Brytyjskie odpowiedniki Pracowniczych Planów Kapitałowych wykręciły lepszą stopę zwrotu niż wynosi waloryzacja w ZUS. Czy taki wynik da się powtórzyć w Polsce? Dziś dwa słowa o kulisach działania „wyspierskich” PPK zwanych „Automatic Enrollment Programs”.
Od kilku dni pierwsi pracownicy największych firm są zapisywani automatycznie d0 Pracowniczych Planów Kapitałowych, czyli nowego wehikułu, który ma być sposobem na dodatkowe oszczędności emerytalne. Ale – jak pokazuje przykład z Wielkiej Brytanii – tamtejsi członkowie UK-PPK wcale nie myślą o emeryturze, tylko w większości kasę wybierają już wcześniej. I „idą w tango”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Polski rząd przez prawie całą kadencję rządzenia szykował do wprowadzenia PPK, ale – jak zaraz pokażemy – sporo know-how mógł ściągnąć od Brytyjczyków, którzy właśnie świętują… już siódmą rocznice działania swojego UK-PPK. Jak na tym wyszły portfele Smithów i jakie wnioski płyną dla portfeli Kowalskich?
Czytaj też: Opublikowali nowy raport o PPK. „Tylko tutaj 56% pewnego zysku w rok!”. A naprawdę?
PPK „Made in UK”.
O tym jak to wygląda na wyspach opowiedział wysłannik ze Zjednoczonego Królestwa Malcolm Goodwin, dyrektor odpowiedzialny za programy emerytalne w brytyjskiej Avivie. Zaczął od smutnej konstatacji, że odkąd ludzie zaczęli żyć dłużej niż 40-60 lat, to żaden rząd nie jest w stanie zapewnić im zabezpieczenia finansowego na starość.
W okolicach roku 2000 Brytyjczycy byli w tym samym miejscu, co my. U nich „jedynie” 55% pracowników oszczędzało dodatkowo na emeryturę (u nas poniżej 10%), a od połowy lat 80. społeczeństwo jako całość wydawało więcej, niż oszczędzało. Co gorsza, odsetek oszczędzających się zmniejszał. W tej sytuacji zebrał się rząd i uradził trzy opcje:
- musimy zrobić coś żeby ludzie oszczędzali więcej
- ludzie powinni pracować dłużej
I tak w 2012 r. wprowadzono w Wielkiej Brytanii powszechny, dodatkowy program emerytalny, współfinansowany przez pracodawców z opcją automatycznego zapisu. Brzmi znajomo?
Automatic Enrollment Programme to obowiązkowy dla wszystkich pracodawców i dobrowolny dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Zasady są niemal bliźniacze w stosunku do polskiego PPK. U nas na konta w PPK ma trafiać między 2% a 4% pensji brutto – wybór należy do nas. Kolejne 1,5%-4% wpłaci pracodawca. Na start od państwa dostaniemy 250 zł. Później co roku dopłata wyniesie 240 zł.
A w Wielkiej Brytanii? Uznano, że aby nie spłoszyć uczestników należy zastosować taktykę salami, czyli włączać ludzi po plasterku, małymi krokami, dlatego podstawowa stawka, która obowiązywała od 2012 r. była niewielka i aż do 2017 r. wynosiła 1% dla pracownika plus 2% pracodawcy. Dopiero gdy pracownicy i pracodawcy oswoili się z nowościami, rząd „ściągnął cugle” i wprowadził nowe minima:
- od 2018 r. – 2% pracownik + 3% pracodawca = czyli w sumie 5%
- od 2019 r. – 3% pracownik + 5% pracodawca = czyli łącznie aż 8% wynagrodzenia!
Dodatkowo Londyn wprowadził górny limit opłat za zarządzanie – 0,75%, ale każda firma może go obniżyć (średnio jest to 0,5%). A jak się komuś nie podoba? Można się wypisać – tak jak u nas trzeba tę deklarację powtarzać, ale nie co 4 lata, ale co trzy. Widać, że nasi politycy, ściągając z Anglików, zostawili sobie margines ;-).
Czytaj więcej: Czas decyzji. Zostać w PPK czy się wypisać? Czy pieniądze, które tam wpłacimy, będą uwięzione?
Czytaj więcej: O tym po co wymyślono Pracownicze Plany Kapitałowe oraz jak będą lokowane oszczędności pisałem w artykułach z cyklu „Wyciskanie emerytury”.
Brytyjskie PPK biją na głowę waloryzację ZUS
Jaki jest bilans UK-PPK i co to zwiastują polskiemu programowi brytyjskie doświadczenia? Po 7 latach od wprowadzenia PPK w Wielkiej Brytanii odsetek tych, którzy dodatkowo oszczędzają na emeryturę skoczył z 35% do 85%, a największymi entuzjastami stali się młodzi. Ale zarówno pracodawcy jak i pracownicy podzielili się na dwie grupy – umiarkowanych entuzjastów i malkontentów.
Te firmy, które muszą rywalizować o pracowników przyjęły program z zadowoleniem, bo mogły zaoferować nowe, pozapłacowe benefity. Dla innych UK-PPK jest przykrym obowiązkiem – to głównie najmniejsze firmy, które najchętniej wybierały rządowy fundusz – NEST (u nas „instytucją ostatniego wyboru” dla pracodawców jest TFI PFR)
Podobnie pracownicy – dla wielu był to przykry obowiązek i ci się wypisali, ale do żadnego exodusu nie doszło. Downing Street spodziewała się, że poziom wystąpień wyniesie jedną czwartą, a tu niespodzianka – ledwie 13%.
Problem w tym, że obecny minimalny poziom wpłat w brytyjskich PPK zapewni stopię zastąpienia (z uwzględnieniem emerytury od państwa) na poziomie 40% ostatniej pensji. Żeby to było choćby 60% wpłaty na UK-PPK powinny wynosić 12% pensji – czyli jeszcze o 4 pkt. proc. więcej niż obecnie!
A zyski z inwestowania tych składek? To średnio 8% rocznie. To bardzo dobry rezultat. Dla porównania, jak sprawdziliśmy, od czasu okrojenia OFE średnioroczne stopy zwrotu funduszy wynoszą 3,26%. W ZUS-ie gdzie za waloryzację odpowiada i wylicza państwo było to 6,33%. Gdyby polskie PPK zbliżyły się do takiego wyniku, może sporo osób nie miałoby wahań natury moralnej: czy robić interesy z państwem,
Renta dożywotnia? Ludzie chcą zapachu pieniędzy
Jedną z większych niedoróbek PPK jest brak zaprojektowanego z góry systemu „wyjścia”. Jest tylko podstawowa opcja wypłaty dodatku do emerytury przez 10 lat. Można będzie też 25% wybrać od razu (więcej też, ale wtedy z podatkiem). To podobnie jak w Wielkiej Brytanii – tam pieniądze możemy wypłacić bez podatku jeśli uzbieraliśmy mniej niż 30.000 funtów.
Ale tamtejszy rząd nieco inaczej podszedł do kwestii wypłaty dożywotnej. Początkowo uznał, że to ważne żeby obywatelom nie skończyła się kasa przed śmiercią i wymagał obowiązkowego wykupienie dodatkowego produktu – renty dożywotniej, czyli czegoś co za dodatkową składkę gwarantowało, że wypłaty z PPK będą aż do śmierci. W 2015 r. zniesiono ten obowiązek i rentę wykupiło 90% klientów. A w tym roku? Jedynie co dziesiąty uczestnik programu się doubezpieczył.
A co z kasą robią pozostali? Aż 54% wypłaca wszystkie pieniądze na raz, a – i to pouczające – 34% oszczędza dalej. Myślę, że ta grupa powinna świecić przykładem również i dla nas – jeśli jesteśmy aktywni zawodowo, mamy pracę, to warto „pociągnąć” PPK jeszcze przez te 5-7 lat do emerytury, wtedy kwota dopłaty będzie zdecydowanie większa. A tak – według wyliczeń pana Malcolma – Anglikom dodatkowa kasa na emeryturze skończy się: w przypadku mężczyzn po 10 latach, a kobietom po 13.