Firma zarządzająca odmówiła klientowi wypłaty pieniędzy, powołując się na statut funduszu. Daje on funduszowi prawo arbitralnego decydowania, ile w danym momencie ma płynnych aktywów, których można użyć do wykupu. „To jest abuzywne, skala dowolności decyzji funduszu jest podobna, jak przy klauzulach kursowych w kredytach hipotecznych!” – uważa klient. I poszedł do sądu. A sąd na to…
Klauzule abuzywne – to modny temat w świecie prawników i finansistów. Ci pierwsi z lubością szukają ich w umowach klientów z instytucjami finansowymi, ci drudzy zajmują się podważaniem abuzywności. Przypomnę pokrótce: abuzywne, czyli nieuczciwe, nieprecyzyjne, niewiążące. Po usunięciu abuzywnych fragmentów umowy sprawdza się, czy nadal da się ją wykonywać. Jeśli nie – umowa upada, jest traktowana tak, jakby nigdy nie obowiązywała.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Spór dotarł do świata funduszy inwestycyjnych. A konkretnie – jednej z ich kategorii, mianowicie funduszy zamkniętych. Mają one tę cechę, że nie można się z nich wycofać w dowolnym terminie, lecz tylko w określonych „okienkach” czasowych. Pieniądze często inwestowane są poza rynkiem publicznym, w niekoniecznie płynne aktywa i zarządzający takim funduszem chcą się zabezpieczyć przed koniecznością nagłego wychodzenia z inwestycji, gdy klientowi się „odwidzi” bycie klientem.
Wśród dozwolonych ograniczeń dostępu do pieniędzy w tego typu funduszach jest również możliwość wypłacania klientowi pieniędzy na raty. Czyli wprowadzenia limitu, z którego wynika, że fundusz w danym miesiącu lub kwartale wykupi nie więcej niż 10% udziałów od klientów, którzy się zgłoszą. Może to robić na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy” albo na zasadzie proporcjonalnej redukcji. Wszystko powinna regulować umowa z klientami.
W przypadku funduszy inwestycyjnych częścią regulacji jest statut funduszu. I tam różne parametry jego działalności (oraz dostępu klientów do pieniędzy) są regulowane. A co jeśli zapisy w tym statucie są nieprecyzyjne i dają zarządzającym zbyt duże pole manewru? Dla klienta statut jest nienegocjowalny, reguluje jego obowiązki. Powinien więc być badany pod kątem abuzywności. No właśnie, kłopot w tym, że są sądy, które uważają inaczej.
Zgłosił się do mnie mec. Adam Car, który prowadzi w Sopocie kancelarię prawniczą zajmującą się m.in. sprawami finansowymi. Mec. Car, wspólnie ze swoimi klientami, doszedł do wniosku, że być może – w ramach sekcji „W Twojej sprawie” – zainteresujemy się odpowiedzią na pewne pytanie.
Brzmi ono tak: czy statut funduszu inwestycyjnego zamkniętego jest częścią umowy między uczestnikiem funduszu i funduszem? A w związku z tym: czy jest, czy też nie jest wzorcem umownym w rozumieniu art. 384 kodeksu cywilnego, który może być poddany kontroli pod kątem abuzywności na mocy art. 385[1] kodeksu cywilnego. Jeśli by tak było, to czy występująca w statutach FIZ klauzula redukcyjna (czyli ograniczająca dostęp do pieniędzy) może być sprzeczna z dobrymi obyczajami i naruszać rażąco interes konsumentów?
Na ogół tego typu klauzula w statucie daje funduszowi prawo do odmowy realizacji żądania wykupu udziałów, a więc do ograniczenia lub odebrania klientowi możliwości osiągnięcia jego celu. Kryteria są często nietransparentne, wieloznaczne i uzależnione od woli samego funduszu (co podpadałoby pod art. 385, bo w tym samym miejscu znajduje się główny problem klauzul spreadowych w umowach o kredyty walutowe).
Takie zapisy w statutach mogą uniemożliwiać konsumentom przewidzenie ekonomicznych i prawnych skutków kontraktu, który zawarli z TFI. Wpłacili do funduszu oszczędności, ale ich inwestycja i bezpieczeństwo zależą nie od jasno sprecyzowanych kryteriów obiektywnych, lecz także od kryteriów ustalanych wyłącznie przez zarządzających.
„Moi klienci otrzymali propozycję nabycia Certyfikatów Inwestycyjnych. Prawa i obowiązki stron określał statut
funduszu oraz oświadczenie woli uczestników o przystąpieniu do Funduszu. Powodowie opłacili certyfikaty i je nabyli. Jakiś czas później złożyli żądanie wykupu certyfikatów. Fundusz nie dokonał pełnego wykupu, powołując się na zapisy statutu.”
Jak to było możliwe? Ano w statucie jest napisane – i to, zdaniem prawnika, jest niezgodne z art. 385 kodeksu cywilnego – że ewentualny wykup zależy od wartości tzw. Aktywów Płynnych, którą to wartość może ostatecznie ustalić samo TFI. Certyfikaty można więc wykupić nie wtedy, kiedy mają one satysfakcjonującą wartość, ale wtedy, kiedy TFI na to pozwoli.
„Statut przyznaje zarządzającemu funduszem mechanizm niekontrolowanego i nieweryfikowalnego wpływu na wszystkie trzy wymienione w statucie kryteria określające Aktywa Płynne, pozwalające na wypłatę środków z tytułu umorzenia Certyfikatów Inwestycyjnych. Statut nie chroni powodów i nie gwarantuje równości stron umowy. Realizacja praw powodów jako członków funduszu uzależniona jest od dobrej lub złej woli firmy zarządzającej funduszem. To narusza dobre obyczaje i rażąco narusza interes konsumentów, a tym samym jest postanowieniem niedozwolonym”
– uważa prawnik. Jego zdaniem usunięcie abuzywnej klauzuli oznaczałoby, że klienci uzyskaliby prawo do odzyskania swoich pieniędzy bez uznaniowo określonej redukcji. Gdy fundusz oddał tylko niewielką część pieniędzy – inwestorzy złożyli pozew w sądzie. Ale sąd pierwszej instancji odrzucił ich roszczenie. Uznał, że statut funduszu inwestycyjnego nie ma charakteru umownego:
„Jest aktem woli niezbędnym do powstania (rejestracji) funduszu jako osoby prawnej. W istocie wykazuje większe podobieństwo do aktu ustanowienia fundacji niż np. do statutu spółki akcyjnej”
– oświadczył sąd. A skoro statut nie ma charakteru umownego, to nie można go badać po kątem abuzywności. Zaś z punktu widzenia ustawy regulującej działalność funduszy inwestycyjnych tak nieprecyzyjny zapis, dotyczący ograniczenia możliwości wycofania pieniędzy z funduszu, jest zgodny z prawem.
Orzeczenie Sądu Okręgowego było o tyle zaskakujące, że wcześniej – 15 września 2020 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał coś dokładnie odwrotnego (dla fanów – sygn. akt I ACa 263/19). Ów sąd wskazał, że…
„Statut funduszu inwestycyjnego zamkniętego określający prawa i obowiązki uczestnika funduszu, który jako
konsument nabył certyfikaty inwestycyjne, podlega kontroli przewidzianej dla postanowień umownych, które nie były indywidualnie uzgadniane pod kątem naruszenia dobrych obyczajów i interesów konsumenta.”
Sąd Okręgowy, badając sprawę klientów mec. Cara, oświadczył, że tamto orzeczenie go nie wiąże i że „nie podziela oceny Sądu Apelacyjnego, uznając przedmiotowe stanowisko jako jednostkowe, odosobnione oraz nieprzekonywujące”. Dziś sytuacja jest taka, że spór trafił do sądu drugiej instancji.
W apelacji został m.in. przedstawiony taki oto wywód logiczny: to jest umowa, bo statut pełni taką rolę jak ogólne warunki umowy kredytowej. Klient musi go zaakceptować. Jeśli zaś mamy do czynienia z zobowiązaniem (umową), a prawo będące elementem tego zobowiązania (prawo wykupu), musi wynikać ze statutu (i w przedmiotowej sprawie wynika ze statutu), to statut funduszu jest częścią umowy, określającą prawa i obowiązki stron.
A skoro statut został przygotowany zawczasu, bez udziału i wpływu uczestników, to jest wzorcem umownym, jako klauzula lub zespół klauzul sformułowane przez jedną ze stron.
„Uczestnik funduszu przystępuje do umowy przez tzw. adhezję, zapoznaje się i akceptuje w całości, bez prawa negocjowania. Sąd myli się, mówiąc, że jest to wyłącznie akt korporacyjny jak np statut spółki akcyjnej. Nie może być takiej sytuacji, aby fundusz uzurpował sobie własne, niepodlegające kontroli uczestnika funduszu, zasady stosowania prawa redukcji. W tym przypadku wypłacił bodajże 20 000 zł zamiast 400 000 zł. To byłoby równoznaczne, że potencjalny inwestor – uczestnik funduszu może być już z miejsca, przy wpłacie środków, skazany na każde „widzimisię” funduszu i osób nim zarządzających”
– argumentuje mec. Car. W skrajnym przypadku można byłoby uznać, że klient funduszu zamkniętego może już na wstępie pożegnać się ze swoją inwestycją, bo to tylko fundusz określa, czy i ile zarobił. Niewykluczone, że podobnych przypadków jest znacznie więcej, tylko o nich nie słychać, bo klienci czują się bezradni wobec postanowień statutów funduszy.
I co o tym myślicie? Mieliśmy już spory o klauzule abuzywne w umowach kredytowych dotyczących franków szwajcarskich (i innych walut), zapewne przetoczy się wkrótce przez spory spór o to, czy kredyty oparte na wskaxniku WIBOR miały prawidłowo liczone oprocentowanie, a kto wie, czy kolejną sprawą nie będzie kwestionowanie postanowień statutów funduszy inwestycyjnych.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
ZOBACZ NASZE WIDEOFELIETONY I WEBINARY:
Zasubskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na Youtubie – w każdym miesiącu nagrywamy co najmniej dwa gorące wideokomentarze albo wideoporadniki, a także zapisy webinarów poświęconych inwestowaniu.
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”).
zdjęcie tytułowe: Headway/Unsplash