Jeśli wysokie ceny stali utrzymają się na dłużej – a dziś zanosi się na to, że mogą utrzymać się dłużej, niż ktokolwiek z branży deweloperskiej zakłada w najczarniejszych scenariuszach – to mocno zmienią polski rynek nieruchomości. Najważniejszą konsekwencją będzie zwiększenie atrakcyjności najmu kosztem kupna nowego lub używanego lokum
Przez ostatnie 15 miesięcy obserwujemy niesamowite wzrosty na rynku stali. Ich skala jest niespotykana w dotychczasowej historii, a przynajmniej od czasów II Wojny Światowej. Czynniki, które powodują ten wzrost, początkowo wydawały się bardzo naturalne, przejściowe i niegroźne – czyli po prostu odbicie popytu po pandemii. Ale w połowie 2021 r. zaczęło dziać się już coś dziwnego.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wzrost cen – zamiast się uspokoić – jeszcze przyspieszył, co było spowodowane wzrostem cen uprawnień do CO2 i w konsekwencji wzrostem cen energii (potrzebnej do produkcji stali). Pod koniec 2021 r. wydawało się, że sytuacja jest wreszcie opanowana, a ceny stali ustabilizowały się trochę poniżej rekordowych poziomów. Ale potem ruszyły w górę ceny gazu rosyjskiego. I nastąpił prawdziwy szok cenowy na rynku stali.
Szok cenowy na rynku stali. Budowy w Polsce zagrożone?
W drugim tygodniu inwazji Rosji na naszych wschodnich sąsiadów ceny wyrobów stalowych dosłownie wystrzeliły, co oznaczało spory kłopot dla spółek budowlanych, deweloperskich czy przemysłowych. Największy wzrost zanotowały kształtowniki gięte na zimno, których cena z tygodnia na tydzień podskoczyła o 74%. O ponad 50% więcej trzeba zapłacić za blachę HRC (w ciągu roku cena się potroiła), o 40% więcej za pręty żebrowane (trzykrotny wzrost ceny w ciągu 12 miesięcy), a o 32% więcej za profile (tutaj też ponad trzykrotny wzrost ceny w przeciągu roku, a dokładniej o 211%).
Obecne ceny na koniec marca 2022 r. są jeszcze wyższe niż na załączonym powyżej obrazku – szczególnie jeśli chodzi o pręty żebrowane (8 000 – 10 000 zł za tonę). Są to poziomy zaporowe, biorąc pod uwagę, że stal stanowi 15-30% kosztów budowy obiektów mieszkalnych, a cena stali urosła blisko pięciokrotnie w ciągu 15 miesięcy oraz o 17% tylko od początku roku!
Ten szok cenowy powoduje, że już obserwujemy wstrzymanie budów domów jednorodzinnych. Niektórzy inwestorzy zaczęli wyprzedawać „rozgrzebane” budowy, obawiając się, że staną się skarbonką bez dna – według serwisu ogłoszeniowego OtoDom tylko w styczniu liczba ofert sprzedaży domów jednorodzinnych w stanie surowym zamkniętym wzrosła o 27%.
Z kolei deweloperzy nie są dziś w stanie rzetelnie ustalić ceny sprzedaży mieszkań i domów. Po prostu nie wiedzą, jak będą się kształtować ceny materiałów budowlanych w przyszłości i ile wyniosą koszty budowy. I nie chodzi tu o różnicę kilku procent w tę lub drugą stronę, lecz o ogromną niepewność. Wkrótce w ofercie deweloperów pojawią się mieszkania z ceną… indeksowaną cenami materiałów budowlanych.
Wysokie ceny stali: Polska może ucierpieć najbardziej
Jak to się może odbić na sytuacji deweloperów oraz ich klientów? Porozmawiałem na ten temat – i poprosiłem o dane i raporty – z Flawiuszem Pawlukiem, jednym z najlepszych w Polsce analityków branży m.in. budowlanej. Wszystko, co czytacie poniżej, jest zapisem jego wiedzy i prognoz tego, co może się wydarzyć na rynku.
Polska – jeśli chodzi o wpływ cen stali na gospodarkę – może dostać po uszach wyjątkowo mocno. Zwłaszcza w kontekście embargo na rosyjskie surowce. W 2021 r. – według oficjalnych danych – do Polski trafiło 1,4 mln ton rosyjskiej stali i żeliwa o wartości 4,7 mld zł. Było to dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Import z Rosji stanowił około 10% całego importu stali, a Rosja była drugim co do wielkości dostawcą dla polskich firm, po Niemczech. Jeśli chodzi o Ukrainę, to wielkości były bardzo podobne.
W sumie import z Rosji i Ukrainy stanowił aż 20% importu stali do Polski. A to właśnie zakupy za granicą były jednym z ważniejszych źródeł zaopatrzenia w poprzednim roku dla szybko rosnącego budownictwa i przemysłu budzącego się po pandemicznym 2020 r.
Generalnie na każde 1000 ton wyrobów zużytych przez gospodarkę aż 800 ton przyjechało z zagranicy. Co trzecia tona przyjeżdżająca z zagranicy pochodzi spoza Unii Europejskiej. Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, już w zeszłym roku, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, namawiał polskich decydentów do zastanowienia się, czy przy takim kształcie łańcuchów dostaw polska gospodarka jest bezpieczna.
Rosyjska stal wyróżnia się m.in. niską ceną. Tańsza była tylko ta kupowana z Białorusi. Polska już dawno przestała być samowystarczalna, jeśli chodzi o produkcję i zużycie stali. Wg danych World Steel Organization w 2021 r. Polska wyprodukowała 8,45 mln ton stali przy konsumpcji na poziomie 12,9 mln ton. I ta luka będzie rosnąć, a nie maleć. Dodatkowo nie bardzo wiadomo, kto miałby wypełnić lukę po Rosji i częściowo Ukrainie, bo na 100% nie będą to Chiny.
Czytaj też: Ceny materiałów budowlanych szybują. O ile podrożała budowa domu? (subiektywnieofinansach.pl)
Czytaj też: Wojna w Ukrainie a inflacja: jak rosnące ceny stali uderzą w nasz portfel? (subiektywnieofinansach.pl)
Rosja i Ukraina to istotne punkty na światowej mapie przemysłu stalowego. Oba kraje mają 50% udziału w międzynarodowym handlu surówką stali oraz 37% udziału w handlu półproduktami stalowymi. Do tego dochodzi wysoki udział w handlu rudą żelaza, a szczególnie peletami żelaza – Rosja z Ukrainą obsługują 17% światowego handlu.
Chiny nas nie uratują. Ukraina tym bardziej
Generalnie trzej najwięksi eksporterzy stali na świecie to: Chiny (51,3 mln ton), Japonia (29,8 mln ton) oraz Rosja (28,6 mln ton). Ukraina wyeksportowała w 2021 r. ok. 15,2 mln ton i znalazła się na 8. pozycji. Chiny to światowy potentat w produkcji, ale systematycznie ją ogranicza. Oficjalny powód to konieczność zmniejszania emisji CO2. W 2021 r. chińska produkcja spadła o ok. 3% i nie zanosi się, żeby ten trend miał się zmienić. A to oznacza, że może być trudno wypełnić ubytek po stali rosyjskiej i ukraińskiej.
Dodatkowo chińska produkcja stali ucierpi z powodu Covid-19 w prowincji Tangshan. Tangshan wyprodukował w zeszłym roku 131 mln ton surowej stali, co stanowi około 13% całkowitej produkcji Chin, przewyższając drugiego co do wielkości producenta stali na świecie, czyli Indie, które w 2021 r. wyprodukowały 118 mln ton tego materiału.
Produkcja stali surowej w Chinach będzie nadal ograniczana w 2022 r. Kilka chińskich hut zostało już ustnie powiadomionych przez tamtejsze władze, że mają utrzymać produkcję stali w 2022 r. na poziomie 2021 r. To wiadomości nieoficjalne, ale dość prawdopodobne, biorąc pod uwagę chińską politykę dotyczącą surowców.
Produkcja stali surowej w Chinach prawdopodobnie wzrośnie od kwietnia (cięcia wydobycia zostaną złagodzone lub zniesione w północnych Chinach ze względu na podwyższony popyt), ale we wschodnich Chinach produkcja zostanie ograniczona jesienią, aby zredukować emisję CO2 na XIX Igrzyska Azjatyckie w Hangzhou (które odbędą się we wrześniu).
A Ukraina? Straty ukraińskich hutników z wywołanej przez Rosję wojny sięgają 30-40% ich przedwojennych zdolności produkcyjnych. Same tylko zakłady w Mariupolu reprezentują ponad jedną trzecią ukraińskiej produkcji stali. A właściwie reprezentowały, bo Ukraina straciła obecnie możliwość wykorzystywania tego zakładu.
Ukraina z czasem odbuduje przynajmniej część potencjału (wiele zależy od tego, jak będzie wyglądała kwestia granic), ale Rosja będzie robić wiele, żeby utrudniać Ukraińcom eksport stali drogą morską poprzez Morze Czarne.
————-
Posłuchaj podcastu: jak wojna zmieni rynek nieruchomości?
Jak wojna przeora rynek nieruchomości? Naszym gościem w podkaście „Finansowe sensacje tygodnia” jest Marek Wielgo, długoletni dziennikarz „Gazety Wyborczej” piszący o nieruchomościach, a od niedawna autor portalu z ogłoszeniami GetHome. Rozważamy wpływ wojny na rynek nieruchomości w Polsce. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem. Podcast jest też na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i pięciu innych, popularnych platformach podcastowych. Macie na temat „wojna a nieruchomości” swoją opinię, doświadczenia albo już widzicie, jak zmienia się rynek? Piszcie na kontakt@subiektywnieofinansach.pl!
————-
Sankcje na rosyjską stal: co pokazują rynki terminowe?
W połowie marca Unia Europejska całkowicie zablokowała import z Rosji towarów sektora żelaznego i stalowego. Embargo dotyczy rosyjskiej stali, eksportu towarów luksusowych i zakazu nowych inwestycji w Rosji.
Ceny stali mocno urosły na wszystkich trzech głównych rynkach: europejskim, chińskim oraz amerykańskim. Z tym że na rynku europejskim te wzrosty były największe ze względu na bardzo mocne uzależnienie Unii Europejskiej od importu stali z Rosji i Ukrainy (import stali z Rosji do Europy w 2021 r. wyniósł 11 mln ton, a z Ukrainy – 7 mln ton).
Czytaj też: Kupować surowce? Czy wciąż warto? I jak to robić? Podpowiadam! (subiektywnieofinansach.pl)
Czytaj też: Wysoka inflacja? Czy to jest dobry moment na inwestowanie w złoto? (subiektywnieofinansach.pl)
Ceny stali w USA zareagowały o wiele mniej dramatycznie, co jest związane z tym, że USA są praktycznie samowystarczalne – nie korzystają z importu stali albo jest to symboliczna część ich importu.
Chiny natomiast – jako duży eksporter – mają najniższe ceny stali i w związku z tym są potencjalnie jedynym producentem, który mógłby uzupełnić braki po Rosji i Ukrainie. Ale raczej do tego nie dojdzie, nie tylko ze względu na politykę klimatyczną, ale również politykę gospodarczą Chin: kraj ten chce odejść od eksportu produktów niskoprzetworzonych na korzyść wysokoprzetworzonych.
Chinom bardziej opłaca się wykorzystać obecną sytuację, np. sprzedając gotowe samochody (ich ceny w Europie oraz USA mogą wzrosnąć ze względu na wyższy koszt stali) niż wysyłać za granicę nieprzetworzoną stal. Każdy samochód zawiera ok 800 kg wysokoprzetworzonej stali, której koszt może wynieść nawet kilka tysięcy dolarów.
A co mówi rynek terminowy? Zdaniem inwestorów, którzy na nim handlują, przez kolejne 15 miesięcy ceny stali w Chinach pozostaną na zbliżonym do obecnego poziomie (lub trochę niższym).
Wysokie ceny stali: co oznaczają dla deweloperów i inwestorów PRS?
Wygląda więc na to, że nadziei na spadek cen stali nie ma (jeśli już, to na symboliczny, rzędu 10-15%, ale to prawie nic po trzykrotnym wzroście w przeciągu kilkunastu miesięcy). Nawet zakończenie wojny na Ukrainie nie spowoduje, że pojawi się wystarczająco większa podaż stali, żeby skompensować brak eksportu z Rosji. Musiałoby dojść do wycofania embarga na rosyjską stal, a dziś trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek przesłanki, które mogą do tego doprowadzić (może poza śmiercią Putina).
Skoro wzrost cen stali nie jest chwilowy, to chyba czas zacząć rozważać długoterminowe konsekwencje tego stanu na polski rynek mieszkaniowy i rynek domów jednorodzinnych. Zdaniem Flawiusza Pawluka najbardziej ucierpią indywidualni inwestorzy budujący domy systemem gospodarskim na własne potrzeby. Oni nie będą mogli przerzucić na nikogo wyższych kosztów budowy – będą musieli je ponieść i zapłacić za budowę domu te 15-30% więcej, w zależności od wybranej technologii.
A trzeba pamiętać, że często są to domy budowane na kredyt. A więc na wyższe koszty budowy nałożą się też skutki wyższych stóp procentowych. Ekonomiści ING Banku spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie główną stopę referencyjną do 6% w 2022 r. (z 4,5% obecnie) i będzie kontynuować podwyżki stóp w 2023 r. – do 7,5%. A to by oznaczało, że oprocentowanie przeciętnego kredytu budowlanego osiągnie 8,5-9% w skali roku.
Dodając ten ekstrakoszt finansowania do wzrostu samych kosztów budowy, otrzymujemy podwójny strzał, którego wielu inwestorów może nie znieść. Niewykluczone więc, że pojawią się okazje do „przejęcia” budowy. Pytanie tylko, jakie dyskonto cenowe będzie wystarczające, by to się opłacało.
Teoretycznie ta sytuacja powinna ucieszyć posiadaczy domów już stojących – ich wartość (ze względu na to, że budowa nowych domów stała się dużo kosztowniejsza) teoretycznie powinna być dziś znacznie wyższa niż jeszcze rok, dwa lata temu. Zwłaszcza że nie tylko stal zawarta w konstrukcji nieruchomości stała się cenniejsza, ale też i to, co w środku. Tyle że ceny na rynku kształtuje nie tylko podaż, ale i popyt. A ten – przy wysokiej cenie pieniądza – wcale nie musi dopisać.
——————
Posłuchaj podcastu. Czy znów grozi nam, że będziemy mieszkać „u Niemca”?
W 99. odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” sprawdzamy, jakie podwyżki powinni dostać urzędnicy budżetówki (lider opozycji obiecuje 20%, jeśli wygra wybory, ale minister edukacji przebija i mówi – 30%), a także chłodno myślimy o innych podwyżkach. Rozważamy, do czego doprowadzą nas podwyżki stóp procentowych i wzrost raty kredytu (czy z ich powodu znów grozi nam, że będziemy „mieszkać u Niemca” i czy to aby na pewno jest źle). Zastanawiamy się też nad tym, czy lepszą lokatą kapitału od depozytu w banku może być… używane auto. A na koniec przedstawiamy trzy dobre wiadomości na wyjątkowo złe czasy. Do wysłuchania podcastu – aby to uczynić należy kliknąć ten link – zapraszają Maciek Bednarek, Irek Sudak, Maciek Samcik oraz nowy członek teamu „Subiektywnie o Finansach” – Maciek Jaszczuk. Bo liczba Maćków na metr kwadratowy subiektywności musi się zgadzać :-).
—————
Sprawdź inwestycje w fundusze, ETF-y i obligacje ze znakiem jakości Maćka Samcika
>>> Zainwestuj w fundusze TFI UNIQA i dostań 400 zł „samcikowej” premii. Załóż przez internet konto IKE albo konto IKZE i ulokuj pieniądze w jednym z tanich funduszy od TFI UNIQA. Pobiera ono jedne z najniższych w Polsce opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (dla części funduszy 0,5%). Nie ma też żadnych opłat przy zakupie (a kupujesz, nie ruszając się z fotela). Koniecznie wpisz kod promocyjny: msamcik2022. Za zainwestowania w IKE lub IKZE co najmniej 2000 zł, dostaniesz w prezencie 200 zł na koncie IKE i 200 zł na koncie IKZE. Tutaj możesz założyć przez internet konto IKZE, a tutaj możesz założyć przez internet konto IKE i – jeśli utrzymasz pieniądze do wieku emerytalnego – nie zapłacisz podatku Belki od osiągniętych w tym czasie zysków. Jeśli nie chcesz blokować oszczędności aż do emerytury – załóż przez internet konto „Tanie oszczędzanie” w TFI UNIQA. To te same fundusze z niskimi opłatami, ale bez obowiązku „mrożenia” pieniędzy aż do emerytury.
>>> Zainwestuj z Samcikiem i z F-TRUST w fundusze inwestycyjne z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w tysiącach funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Kupuję tam fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. A w tym poradniku są najważniejsze rady, w co teraz inwestować.
>>> Zainwestuj w antyinflacyjne obligacje firm z MICHAEL STROM DM. Myślisz o tym, jak ochronić oszczędności przed inflacją? Rozważ ulokowanie niewielkiej części pieniędzy w obligacje największych polskich firm. Pomaga w tym dom maklerski Michael / Ström, największe niebankowe biuro maklerskie na rynku obligacji korporacyjnych. Jeśli masz chrapkę na obligacje emitowane przez firmy, to zapraszam do zainwestowania za jego pośrednictwem. Ja też to robię i wkrótce opiszę swój portfel oraz opowiem o tym, jak go zbudowałem z pomocą mojego opiekuna w domy maklerskim (więcej szczegółów o ofercie Michael / Ström pod tym linkiem). A w tym poradniku dwa słowa o tym, ile można zarobić, jakie jest ryzyko i jak inwestować, żeby nie osiwieć z nerwów.
——–
Chcesz porady w sprawie inwestowania oszczędności? Zapisz się na newsletter Samcika!
I na koniec ogłoszenie. Jeśli masz pytania dotyczące swoich oszczędności, chciałbyś uzyskać moją poradę, to zapisz się na newsletter „Subiektywnie o Finansach”. Do subskrybentów od czasu do czasu wysyłam specjalny e-mail, w którym informuję, w jaki sposób odbiorcy newslettera będą mogli uzyskać na wyłączność moją poradę dotyczącą swojej sytuacji finansowej w czasie kryzysu koronawirusowego. Jak uzyskać poradę na wyłączność? Kliknij tutaj, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
————-
Boisz się inwestowania? Skorzystaj z bankowych promocji
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku na 0,00001%? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
—————
Szukasz leku na inflację? Maciej Samcik poleca superaplikacje
>>> Przetestuj aplikację CURVE, superogarniacza domowych finansów. I zgarnij nagrodę finansową. Ściągając aplikację Curve na swój smartfon (można to zrobić korzystając z tego linku) i zapisując w niej kartę dowolnego banku, de facto sprawiamy, że każda transakcja wymagająca przewalutowania będzie przewalutowywana przez Curve (po kursie bardzo bliskim rynkowemu), a do polskiego banku trafi już jako złotowa – co oznacza, że nie grozi nam przewalutowanie po niepewnym lub kiepskim kursie. Do Curve można przypiąć kilka kart bankowych. Można też wybrać w aplikacji kartę „rezerwową”, na wypadek gdyby ta wybrana domyślnie nie zadziałała. Aplikacja Curve działa w usługach Google Pay i Apple Pay. Curve oferuje też cashback i funkcję dodawania kart lojalnościowych z różnych sieci sklepów. Więcej szczegółów o Curve w tym artykule.
>>> Przetestuj aplikację ZEN, czyli fintech do zarządzania pieniędzmi, który posiada w swojej ofercie konto wielowalutowe, polski IBAN (i nie tylko polski – są tam rachunki w aż 30 walutach, co pozwala na błyskawiczne przelewy również międzynarodowe), a także oferuje natychmiastowy cashback, przedłużoną gwarancję i ochronę ubezpieczeniową zakupów). Zacznij robić zakupy i zarządzać swoimi finansami w duchu ZEN i bez niepotrzebnego stresu. Link do aplikacji dla użytkowników urządzeń Apple jest tutaj, a link do Google Play, czyli sklepu dla użytkowników urządzeń z Androidem. Za ok. 4 zł miesięcznie masz jedną z najbardziej wypasionych aplikacji finansowych na rynku. Przeczytaj też recenzję ZEN. To również ciekawa aplikacja dla właścicieli sklepów internetowych i właścicieli małych firm. Więcej o możliwościach ZEN dla małych firm jest tutaj. Polecam też felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku
>>> Kupuj waluty z aplikacją CINKCIARZ.PL i korzystaj z portfela walutowego oraz kart walutowych. Waluty obce warto kupować w pewnym miejscu i po dobrych kursach. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl, oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez wysokich spreadów prowizji i ukrytych opłat. Zapraszam do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę można zamówić pod tym linkiem. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24 000 zł w specjalnym konkursie. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
zdjęcie tytułowe: Mads Eneqvist/Unsplash