to trudno

Wpłacający sami sobie winni skoro obiecywał 15% gdzie banki dawały 2 – 6%, nie miał zdolności kredytowej żeby uzyskać kredyt na około 10%. KNF każdego za rękę nie będzie prowadził przecież.

Artur
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak na Marsa to dawaj Pan numer konta wpłacę stówę jak nie polecę nic się nie stanie. A naprawdę Pana Janusza nie rozgrzeszam i nie bronię po prostu wpłacający sami sobie winni, że uwierzyli w te duże procenty a chciwość to jeden z grzechów głównych jeśli dobrze pamiętam.

Artur
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja po ponad 26 latach pracy w pieniądzach nauczyłem się jednego zdania: Od pożyczania są banki i amen.

Marek (ale inny)
2 miesięcy temu

Myślę, że głównym problemem jest brak zrozumienia przez małych inwestorów, że zarobienie czegokolwiek na rynku kapitalowym powyżej 10% w skali roku jest nielada osiągnięciem. Wzrosty wybranych spółek na giełdzie czy cen złota w ostanim czasie mogą popychać nas w kierunku chęci osiągnięcia podobnych zwrotów ale to jest niezmiernie trudne. Lokaty i obligacje dają maksymalnie 6-7% i każdy punkt procentowy ponad ten poziom musi wiązać się z akceptacją wzrostu ryzyka wprost proporcjonalnego do wzrostu rentowności. Jak widać już 15% jest niebezpiecznym poziomem. Pamiętam czasy kokosa gdzie zyski były na podobnym poziomie ale i historii niewypłacalnosci było wystarczająco dużo żeby w moich… Czytaj więcej »

Artur
2 miesięcy temu

8% to już na dziś prawie nieosiągalne bez żadnego ryzyka i gwarancji. Czyli te 15% to już wiadomo było, że to szwindel i z daleka śmierdzi.

Tomasz
2 miesięcy temu

Pożyczać pieniądze Palikotowi? W 2023, czy 24 roku? Trzeba być rzeczywiście „sprawnym intelektualnie inaczej” A sam bohater tej tragifarsy, przypomina Nalberczaka z filmu Barei „Brunet Wieczorową Porą” (Panie ja całe życie na farcie lecę” ). Żałosne.

Mike
2 miesięcy temu

W takim kraju jak nasz to norma i będzie tylko coraz gorzej. Niewydolne sądownictwo, kolesiostwo i cwaniakowatosc wrecz zachęcają do tego aby kręcić lody. Jest to łatwe, przyjemne i często bez konsekwencji. Gdy dodamy do tego w pełni rozwiajajce się w kolejnych pokoleniach robta co chceta, szczescie jednostki jest najwazniejsze i nie ma nic wazniejszego po za posiadanien to otrzymamy przepis na idealny rozpad cywilizacyjny.

erdwa
2 miesięcy temu

Uważam , ze Polacy powinni sami podejmować decyzje i sami się uczyć poruszania na rynku kapitałowym. Jestem na nim od lat i jakoś nigdy nie kręciły mnie tego typu inwestycje i dlatego pewnie nigdy jeszcze nie dotknęła mnie kara za bezmyślność. Nie wiem czy JP jest oszustem czy nie. Sąd rozsądzi. Na moje oko po prostu ten człowiek odpłynął i zaczął w sobie widzieć ekscentrycznego geniusza biznesu – cos jak Musk (zachowując proporcje). Pomysły coraz dziwniejsze, coraz bardziej odjechane, kontrowersyjne… Ale to ciągle nie oszustwo. Pytanie czy po drodze nie było czegoś co można tak zakwalifikować. Jednak na miejscu ludzi,… Czytaj więcej »

erdwa
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

IMHO obstawiam że nastepnym sektorem w którym objawi się wkrótce jakieś bankructwo to rynek weksli inwestycyjnych i te wszystkie fundusze hipoteczne. Gdzieś tam pojawi się stress i pewnie bedą ofiary.

erdwa
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No a ten twórz nazwą na Y co kilka lat temu dostał ostrzeżenie od KNF? Mamy spowolnienie na rynku nieruchomosci. Co bedzie jak pożyczkobiorca padnie a nieruchomosci niekoniecznie bedzie komu sprzedać? Koszty finansowania mocno wzrosły dla pozyczajacego pieniądze a przecież taki fundusz to tylko posrednik i nic więcej.

erdwa
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

o proszszę. Działają mimo wichrzycieli, zazdrośników i dywersantów wkładających kij w szprychy 🙂
https://archiwum.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=17640

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Był jakiś twór co inwestował w nieruchomości komercyjne i stracił.90% wartości

Jacek
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie żal mi tzw. inwestoröw, ale mi żal setek pracowników Tenczynka i innych, ktörzy od kilku miesięcy nie dostali wypłaty. Jakoś o tym cisza, a to już jest kryminał. To już nie jest Janusz biznesu, to jest zwykły mały oszust.

Janek Polak
2 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Tak, bardzo podobne słowa samesię nasuwają jak przy tej dyskusji medialna gdy Kaczyński oszukał tego austriackiego architekta w kwestii spółki Silver. Wtedy nawet Petru określał jednoznacznie w TV , żeby nie obrażać słowa „biznesmen” jeśli w zasadzie chodzi o kradzież.

Konrad
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak to dlaczego? Po co oddawać złym bankom 8% jak można swoim kochanym współpolakom dać 15% przecież jestem milionerem i nie zbiednieje od tego, dla was wszystko.

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Chodzi o to że nie ważne ile biznes generujez,.tylko że patrząc na scamy na KGHM Polacy kochają wierzyć w takie tłumaczenia. A podpalakot to przecież taki dobry wujek z tiktoka, który na pewno chce dobrze.

Rafał
2 miesięcy temu
Reply to  erdwa

No jednak Musk tworzy coś nowego, Janusz chciał kręcić biznes równie stary jak świat. Nie ma tu żadnego ekscentyzmu

erdwa
2 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Ekscentryzmem była forma w jakiej chciał to czynić. Wyraźnie napisałem że wizjonerskie biznesy na wódce to nie jest innowacja ani rocket science. Kazdy może sobie ją w domu zrobić. On chciał stworzyć styl picia, kultury i produkt wyższej marki. Po prostu inwestował głównie w marketing i promowanie brandu. Do tego jakieś restauracje hipsterskie w których sam miał byc kelnerem itp… No pomysły trochę wariackie.

Konrad
2 miesięcy temu
Reply to  erdwa

„Uważam , ze Polacy powinni sami podejmować decyzje i sami się uczyć poruszania na rynku kapitałowym”
Prawda ale tutaj zarzuty dotyczą np. wprowadzającej w błąd prezentacji rentowności zakładów. Każdy powinien brać na siebie ryzyko, ale to nie znaczy, że na rynku można pozwolić na samowolkę w postaci bajkopisarstwa jak to super będzie gdy wiesz, że nie będzie.
Problemem nie jest to, że ludzie stracą/stracili tylko to że byli zapewniani że inwestują w coś innego niż w praktyce zainwestowali.

Tirinti
2 miesięcy temu
Reply to  erdwa

A ja uważam, że powinna powstać regulowana platforma dla pożyczek crowdfundingowych. Firma powinna przedstawiać biznesplan, który ekspert musiałby ocenić a następnie co kwartał audyt. Do tego przed przekazaniem pieniędzy powinno bić po oczach dużą czerwoną czcionką, że jest bardzo duże ryzyko utraty całego kapitału i nie jest to czysty zysk bez ryzyka. A co do JP to na początku był to ekscentryczny biznes, ale w pewnym momencie to już było czyste oszustwo. Skoro zbierał na inwestycję w firmę, której deklarowany przychód w poprzednim roku był kilkadziesiąt milionów a okazało się, że firma miała 0 przychodu w roku poprzednim i obecnym… Czytaj więcej »

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Tirinti

Czyli państwo mogło y cenzurować crowdfunding? Nie podoba się państwu dobry biznes plan, to potwiedza, że to się nie ma szansy udać, zakażą zbierania pieniędzy, a potem jakie pociotek kogoś z rządu zrobi to samo, na swój rachunek, jak smrodek opadnie.
Nie mówię, że trzeba pozwolić na dziką amerykankę, ale postawienie oceny kto może, a kto nie może może zaraz zrobić taki syf jak niedawno na uczelniach, że prawdopodobieństwo akceptacji będzie zależało od tego ile razy w pozytywnym świetle pada „papież” lub „LGBT”, a nie od szansy projektu na powodzenie.

Mat
2 miesięcy temu
Reply to  Tirinti

Zamiast pisać tego typu rzeczy zapoznaj się z Rozporządzeniem UE 1503/2020

Jacek
2 miesięcy temu

Problemem nie jest brak edukacji finansowej, tylko naiwność wobec wypowiedzi osób znanych z telewizora – tak to w uproszczeniu nazwę. Jakie kompetencje w prowadzeniu biznesu ma taki wg. mnie utracjusz jak celebryta (mam mocniejsze określenie, ale ugryzę się w język) ze znanej stacji telewizyjnej, czy jaką wiedzą medyczną dysponuje popularny sportowiec, aby brać na poważnie jego zachęty do przyjęcia jakiegoś eksperymentalnego preparatu?
No i jeszcze przy okazji te loterie – ludzie, przecież tu chodzi o wyzwolenie chęci wygranej, często sprawiając, że zdrowy rozsądek się wyłącza.

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli jak koncern paliwowy czy deweloper pożycza na 5p.p.+ WIBOR to jest ok a jak ktoś na wódkę 15% to już jest ryzyko? Właściwie od ilu % trzeba podejrzewać oszustwo?

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Victoria Dom SA emisja lipiec 2024, oprocentowanie 4,95pp+WIBOR 6M , pierwszy z brzegu przykład

Kuba
2 miesięcy temu

1. Lubię Pana czytać-pisze Pan w ciekawy sposób.
2. Bez porządnej edukacji od podstawówki będziemy mieli kolejne i kolejne afery takie jak ta. Wiedza afer całkiem nie wyeliminuje ale ograniczy ich ilość.

Rafał
2 miesięcy temu

Dobry zwyczaj nie pożyczaj, a już na pewno nie politykowi – nawet byłemu.

A tak w ogóle to gdzie ludzie mają rozum. Dobry wujek Janusz daje im 15%, a w banku by dostał za 8%, a nie czekaj chyba jednak w banku to spuścili w toalecie.

RAFAL
2 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Janina pozyczyła Jarkowi i Janina później była super ważna radczynią nadzorczą w ważnych firmach . Także warto pożyczać politykowi .

Remigiusz
2 miesięcy temu

A kolejne pokolenie dalej uczy się budowy pantofelka zamiast tego jak radzić sobie na rynku pracy, finansowym, jak inwestować, a jak się nie dać zrobić w balona.

Kolsa
2 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Pytanie ilu „klientów” Podpalałpsa to nauczyciele? Bo obawiam się że oni sami mogą mieć miałkie kompetencje w tej dziedzinie.

Nie zapomnę jak baba od wosu tłumaczyła nam że pisma lepiej pisać ręcznie a nie na komputerze, bo ręcznie to widać, że ktoś się starał więc jest większa szansa na akceptację. Ja jestem obiektywny.wiec czy ręcznie czy na komputerze opiniuje tak samo, ale jednak ręczne pismo to brak szacunku do mojego czasu.

Last edited 2 miesięcy temu by Kolsa
Ona
2 miesięcy temu

A mogli byli koledzy z rządu stworzyć program taniego kredutu – Rekin 0,7 %, który pomaga Polskim inwestorom budować przedsiębiorczość .

Alfred
2 miesięcy temu

Eleganckie oszustwo w białych rękawiczkach podobne do wyłudzania babci na wnuczka czy na inwestycje w fałszywego bitcoina.
Tu jednak forma była uwiarygadniana znanymi twarzami kontrowersyjnego polityka i popularnego showmana telwizyjnego. Do tego na samym początku wysyłali do pierwszych inwestorów pakiet welcome z próbkami alokoholu. Pożyczający chcieli poczuć się częścią januszowego biznesu.

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Alfred

Pytanie czy to była od początku piramida finansowa czy jednak business mógł się udać?

Mat
2 miesięcy temu

Czy pan się zastanowił nad tym o czym pan pisze? Koncepcja zabraniającą inwestowania w crowdfunding udziałowy i pożyczkowy naruszałaby prawo unijne – Rozporządzenie 1503/2020 oraz regulacje zawarte w przepisach ustawy o finansowaniu społecznościowym

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu