Alior to kolejny bank, który w ostatnim czasie postanowił odświeżyć design swoich oddziałów. W świecie, w którym coraz częściej łapiemy za smartfona, niż galopujemy do bankowej placówki, tego typu inwestycje zakrawają na szaleństwo. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Fizyczne oddziały prędko nie znikną, ale zmieni się ich rola
„I jak się panu podoba?” – zagadywali mnie co chwilę pracownicy Alior Banku w odświeżonej właśnie placówce zlokalizowanej w centrum Warszawy. Pierwsze moje wrażenie? Jest przytulnie, ergonomicznie, architektura prosta w formie, choć jednocześnie finezyjna. Design mebli w moim guście.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Skłamałbym mówiąc, że nowy (modelowy) oddział Aliora wywołał we mnie efekt „wow”. Może dlatego, że do bankowych placówek zaglądam od wielkiego dzwonu, więc nie mam zbyt dużo „materiału” porównawczego. Dobrze za to pamiętam, jak wyglądały oddziały jeszcze dwie dekady temu (bo inaczej się „bankować” wtedy nie dało).
Biurka ustawione obok się, na których stały wielkie monitory z wystającym naręczem kabli. Za moimi plecami kolejka interesantów, jak do lekarza. Brak elementarnej intymności, jakiegoś choćby symbolicznego przepierzenia oddzielającego poszczególne stanowiska obsługi. W tych oddziałach i tak było komfortowo, bo można było przysiąść. Pamiętam też placówki, w których ustawiona była długa, wysoka lada. Trzeba było stać, choć czasem klient musiał przy pracowniku przeczytać np. kilkanaście stron umowy kredytowej. Tak, to były czasy, kiedy nie można było zabrać szkicu umowy do domu, by ją na spokojnie przestudiować.
Przeczytaj też: Godziny otwarcia niektórych banków są bez sensu, bo… „tak chcą klienci”. A jak się nie podoba, to marsz do centrum handlowego
Przeczytaj też: „Mogłem wyciągnąć 120 zł premii miesięcznie, teraz 70 zł będzie ciężko”. Alior Bank zmienia zasady moneyback dla przedsiębiorców
Zapraszam do nowego oddziału Alior Banku
No, ale to było 20 lat temu. Gdybym po wyjściu z takiego oddziału wszedł do nowej placówki Aliora, pomyślałbym, że przeniosłem się w czasie. Oczywiście w przyszłość. Na miejscu zrobiłem kilka fotek. Pozwólcie więc, że zamiast opisywać wnętrza nowego oddziału , zabiorę Was na krótką „fotowycieczkę” po nowym oddziale Aliora.
Zaraz po wejściu do oddziału klient trafia do poczekalni. Co ciekawe, klienci mają do dyspozycji toaletę. Na rynku to nie jest standard.
Tu czekają na niego wygodne fotele. A jeśli oczekiwanie na spotkanie z bankowcem się przedłuży, można uraczyć się wodą, kawą albo herbatą…
Tuż obok kilka stanowisk obsługi, które znajdują się w otwartej przestrzeni, ale drewniane przepierzenia, przypominające skrzydła samolotu, oddzielają poszczególne stanowiska i dają poczucie intymności. Każde stanowisko jest samowystarczalne. Chodzi o to, że wyposażone są we wszystkie niezbędne urządzenia, np. drukarkę. Dzięki temu pracownik banku nie musi tracić czasu na bieganie na zaplecze, żeby coś wydrukować. Przy każdym stanowisku ustawiono też mały stolik. To miejsce na… damską torebkę.
Kolejna przestrzeń to tzw. strefa online. I to tu tkwi klucz do idei nowych oddziałów Aliora – pomost między przeszłością a przyszłością. Przy stoliku zainstalowano tablet i smartfon. Właściwie można by tę przestrzeń nazwać strefą edukacyjną. Bo to tu klienci – przy wsparciu pracownika banku – mogą nauczyć korzystać z bankowości elektronicznej czy mobilnej.
W strefie online urządzono jeszcze kącik pokazujący różnego rodzaju inicjatywy, które aktualnie wspiera Alior Bank. Akurat teraz bank chwali się wsparciem akcji „Zaczytani” i tym, że jest sponsorem polskiej reprezentacji w piłce nożnej.
No a do załatwienia spraw, które wymagają intymności, zorganizowano strefę spotkań. To kilka zamkniętych pomieszczeń. Jedna z sal pozwala na przeprowadzenie wideokonferencji z innymi ekspertami banku, którzy nie mogą być na miejscu.
W nowym designie urządzono też backoffice, czyli przestrzeń dla pracowników (nie pozwolono mi zrobić tam zdjęć). Jest tu m.in. część przeznaczona dla pracowników infolinii (bo Alior pracuje w modelu call-center rozproszonego po wielu oddziałach), kuchnia, pomieszczenie gospodarcze.
W nowym formacie placówek nie mogło zabraknąć „eko”. Jak zapewnia Alior Bank, tu prawie wszystko jest ekologiczne. Tkaniny wykonane są z materiałów recyklingowych (butelki PET), blaty biurek wykonano z przerobionych opakowań po jogurtach (przyjrzycie się fotografii strefy online – te niepozorne wzory to pozostałości po etykietach). W strefie cafe dostaniemy wodę – oczywiście kranówkę, a kawa kupowana jest od tzw. etycznych sprzedawców.
Przeczytaj też: Alior Bank chce „podebrać” klientów kredytowych innym bankom. A jak? Zaglądając na ich konta dzięki dyrektywie PSD2
Przeczytaj też: Kantor Alior Banku przechodzi rewolucję. Nowa aplikacja mobilna i karta wielowalutowa. Będzie najwygodniejszy e-kantor bankowy w kraju?
Dlaczego banki inwestują w oddziały?
Sieć Alior Banku liczy obecnie blisko 800 placówek, z czego 200 to oddziały własne, pozostałe to placówki partnerskie. Docelowo bank chce, by cała jego sieć własna wyglądała tak, jak zaprezentowana właśnie placówka w Warszawie. Jeszcze w styczniu ma zostać oddany do użytku odnowiony oddział w Gdańsku, a w kolejce czeka już placówka w Mławie.
Dlaczego Alior inwestuje w nowe oddziały, skoro bankowość coraz szybciej idzie w kierunku samoobsługi, a więc korzystania z bankowości internetowej i mobilnej? Nie jest tu wyjątkiem. Niedawno polska firma technologiczna Nanovo zaprezentowała swoje nowe dziecko – Work Station, czyli stanowiska obsługi klienta. Produkt to jednocześnie urządzenia (tablety), oprogramowanie i algorytmy, które decydują o tym, co klientowi na tych tabletach się wyświetli. Już nie będziemy oddzieleni niewidzialnym murem od pracownika. Przy stanowisku klient będzie miał do dyspozycji „swój” tablet z rysikiem.
Pracownik, zamiast tylko opowiadać o dostępnych produktach, może otworzyć stronę z informacjami o lokatach, która wyświetli się na tablecie klienta. Specjalnym kursorem może wskazywać ważne informacje. Dzięki temu spotkanie w oddziale ma przestać być nudne, ma być ciekawe i angażujące. Ponadto, właściwie wszystkie dokumenty można podpisać elektronicznie, czyli wspomnianym rysikiem, co do zera może wyeliminować obieg papierowych dokumentów.
Kiedy Nanovo prezentowało swój nowy produkt, poinformowało o podpisaniu umowy na wdrożenie i obsługę stanowisk z dużym bankiem. Którym? Do współpracy przyznał się właśnie bank PKO BP, ale ponoć kolejka banków po to rozwiązanie jest długa.
Przeczytaj też: Chcesz wypłacić w gotówce więcej niż 20.000 zł? Najpierw musisz to zgłosić w banku. Na pieniądze możesz czekać nawet pięć dni!
Przeczytaj też: Jedni zabrali klientom zlecanie przelewów przez telefon, inni wycinają debet w koncie… „Bo klienci nie korzystają”
Edukacja i doradztwo przyszłością oddziałów?
Koncept wdrażany przez PKO BP i nowa funkcjonalność oddziałów Aliora mają wspólny mianownik. Banki zdają sobie sprawę, że nawet w tak cyfrowym świecie nie mogą sobie pozwolić na wycinanie placówek. Ale zmieni się ich funkcja. Do placówek będziemy chodzić nie po to, żeby zlecić prosty przelew, założyć lokatę, albo wypłacić gotówkę, ale po to, by załatwiać skomplikowane i ważne sprawy. Chodzi np. o kredyty hipoteczne (jakoś do tej pory nie udało się stworzyć procedury w pełni online) czy doradztwo inwestycyjne.
Drugą rolą oddziałów będzie edukacja, czyli uczenie klientów jak korzystać z bankowości elektronicznej czy mobilnej. Przewiduję też, że banki będą też odchodzić od obsługi gotówkowej w oddziałach. To zresztą już się dzieje. Bankowcy coraz częściej odsyłają nas do bankomatów i wpłatomatów. Np. w nowym, warszawskim oddziale Aliora nie ma tradycyjnej obsługi gotówkowej, będzie można wpłacić lub wpłacić gotówkę „na zamówienie”.
Przeczytaj też: Masz pieniądze na koncie, ale dużego rachunku i tak nie zapłacisz. Dlaczego banki ograniczają nam dostęp do naszych własnych pieniędzy?
Przeczytaj też: W oddziale, przez kuriera, przelewem weryfikacyjnym, przez wideoczat, na selfie… Jak najlepiej założyć konto w banku? Sprawdzam!
Który bank ma najładniejsze oddziały
Alior to niejedyny bank, który w ostatnim czasie postawił na rebranding swoich placówek. Podobny ruch wykonał np. BNP Paribas, ING Bank. Z kolei Idea Bank stworzył sieć oddziałów (Idea Hub), które dla jego klientów mogły być jednocześnie miejscem pracy (stanowiska coworkingowe). Ba, w 2017 r. takie huby bank postanowił przenieść na… tory.
Chodzi o projekt Idea Hub Express, czyli przekształcenie wagonu PKP Intercity w miejsce do pracy. Wiadomo, że przedsiębiorcy dużo podróżują i w pociągu zwykle pracują. Lepiej więc, żeby robili to w komfortowych warunkach. Wagon i jego pasażerowie znajdowali się pod opieką pracownika banku, u którego można było nawet założyć konto. Ostatecznie projekt nie wypalił, a kłopoty finansowe sprawiły, że Idea Bank wycofał się też ze stacjonarnych Idea Hubów.
A skoro jesteśmy w tematyce bankowych oddziałów, pomyślałem o plebiscycie wśród czytelników „Subiektywnie o finansach” – które banki, Waszym zdaniem, mają najładniejsze placówki, w których czujecie się komfortowo, za co je lubicie, a które odstraszają swoim wyglądem i funkcjonalnością? Piszcie w komentarzach.