4 października 2024

Każdy może już przetestować płatności okiem. Polska technologia podbije świat? Ja zapłaciłem w ten sposób za książki i przybory szkolne

Każdy może już przetestować płatności okiem. Polska technologia podbije świat? Ja zapłaciłem w ten sposób za książki i przybory szkolne

Biometrycznie logujemy się do naszych telefonów i do aplikacji bankowych, odciskiem palca zatwierdzamy niektóre przelewy. Ale do płatności w sklepach wciąż potrzebujemy gotówki, karty płatniczej albo smartfonu „uzbrojonego” w płatności mobilne. Wkrótce to się może zmienić. Mastercard, Empik i PayEye pilotażowo uruchomiły płatności biometryczne oparte o fuzję biometrii tęczówki oka i twarzy. Płatności okiem każdy może wypróbować w pięciu sklepach Empiku. Ja to niedawno zrobiłem

Płatności spojrzeniem po raz pierwszy testowałem już kilka lat temu we Wrocławiu, czyli w mateczniku polskiego fintechu PayEye, który tę rozwija technologię. Zapłaciłem w ten sposób za pizzę w restauracji i było to naprawdę nietypowe uczucie – płacić bez gotówki, bez karty, po prostu patrząc w terminal. Później jeszcze kilka razy zdarzyło mi się zapłacić okiem – np. za lody w jednej z wrocławskich cukierni.

Zobacz również:

Ale to wciąż była nowinka, na którą właściciele sklepów patrzyli z pewną rezerwą. Do płacenia okiem potrzebne są bowiem specjalne terminale z ekranem (żeby można było w taki ekran spojrzeć), trzeba też zintegrować płatności okiem z systemem firmy dostarczającej do danego sklepu usługi płatności bezgotówkowych. No i jeszcze trzeba namówić sprzedawców, by prezentowali ten sposób płatności klientom. Dlatego do gry przystąpił Mastercard, czyli globalna organizacja płatnicza, która – jeśli wszystko pójdzie dobrze – pomoże wyprowadzić PayEye na głębokie wody.

Nowa odsłona PayEye jest wzbogacona o nowe elementy, które mają zwiększyć niezawodność płatności okiem. Testując ją, zauważyłem też nowe terminale płatnicze. Oprócz dużego ekranu są wyposażone w… aż trzy kamery. Jedna z nich odpowiada za „czytanie” tęczówki oka, a inna zbiera dane dotyczące cech twarzy klienta, które są uzupełniającym dowodem potwierdzającym tożsamość klienta. Gdyby się okazało, że spojrzenie klienta jest zbyt „niedbałe”, bądź oświetlenie jest nie najlepsze – dodatkowym zabezpieczeniem jest biometria twarzy. Jest też trzecia kamera – rezerwowa.

Nowa wersja PayEye jest też zgodna z globalnymi normami bezpiecznych płatności opracowanymi przez Mastercard, których przestrzegają banki, sprzedawcy i dostawcy technologii. Chodzi o to, żeby płatności biometryczne zapewniały jednocześnie bezpieczeństwo oraz najwyższy poziom prywatności. W ramach programu Biometric Checkout – którego częścią jest pilotaż PayEye – konsumenci mają prawo kontrolować sposób udostępniania swoich danych osobowych (Mastercard ich nie przechowuje, ale też dba o to, by inni uczestnicy transakcji obchodzili się z nimi starannie).

Jak wygląda płatność okiem? Najpierw trzeba ściągnąć na swój smartfon aplikację PayEye i zarejestrować się w niej. Jest to klasyczny proces, taki jak zakładanie konta w jakiejkolwiek innej aplikacji. Potem trzeba przypiąć kartę płatniczą i ze smartfonem w ręku udać się na pierwsze zakupy do sklepu, w którym można płacić okiem. Ze smartfonem, ponieważ przy okazji pierwszej płatności zostawia się wzorzec biometryczny (tęczówki oka i twarzy) i trzeba sparować te dane z konkretnym kontem klienta w aplikacji.

Płatności okiem od PayEye i Mastercard
Płatności okiem od PayEye i Mastercard

Sama płatność jest rozkosznie prosta. Po prostu trzeba spojrzeć w określone pole na ekranie terminalu do płatności biometrycznych. W moim przypadku jedynym problemem była konieczność zdjęcia okularów, bo system nie zawsze rozpoznaje tęczówkę przez okulary (w moich szkła są dość grube). Autoryzacja transakcji wymaga połączenia z internetem, więc jest o ułamki sekundy dłuższa niż przy transakcji kartowej. Ale za to nie trzeba mieć przy sobie ani portfela, ani karty płatniczej, ani smartfonu.

Wyjątkiem jest – jak wcześniej wspomniałem – pierwsza transakcja, która wymaga sparowania wzorca biometrycznego z kontem w aplikacji. Przy okazji płatności trzeba więc się zalogować do aplikacji PayEye i podać PIN. Przy kolejnych płatnościach nie jest już potrzebny smartfon. Wystarczy samo oko. Zapytacie, czy nie da się zapłacić „przypadkiem”, zagapiając się na ekran. To niemożliwe, bo wcześniej trzeba włożyć do „koszyka” przedmioty, które kupujemy. A samo spojrzenie musi trwać ok. dwóch sekund, więc raczej nie może być przypadkowe (no i musi „wpaść” w niezbyt duży obrys na ekranie terminala płatniczego).

Płatności okiem od PayEye i Mastercard w Empiku
Płatności okiem od PayEye i Mastercard w Empiku

Czy to bezpieczne? Z tego, co mówili mi już jakiś czas temu przedstawiciele PayEye, dane dotyczące wzorców biometrycznych są tokenizowane, czyli zamieniane na specjalny szyfr. Zatem ktokolwiek wszedłby w ich posiadanie, nie zrobi z nich żadnego użytku. Przy płatności terminal płatniczy komunikuje się z bazą danych biometrycznych, wymieniając wyłącznie tokeny, a nie dane dotyczące tęczówki oka. Czyli płatność jest bezpieczna tak samo jak ta kartowa (tam też jest tokenizacja danych karty).

Jeśli chcecie też wypróbować płatności okiem, to ściągnijcie sobie apkę PayEye na smartfon, zarejestrujcie się w niej, przypnijcie do niej kartę i odwiedźcie jeden ze sklepów sieci Empik, który bierze udział w pilotażu. Do wzięcia są dwa vouchery – o wartości kilkadziesiąt złotych każdy – w zamian za wypełnienie ankiet. Sklepy Empik biorące udział w pilotażu to Warszawa Westfield Mokotów, Wrocław Bielany, Kraków Kazimierz, Poznań Posnania oraz Czeladź M1.

Poza Mastercardem, sklepami Empik i oczywiście samym PayEye w pilotażu udział bierze partner technologiczny obsługujący płatności – Planet Pay. To pierwszy w Europie pilotaż płatności biometrycznych w ramach programu Mastercard Biometric Checkout. I chyba generalnie pierwszy na Starym Kontynencie działający system płacenia okiem.

Takich pomysłów wkrótce może być więcej, bo organizacje płatnicze już zauważyły nowy trend i starają się pomóc fintechom wejść do świata płatności w bezpieczny sposób. Temu właśnie służy globalny program Mastercard Biometric Checkout, który daje ramy technologiczne mające pomóc w ustanowieniu standardów dla nowych sposobów płacenia czy biometrycznych metod uwierzytelniania płatności (takich jak odcisk palca, skan dłoni, twarzy czy tęczówki oka).

„Polska jest idealnym miejscem dla tak przełomowego pilotażu. To właśnie nasz kraj był jednym z pierwszych, w którym zostały wprowadzone płatności zbliżeniowe kartami Mastercard, a polscy konsumenci są liderami w zakresie otwartości na innowacje. Wierzymy, że biometria może zapewnić konsumentom najlepsze w swojej klasie doświadczenia, równoważąc wygodę i bezpieczeństwo, i nie możemy się doczekać skalowania naszego programu tutaj w Polsce”

– komentuje Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe. By móc przyjmować płatności w systemie PayEye, przedsiębiorca musi wyposażyć się w specjalny terminal eyepos. Proces wymaga precyzyjnej kalibracji, dzięki czemu nie ma ryzyka, że przypadkiem spojrzymy na terminal i zapłacimy.

Czytaj też: Coraz więcej pieniędzy wydajemy w sieci. Więc musi być tam coraz bezpieczniej. Jak CTP, SCA i tokenizacja zmieniają świat zakupów internetowych?

Czytaj też: Open Payment System: karta płatnicza jako bilet na tramwaj lub autobus. A w przyszłości dynamiczne taryfy i opłata w zależności od tego, jak korzystamy z komunikacji miejskiej

Czytaj też: Biometria zmieni nasze zakupy. Odcisk palca, spojrzenie, głos, a nawet… zachowanie. Po tym nas rozpoznają na zakupach 

Czytaj też: Czy aplikacja bankowa przy każdej transakcji powinna pokazywać klientowi ślad węglowy wygenerowany przez dany zakup? To już się dzieje. Ale co dalej?

————————————

Tekst jest elementem cyklu edukacyjnego „Więcej niż płatności”, który powstaje wspólnie z marką Mastercard

zdjęcie tytułowe: archiwum autora

Subscribe
Powiadom o
26 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł Jarczyk
2 miesięcy temu

Dla mnie to już za dużo, co mi jeszcze będą skanować?

Póki co
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

póki co nie ma przymusu… A co by jeszcze chcieli by im zeskanować ?
🤔

dms
2 miesięcy temu

Znam dobrze tę metodę i wielokrotnie ją testowałem. Niestety, jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, zanim będzie to działać tak, jak jest reklamowane. Poniżej wklejam wpis, który swego czasu został prędko usunięty pod (zapewne sponsorowanym, ale nieoznaczonym) artykułem na jednym ze znanych „portali technologicznych”. Mam nadzieję, że tu będzie inaczej ponieważ czytelnikom należy się świadomość, jak działa ta usługa. Kiedy czytasz o PayEye i płatności spojrzeniem, wyobrażasz sobie że cyk, patrzysz w jakieś miejsce, magia działa i płatność jest zaakceptowana. Rzeczywistość jest jednak inna. Przede wszystkim, skanery są bardzo wrażliwe – każdy refleks w okularach, zbyt mocne słońce powodują brak… Czytaj więcej »

Piotr
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja wolę zagarek do płatności jak nie chce mi się nosić smartfona 😉

dms
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja jestem wielkim kibicem tego rozwiązania i startupu w ogóle, no ale trzeba być obiektywnym, w sensie oderwania się od swoich sympatii czy antypatii w ocenie. Całość jest póki co mało praktyczna, a sporo czasu już upłynęło od kiedy projekt powstał, od co najmniej 3 lat nic się w widoczny przynajmniej sposób nie zmieniło w działaniu. Zegarek jest dużo wygodniejszy. Ba! Wyjecie karty i jej przyłożenie jest dużo szybsze, co skreśla ten wynalazek. Więc po co? Gdzie zalety? Jakby były, to ludzie chcieliby korzystać. Certyfikacja rzeczywiście może pomóc, chociaż bardziej szedłbym w stronę ułatwienia dystrybucji – jakieś nakładki czy dodatki… Czytaj więcej »

dms
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie – ja jestem jednym z nielicznych docelowych użytkowników jako tzw. early adopter i ogólnie mówiąc fan nowych technologii i NAWET mnie to nie przekonuje. Płatności zbliżeniowe nie miały takich problemów, ludzie bardziej świadomi tego jak to działa korzystali z tego wbrew mitom, ale przede wszystkim dlatego, że było to użyteczne i oferowało wartość dodaną w stosunku do istniejących form płatności. PayEye nie oferuje. Wiem, że o product design tam pewnie za bardzo nie dbają, ale projekt nie jest rentowny (to akurat z grubsza normalne) ani nie robi się popularniejszy (a to już mniej) od wielu… Czytaj więcej »

dms
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko widzi Pan, Panie Macieju – mimo strachu ludzie korzystali, bo to jest wygodne. Proszę mi pokazać kogoś, kto użyje w 2024 roku w Polsce (jednym z najbardziej rozwiniętych rynków płatności zbliżeniowych w Europie) czegoś takiego tracąc X sekund zamiast przyłożyć telefon albo wyciągnąć z kieszeni kartę. Szkoda czasu. Od paru lat PayEye jest obecne w popularnym wrocławskim food courcie HALA Świebodzki, a większość knajp miala długo zniżkę 10-20% gdy płaci się okiem. I co? I nic. Ja mam podpiętą kartę do apki PayEye a do głowy by mi nie przyszło się z tym bawić. Brak korzyści. Czekam na rozwinięcie… Czytaj więcej »

Jacek
2 miesięcy temu

Dość znanym z literatury prekursorem płacenia okiem był Jurand że Spychowa. Zapłacił tak Krzyżakom dwa razy, niestety zapominając, że miały to być pierwszy i ostatni..

Redrum
2 miesięcy temu

Z komputerem kwantowym złamanie tego tokenu trwa chwilę. Chip karty płatniczej można wsadzić do sreberka, aby nie emitował sygnału, a – cytując Joannę Kołaczkowska „oka nie wyjmiesz”. Były kradzieże na wnuczka, na walizkę. Czas na „piękne oczy”. I potem z wyczyszczonym kontem można sobie będzie zaśpiewać: Przez twe oczy zielone oszalałem!

Monika
2 miesięcy temu

I tu mi się nieodmiennie przypomnina „Człowiek demolka” i Wesley Snipes z okiem. Kto widział ten wie.

Monika
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Za mych młodzieńczych lat naczytałam się mnóstwo dystopii. Teraz żałuję bo widzę jak się zaczynają sprawdzać. Więc do tego oka to ja się nie przekonam.

Jacek
2 miesięcy temu

Payeye osiągnął sukces znajdując branżowego inwestora. Rozwiązanie jest ciekawe ale pozostanie niszowym, np. baseny i inne miejsca, gdzie trudno mieć przy sobie urządzenie mobilne lub zegarek.

Druga kwestia jest taka, że bezpieczniej trzymać dane biometryczne u Appla czy Googla, niż w startupie z Wrocławia. Tokenizacja występuje zapewne jedynie w trakcie komunikacji terminal>serwer.

tomek
2 miesięcy temu

Jestem wielkim kibicem tego rozwiązania. Codziennie mijam ich siedzibę jadąc do pracy. Na początku wydawało mi się, że to „fanaberia”, ale po przemyśleniu sprawy zmieniłem zdanie. Największą obawą jest pewnie bezpieczeństwo. Tylko większość z nas ma zabezpieczone odciskiem palca wjazdy do apek bankowych czy nawet autoryzacji mniejszych przelewów. Ryzyko zbliżone.
Potrzebują jednak sporo czasu aby to upowszechnić.

Manveru
2 miesięcy temu

Ale ta technologia odbije się od prawa jak piłeczka pingpongowa i spadnie ze stołu. Terminal skanujący oko to pobieranie danych biometrycznych (szczególnie wrażliwe wg GDPR), co w wielu krajach jest zakazane dla prywatnych firm – nie ma znaczenia tokenizacja. Nawet ostatnio gdzieś się kary posypały.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu