Firma odbierała przelew od kontrahenta. Przez pomyłkę środki zamiast na konto w dolarach trafiły na rachunek w euro. Bank musiał więc dokonać przewalutowania z dolarów na euro. Ale dlaczego zrobił to za pośrednictwem rachunku w złotych, na czym klient stracił ponad 3000 zł? Prosta wymiana walut przekształciła się w wielki problem
Niby mamy XXI wiek, erę kart wielowalutowych, bezspreadowych, kantorów internetowych i aplikacji fintechowych, a wciąż na „Subiektywnie o Finansach” opisujemy problemy czytelników, którzy stracili sporo pieniędzy na wymianie walut. Chodzi np. o błędy polegające na tym, że pieniądze przez pomyłkę zostały przekierowane na konto walutowe, zamiast na inny rachunek złotowy. A to oznacza koszt przewalutowania.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Niespodzianka w Alior Banku: „Podstawiło się konto w dolarach”
Interweniujemy w takich sprawach, ale sytuacje, kiedy banki idą klientom na rękę i cofają błędny przelew, są sporadyczne. Z reguły odrzucają reklamacje, tłumacząc, że przecież zrobiły wszystko zgodnie z dyspozycją klienta. Nie wiem dlaczego, ale najwięcej próśb o interwencję dostajemy od klientów Alior Banku. Zdarza się, że w tym banku wymiana walut to gruba sprawa.
Niedawno napisał do mnie pan Bartosz, który raczej nie wierzy w to, że coś wskóra. Poprosił jedynie, bym dopisał go do listy poszkodowanych i ewentualnie ostrzegł innych klientów, by uważali. Pan Bartosz chciał zrobić przelew na „Konto Wyższej Jakości”, ale – jak twierdzi – tam gdzie w interfejsie banku zazwyczaj widział „Konto Wyższej Jakości”, podstawiło się konto walutowe w dolarach. Zlecenie poszło, na przewalutowaniu 20 000 zł pan Bartosz stracił ok. 1120 zł.
„Po dwóch rozmowach z Alior Bankiem widzę, że kompletnie nie zależy im na długoletnim kliencie, gdyż po słowach, że zastanowię się nad zmianą banku, usłyszałem, że czekają na moją decyzję”.
Mniej więcej w tym samym czasie napisał do mnie inny klient Alior Banku. W jego sprawie też doszło do pomyłki, ale innej natury niż w przypadku pana Bartosza. Na prostej – wydawać by się mogło – operacji odebrania przelewu walutowego w Alior Kantorze bank potrącił prowizję sięgającą prawie 10% kwoty pierwotnego przelewu, czyli ok. 3500 zł.
Przeczytaj też: Karta wielowalutowa: mBank, Alior, PKO i inne – jak działają i która jest najlepsza
Krzyżowa wymiana walut. Bank ją oferuje, ale dlaczego nie stosuje?
Pod koniec maja kontrahent firmy pana Andrzeja przelał 9660 dolarów. Ale wskutek pomyłki zamiast na konto dolarowe pieniądze poszły na rachunek w euro. Pan Andrzej nie ma o to żalu do banku. Rozumie, że bank musi przewalutować środki z dolarów na euro. Natomiast sposób, w jaki nastąpiła wymiana walut, wydaje się dość dziwna.
„Zamiast zastosować bezpośredni kurs krzyżowy, czyli przewalutować środki bezpośrednio na euro, bank zastosował przewalutowanie pośrednie, a więc najpierw przewalutował z dolarów na złote, a następnie ze złotych na euro, co, uwzględniając podwójny spread, dało łącznie prowizję prawie 10%. Przeliczenie po kursie krzyżowym, czyli bezpośrednio z dolarów na euro, skutkowałoby prowizją ok. 1%, czyli jakiś 350 zł, na której poniesienie oczywiście wyraziliśmy zgodę”.
Reklamacja została uznana za bezzasadną, podobnie jak odwołanie do Rzecznika Praw Klienta Alior Banku.
„Wszystko bez wskazania stosownych zapisów w regulaminie usprawiedliwiających pośrednią wymianę walut”
– pisze czytelnik. Widziałem odpowiedź na reklamację. Oprócz potwierdzenia tego, co się stało (czego klient nie kwestionuje), bank napisał:
„Zapewniam, że opisane działanie banku było prawidłowe i zgodne z obowiązującym Regulaminem. Potwierdzam, że nasz bank nie pobrał dodatkowych kosztów z zaksięgowaniem płatności”.
Przyznam, że też zdziwił mnie sposób, w jaki Alior Bank (Alior Kantor) przeprocesował transakcję. Zresztą na swojej stronie chwali się, że oferuje wymianę krzyżową głównych walut, a więc bez konieczności przewalutowania na złotówki. Bezpośrednia wymiana dostępna jest dla euro, dolarów, funtów i franków szwajcarskich. Skoro tak, to dlaczego w tym przypadku nie wymieniono dolarów bezpośrednio na euro? Poprosiłem bank o wyjaśnienie:
„Zgodnie z obowiązujący zasadami w czasie niezgodności waluty przelewu i waluty rachunku, na który został zlecony, wymiana następuje po oficjalnym kursie banku (tzw. tabeli). W sytuacji kiedy dany przypadek nie uwzględnia PLN (czyli np. przelew USD na rachunek EUR), zastosowanie ma tzw. przewalutowanie krzyżowe, czyli z uwzględnieniem PLN (np. z USD na PLN, a następnie z PLN na EUR)”.
Wyjaśnienie wyjaśnieniem, ale zdziwienie pozostaje. Jeśli bank oferuje bezpośrednią zamianę dolarów na euro, a mimo wszystko dokonuje podwójnego przewalutowania, to coś tu jest nie tak. I to z bankiem, który chce uchodzić na rynku za „kantorowe eldorado”. Ostrzegamy przed tą praktyką klientów Aliora, a bank prosimy, żeby się ogarnął, bo jego oferta w obecnych warunkach nie trzyma XXI-wiecznych standardów.
Przeczytaj też: Kantor Alior Banku przechodzi rewolucję. Nowa aplikacja mobilna i karta wielowalutowa. Będzie najwygodniejszy e-kantor bankowy w kraju?
———
WYJEŻDŻASZ NA WAKACJE? NIE ZAPOMNIJ O KARCIE WIELOWALUTOWEJ
Wyjeżdżasz na wakacje za granicę? Potrzebujesz karty wielowalutowej. To najtańsza metoda płatności za zakupy w walutach obcych. Od niedawna taką kartę oferuje m.in. fintech Cinkciarz.pl (Partner bloga „Subiektywnie o Finansach”). Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez wysokich spreadów prowizji i ukrytych opłat. Zapraszam do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę na wakacje MOŻNA ZAMÓWIĆ TUTAJ. Warto to zrobić z wyprzedzeniem, żeby karta zdążyła dotrzeć do portfela przed wyjazdem. Pod tym linkiem jest recenzja tej karty, którą zamieściliśmy na „Subiektywnie o Finansach” zaraz po jej debiucie.
———