28 marca 2018

Najwyżej opłacani prezesi banków: Bras, Sikora, Stypułkowski. Ile dostają za godzinę myślenia?

Najwyżej opłacani prezesi banków: Bras, Sikora, Stypułkowski. Ile dostają za godzinę myślenia?

Jakiś czas temu przyglądałem się jak repolonizacja banków przełożyła się na wynagrodzenia ich prezesów. Interesowało mnie to przede wszystkim przez pryzmat „pożegnalnej” wypłaty dla Luigiego Lovaglio, zdecydowanie najhojniej wynagradzanego prezesa banku w Polsce. Nie myliłem się, że czasy się zmieniają, a Luigi wciąż najdroższy: razem z odprawą włoski prezes Pekao zgarnął w 2017 r. zawrotne 9,7 mln zł, choć pracował tylko do czerwca.

O tym, że jego następca Michał Krupiński ma znacznie niższy kontrakt też już pisałem, więc nie będę się powtarzał. Nie pisałem natomiast o równie pokaźnej „pożegnalnej” wypłacie dla innego odchodzącego prezesa – Wojciecha Sobieraja z Alior Banku. On zainkasował 6,2 mln zł, potwierdzając tezę, że bankowiec najlepiej zarabia wtedy, gdy… odchodzi. Żaden z urzędujących prezesów nie zarobił tyle, ile dwóch, którzy odeszli.

Zobacz również:

Czytaj też: Ile zarabia najdroższy prezes banku w Polsce? 45.000 zł. Dziennie

Czytaj też: Pracował tylko pół roku, ale i tak zarobił prawie 10 mln zł. Jego duch wciąż straszy na pierwszym miejscu listy płac

A ci, którzy nadal piastują odpowiedzialne funkcje zarządzających wielkimi bankami i nigdzie się nie wybierają? Ile w zeszłym roku się im płaciło i komu najwięcej? Choć większość komentatorów finansowych podsumowało już jakiś czas temu tabele zarobków bankowców, to się pospieszyli, bowiem dopiero kilka dni temu swóch raport finansowy opublikował polski oddział Citibanku. A tam zarządowi szefuje Sławomir Sikora, jeden z najbardziej doświadczonych i najwyżej opłacanych polskich bankowców.

Jakkolwiek było oczywiste, że także i on nie ma szans pokonać Luigiego Lovaglio jeśli chodzi o zawartość paska płacowego – dlatego nie wahałem się już dawno temu ogłosić Lovaglio zwycięzcą bankowej drabinki płacowej, to na liście wynagrodzeń menedżerów wciąż zarządzających największymi bankami Sikora musiał namieszać.

Dziś więc, mając pełną wiedzę dotyczącą zarobków prezesów wszystkich największych banków w Polsce, można oficjalnie ogłosić skład podium oraz bezpośredniego zaplecza. Oraz policzyć ile dziennie wart jest trud zarządzania dużym bankiem.

Czytaj też: Nie masz siły słuchać od swoich pracowników, że chcą podwyżek? Zaproponuj im te bonusy

Czytaj też: Dobrze zarabiać za życia to tylko połowa sukcesu. Oto ranking najlepiej zarabiających… umarlaków

Złoty medal: Joao Jorge Bras, prezes Banku Millennium – 5 mln zł

Portugalczyk Joao Bras Jorge, który od dobrych kilku lat szefuje jednemu z najnowocześniejszych banków w Polsce, za swoją pracę w ubiegłym roku dostał ponad 5 mln zł, z czego pensja zasadnicza wynosiła 2 mln zł, a reszta to dodatki i nagrody. W 2016 r. prezes Millennium zarobił 4,7 mln zł, co oznacza, że dostał niewielką podwyżkę (wynikającą z wyższej premii za wyniki).

W rankingu za 2018 r. – gdy już przestanie finansowo „straszyć” duch Luigiego Lovaglio – to właśnie Portugalczyk może zająć pozycję najlepiej zarabiającego prezesa banku w Polsce.

Srebrny medal: Sławomir Sikora, prezes Citi Handlowego – 4,4 mln zł

„Goły” kontrakt Sławomira Sikory nie jest jakoś szczególnie wysoki, jak na piastowaną przez niego funkcję – wynosi 2 mln zł. Ale jeśli doliczyć inne świadczenia, w tym nagrody kapitałowe wypłacone w zeszłym roku za poprzednie lata (2,4 mln zł, lekko zaokrąglając w górę), to okaże się, że prezes Sikora łącznie włożył do kieszeni 4,4 mln zł i prawie depcze po piętach portugalskiemu szefowi Banku Millennium.

Akurat prezesowi Sikorze bym nie żałował pieniędzy, bo był to pierwszy w Polsce menedżer bankowy, który zobaczył na horyzoncie skałę spadającej rentowności i w porę przekierował okręt polskiego Citibanku do bezpiecznej niszy, porzucając sny o budowaniu ogólnopolskiego banku dla każdego. Kilka banków tej skały nie zauważyło i się musiały sprzedać albo są właśnie wystawiane na sprzedaż.

Co ciekawe, na dwóch pierwszych miejscach jeśli chodzi o zarobki bankowców nie ma żadnego, który by zarządzał jednym z pięciu największych banków. Przypadek? Nie sądzę. Najwyraźniej akcjonariusze doszli do wniosku, że zarządzanie bankiem „niezatapialnym” jest per saldo łatwiejszym, niż takim, który dobrą przyszłość sam musi sobie wywalczyć.

Zarobki prezesa Sikory nieco w zeszłym roku spadły – za 2016 r. otrzymał akcje Citigroup oraz akcje fantomowe Citi Handlowego o wartości 3 mln zł, co oznaczało, że jego łączne wynagrodzenie – w gotówce i w „papierach” – sięgało 5,3 mln zł. Teraz jest o prawie milion mniej.

Brązowy medal: Cezary Stypułkowski, prezes mBanku – 3,9 mln zł

Tu też chyba trudno o zdziwienie, bo prezes Stypułkowski również jest w panteonie bankowych gwiazd, zarządzając czwartym największym bankiem w Polsce (niedawno dał się wyprzedzić BZ WBK). Podstawowy kontrakt preesa Stypułkowskiego opiewa na niecałe 2,7 mln zł, ale po dodaniu bonusów odroczonych, a naliczonych w latach wcześniejszych (łącznie 1,4 mln zł) dostajemy kwotę 3,9 mln zł.

W przypadku prezesa mBanku mamy do czynienia z symboliczną podwyżką, nie przekraczającą wszakże 100.000 zł, czyli kwoty – w portfelu prezesa banku – raczej niezauważalnej. Ale tę podwyżkę z pewnością uzasadnia fakt, iż Cezaremu Stypułkowskiemu udało się wzbudzić największą w historii dobroczynność wśród swoich klientów. Wystarczyło stać się partnerem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dać ludziom wygodny sposób zasilania akcji Jerzego Owsiaka przez aplikację i… okazało się, że klienci mBanku są hojni i dobrzy.

Tuż za podium: Zbigniew Jagiełło i Brunon Bartkiewicz, prezesi PKO BP i ING – po 3,3 mln zł

Zbigniew Jagiełło, długoletni prezes PKO BP, ma stały kontrakt w wysokości niecałych 2 mln zł rocznie. Ale do tego dochodzi zmienna część wynagrodzenia, uzależniona od dobrych, a przede wszystkim stabilnych wyników finansowych zarządzanego przez niego banku. Z tego tytułu w 2017 r. Jagiełło zainkasował 1,3 mln zł, o ponad 300.000 zł więcej, niż rok temu, więc łącznie jego pobory można podsumować na 3,3 mln zł.

W relacji do swoich zarobków zainkasował więc stosunkowo największą, 10%-ową podwyżkę. Biorąc pod uwagę, że zasiada już na swoim prezesowskim fotelu od bardzo dawna – a dokładniej od września 2009 r. – powinien otrzymywać z roku na rok większy dodatek za „wysługę lat”, bo utrzymanie się w tym siodle wymaga nie lada talentów i umiejętności. Przed Jagiełłą prezesi PKO zmieniali się jak w kalejdoskopie.

Brunona Bartkiewicza też bliżej przedstawiać nie trzeba – niedawno wrócił z Holandii, gdzie kierował internetowym bankiem należącym do ING. Powiedzieć, że to „doświadczony zawodnik” to jak nic nie powiedzieć. A jeszcze do tego zwolenni etycznej bankowości. „Jego” ING nigdy nie udzielał kredytów frankowych, ani nie stawiał na agresywny rozwój biznesu kredytowego. Gdyby szukać wzorca tradcyjnej bankowości w starym stylu, to Brunon Bartkiewicz byłby jej emanacją.

„Standardowy” prezes wart 2 mln rocznie

A inni prezesi dużych banków? Prezes BZ WBK, Michał Gajewski, odziedziczył niezbyt wysoką pensję po Mateuszu Morawieckim. Chociaż od czasów wielkopolsko-dolnośląskiej fuzji bank ma główną siedzibę we Wrocławiu, to jednak poznańskie skąpstwo nie jest mu obce. I płaci prezesowi tylko 2 mln zł

Nowy prezes Banku Pekao Michał Krupiński ma kontrakt opiewający na 2 mln zł, ale pewnie z czasem zaczną do tego dochodzić premie za wyniki (o ile polityczna miotła pozwoli mu rządzić „żubrem” odpowiednio długo).

Wynagrodzenie prezesa Getin Banku Artura Klimczaka poznamy dopiero za miesiąc (nieoficjalnie mówi się o zarobkach w okolicy 2,7-3 mln zł). Z jednej strony właściciel Getinu Leszek Czarnecki nie lubi przepłacać, ale z drugiej za wyciągnięcie Getinu z tarapatów warto zapłacić prezesowi każde pieniądze, więc kto wie czy nie będziemy mieli niespodzianki.

W BGŻ BNP Paribas stery objął kilka miesięcy temu Przemysław Gdański, który był kiedyś członkiem słynnego dream-teamu Józefa Wancera w Banku BPH. Sądząc po jego wynagrodzeniu za pierwsze miesiące pracy – ma kontrakt opiewający na jakieś 1,8-2 mln zł.

W Alior Banku ostatnio zrezygnował prezes Michał Chyczewski, którego kontrakt nie przekraczał 2 mln zł rocznie. Trudno przypuszczać, by następca miał zarabiać więcej, zwłaszcza że pewnie prędzej czy później Alior zostanie wchłonięty przez Pekao (oba należą do grupy PZU).

Tysiąc złotych na… godzinę. Dużo? Mało?

Patrząc na zarobki prezesów dziewięciu z dziesięciu największych banków (nie licząc Getinu) można wyszacować średnie wynagrodzenie szefa dużego banku w Polsce na 3,1 mln zł, z czego przynajmniej jedna trzecia przypada na premie za wyniki. Dużo to czy mało?

Cóż, biorąc pod uwagę, że wytykają cię na ulicach i przezywają od lichwiarzy – są związane z tą funkcją straty moralne. Jest też dość duża odpowiedzialność za dziesiątki miliardów złotych depozytów. Choć z drugiej strony nie widziałem, by jakiś prezes banku w Polsce odpowiedział za błędy w zarządzaniu. A kilku powinno.

Zakładając, że prezes banku pracuje dużo (jakieś 12-14 godzin na dobę), ale jednak tylko w dni robocze, jego dniówkę należy szacować na jakieś 12.000 zł brutto. Czyli można w uproszczeniu założyć, że jeśli kiedyś będziecie prezesami banków, to będziecie mnożyli pieniądze w tempie 1000 zł za godzinę pracy.

A gdybyście byli najlpiej opłacanym prezesem banku w Polsce, to Wasza stawka godzinowa wynosiłaby 1600 zł. Też ujdzie. No, ale taki piłkarz Neymar przez godzinę zarabia 7000 zł… euro. A nasz Lewandowski – jakieś 3000 euro.

Można się zżymać na zarobki prezesowskiej bankowej elity – a zwłaszcza na 10-milionowe pobory włoskiego byłego prezesa Banku Pekao, choć przepracował tylko pół roku – lecz prawda jest taka, że jeśli Lovaglio zgarnął 2,5 mln euro, a Jorge Bras 1,2 mln euro, to jak na zachodnioeuropejskie warunki nie są to mimo wszystko duże pieniądze.

Weźmy najbliższych sąsiadów, Niemcy. Szef informatyczno-konsultingowej firmy SAP – Bill McDermott – w 2016 r. zarobił w sumie 13,8 mln euro. Prezes Volkswagena Matthias Muller – 10 mln euro, zaś prezes Daimlera Dieter Zetsche – prawie 8 mln euro. Średnie zarobki prezesów firm zaliczanych do giełdowego indeksu DAX wynosiły 5,5 mln euro. Dla porównania: średnie zarobki prezesów we Francji to 4,7 mln euro.

 

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mborus
6 lat temu

Fakt, że piłkarze albo jacyś inni całkowicie nieprzydatni społeczeńswu ludzie zarabiają takie pieniądze jest dowodem na upadek moralny cywilizacji. Nie rozumiem, dlaczego naprawdę istotni ludzie, na przykład naukowcy opracowujący metody leczenia lub strażacy ratujący ludzi zarabiają tak mało? Jest to haniebne i chore. To jest postawione na głowie, że lekarz lub pielęgniarka w szpitalu ratujący niejednokrotnie życie nie ma pieniędzy nawet na podręczniki, a prezes banku, który nikomu nigdy nie pomógł ani nie stworzył niczego pożytecznego społecznie zarabia więcej na godzinę niż lekarz albo strażak na tydzień. Uważam, że jest pora na strajk strażaków, lekarzy, naukowców. Czas aby piłkarze, bankowcy… Czytaj więcej »

mborus
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście świat nie jest sprawiedliwy i nigdy nie będzie. Ja jednakże uważam, że należy zmniejszyć dysproporcje, gdyż są one nieuzasadnione, zwłaszcza pomiędzy ludźmi przydatnymi społecznie i nieprzydatnymi społecznie. Pogłębia to dysproporcje, frustracje i z powodów finansowych eliminuje ludzi, którzy mogliby się przydać, ale nie mają na to szansy, bo Pan Profesor coś tam, albo pochodzi z rodziny patologicznej, albo 1000 innych bzdurnych powodów. Kończę już, bo miała być krótka odpowiedź, ale taki już mój styl, że nie potrafię się zmieścić w 150 słowach, jak w szkole. To z szacunku, aby nie „mówić półgębkiem.” Dziękuję Panu za publikacje mojego postu i… Czytaj więcej »

6 lat temu

Wow, niezłe wynagrodzenie, co dla mnie jest całkowicie trudne do wyobrażenia 😉 No ale ktoś musi zarabiać 🙂

dw
6 lat temu

A ja uważam, że ci Panowie mają bardzo ciężkie zadanie – podnieść średnią pensję w Polsce – i z tego zadania wywiązują się znakomicie.

kc
6 lat temu
Reply to  dw

Rozwiniesz myśl, bo osobiście nie widzę związku (mam małą wiedzę, a teoria ciekawa)?

Sauk
6 lat temu
Reply to  dw

Dlatego trzeba patrzeć na medianę 🙂

lutek
6 lat temu

Nie bardzo wiem jaka to wielka odpowiedzialność ciąży na prezesie banku. W sytuacji bankructwa banku, prezes zostaje tylko zwolniony nikt mu nie każe oddawać milionów, które zarobił.

R
6 lat temu

„No, ale taki piłkarz Neymar przez godzinę zarabia 7000 zł… euro. A nasz Lewandowski – jakieś 3000 euro.”
E, ale to trzeba biegać po łące jednak, te półtora godziny pewnie ze dwa razy w tygodniu. I treningi jeszcze. To już bym wolał w tym krawacie na zebrania zarządu i rady chodzić bo to i siedząca fucha, i klimatyzacja działa, kawy dadzą i jakieś paluszki na stół postawią. A i na sekretarkę popatrzeć można. Albo w laptopie pod pretekstem śledzenia wskaźników Pudelka postudiować. „Doooobrze, dobrze być prezesem, choć to świnia i krwiopijca…”

dw
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, myślenie męczy. Tylko co my, może ja, wiem o prezesach banków ? Tylko tyle, że duuużo zarabiają. Czy robią coś pożytecznego, ba, czy w ogóle coś robią ? Jedyne co możemy o nich powiedzieć na pewno to to, że zwiększają średnią płacę w Polsce 🙂 . Ogólnie zakłada się , że jak ktoś ma dużo pieniędzy to mu się należy. Ale co w takim wypadku powiedzieć o wygranych w Lotto ?
Podobno dlatego tak dużo zarabiają bo banki też zarabiają. A jeżeli bank bankrutuje ? Jakoś tak dziwnie wychodzi, że prezes i tak weźmie swoją wypłatę 🙂

michal123
5 lat temu

„…prędzej czy później Alior zostanie wchłonięty przez Pekao (oba należą do grupy PZU)”. Prawdopodobieństwo podobne jak dla scenariusza, że prędzej czy później większość banków połączy się w jeden. 🙂

KacWal
5 lat temu

Czekamy na raport za 2018 💪

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu