Dla osób, które chciałyby ochronić oszczędności przed inflacją, będzie coraz więcej możliwości lokowania kapitału na zmienny procent. Ożywienie zapanowało bowiem na rynku obligacji korporacyjnych, gdzie – oczywiście nie bez ryzyka – można wycisnąć z oszczędności nawet 3-4% powyżej stawki WIBOR. A więc obecnie nawet ok. 7% w skali roku (oprocentowanie jest zmienne)
Przy wysokiej, zbliżającej się do 10%, inflacji bardzo trudno jest utrzymać realną wartość oszczędności. Nawet długoterminowe stopy zwrotu z inwestycji w akcje największych światowych koncernów nie osiągają takich poziomów. Nie mówiąc już o mniej wahliwych inwestycjach, które pozwalają jedynie spowolnić erozję realnej wartości pieniędzy. Oprocentowanie bankowych depozytów szoruje zaś wciąż w okolicach 0,3% (tyle wynoszą średnie odsetki).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oprocentowanie zmienne będzie w modzie. W bankach i w obligacjach
W tej sytuacji rośnie popularność wszelkiej maści obligacji antyinflacyjnych, a więc takich, których oprocentowanie jest zmienne i uzależnione od wysokości inflacji albo stóp procentowych.
Blisko 50 mld zł w zeszłym roku zainwestowaliśmy w obligacje skarbowe. Walor antyinflacyjny mają obligacje 4-letnie (ich oprocentowanie w pierwszym roku wynosi 1,3%, a w kolejnych latach jest to 0,75 punktu procentowego powyżej inflacji z poprzednich 12 miesięcy) oraz 10-letnie (1,7% w pierwszym roku, a potem 1 punkt procentowy powyżej inflacji z poprzedniego roku).
Nie najgorszym pomysłem są też obligacje 3-letnie, których oprocentowanie wynosi w skali roku tyle, ile WIBOR 6M (obecnie już 3,1%, za rok zapewne będzie to już co najmniej 4%). Ale przez pierwsze pół roku trzeba się „męczyć” ze stałym oprocentowaniem na poziomie 1,1%.
Nota bene opcje oszczędzania powiązane ze wskaźnikiem WIBOR są też w niektórych bankach. Do najciekawszych należy konto oszczędnościowe w Toyota Banku, które płaci tyle, ile wynosi WIBOR 3M (obecnie 2,7%), choć niestety tylko do 100 000 zł.
Obligacje antyinflacyjne (4- i 10-letnie), ze względu na obniżone oprocentowanie w pierwszym roku oraz z powodu rocznego przesunięcia w ustalaniu odsetek w stosunku do inflacji, mogą zapewnić tylko częściową ochronę przed inflacją. Ale za to są bezpieczne.
Czytaj też: Oprocentowanie obligacji skarbowych: dlaczego rząd je „zamroził”? (subiektywnieofinansach.pl)
Kruk sprzedał się na pniu. I zachęcił następców
Coraz więcej dzieje się z kolei na rynku obligacji korporacyjnych, czyli emitowanych przez firmy. Większość z nich to obligacje z tzw. zmiennym kuponem, czyli z oprocentowaniem uzależnionym od stawki WIBOR.
O ile jednak w przypadku rządowych obligacji 3-letnich oraz niektórych opcji oszczędnościowych w bankach oprocentowanie jest ustalane w oparciu o „goły” WIBOR, to w przypadku obligacji emitowanych przez firmy dodawana jest do niego całkiem przyjemna marża, przeważnie rzędu 3-4 pkt. procentowych (jedynie dla największych koncernów takich jak PZU czy Orlen – jest 1 pkt. procentowy albo mniej).
Choć do tej pory polski rynek obligacji korporacyjnych nie wzbudzał zainteresowania tłumów – po pierwsze leczył rany po przekręcie Getbacku, a po drugie są na nim głównie emitenci z dość ryzykownych branż – to wysoka inflacja oraz rosnący wskaźnik WIBOR, jak również gorsze perspektywy dla rynku nieruchomości i zarabiania na wynajmie, zrobiły swoje. Do obligacji korporacyjnych zaczęły płynąć pieniądze.
Tuż przed Bożym Narodzeniem, po raz pierwszy od dawna, inwestorzy padli ofiarą redukcji zamówień na obligacje największej w kraju firmy windykacyjnej – Kruka. Emisja publiczna miała wartość aż 50 mln zł (sporo jak na warunki polskiego rynku) i wydawało się, że wszyscy chętni się na nią załapią (tym bardziej że spółka pożyczała pieniądze na aż pięć lat). A tymczasem zapisy opiewały na 240 mln zł, a redukcja zamówień wyniosła aż 79%, czyli każdy dostał tylko co piątą zamówioną obligacje.
Oprocentowanie zmienne, czyli 7% rocznie do wzięcia
Co sprawiło, że inwestorzy rzucili się na te obligacje? Przede wszystkim dość wysokie zmienne oprocentowanie – WIBOR 3M plus 3,4% – w powiązaniu z dużym konsorcjum biur maklerskich oferujących możliwość zakupu tych papierów. No i jest to dość pewna inwestycja (oczywiście jak na warunki rynku obligacji korporacyjnych). Mówimy o środkowoeuropejskim liderze rynku handlu wierzytelnościami i windykacji, który ma opinię firmy dobrze zarządzanej.
Oprocentowanie zmienne WIBOR 3M plus 3,4% oznacza, że dziś oprocentowanie wynosi 6,1% (wartość WIBOR 3M to 2,7%), a za rok – biorąc pod uwagę prognozy dla stawki WIBOR – prawdopodobnie wyniesie 7,5%. Jak na względnie pewną inwestycję, jak również biorąc pod uwagę inne alternatywy, nie jest to zły wynik.
Za Krukiem idą inne firmy poszukujące kapitału, które też poczuły pismo nosem i chcą skorzystać na tym, iż inwestorzy cieplejszym okiem spoglądają na obligacje korporacyjne. Od 10 do 21 stycznia trwają – niestety wyłącznie w biurze maklerskim PKO BP – zapisy na obligacje firmy deweloperskiej Echo Investment. Papiery są niezabezpieczone, mają trzyletni termin i z oferowanymi odsetkami w wysokości WIBOR 6M plus 4%.
Biorąc pod uwagę, że WIBOR 6M zbliża się dziś do wartości 3,1%, mówimy o orientacyjnym zysku rzędu 7,1%. A jeśli WIBOR 6M jeszcze pójdzie w górę, to więcej. Żeby się zapisać trzeba mieć w kieszeni 50 000 zł. Po raz ostatni Echo emitowało obligacje w 2019 r. (wtedy marża wynosiła tylko 3,4% ponad WIBOR).
Czytaj też: Trudny dłużny dylemat, czyli jaki ma dziś sens inwestowanie w obligacje? (subiektywnieofinansach.pl)
Zanosi się na „gęstą” wiosnę na rynku obligacji korporacyjnych
Ruszyły też właśnie zapisy na obligacje innego dewelopera – firmy Marvipol. Tu też w grze jest 50 mln zł, pieniądze spółka pożycza na 3,5 roku, a płaci stawkę WIBOR 6M plus 4,5%. Przy obecnej wysokości tego wskaźnika mówimy o potencjalnym zarobku rzędu 7,6%.
Można się zapisywać do 25 stycznia, a w tym przypadku inwestycja nie jest zbyt wymagająca kwotowo – wystarczy mieć 1000 zł w portfelu (tyle jest warta jedna obligacja). No i – inaczej niż w przypadku Echo Investment – jest szersze konsorcjum biur maklerskich oferujących te obligacje (Michael/Strom, DM Banku BPS, BDM, Ipopema i Noble Securities). Więcej o emisji Marvipolu i o samej spółce jest w tym artykule.
——
ZAPROSZENIE:
Sprawdź inwestowanie w obligacje z oprocentowaniem uzależnionym od stawki WIBOR z Michael / Strom. W czasie wysokiej inflacji i rosnących stóp część pieniędzy trzymam w aktywach, z których dochód jest uzależniony od wskaźnika WIBOR. Należą do nich obligacje trzyletnie, o których pisałem tutaj oraz obligacje emitowane przez firmy. Więcej o nich pisałem tutaj. Do inwestowania w obligacje korporacyjne polecam biuro maklerskie Michael / Strom, Z jego pomocą kupiłem większość obligacji korporacyjnych w moim portfelu. Każdy klient dostaje doradcę, którego można zasypać pytaniami (jest to bardzo duże wsparcie). Do tego mają wygodny system umożliwiający kupowanie obligacji przez internet. I kilka nowych propozycji inwestowania oszczędności w każdym miesiącu oraz rozbudowany rynek wtórny (czyli można odkupić obligacje od innego klienta biura maklerskiego albo od samego Michael / Strom (to fajna opcja, ubiłem dzięki temu niedawno dobry interes). Można to wszystko przetestować pod tym linkiem. Warto przynajmniej rozważyć, bo obligacje oparte na wskaźniku WIBOR mogą być jednym ze sposobów ścigania wysokiej inflacji.
——
Pod koniec stycznia prawdopodobnie z publiczną emisją wyjdzie na rynek MCI Capital, który już w listopadzie zeszłego roku sprzedawał w publicznej emisji obligacje o wartości 20 mln zł na 5 lat z oprocentowaniem WIBOR plus 3,5%. Wtedy udało mu się znaleźć chętnych tylko na 15 mln zł.
Obligacje korporacyjne zapewne będą w najbliższym czasie zyskiwać na popularności ze względu na to, że większość z nich ma sposób ustalania oprocentowania, który daje im miano inwestycji „antyinflacyjnych”.
Czytaj więcej: Kiedy warto kupić obligacje korporacyjne? Jakie są ich plusy i minusy? (subiektywnieofinansach.pl)
Nie ma zysku bez ryzyka. I nie wszystko złoto co się świeci
Trzeba jednak pamiętać, że przyjemny dochód jest okupiony ryzykiem niewypłacalności emitenta. W otoczeniu rosnących stóp procentowych słabsze spółki mogą mieć problem ze zdobyciem refinansowania dla wyemitowanych obligacji. Wśród polskich firm emitujących obligacje na rynku publicznym niestety są głównie firmy z branż dość mało odpornych na zmiany koniunktury gospodarczej – windykacyjne, deweloperskie, pożyczkowe.
Czytaj też: Rynek nieruchomości słabnie. Skorzysta rynek obligacji korporacyjnych? (subiektywnieofinansach.pl)
Oto lista firm, które emitowały obligacje na rynku publicznym w ostatnim półroczu. Część z nich – najoględniej pisząc – nie była sukcesem, co oznacza, że inwestorzy nie kupują „wszystkiego co się rusza”, lecz wybierają tylko najpewniejsze spółki. Słabo sprzedawały się przede wszystkim obligacje ze stałym oprocentowaniem. Ale najlepsze kąski z oprocentowaniem liczonym według stawki WIBOR znikały z ofert biur maklerskich bardzo szybko.
>>> Kredyt Inkaso z branży windykacyjnej (październik) – chciał sprzedać obligacje o wartości 20 mln, zebrał tylko niecałe 5 mln zł. Ale ta spółka chciała przechytrzyć inwestorów i zaoferowała stałe oprocentowanie 6% na 3,5 roku. Średni interes, biorąc pod uwagę rosnący WIBOR
>>> Best z branży windykacyjnej (wrzesień). Bez problemu – z redukcją 27% – sprzedał obligacje za 10 mln zł z oprocentowaniem WIBOR 3M plus 4,2% na pięć lat
>>> PragmaGo z branży windykacyjnej (wrzesień) – sprzedała obligacje za 17 mln zł z redukcją zamówień 7%, oprocentowanie to WIBOR 3M plus 3,8% przez cztery lata
>>> Profbud z branży deweloperskiej (sierpień) – sprzedał obligacje za 11 mln zł z 30-procentową redukcją. Papiery są trzyletnie i dają oprocentowanie w wysokości WIBOR 3M plus aż 5,25%
>>> Dekpol z branży deweloperskiej (sierpień) – sprzedał obligacje za 25 mln zł, płacąc za nie stawkę WIBOR 3M plus 4,7%. Obligacje będą spłacone za 3,5 roku
>>> Best z branży windykacyjnej (sierpień) – emitował obligacje o wartości 25 mln zł, ale spółka zebrała tylko ok. 10,5 mln na 5 lat. Jednak spółka zagrała va banque i zaoferowała mało atrakcyjne stałe oprocentowanie rzędu 4,4%.
Czytaj też: Jak nie dać się oszukać zarządom spółek giełdowych? Jacek Welc radzi (subiektywnieofinansach.pl)
————-
Podcast: czy da się naprawić „Polski Ład”? Czy podpisać aneks WIBOR-ny?
W 87. odcinku „Finansowych sensacji tygodnia” tematem przewodnim jest „Polski Ład”. Dlaczego źle poszło? Gdzie są największe błędy? Czy da się to jeszcze naprawić? Jak to powinno wyglądać? Co powinien teraz zrobić rząd? Ale nie tylko „Polski Ład” nas trapi. Posiadacze kredytów hipotecznych w różnych bankach dostają do podpisania aneksy zmieniające tzw. wskaźnik referencyjny. Podpisywać? Nie podpisywać? Zastanawiamy się też nad przyczyną drastycznych, automatycznych wzrostów oprocentowania kart kredytowych i kredytów odnawialnych. Sprawdzamy też komu pomogą przygotowywane przez rząd przepisy, które mają obniżyć niektórym ceny gazu. Podcast do odsłuchania pod tym linkiem oraz na wszystkich popularnych platformach podcastowych (w tym Spotify, Apple Podcast, Google Podcast).
zdjęcie tytułowe: PIX1861/Pixabay