Biometrycznie logujemy się do naszych telefonów i do aplikacji bankowych, odciskiem palca zatwierdzamy niektóre przelewy. Ale do płatności w sklepach wciąż potrzebujemy gotówki, karty płatniczej albo smartfonu „uzbrojonego” w płatności mobilne. Wkrótce to się może zmienić. Mastercard, Empik i PayEye pilotażowo uruchomiły płatności biometryczne oparte o fuzję biometrii tęczówki oka i twarzy. Płatności okiem każdy może wypróbować w pięciu sklepach Empiku. Ja to niedawno zrobiłem
Płatności spojrzeniem po raz pierwszy testowałem już kilka lat temu we Wrocławiu, czyli w mateczniku polskiego fintechu PayEye, który tę rozwija technologię. Zapłaciłem w ten sposób za pizzę w restauracji i było to naprawdę nietypowe uczucie – płacić bez gotówki, bez karty, po prostu patrząc w terminal. Później jeszcze kilka razy zdarzyło mi się zapłacić okiem – np. za lody w jednej z wrocławskich cukierni.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale to wciąż była nowinka, na którą właściciele sklepów patrzyli z pewną rezerwą. Do płacenia okiem potrzebne są bowiem specjalne terminale z ekranem (żeby można było w taki ekran spojrzeć), trzeba też zintegrować płatności okiem z systemem firmy dostarczającej do danego sklepu usługi płatności bezgotówkowych. No i jeszcze trzeba namówić sprzedawców, by prezentowali ten sposób płatności klientom. Dlatego do gry przystąpił Mastercard, czyli globalna organizacja płatnicza, która – jeśli wszystko pójdzie dobrze – pomoże wyprowadzić PayEye na głębokie wody.
Nowa odsłona PayEye jest wzbogacona o nowe elementy, które mają zwiększyć niezawodność płatności okiem. Testując ją, zauważyłem też nowe terminale płatnicze. Oprócz dużego ekranu są wyposażone w… aż trzy kamery. Jedna z nich odpowiada za „czytanie” tęczówki oka, a inna zbiera dane dotyczące cech twarzy klienta, które są uzupełniającym dowodem potwierdzającym tożsamość klienta. Gdyby się okazało, że spojrzenie klienta jest zbyt „niedbałe”, bądź oświetlenie jest nie najlepsze – dodatkowym zabezpieczeniem jest biometria twarzy. Jest też trzecia kamera – rezerwowa.
Nowa wersja PayEye jest też zgodna z globalnymi normami bezpiecznych płatności opracowanymi przez Mastercard, których przestrzegają banki, sprzedawcy i dostawcy technologii. Chodzi o to, żeby płatności biometryczne zapewniały jednocześnie bezpieczeństwo oraz najwyższy poziom prywatności. W ramach programu Biometric Checkout – którego częścią jest pilotaż PayEye – konsumenci mają prawo kontrolować sposób udostępniania swoich danych osobowych (Mastercard ich nie przechowuje, ale też dba o to, by inni uczestnicy transakcji obchodzili się z nimi starannie).
Jak wygląda płatność okiem? Najpierw trzeba ściągnąć na swój smartfon aplikację PayEye i zarejestrować się w niej. Jest to klasyczny proces, taki jak zakładanie konta w jakiejkolwiek innej aplikacji. Potem trzeba przypiąć kartę płatniczą i ze smartfonem w ręku udać się na pierwsze zakupy do sklepu, w którym można płacić okiem. Ze smartfonem, ponieważ przy okazji pierwszej płatności zostawia się wzorzec biometryczny (tęczówki oka i twarzy) i trzeba sparować te dane z konkretnym kontem klienta w aplikacji.
Sama płatność jest rozkosznie prosta. Po prostu trzeba spojrzeć w określone pole na ekranie terminalu do płatności biometrycznych. W moim przypadku jedynym problemem była konieczność zdjęcia okularów, bo system nie zawsze rozpoznaje tęczówkę przez okulary (w moich szkła są dość grube). Autoryzacja transakcji wymaga połączenia z internetem, więc jest o ułamki sekundy dłuższa niż przy transakcji kartowej. Ale za to nie trzeba mieć przy sobie ani portfela, ani karty płatniczej, ani smartfonu.
Wyjątkiem jest – jak wcześniej wspomniałem – pierwsza transakcja, która wymaga sparowania wzorca biometrycznego z kontem w aplikacji. Przy okazji płatności trzeba więc się zalogować do aplikacji PayEye i podać PIN. Przy kolejnych płatnościach nie jest już potrzebny smartfon. Wystarczy samo oko. Zapytacie, czy nie da się zapłacić „przypadkiem”, zagapiając się na ekran. To niemożliwe, bo wcześniej trzeba włożyć do „koszyka” przedmioty, które kupujemy. A samo spojrzenie musi trwać ok. dwóch sekund, więc raczej nie może być przypadkowe (no i musi „wpaść” w niezbyt duży obrys na ekranie terminala płatniczego).
Czy to bezpieczne? Z tego, co mówili mi już jakiś czas temu przedstawiciele PayEye, dane dotyczące wzorców biometrycznych są tokenizowane, czyli zamieniane na specjalny szyfr. Zatem ktokolwiek wszedłby w ich posiadanie, nie zrobi z nich żadnego użytku. Przy płatności terminal płatniczy komunikuje się z bazą danych biometrycznych, wymieniając wyłącznie tokeny, a nie dane dotyczące tęczówki oka. Czyli płatność jest bezpieczna tak samo jak ta kartowa (tam też jest tokenizacja danych karty).
Jeśli chcecie też wypróbować płatności okiem, to ściągnijcie sobie apkę PayEye na smartfon, zarejestrujcie się w niej, przypnijcie do niej kartę i odwiedźcie jeden ze sklepów sieci Empik, który bierze udział w pilotażu. Do wzięcia są dwa vouchery – o wartości kilkadziesiąt złotych każdy – w zamian za wypełnienie ankiet. Sklepy Empik biorące udział w pilotażu to Warszawa Westfield Mokotów, Wrocław Bielany, Kraków Kazimierz, Poznań Posnania oraz Czeladź M1.
Poza Mastercardem, sklepami Empik i oczywiście samym PayEye w pilotażu udział bierze partner technologiczny obsługujący płatności – Planet Pay. To pierwszy w Europie pilotaż płatności biometrycznych w ramach programu Mastercard Biometric Checkout. I chyba generalnie pierwszy na Starym Kontynencie działający system płacenia okiem.
Takich pomysłów wkrótce może być więcej, bo organizacje płatnicze już zauważyły nowy trend i starają się pomóc fintechom wejść do świata płatności w bezpieczny sposób. Temu właśnie służy globalny program Mastercard Biometric Checkout, który daje ramy technologiczne mające pomóc w ustanowieniu standardów dla nowych sposobów płacenia czy biometrycznych metod uwierzytelniania płatności (takich jak odcisk palca, skan dłoni, twarzy czy tęczówki oka).
„Polska jest idealnym miejscem dla tak przełomowego pilotażu. To właśnie nasz kraj był jednym z pierwszych, w którym zostały wprowadzone płatności zbliżeniowe kartami Mastercard, a polscy konsumenci są liderami w zakresie otwartości na innowacje. Wierzymy, że biometria może zapewnić konsumentom najlepsze w swojej klasie doświadczenia, równoważąc wygodę i bezpieczeństwo, i nie możemy się doczekać skalowania naszego programu tutaj w Polsce”
– komentuje Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe. By móc przyjmować płatności w systemie PayEye, przedsiębiorca musi wyposażyć się w specjalny terminal eyepos. Proces wymaga precyzyjnej kalibracji, dzięki czemu nie ma ryzyka, że przypadkiem spojrzymy na terminal i zapłacimy.
————————————
Tekst jest elementem cyklu edukacyjnego „Więcej niż płatności”, który powstaje wspólnie z marką Mastercard
zdjęcie tytułowe: archiwum autora