Iga Świątek to kolejna wschodząca supergwiazda tenisa – jednej z najpopularniejszych dyscyplin sportu na świecie. Na kortach Roland Garros 19-latka zarobiła gigantyczne z punktu widzenia „normalnego” Polaka pieniądze – 7,2 mln zł! Ale tu nic nie przyszło za darmo. Wytrenowanie światowej klasy tenisisty kosztuje nie tylko hektolitry potu, ale i pieniędzy. Trzeba ich wydać więcej, niż na wyszkolenie pilota Dreamlinera, i to bez żadnej gwarancji sukcesu
Iga Świątek osiągnęła największy sukces w historii polskiego tenisa (i jeden z największych w historii naszego sportu w ogóle). W erze nowożytnej w finale turnieju wielkoszlemowego przed nią grała wśród Polek tylko Agnieszka Radwańska – była w finale Wimbledonu, ale przegrała z Sereną Williams. Największy polski tenisista Wojciech Fibak grał w wielkoszlemowym turnieju najwyżej w ćwierćfinale (ale za to aż cztery razy).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Sukces w tenisie jest wyjątkowo cenny – to jedna z kilku najpopularniejszych dziedzin sportu, a co za tym idzie: jedna z najwyżej wynagradzanych, jeśli jest się na szczycie. Dość powiedzieć, że sukces Igi Świątek przyrównuje się do wygrania wyścigu F1 przez Roberta Kubicę, czy zdobycia pucharu Ligi Mistrzów przez Roberta Lewandowskiego.
Za udział w finale French Open do zgarnięcia było 800.000 euro, a za zwycięstwo – 1,6 mln euro (ok. 7 mln zł). To niczym potrójna kumulacja w Lotto. A Iga Świątek przecież wystąpiła też w półfinale debla na kortach Roland Garros – do kieszeni wpadło jej za to 65.000 euro (połowa puli przeznaczonej za udział w półfinale dla pary). Dla porównania: zwycięzca morderczego wyścigu kolarskiego Tour de France otrzymuje „skromne” 500.000 euro, czyli jakieś 2,25 mln zł.
Wysokie zarobki sprawiają, że wielu rodziców marzy o tym, by zamienić swoje dzieci w „maszynki do zarabiania pieniędzy”. Kiedyś czytałem bardzo ciekawy artykuł Onetu na ten temat. Na liście dziesięciu „najbardziej szkodliwych krewnych sportowców”, opublikowanej przez stację sportową ESPN, znalazło się aż trzech ojców tenisistek: Damir Dokić, Jim Pierce i Peter Graf. Łączą ich nie tylko tenisowe sukcesy córek, ale i awanturniczy sposób bycia.
Czytaj też: Sport i pieniądze: ile zarabiają najsłynniejsi sportowcy? Lewandowski, Radwańska, Stoch…
Ile kosztuje stworzenie tenisowego mistrza? Iga Świątek na szczycie!
Ostatnio Serena Williams wrzuciła do sieci zdjęcie, na którym trenuje ze swoją 3-letnią córeczką. W praktyce najczęściej odpowiedni wiek na odebranie pierwszych lekcji tenisa to 6-9 lat. Jaką kwotę trzeba przygotować, żeby mieć cień szansy na sukcesy w wieku 19 lat? Policzmy.
Na początek lekcje w szkółce tenisa razem z innymi dziećmi. Zajęcia w kameralnej, 4-osobowej grupie dwa razy w tygodniu to wydatek rządu 400 zł miesięcznie. Ekwipunek tenisowy (koszulki, spodenki, buty, rakiety, naciągi) kosztuje jakieś 5.000 zł rocznie. Wraz z nabywaniem umiejętności i profesjonalizacją trzeba kupować sprzęt z coraz wyższej półki. Czas też zmienić szkółkę na indywidualnego trenera.
Nastolatek marzy o karierze mistrzów. A rodzice „wyskakują” z kasy
Zdaniem ekspertów prawdziwa przygoda z tenisem, a więc intensywne treningi, zaczyna się od ok. 12 roku życia. Wtedy dopiero następuje „eksplozja kosztów”. Godzina dziennie z porządnym trenerem przez ok. 220 dni w roku (bez weekendów i świąt) to wydatek rzędu 40.000-45.000 zł w skali roku. W tym również koszt zajęć ogólnorozwojowych na siłowni i na basenie.
W takim rytmie treningowym dziecko może pracować przez następne cztery lata. Kolejny „kamień milowy” to 16. rok życia. Wtedy – zdaniem trenerów – czas zintensyfikować pracę do 6 godzin w tygodniu i zwiększyć liczbę dni treningowych. Może to oznaczać wzrost kosztów do 150.000-200.000 zł rocznie na same treningi! Dużo? W 2014 r. Katka Urbanova, czeska trenerka ówcześnie najlepszego polskiego 15-latka Michała Dembka mówiła, że cały sezon to wydatek 300.000 zł. Ale było to sześć lat temu, czyli dziś – uwzględniając inflację – pewnie byłoby to o kilkanaście tysięcy złotych więcej.
Czy wydatek się opłacił? Obecnie Michał Dembek zajmuje 654. miejsce w rankingu ATP – najwyżej był na 393. miejscu. Zarobił do tej pory 49.000 dolarów, co można przeliczyć na jakieś 200.000 zł. Choć niewykluczone, że udało mu się pozyskać sponsorów, którzy pokryli część kosztów. Ale to od rodziców i od ich możliwości finansowych zależy w dużej mierze szansa na sukces. Szansa – dodajmy – nie taka znowu wielka.
Iga Świątek już spłaciła swoją „szkołę”. I już zarobiła na emeryturę
Za co jeszcze musi jeszcze zapłacić tenisista? Za wszelkie usługi dodatkowe. Pisaliśmy już o karnecie na siłownię, a przecież jest jeszcze fizjoterapeuta, czy psycholog (po kilku sesjach z takim ekspertem eksplodowała forma Adama Małysza w 2001 r.)
Z wiekiem nadchodzi czas na pierwsze turnieje, które hartują charakter, zapewniają smak zwycięstwa i gorycz porażki. Ale to oznacza dodatkowe wydatki: na przejazdy, na „wpisowe” do turniejów, czy na noclegi. Średnio koszt pobytu na kilkudniowym turnieju młodzieżowym dla trenera i jego zawodnika to 1.000 zł-2.000 zł (w zależności od klasy hotelu).
A gdy osiągnie się najwyższy poziom i zacznie brać udział w turniejach o randze międzynarodowej, to koszty rosną: samolot, noclegi liczone w euro, albo w dolarach (np. dolot do Australii to koszty rzędu kilkunastu tysięcy złotych). Średni koszt uczestnictwa w turnieju europejskim może zamknąć się kwotą 10.000 zł. Często wydatek zwraca się po wygraniu dwóch meczów. Dopiero, gdy osiągnie się odpowiednio wysoki poziom i zaistnieje w świadomości organizatorów, można liczyć, że ci pokryją „wpisowe” i zasponsorują hotel – to tak zwany pakiet hospitality
Wytrenowanie tenisowego zawodowca to koszt około miliona złotych – mówił jakiś czas temu Wojciech Andrzejewski z Polskiego Związku Tenisowego. Ale są też wyliczenia mówiące o dwóch milionach złotych. Dla porównania szkolenie pilota Dreamlinera to koszt 250.000 zł (plus 30.000-50.000 zł na licencje). Kiedy te pieniądze się mogą zwrócić? Eksperci szacują, że trzeba być w pierwszej setce na świecie, żeby bieżące koszty „utrzymania” (owe kilkaset tysięcy złotych rocznie) oraz koszty wytrenowania tenisisty od dziecka do zawodowstwa.
Ile zarobiła – i ile może zarobić – Iga Świątek? Nie tylko na korcie!
Do tej pory – jak można przeczytać na stronie WTA – Iga Świątek zarobiła na korcie 1,1 mln dolarów, czyli jakieś 4-4,5 mln zł. A zarabiała głównie przez ostatnie dwa lata. To już duże pieniądze, ale przecież już przed turniejem na kortach Roland Garros Iga Świątek była na 54. miejscu na świecie. Po wygranej w Paryżu będzie już na 17. miejscu na świecie. A jej licznik finansowy osiągnął kwotę niemal 12 mln zł. Do pieniędzy, które zarobiła Agnieszka Radwańska, jeszcze trochę brakuje. Najlepsza – do tej pory – polska tenisistka w historii zarobiła na korcie 105 mln zł, a kolejnych kilkadziesiąt milionów na kontraktach sponsorskich.
Iga Świątek też ma ogromną wartość marketingową. Już w połowie imprezy eksperci szacowali, że jej twarz w reklamie może „kosztować” mniej więcej milion złotych rocznie. A kto wie, czy teraz wycena nie wzrośnie. Wiadomo, że jednym z głównych sponsorów Igi Świątek jest Lexus, marka należąca do koncernu motoryzacyjnego Toyota.
Iga Świątek rocznie – jeśli uda się jej utrzymać w pierwszej 20. na świecie – może wyciskać ze swojego grania na korcie od kilku do kilkunastu milionów złotych plus kilka milionów złotych z kontraktów sponsorskich i marketingu. Ale kariera tenisisty nie trwa wiecznie. Agnieszka Radwańska zeszła z kortu gdy miała 29 lat.
źródło zdjęcia: YouTube Roland Garros, PixaBay