Przez kilka ostatnich lat rynek pracy w Polsce należał do pracowników. Firmy szukały rąk do pracy niemal za wszelką cenę. Jednak coraz częściej słyszymy też o zwolnieniach, w tym grupowych. Niejeden pracownik zaczął się obawiać o pracę i zarobki. Jednak o dobrą robotę i wysokie zarobki nie trzeba się martwić, jeśli zrobi się tę jedną rzecz: podwójna specjalizacja chroni przed biedapensją. Tak wynika z badań
Od dawna słyszymy, że podstawą sukcesu w firmach jest skoncentrowane na wąskiej działce wykształcenie, które uczyni z nas specjalistów w konkretnej poszukiwanej na rynku pracy dziedzinie. To była gwarancja sukcesu w wielu sektorach produkcyjnych wymagających tzw. twardych umiejętności i konkretnej wiedzy, ale również w tych usługowych. Tylko… wygląda na to, że to już nieaktualne.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Amerykańscy badacze udowodnili, że to, co nas uchroni przed utratą pracy, ale też zapewni ciągły wzrost zarobków, to nie tyle specjalizacja w jednej wąskiej dziedzinie, ile takie wykształcenie, które da nam możliwość wykonywania różnych zadań, czyli np. podwójna specjalizacja.
Masz podwójne studia, masz też wyższe zarobki
Najnowsze badanie opisane na platformie NBER dowodzi, że pracownicy, którzy ukończyli dwa kierunki studiów, mają stabilniejsze zarobki niż pracownicy, którzy ukończyli jeden kierunek. Ci pierwsi są też mniej podatni na gwałtowne wahania dochodów. Jest to ważne głównie w momentach zmian koniunktury na rynku pracy. Drew Hanks, profesor na Ohio State University i jeden ze współautorów artykułu, nie ma wątpliwości:
„Absolwenci studiów podwójnych są znacznie lepiej chronieni przed wstrząsami rynkowymi.”
Wstrząsy rynkowe, np. spadek popytu na produkty lub usługi, z jakim mieliśmy do czynienia w okresie wielkiego kryzysu finansowego w latach 2008-2009, czy gwałtowny wzrost cen paliw, jaki pojawił się po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r., to typowe przyczyny wzrostu lub spadku zapotrzebowania na siłę roboczą. W trudniejszych momentach wygrywają pracownicy potencjalnie lepiej dostosowani i pracujący w mniej dotkniętych kryzysem branżach.
Naukowcy amerykańscy przeanalizowali dane dotyczące 1,4 miliona pracowników z wyższym wykształceniem w USA w latach 2009–2019 i odkryli, że zarobki pracowników z podwójnymi specjalizacjami zwykle wahały się w obie strony o ok. połowę mniej niż zarobki pracowników z jednym kierunkiem wykształcenia lub z jedną specjalizacją. Badanie objęło dane o absolwentach w wieku 30-65 lat i wykazało, że efekt studiowania na jednym lub dwóch kierunkach był widoczny jeszcze wiele lat po ukończeniu studiów.
Naukowcy skoncentrowali się na wykształceniu maksimum licencjackim, żeby ujednolicić wnioski z danych (licencjat jest najpowszechniejszym stopniem wykształcenia, na jego temat dostępnych jest najwięcej danych), i które pracowały minimum 40 tygodni w roku, co najmniej 35 godzin tygodniowo i zarabiały co najmniej 2000 dolarów rocznie. Z badania zostały wykluczone osoby mieszkające w regionach peryferyjnych USA (żeby większa była statystyczna miarodajność danych).
Dane objęły dwa badania: Badanie społeczeństwa amerykańskiego ACS (American Community Survey) i Krajowe badanie absolwentów szkół wyższych NSCG (National Survey of College Graduates). Pokazują one, że zdywersyfikowany model kapitału ludzkiego w postaci podwójnej specjalizacji wiąże się z mniejszą wrażliwością na szoki dochodowe i jest rodzajem bufora chroniącego przed niekorzystnymi zmianami w zatrudnieniu i dochodach pracowników. Podwójne specjalizacje wiążą się z o 56% mniejszym ryzykiem, niż ma to miejsce w przypadku pojedynczych specjalizacji.
Analiza NBER sugeruje, że podwójne kierunki studiów zapewniają pracownikom bardziej zróżnicowany zestaw umiejętności, co może pomóc im w znalezieniu stabilniejszej pracy, a zróżnicowany zestaw umiejętności może im także nadal pomagać w znalezieniu pracy, również w trudniejszych okolicznościach gospodarczych.
Autorzy NBER odkryli również, że absolwenci, którzy specjalizowali się w dwóch niepowiązanych ze sobą dyscyplinach, np. naukach przyrodniczych i naukach społecznych, takich jak biologia i socjologia, byli najbardziej odizolowani od wstrząsów rynkowych. W reakcji na szok rynkowy ich zarobki wahały się o prawie dwie trzecie mniej niż pracowników w tej samej branży z pojedynczymi kierunkami.
Natomiast zarobki absolwentów, którzy zdecydowali się podwoić specjalizację, ale zrobili to w podobnych, zbliżonych tematycznie dyscyplinach, np. w ramach nauk społecznych, takich jak nauki polityczne i ekonomia, wahały się o ok. jedną trzecią mniej niż w przypadku absolwentów tej samej dziedziny, którzy mają jedną specjalizację.
Autorzy badania ostrzegają, że do pełnej analizy należałoby dorzucić jeszcze koszty poniesione w czasie podwójnych studiów i nabywania dodatkowych kwalifikacji. Dodatkowe studia czy kursy specjalizacyjne są możliwe również wtedy, kiedy już pracujemy. I wiąże się to czasem z okresowym zmniejszeniem zarobków czy przeciążeniem zdrowia. Jednak późniejszy efekt jest niezaprzeczalny – lepiej mieć w zanadrzu coś dodatkowego, żebyśmy mogli być bardziej elastyczni.
Warto postawić na rozwijanie zainteresowań i umiejętności
Zdaniem autorów wyniki ich badań to kolejny dowód na to, że w systemie kształcenia warto postawić na rozwijanie zainteresowań i umiejętności, na ich poszerzanie, a nie na ograniczanie się do wąskich pojedynczych specjalizacji. O tym aspekcie nauki szkolnej pisałem niedawno w „Subiektywnie o Finansach”: Edukacja przez całe życie? Coraz bardziej od tego zależeć będzie nasza praca i wynagrodzenie. Innowacje, nowe technologie zmieniają podejście do wykształcenia.
Żeby dobrze zbadać zjawisko, autorzy dzielą studia na większe i mniejsze pola i na takie kategorie jak: „lokalne”, gdzie obie dziedziny leżą w tym samym grubym polu (np. dwie nauki społeczne), i „globalne”, gdzie dwa kierunki dotyczą różnych dziedzin (np. nauk społecznych i nauk przyrodniczych). Badanie wykazało, że podczas gdy lokalne podwójne główne kierunki są chronione przed wstrząsami, to globalne podwójne specjalizacje są jeszcze lepiej chronione.
Mechanizm polega na tym, że w momencie, gdy np. spada zapotrzebowanie na jeden kierunek studiów, ten drugi przejmuje główne zadania w pracy. Pracownik może dzięki temu podjąć pracę na innym stanowisku, które jest bardziej chronione przed szokiem na rynku pracy, albo łatwiej może zmienić pracę. Wartość takiego mechanizmu może być cenna zwłaszcza dla osób, które niedawno zaczęły swoją aktywność zawodową i które nie wyrobiły sobie jeszcze reputacji, sieci kontaktów lub specyficznych umiejętności powiązanych z określonym zawodem lub branżą.
Z kolei szok dla zarobków pracownika jest zazwyczaj większy przy wyższych zarobkach, czyli wśród pracowników już doświadczonych. W późniejszym momencie aktywności zawodowej jeszcze lepiej widać korzyści z podwójnych studiów. I większa jest przewaga pracowników, którzy mają za sobą podwójne kierunki studiów z dwóch odległych dziedzin.
Autorzy badania nie mogli jednak sprawdzić, czy ukończenie podwójnego kierunku samo w sobie zmniejsza ryzyko kłopotów na rynku pracy, czy też ludzie, którzy wybierają podwójne studia, mają po prostu w sobie takie cechy, które zmniejszają im efekty szoków na rynku pracy.
Ciekawe, że w opracowywanych przez naukowców danych najpopularniejszym kierunkiem studiów, zarówno wśród pojedynczych kierunków, jak i dla studentów studiujących na dwóch kierunkach, był biznes. Kolejnym popularnym kierunkiem są nauki humanistyczne i społeczne. 28,9% studentów wybiera biznes jako jedyny kierunek studiów, a 36% wybiera biznes w ramach podwójnych kierunków, jako pierwszą lub drugą specjalizację.
Na poniższym wykresie pokazane zostało podsumowanie badań w zakresie, w jakim zróżnicowanie szoków dochodowych następuje dla różnych kierunków studiów. Średnio szoki w zakresie uzyskiwanych płac są zwykle większe w takich dziedzinach jak rolnictwo i STEM (to skrót od science, technology, engineering, mathematics, czyli – nauki ścisłe, technologia, inżynieria i matematyka).
Najmniej jest ich w biologii i naukach przyrodniczych, psychologii, kierunkach biznesowych i, co ciekawe, interdyscyplinarnych. Mniejszy zakres szoków pokazuje większą odporność poszczególnych dziedzin wykształcenia na zmiany widoczne na rynku pracy.
Jakie wnioski dla nas?
Autorzy artykułu chwalą się, że zastosowali nowatorską metodę analizy zjawiska „dywersyfikacji kapitału ludzkiego”. Ich badania mają pokazać przede wszystkim, w jaki sposób podwójne studia i dodatkowo studia w tym samym bądź różnym zakresie nauk są powiązane z późniejszą ochroną przed wahaniami na rynku pracy. Koncentrowali się na szokach na rynku pracy, które pojawiają się długo po ukończeniu studiów, dzięki czemu lepiej mogli sprawdzić efekt wyboru konkretnych kierunków lub decyzji o kontynuowaniu studiów na drugim kierunku.
Co wynika z tych ustaleń? Wzajemne powiązania wykształcenia i późniejszej odporności na szoki rynku pracy jest z jednej strony czystym naukowym opisem. Ale z drugiej strony – te ustalenia mogą być jakąś wskazówką dla praktycznych wyborów studentów, a może nawet polityki edukacyjnej. Autorzy uważają, że „dywersyfikacja kapitału ludzkiego ma ważne implikacje praktyczne”.
Po pierwsze do podejmowania drugiego kierunku studiów można zachęcać poprzez wspieranie inicjatyw interdyscyplinarnych pomiędzy różnymi wydziałami akademickimi. Takie wysiłki mogą wręcz wytworzyć ekosystem lub środowisko, które wspierają interdyscyplinarne kształcenie.
Po drugie usługi doradztwa zawodowego mogą uwypuklić potencjalne zalety ludzi już na poziomie szkoły i pierwszych lat studiów. Efektem mogłaby być zachęta do podejmowania podwójnych kierunków studiów, do wspierania uczniów w wyborach czy sprofilowania programu szkół średnich pod kątem właśnie takich zróżnicowanych, zdywersyfikowanych wyborów wykształcenia w przyszłości.
Po trzecie wyniki badan mogą być dobrym polem działania już w trakcie kariery zawodowej. To z kolei potencjalne zadanie dla pracodawców, aby dostrzegali potencjał pracowników, wspierali ich zróżnicowane umiejętności i wiedzę w trakcie kariery zawodowej, ograniczali zmienność zarobków i potencjalnie inne wahania na rynku pracy.
Czy to byłoby wykonalne? Pracodawcy zazwyczaj deklarują wielką wartość kapitału ludzkiego dla firmy i instytucji, chociaż w praktyce często okazuje się, że względy finansowe i krótkoterminowe cele biznesowe przeważają, a rola pracowników i ich potencjał schodzą na dalszy plan. W długim terminie może się to odbić na kondycji przedsiębiorstw, ale w trakcie bieżącego zarządzania niewielu menedżerów o tym myśli w taki sposób. Są rozliczani z szybkich efektów.
Nawet jeśli nie wszyscy młodzi czytelnicy zostali dotąd zachęceni do podjęcia drugiego kierunku studiów w przewidywaniu profitów w dalszej karierze zawodowej, to taką kolejną zachętą może być samo spojrzenie na to, czego wymagają od nas podwójne studia. A wymagają maksymalnej mobilizacji czasowej, umiejętności koncentracji, dobrego planowania, efektywnego planowania studenckiego dnia zajęć i sprawnego korzystania z materiałów naukowych.
W systemie podwójnych studiów nic nie powinno się marnować – ani czas, ani zajęcia czy wykłady, ani kontakty z pracownikami naukowymi. To również nauka właściwego ustalania krótko- i długoterminowych priorytetów, układania właściwego kalendarza naszej aktywności i wyznaczania dalszych celów, a także systematycznej walki ze stresem, co bardzo może się przydać w karierze zawodowej właściwie we wszystkich branżach i firmach.
Samo to czyni z nas sprawnych menedżerów w zakresie naszych zadań już w trakcie studiów i – tym samym – nieźle przygotowuje nas do późniejszych wyzwań w trakcie pracy. Po ukończeniu dwóch kierunków system dobrej organizacji pracy mamy w małym palcu. Może warto!
Źródło zdjęcia: freddie marriage/Unsplash