Za kilka miesięcy właścicieli punktów handlowo-usługowych i ich klientów czeka wielki chaos. Wszystko za sprawą ogłoszonej właśnie Tarczy Antyinflacyjnej 2.0, w ramach której na pół roku obniżony zostanie podatek VAT na niektóre produkty. Zmiany trzeba wprowadzić do systemów rejestrujących sklepów. Problem w tym, że drukarki fiskalne są tak zaprogramowane, by tylko raz można było zmienić stawki VAT na poszczególne produkty. Kiedy trzeba będzie przywrócić poprzednie stawki, drukarki fiskalne się zablokują. Czy dojdzie do paraliżu tysięcy sklepów?
Teoretycznie Polacy powinni się cieszyć i dziękować rządowi Zjednoczonej Prawicy za to, że postanowił na kilka miesięcy obniżyć stawki VAT. W ten sposób rządzący chcą nam częściowo zamortyzować skutki szalejącej inflacji. Od początku lutego do końca lipca podatek VAT na podstawowe produkty żywnościowe spadnie z 5% do zera. Niższe stawki VAT obowiązywać będą też na paliwa, gaz i prąd.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że dzięki temu ceny w sklepach spadną, a przeciętnej rodzinie w portfelu zostanie ok. 45 zł. Pod warunkiem, że sklepy uwzględnią obniżkę w cenie sprzedawanych towarów. Producenci już sygnalizują, że są pod ścianą – rosną ceny energii, surowców, koszty pracy. Żeby przetrwać, muszą podnieść ceny swoich produktów, a VAT to tylko jedna (w dodatku dla producentów nieistotna) składowa ostatecznej ceny.
Tarcza Antyinflacyjna 2.0 może wywołać napięcia społeczne i awantury przy kasach. Konsumenci będą bowiem oczekiwać niższych cen (do „obywatelskich” kontroli cen namawia zresztą premier Morawiecki), a jeśli ich nie zobaczą, niektórym klientom mogą puścić nerwy.
Z kolei ekonomiści ostrzegają, że czasowe obniżenie stawek podatku VAT może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego – jeszcze silniejsze uderzenie inflacji, gdy tarcza wygaśnie. Jakub Sawulski, ekonomista Polskiego Instytut Ekonomicznego, zauważył, że przy obniżce VAT firmy niechętnie reagują obniżkami cen, ale przywrócenie poprzednich stawek chętnie wykorzystają do uzasadnienia wzrostu cen. Ekonomiści mBanku napisali, że nie zdziwiliby się, gdyby po przywróceniu „normalnej” stawki VAT ceny byłyby wyższe niż bez jej obniżenia.
Kasa fiskalna nieprzygotowana na zmiany stawek VAT
Okresowe obniżenie stawek VAT może mieć jeszcze inny skutek – paraliż wielu sklepów. O tym ryzyku opowiedzieli mi sprzedawcy i spece od urządzeń rejestrujących transakcje w sklepach. Chaos pojawi się, kiedy sklepy będę musiały przywrócić standardowe stawki VAT. Wynika to z tego, w jaki sposób – zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Finansów – zaprogramowane są drukarki fiskalne, bo problem dotyczy właśnie tych urządzeń.
W przeciwieństwie do kasy fiskalnej drukarka fiskalna to właściwie pakiet urządzeń: drukarka, komputer i specjalne oprogramowanie. Drukarek fiskalnych używa się w większych sklepach, dyskontach, hipermarketach, bo pozwalają na więcej. Nie tylko rejestrują transakcje i wydają paragony, ale pozwalają np. śledzić stany magazynowe itd.
Jak mówią eksperci, właściciel sklepu może samodzielnie zmienić stawkę VAT na dany produkt, ale tylko raz. Takie zabezpieczenie ma służyć temu, żeby nieuczciwy sprzedawca nie mógł manipulować stawkami VAT. Możliwość jednorazowej zmiany stawek VAT pozostawiono na ewentualność dużej reformy podatku VAT, co zdarza się raz na kilka lat.
Kiedy tarcza antyinflacyjna się skończy i sklepikarze będą musieli przywrócić poprzednie stawki VAT, drukarka fiskalna po prostu nie przepuści takiej transakcji. Wyskoczy np. informacja o błędzie. W efekcie klient nie będzie mógł kupić produktu, na który kilka miesięcy wcześniej obniżono VAT, a następnie przywrócono poprzednią stawkę, ale też innych produktów, których wykaz widnieć będzie na paragonie.
„Jednym z wymogów jest, aby na kasie nie można było dowolnie zmieniać stawki VAT danemu towarowi. Jeśli towar jest w stawce 5% i zmienimy mu stawkę na 0%, to kasa będzie działała bez problemu i towar będzie się sprzedawał. Jeśli jednak spróbujemy sprzedać ten towar ponownie w stawce 5%, to kasa fiskalna bądź drukarka fiskalna na to nie pozwoli i zgłosi błąd stawki VAT”
– wyjaśnia właściciel sklepu.
Ręczna zmiana produktów albo reset pamięci RAM
Przed 1 lutego, a więc przed wejściem w życie obniżonej stawki VAT na żywność, sklepy nie powinny więc mieć problemu ze zmianą w systemie nowych stawek VAT. Problem pojawi się pod koniec lipca, kiedy sklepy będą musiały przywrócić 5-proc. stawkę. Przy próbie wprowadzenia drugiej zmiany stawek VAT drukarki fiskalne po prostu się zablokują. Czy da się je odblokować? Dariusz Bagieński z firmy Abakuz, zajmującej się sprzedażą i serwisem m.in. kas fiskalnych, wyjaśnia, że są tylko dwie możliwości.
„Pierwszy sposób to zmiana nazwy produktu. System uzna taki produkt jako nowy i będzie można przypisać mu właściwą stawkę VAT. Wystarczy np. do nazwy „chleb zwykły” dopisać kropkę „chleb zwykły.”. Ta metoda oznacza jednak ręczną zmianę setek, jeśli nie tysięcy produktów, w zależności od wielkości sklepu”
Druga metoda to zresetowanie pamięci RAM urządzenia. Dariusz Bagieński mówi, że taką operację mogą przeprowadzić tylko autoryzowane serwisy producentów drukarek fiskalnych. A to oznacza, że urządzenie będzie trzeba wysłać do serwisu, co dla sklepu może wiązać się z jednorazowym wydatkiem rzędu 200-250 zł. Ale to nie jest największy problem.
„W czasie, kiedy urządzenie będzie w serwisie, sklep nie będzie miał drukarki fiskalnej, a więc nie będzie mógł prowadzić sprzedaży. Będzie po prostu zamknięty, a dzienne straty z powodu przestoju mogą iść w tysiące czy dziesiątki tysięcy złotych. Nie zapominajmy, że taką operację będzie musiało w jednym czasie przeprowadzić wiele punktów handlowo-usługowych, co może skończyć się handlowym paraliżem”
– ostrzega Bagieński. Ponoć niektóre programy obsługujące drukarki fiskalne potrafią automatycznie dokleić literę (symbol) stawki VAT, co – jeśli dobrze rozumiem – zmieni nazwę produktu. Posiadacze takiego oprogramowania mogą więc uniknąć chaosu. Ale cytowany wcześniej sprzedawca uważa, że nawet z tym może być problem.
„Jeśli w ten sposób zmienimy stawkę dużej ilości towarów, to może nastąpić przepełnienie pamięci i zablokowanie drukarki. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne do osiągnięcia, jeśli na sklepie jest bardzo dużo towarów. W takim wypadku serwisant musi przyjechać i wyzerować pamięć”
Czy można coś zrobić, żeby w wakacje, a więc gdy tarcza antyinflacyjna wygaśnie, uniknąć chaosu? Techniczne aspekty działania kas fiskalnych i innych urządzeń rejestrujących to dla mnie czarna magia. Kombinuję. Może do czasu przywrócenia poprzednich stawek VAT właściciele sklepów będą mogli zaktualizować oprogramowanie (pozwoli na to rząd w specjalnym rozporządzeniu), dzięki czemu urządzenie nie zablokuje się przy drugiej zmianie stawki VAT? Dariusz Bagieński twierdzi, że oprócz dwóch wskazanych metod, nic się nie da zrobić.
Czyżby rząd nie przewidział takiego ryzyka? Nikt z resortu finansów nie szepnął premierowi, jak programowane są drukarki fiskalne i że częste majstrowanie przy stawkach VAT może sparaliżować pracę tysięcy sklepów? Osobiście nie chce mi się wierzyć, że problemu nie da się rozwiązać. Jeśli macie coś wspólnego z kasami fiskalnymi, jesteście właścicielami sklepów, piszcie w komentarzach, co o tym problemie sądzicie i jak można mu zaradzić.
Źródło zdjęcia: Pixabay