10 lipca 2024

Będą dopłaty do odszkodowań za uszkodzony bagaż i opóźniony lot? UOKiK dobiera się do tyłków cwaniakom z linii lotniczych. Zaczął od Enter Air

Będą dopłaty do odszkodowań za uszkodzony bagaż i opóźniony lot? UOKiK dobiera się do tyłków cwaniakom z linii lotniczych. Zaczął od Enter Air

Będą dopłaty do odszkodowań dla pasażerów tanich linii lotniczych, które „nie dowożą”? Pamiętacie opisywane w „Subiektywnie o Finansach” przypadki klientów źle obsłużonych przez czarterową linię Enter Air? Wygląda na to, że polski przewoźnik się doigrał – Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawy zbadał i postawił linii lotniczej zarzuty, które mogą być bardzo kosztowne. Problem w tym, że na podobne interwencje nie mogą się doczekać klienci Wizzair, czy Ryanair, którzy wcale nie są lepiej traktowani

Na Enter Air skarżycie się ekipie „Subiektywnie o Finansach” notorycznie. Niektóre z tych historii opisujemy, niektóre próbujemy wyjaśnić „na zapleczu”. Nie można powiedzieć, że linia lotnicza wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie naszymi skargami, więc – nie mając innych narzędzi – po prostu ostrzegamy, że „ten typ tak ma”. Jeśli kupujecie wakacje z dolotem, to zwracajcie uwagę kto będzie Was dowoził.

Zobacz również:

Enter Air targuje się jak przekupka na rynku

Klasyka w przypadku Enter Air to targowanie się co do wysokości przysługującego pasażerom odszkodowania za opóźniony lot. Opisywaliśmy np. przypadek lotu do Agadiru w ramach wycieczki organizowanej przez biuro podróży Rainbow. Samolot poleciał z jednodniowym opóźnieniem, a z relacji pasażerów wynikało, że pasażerowie otrzymali od stewardess propozycje 200 euro w ramach zadośćuczynienia. Z unijnych regulacji wynika, że należało im się 600 euro.

Gdy klienci odrzucali propozycję, firma podwyższała stawkę i od razu proponowała 250 euro, a w przypadku kolejnego odrzucenia – nawet 300 euro. Klasyczne targowanie się jak na bazarze. „Weź połowę tego, do czego masz prawo, ale za to bez awantury”. Wiele osób na taki układ poszło.

Pasażerom, którzy nie chcieli przystać na zaniżone ugody, pozostała walka, która ciągnęła się przez wiele miesięcy. Enter Air odpowiedzi na pytania udziela wyłącznie listownie. I przeciąga terminy, wysyłając pisma do klientów na ostatnią chwilę. Wygląda to jak strategia, która ma na celu zmęczyć „przeciwnika”. Obniżenie kwoty zadośćuczynienia oznacza dla linii lotniczej oszczędności rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro.

Czytaj więcej o tym: Poznaj swoje prawa zanim wsiądziesz do samolotu, a nawet zanim kupisz bilet. Za opóźniony lot pasażerom należy się odszkodowanie

Opisywaliśmy też w „Subiektywnie o Finansach” przygodę pasażerki z niepełnosprawnością, która miała (nie) przyjemność podróżować liniami Enter Air w ramach wycieczki z biurem podróży Itaka na Fuerteventurę. Po kilku godzinach spędzonych na lotnisku pasażerowie otrzymali informację, że z powodu problemów technicznych polecą następnego dnia i zostaną przetransportowani na nocleg do hotelu. Na lotnisko zostały podstawione trzy autokary, do których nie mogła wejść osoba z niepełnosprawnością.

W hotelu, do którego przetransportowano wszystkich pasażerów, obsługa poinformowała panią Annę, że nie ma dostępnych pokoi przystosowanych dla osób z niepełnosprawnościami i otrzymała zwykły pokój. Następnego dnia zostały podstawione autokary takie same jak w dniu poprzednim, zatem znowu pojawił się problem, żeby dostać się do środka.

Po wejściu do samolotu na siedzeniach każdego z pasażerów leżały przygotowane przez linie lotnicze Enter Air umowy o wypłatę natychmiastowej rekompensaty. Stewardessy poinformowały pasażerów, że każdy pasażer, który umowę podpisze, otrzyma 150 euro w terminie 14 dni. Nie było możliwości zabrania dokumentu i odesłania w późniejszym terminie. Obsługa pilnowała, aby każdy oddał umowę, czy to podpisaną, czy nie.

Po przylocie do Polski, jakby było mało wrażeń, okazało się, że został uszkodzony bagaż bohaterki tej opowieści. Pani Anna wraz z mężem rozpoczęła batalię reklamacyjną z liniami lotniczymi Enter Air. Złożona reklamacja w związku z uszkodzeniem bagażu została odrzucona wg przewoźnika z powodu „nieznacznej wartości walizki”.

Będą dopłaty do odszkodowań dla pasażerów?

I takich historii moglibyśmy przytaczać więcej. Wygląda na to, że przeczytały je nie tylko dziesiątki tysięcy miłośników „subiektywności”, ale też urzędnicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Właśnie się bowiem dowiedziałem, że prezes UOKiK postawił aż 10 zarzutów liniom lotniczym Enter Air. Wśród nich wprowadzanie konsumentów w błąd, nieodpowiadanie na reklamacje w terminie oraz zaniżanie odszkodowań za opóźnienie lotu.

Urzędnicy doszli do wniosku, że firma nie respektuje prawa, które zmieniło obowiązki przedsiębiorców w zakresie terminu odpowiedzi na reklamację. Od 1 stycznia 2023 r. przedsiębiorcy mają na to 14 dni. Tymczasem Enter Air nadal informuje, że rozpatrzy reklamacje dotyczące uszkodzenia lub zagubienia bagażu w ciągu 30 dni.

UOKiK zauważył też, że Enter Air wymaga dwukrotnego złożenia reklamacji w sprawie zagubionego lub uszkodzonego bagażu – na lotnisku bezpośrednio po locie (w biurze reklamacji bagażowej), a potem za pośrednictwem formularza na stronie internetowej linii. A żeby reklamacja została przyjęta, trzeba dołączyć do niej awers i rewers przywieszki bagażowej lub jej odcinek kontrolny (nie każdy je ma).

Linia – zdaniem urzędników UOKiK – nie informuje pasażerów o tym jakie odszkodowanie im przysługuje, ale proponuje ugodę opiewającą na niższą kwotę. W dodatku wymusza podjęcie szybkiej decyzji, bo oferta „ugody” ważna jest tylko do wylądowania samolotu. A gdy podróżni składają reklamacje wnioskując o przysługującą im zgodnie z prawem wysokość odszkodowania, Enter Air nie uwzględnia całości roszczeń.

„Próby limitowania praw konsumenckich i nierespektowania należnych roszczeń przez przedsiębiorców są niedopuszczalne. Podobnie jak nieudzielanie odpowiedzi na reklamacje w ustawowym terminie. W naszej ocenie praktyki przewoźnika, jak np. wymaganie składania podwójnej reklamacji, mogą wskazywać na naruszanie zbiorowych interesów konsumentów”

– czytam w komunikacie UOKiK. Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone (czyli linia lotnicza nie złoży dokumentów, które ją obalą), to UOKiK może nałożyć karę do 10% przychodów spółki za każdy z zarzutów. W ciągu ostatnich czterech kwartałów linie Enter Air miały 2,65 mld zł przychodu i 145 mln zł zysku netto, więc może to być jedna z najwyższych kar w historii działania UOKiK. Ale oczywiście Enter Air może odwołać się do sądu i walczyć o obniżenie kary lub próbować zawrzeć ugodę.

Czytaj też: Koszmar turysty (i nie tylko)? Gdy linia lotnicza anuluje ci bilet na podróż, mimo że za niego zapłaciłeś. Polsko-niemiecko-holendersko-indyjska awantura

Ryanair rozsadza rodziny, Wizzair gubi pieniądze

To byłoby najbardziej korzystne rozwiązanie dla klientów firmy, którzy dostali zaniżone odszkodowania lub ich reklamacje zostały odrzucone. Kara nałożona przez UOKiK bowiem trafia do kasy Skarbu Państwa (w tym przypadku jej najwyższy wymiar byłby zapewne „nieegzekwowalny”, bo doprowadziłby firmę do upadku). Natomiast w ramach ugody Enter Air może się zgodzić na wypłacenie klientom odszkodowań w zamian za obniżenie kary.

„UOKiK na bieżąco monitoruje skargi wpływające do Urzędu i Europejskiego Centrum Konsumenckiego. W ramach postępowań wyjaśniających przygląda się praktykom również innych linii lotniczych”

– ten fragment komunikatu UOKiK napawa mnie nadzieją, bo przecież inne tanie linie robią dokładnie takie same numery, jak Enter Air. Tyle tylko, że nie są polskie: Wizzair to firma węgierska, a Ryainair – irlandzka. Bolesny przypadek z linią Wizzair w roli głównej opisywaliśmy półtora roku temu. Był to lot z Maroka, a konkretnie z Marakeszu do Warszawy. Dzień po odwołanym locie pasażerowie zostali przywiezieni na lotnisko, zapewniono ich, że tego dnia lot się odbędzie. Na lotnisku spędzili 7 godzin i nie polecieli. Do samolotu wsiedli dopiero po dwóch dniach.

Wizzair nie poczuwał się do odpowiedzialności i nie chciał wypłacić pasażerom należnego odszkodowania. Jeden z czytelników „Subiektywnie o Finansach” się zawziął i walczył z firmą do upadłego. Ostatecznie Wizzair wypłacił mu odszkodowanie, ale cała sprawa toczyła się… prawie rok. I to przy udziale prawnika, który zainkasował część odszkodowania.

Z Wizzairem jest też inny problem: zdarza się, że przy płatności BLIK-iem albo przelewem ekspresowym pieniądze znikają po drodze i nikt nie poczuwa się do ich odzyskania. Klienci piszą reklamacje, na które nikt nie odpowiada: ani firma, która zajmuje się przyjmowaniem płatności internetowej, ani pośrednik po stronie Wizzaira, ani sama linia lotnicza. Czasem zdarza się, że klienci dostają z powrotem zapłacone pieniądze po kilku tygodniach i karczemnej awanturze, którą robimy. Ale problem przez dwa lata nie został rozwiązany!

Z Ryanairem jest inna gruba historia. On z kolei – jak wiadomo – za wszystko każe sobie płacić. Doszło do tego, że linia zaczęła rozdzielać rodziny, które nie dopłaciły do możliwości wyboru miejsca. No i kilkuletnie dzieci są „zaplanowane” jako podróżujące na drugim końcu samolotu, niż ich rodzice. Takiego e-maila dostałem dosłownie kilka dni temu:

„Dziś dostałam karty pokładowe, z których wynika, że moje dzieci (5 i 9 lat) mają miejsca przy obcych ludziach wiele rzędów ode mnie i taty. Nie wiem jak to możliwe, ale żadna interwencja telefoniczna nie podziałała. Kazali rozwiązywać sprawę na lotnisku przed wylotem. Masakra”

To, co wyprawiają tanie linie lotnicze (oraz linie czarterowe, jak Enter Air) to jest rozbój w biały dzień. Olewanie wniosków o odszkodowanie za opóźniony lot i za zniszczony bagaż, olewanie żądań zwrotu zaginionych w trakcie procesu rezerwacyjnego pieniędzy, rozdzielanie rodzin z dziećmi jeśli nie zapłacą dodatkowo za miejsce obok siebie… Przecież to jest czysty bandytyzm. Nie rozumiem dlaczego organy antymonopolowe nie zrobią jakiegoś spotkania i wspólnie nie wykonają skoordynowanej akcji dobierania się lotniczym cwaniakom do tyłków.

Czytaj też: Thriller o dziewięciu telefonach. LOT sprzedał bilet na samolot innej linii. Rejs odwołany, ale nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności. Kto nawalił?

Dopłaty do odszkodowań dla pasażerów? A może brak pasażerów?

W różnych krajach już się coś zaczyna dziać. Niedawno przez media przeleciała informacja, że hiszpański odpowiednik UOKiK nałożył rekordową karę w wysokości 150 mln euro na Ryanair, Vueling, Easyjet i Volotea za pobieranie opłat za bagaż podręczny i inne nadużycia, takie jak wymuszanie wydrukowania biletu przed lotem oraz właśnie za dodatkową opłatę pobieraną za wybór sąsiednich miejsc podczas podróży z osobami z niepełnosprawnościami oraz dziećmi.

Największą karę dostał Ryanair, który jako pierwszy zaczął pobierać opłaty za przewóz bagażu podręcznego – już w listopadzie 2018 r. Linie lotnicze mają czas do połowy lipca na przedstawienie swoich odwołań, a następnie urząd będzie miał trzy miesiące na rozstrzygnięcie. A potem ewentualnie sprawę rozstrzygnie sąd.

Tak naprawdę to niestety my sami karmimy nieetycznie działające firmy. Wiecie z czego wynika fakt, że wakacje w Polsce są droższe niż za granicą? Ano między innymi z tego, że firmy oferujące wycieczki kupują miejsca w samolotach po niskich cenach. Firmy lotnicze nie mają 'miejsca” na wypłacanie odszkodowań, gdy coś pójdzie nie tak oraz na sensowną jakość obsługi klienta. A my cieszymy się, że 10 dni w Egipcie albo Turcji jest tańsze, niż 10 dni w Kołobrzegu. W cenie tej taniej wycieczki są opóźnienia, beznadziejny serwis i kłótnie o odszkodowania.

Jedynym sposobem na to, co wyprawiają tanie i czarterowe linie lotnicze jest niestety unikanie ich. To oczywiście kosztuje. W „normalnych” liniach lotniczych bilety bywają dwa razy droższe, a standard często nie jest na tyle wyższy, by uzasadnić taką różnicę. Kiedyś tanie linie różniły się in minus od tradycyjnych mniej korzystnymi godzinami lotów. Ale teraz to się zmieniło i zdarza się, że mają lepsze siatki połączeń, niż tradycyjni przewoźnicy.

Mimo wszystko – jeśli nie muszę, to nie wsiadam do samolotów Ryanair, Wizzair, czy Enter Air. Czasem niestety muszę, bo w dane miejsce w miarę wygodnie da się dolecieć wyłącznie tanią linią. Od pewnego czasu unikam też biur podróży. Wolę sobie zmontować wakacje na swoich zasadach – sam wybrać hotel i linię lotniczą, a na miejscu wynająć samochód.

Oczywiście wychodzi dwa razy drożej, niż z biurem podróży, więc nie jest to opcja najbardziej ekonomiczna. Ale kilka razy zdarzyło mi się, że coś poszło nie tak i zawsze hotel, linia lotnicza lub wypożyczalnia aut (Avis albo Europcar, czyli też jedna z tych z wyższej półki, także cenowej) szły mi na rękę albo wypłacały pieniądze.

Czytaj też: Klienci dużego polskiego banku znów mogą zbierać mile w programie Miles & More! Czy ta karta podbije serca polskich turystów?

Zobacz też wideo:

———————-

W TE WAKACJE UŁÓŻMY RAZEM FINANSOWE PUZZLE

Jak ochronić oszczędności przed inflacją? Gdzie oszczędzać, żeby zapewnić dobrą przyszłość dziecku? Jak zaprojektować domowy budżet? Ile trzeba pieniędzy zgromadzić – i skąd je wziąć – żeby zostać rentierem? Oto pakiet e-booków „Finansowe puzzle, czyli jak osiągnąć dobrobyt”, w których znajdziesz konkretne odpowiedzi na te pytania, a także rady, wykresy, wyliczenia. Kliknij i zobacz, to może być najbardziej inspirująca lektura tych wakacji i nie tylko.

Jeśli ktoś czyta blog „Subiektywnie o Finansach” od lat, to już przekonał się, że można dzięki Maćkowi Samcikowi i jego Ekipie być „do przodu”. Takie e-maile i posty, jak poniżej, Maciek dostaje od czasu do czasu od długoletnich czytelników. W odróżnieniu od wątpliwej jakości kursów i ofert szybkiego wzbogacenia się, jakich pełno w internecie, u nas znajdziesz dobrą jakość w uczciwej cenie.

———————

zdjęcie tytułowe: Enter Air/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr Ka
5 miesięcy temu

Panie Redaktorze, czy mógłby Pan sprawdzić dla nas czytelników, ile kar nakładanych przez UOKiK faktycznie dochodzi do skutku? Wiele razy UOKiK rusza w medialnej wrzawie na tę czy inną firmę, która ma zaprawionych w bojach prawników i albo kończy się na uchyleniu kary albo na zapłaceniu ułamka pierwotnej sumy. Biznes firm lotniczych jest w założeniu zaprojektowany na byciu nie fair wobec pasażerów, na granie w ciuciubabkę. Biznes lotniczy jest świetnie okopany w korzystnym dla siebie prawodawstwie, wydeptanym przez sowicie opłacanych lobbystów (to taki eufemizm dla korupcji). To prawodawstwo jest skrajnie niesymetryczne, jeśli chodzi o prawa przewoźnika i pasażera. Nie mogę… Czytaj więcej »

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr Ka

Przebudujemy to pytanie. „Jak dużo linie lotnicze płacą państwu Polskiemu za pośrednictwem UOKIKU za to że zniszczyły Kowalskiemu bagaż”. Lub inaczej: „jak dużo klienci linii lotniczych płacą UOKIKOwi za to że Kowalski stracił bagaż” bo chyba, nie wierzycie że to z prywatnych pieniędzy prezesa idzie?

Piotr
5 miesięcy temu

Nareszcie!

Michał
5 miesięcy temu

Niech wezmą się za overbooking. Uważam to za chore skoro wykupuje bilet, płacę dodatkowo za miejsce..a potem nie mogę wejść na pokład samolotu.

Koniuszy
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

ja też nie wiem ale stosuje się od lat więc coś jest na rzeczy. Teraz mi przyszło na myśl że w przypadku lotów na 1 bilecie – a w usa przesiadki to codzienność, w ue przypuszczam też trzeba często korzystać to jakaś część pasażerów spoźnia się i z godnie z prawem są bukowani na następny lot za free, więc przewoźnik „traci” na wolnym miejscu w poprzednim locie

Arek
5 miesięcy temu

A może w przypadku czarterów to biuro podróży powinno płacić odszkodowanie? W końcu kupujemy usługi pobytu i transportu. Klienta nie powinno interesować ze lot obsługuje ktoś inny. Przecież jak hotel jest zły to skarga idzie do biura podróży a nie hotelu. To dlaczego w przypadku transportu jest inaczej?

Aleks
5 miesięcy temu
Reply to  Arek

Masz wybor – albo odszkodowanie od organizatora turystyki albo od przewoznika lotniczego. Reguluje to ustawa… Co lepsze – zalezy jak daleko sie leci, jaka impreze sie wykupilo (pobyt – tu wazne jest jaki standard hotelu, czy tzw. objazdowka, itd.). Jezeli opoznienie jest marginalne (np. 6-7 godzin a dystans maxymalny, przy czym pobyt jest w hotelu ***) to lepsze jest odszkodowanie od przewoznika – 600 euro, skoro sama impreza turystyczna na 8 dni kosztuje np. 3 tys zł to 6 godzin braku programu warte jest jakies 100 zł.
Osobiscie skutecznie to przerabialem kilka razy…lacznie z procesem cywilnym w dwoch instancjach.

Aleks
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Oplacil sie – organizator imprezy nie chcial zwrocic 100% kosztow imprezy,a chcial oddac czesc pomniejszona o jego koszty organiazji. FInalnie zwrot 100% kosztow imprezy + odsetki ustawowe.

stef
5 miesięcy temu

Pytanie o pierwszy przypadek. Skoro organizatorem było biuro podróży Rainbow, to czy nie ono powinno wypłacić odszkodowanie? Tu jest jakieś wyłączenie, bo jak hotel mnie wyrzuci dzień wcześniej na ulice to pozywam biuro(organizatora) a nie hotel z Maroka! Podobnie jak nie dojedzie transport z lotniska do hotelu, to znowu organizator odpowiada.
Czy możecie to wyjaśnić laikowi?

Adam
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Przypadek z czerwca tego roku. Samolot przewoźnika Buzz. Lot opóźniony o 6 godzin. Organizatorem było TUI. Złożyłem reklamację do TUI. Najpierw mnie odesłali mnie do przewoźnika i stwierdzili, że to nie jest ich problem. No dobra, pomyślałem, wysłałem wniosek do przewoźnika – zobaczymy gdzie zajdziemy. Natomiast równolegle poczytałem wyroki sądów i trafiłem na taki, gdzie sąd orzekł, że to biuro podróży powinno wypłacić odszkodowanie na podstawie rozporządzenia 205/2004, a następnie prawem regresu żądać zwrotu poniesionych kosztów od przewoźnika. Doczytałem też, że niezależnie od odszkodowania za sam fakt opóźnienia lotu, należy się także odszkodowanie za utracone korzyści (np. noc w hotelu,… Czytaj więcej »

Aleks
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

chodzi o regres – jezeli klient zada odszkodowania od biura to biuro ma roszczenie do przewoznika … ale to oznacza dodatkowa papierologie, itd.

stef
5 miesięcy temu

Pan redaktor może wyjaśnić/przeredagować poniższy akapit? Nie jest on prawdziwy, patrząc na wynik tanich linii lotniczych za 2022 rok. „Tak naprawdę to niestety my sami karmimy nieetycznie działające firmy. Wiecie z czego wynika fakt, że wakacje w Polsce są droższe niż za granicą? Ano między innymi z tego, że firmy oferujące wycieczki kupują miejsca w samolotach po niskich cenach. Firmy lotnicze nie mają 'miejsca” na wypłacanie odszkodowań, gdy coś pójdzie nie tak oraz na sensowną jakość obsługi klienta. A my cieszymy się, że 10 dni w Egipcie albo Turcji jest tańsze, niż 10 dni w Kołobrzegu. W cenie tej taniej wycieczki są opóźnienia, beznadziejny serwis i kłótnie o odszkodowania.” Wystarczy popatrzeć na ceny noclegów nad Polskim morzem w maju i lipcu, różnica jest 100%. Weekend w Gdańsku kosztuje co tydzień… Czytaj więcej »

Stef
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie zgadza się to, że wakacje zagranicą nie są tańsze niż w Polsce bo linia lotnicza oszczędza w jednym przypadku na 10000 na odszkodowaniu. Poprostu ceny noclegów, transportu, jedzenia są zagranicą niższe. Przykład śniadanie w Gdańsku to 25-65zł, a nocleg od 400 zł minimum. Za granicą śniadanie i nocleg to połowa tej stawki.

Więc nawet jak linia podwozi cenę biletu wliczając w nie potencjalne odszkodowanie to nadal wakacje zagranicą będą tańsze, a Pan redaktor napisał jakby zagranicą było taniej bo bilet na samolot jest tani. Skoro tak to zapraszam na wakacje do Norwegii. Bilet tylko 75 zł.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A po Polsce nie latają tanie linie które mają takie same problemy?

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Stef

„Skoro tak to zapraszam na wakacje do Norwegii. Bilet tylko 75 zł.”
Co za tragiczny błąd logiczny.

Adam
5 miesięcy temu

Mam tak wiele doświadczeń z odszkodowaniami od linii lotniczych, że mógłbym książkę napisać. Z niektórymi walczyłem krótko (miesiąc, dwa), z innymi nawet rok. Nie ma znaczenia, czy to linia low-cost, czy regularna, wszędzie są te same patologie. Jestem mega wkurzony, że organy antymonopolowe nic z tym nie robią. Enterair nie jest odosobniony w tych praktykach. Ja rozumiem, że mogą być opóźnienia, problemy itp, ale ja jako konsument powinienem dostać za to odszkodowanie z automatu. Tak powinny być skonstruowane przepisy, a nie że ja muszę wysyłać jakieś wnioski, dzwonić na płatne infolinie i udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Największe grzechy linii… Czytaj więcej »

Aleks
5 miesięcy temu
Reply to  Adam

Duzo mozna pisac…
Po pierwsze – problematyczne skladanie roszczen – najlatwiej jest jezeli siedziba przewoznika jest w Polsce – ewentualny proces na miejscu a nie np. w Irlandii.
Po drugie kwestie overbookingu – nadal to patologia.
Po trzecie – jak masz wykupiony lot w dwie strony, to jak nie rozpoczniesz podrozy w jedna strone to w druga bilet przepada.

Adrian
4 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Tak się składa, że konsument ma prawo pozwać firmę z innego państwa UE w kraju zamieszkania konsumenta. Dokładnie można to doczytać w art. 17 rozporządzenia UE nr 1215/2012. Dodatkowo rozporządzenie UE nr 1393/2007 reguluje kwestię dostarczania dokumentów sądowych i pozasądowych. Ponadto, pozew napisany w języku urzędowym kraju wysyłającego zostanie skutecznie dostarczony stronie pozwanej, jeśli można założyć, że odbiorca zna ten język, a jeśli prowadził korespondencję w tym języku, to ten warunek jest spełniony.

Marco
5 miesięcy temu

Wątpię żeby urzędnicy czytali blogi i na ich podstawie stawiali zarzuty.

Hieronim
5 miesięcy temu

> Nie można powiedzieć, że linia lotnicza wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie naszymi skargami (…)

Panie Redaktorze, to wygląda mi na największy „blender” Enter Air… 😉

Marcin
4 miesięcy temu

Wystarczy żeby prawo było egzekwowalne. Skoro są jakieś zasady, a jakaś linia lotnicza ich nie respektuje to powinny się sypać kary. Jakoś 14 dni na zwrot przy zakupach w internecie działa. Nie rozumiem dlaczego nie można wyegzekwować tak banalnych rzeczy.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Marcin

14 dni ja zwrot działa z zupełnie innej przyczyny. Ty masz towar który zwracasz, sklep ma kasę. Tu jest inaczej – usługa została wykonana – nic nie zwrócisz – twierdzisz że wadliwie ale problem jest taki, że między tobą a linia lotnicza jest tysiąc negligent osób którzy swoje zaniedbania chcą przekuć w odszkodowanie.
W przypadku zwrotu nie masz dużej korzyści jako konsument. Wyjątkiem są np. drogie marki odzieżowe, które dokładnie przestrzenią czy zwracany ciuch nie był przetestowany na imprezie i tam zwrot 14 dniowy przejdzie tylko jak zwracany towar jest idealny i nieruszony.

Marco
4 miesięcy temu

W artykule jest błąd – za opóźniony lot z Agadiru do Warszawy przysługuje odszkodowanie w wysokości 400 EUR, a nie 600 EUR.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu