10 października 2020

Płatności cyfrowe, czyli rewolucja na zakupach. Już tak płacimy za taksówki, serwisy z filmami czy przejazdy autostradą. Co będzie dalej?

Płatności cyfrowe, czyli rewolucja na zakupach. Już tak płacimy za taksówki, serwisy z filmami czy przejazdy autostradą. Co będzie dalej?

Wystarczy rzut oka na to, co w świecie cyfrowych płatności obserwowaliśmy w ostatnich latach, żeby uświadomić sobie, jak błyskawicznie zmienia się nasze życie na zakupach. Czy ktoś zaledwie dekadę temu uwierzyłby, że niebawem podróż taksówką odbywać się będzie bez sięgania do portfela po gotówkę czy kartę? Bilety, taksówki, parkingi, abonamenty – za wszystkie te rzeczy coraz częściej płacimy cyfrowo. Co będzie dalej? 

Kilka dni temu wyskoczyłem po drobne zakupy do osiedlowego sklepu. Tuż przed wejściem zdałem sobie sprawę, że nie wziąłem ze sobą portfela. Zwykle to nie problem, bo mógłbym przecież zapłacić telefonem. Pech chciał, że telefonu też nie miałem przy sobie i musiałem zawrócić. Wkrótce to już nie będzie problem.

Zobacz również:

Żeby dziś zrobić zakupy i za nie zapłacić, musimy mieć przy sobie jakieś narzędzie: klasyczną kartę płatniczą, albo „schowaną” w smartfonie, zegarku, opasce czy breloku, czyli elektroniczny substytut gotówki. Ale kto wie, może za jakiś czas również i o tych „pośrednikach” łączących mnie ze źródłem pieniądza (np. koncie w banku, albo elektronicznej portmonetce) będę mógł zapomnieć.

Kartę czy smartfona zastąpią moje cechy biometryczne. Wyobraźcie sobie, że podchodzę do kasy i głosem potwierdzam, że „ja to ja” i w ten sposób autoryzuję płatność. Albo będę mógł zapłacić okiem, czyli zostanę zidentyfikowany na podstawie skanu tęczówki oka, albo przyłożę palec do czytnika. Takie technologie już wynaleziono i one działają, tyle że nie weszły jeszcze do powszechnego użytku. 

Taki scenariusz w codziennym życiu zalatuje jeszcze nutą science fiction. Ale wystarczy rzut oka na to, co w świecie cyfrowych płatności obserwowaliśmy w ostatnich latach, żeby uświadomić sobie, że niemożliwe za chwilę może stać się naszą codziennością. No bo czy ktoś zaledwie dekadę temu uwierzyłby, że niebawem podróż taksówką odbywać się będzie bez sięgania do portfela po gotówkę czy kartę? 

Przeczytaj też:Zakupy, za które płacisz głosem i nie tylko. Oto trzy trendy w kupowaniu, które najbardziej nam zmienią życie. Czy polubimy takie zakupy? 

Technologia zbliżeniowa zmienia oblicze płatności 

Początków rewolucji cyfrowych płatności szukałbym w połowie lat 90. XX w., a więc wtedy, kiedy zaczęły upowszechniać się karty płatnicze. Kolejne lata upłynęły pod znakiem udoskonalania tej technologii. Być może niektórzy z was pamiętają, jak na przełomie wieków frustrujące bywało płacenie kartą. Sklepowy terminal łączył się z systemem płatniczym tym samym łączem, co telefon. Jeśli ktoś w sklepie akurat rozmawiał przez telefon, zapłacić się nie dało. W tym czasie sklep zamiast jednego klienta z kartą w ręku, mógł obsłużyć kilku klientów „gotówkowych”. 

Porządnego kopa płatnościom bezgotówkowym z pewnością dał rozwój infrastruktury internetowej. A stąd już krótka droga do pojawienia się e-commerce, czyli sklepów internetowych. Towar można było zamówić przez internet, a zapłacić za niego gotówką przy odbiorze czy przelewem bankowym. Taki biznes nie znosi jednak próżni i szybko zaczęły rozpowszechniać się płatności internetowe. 

Dochodzimy do 2008 r., kiedy to pierwsze banki w Polsce zaczęły wydawać karty zbliżeniowe. To nie tylko wygodniejszy, szybszy i bezpieczniejszy sposób płacenia, choćby dlatego, że nie musimy wypuszczać karty z ręki. Płatności zbliżeniowe otworzyły drzwi innym płatniczym technologiom, które zaczęły pojawiać się kilka lat później. To dzięki technologii zbliżeniowej możemy dziś płacić telefonem czy zegarkiem. 

Niezwykle ciekawy jest natomiast trend, który możemy obserwować od zaledwie kilku lat. Chodzi o automatyzację płatności. Coraz częściej płacenie jest czynnością, która przebiega w tle i nie wymaga zaangażowania naszej uwagi. 

Płacisz tylko za to, z czego korzystasz 

Przykład pierwszy z brzegu to aplikacje taksówkowe. Kiedyś wsiadałem do taksówki i nerwowo zerkałem na taksometr „ile już naliczył”. Gdy taksówka podjechała do miejsca docelowego, wyciągałem gotówkę. Prawie zawsze pojawiały się problemy z wydaniem reszty. 

Dziś do aplikacji taksówkowej czy apki firmy świadczącej przewóz osób podpinam kartę, zamawiam kurs i z góry wiem, ile zapłacę, mam nad tym pełną kontrolę. Nie muszę się martwić o to, jaką trasę wybierze kierowca. Jeśli postanowi „pokrążyć po mieście”, to jego strata. Jedynym kłopotem może być to, że zaproponowana „cena umowna: może być wyższa od tej „z taksometru”.

Płatność odbywa się w tle. Do aplikacji podpinam źródło pieniądza, czyli np. kartę debetową lub kredytową. Ja tylko wybieram kurs, który mi odpowiada, wsiadam i za chwilę wysiadam. A ewentualny napiwek? Też mogę przekazać za pośrednictwem aplikacji. Taki system zwiększa też bezpieczeństwo kierowców, bo wiadomo, że nie wożą ze sobą gotówki. Na podobnej zasadzie działają aplikacje do najmu samochodów na minuty, systemy hulajnogowe, czy też rowerów miejskich. 

Czytaj też sekcję „O wygodnym płaceniu…: Znajdziecie tam edukacyjne artykuły oraz klipy wideo. Gorąco zapraszamy do czytania i oglądania tutaj!  Zapraszamy również na blog Visa – znajdziecie tam najnowsze informacje i ciekawe analizy ze świata płatności cyfrowych

Bez tradycyjnego papierowego biletu mogę wsiąść też do autobusu, tramwaju czy metra. Wystarczy smartfon z aplikacją do kupowania biletów. W razie kontroli pokazuję, że „mam bilet” np. w postaci QR kodu. Inną opcją jest zbliżeniowa płatność za bilet bezpośrednio w autobusie. Np. we Wrocławiu działa system biletowy, w którym wszystko odbywa się bez konieczności wydruku jakiegokolwiek kawałka papieru. W przypadku kontroli, kontroler biletów sprawdza po prostu kartę, którą zapłaciliśmy za bilet. W 2019 r. w tym mieście ponad 65% wszystkich biletów jednorazowych zostało opłaconych zbliżeniowo.  

Stopniowo wdrażane są też rozwiązania pozwalające na elastyczny pobór opłat za przejazdy, tzw. „pay as you go”, zgodnie z indywidualną potrzebą pasażera. Dość często jeżdżę metrem na trasie, której pokonanie zajmuje mi ok. 20 minut, czyli najkorzystniej jest kupić najtańszy bilet 20-minutowy. Problem w tym, że czasem jest to 17 minut, innym razem 21-22 min., jeśli akurat metro mi ucieknie.

Odpowiedzią na problemy tego typu są płatności za przejazdy w oparciu o „smart taryfę”, których dokonujemy zbliżając kartę płatniczą do czytnika wsiadając i wysiadając z danego środka transportu publicznego, a płatność jest pobierana na koniec przejazdu lub wręcz na koniec dnia. W ten sposób płacimy dokładnie za przejechaną liczbę przystanków, a taryfa optymalnie dostosowuje się do nas. Takie rozwiązanie, oparte na inteligentnych taryfach, zostało już uruchomione w Tychach i Białymstoku, a wkrótce ma też zostać wdrożone np. w Rzeszowie. 

Zobacz też blog Visa: Płatności zbliżeniowe Visa dostępne dla podróżnych już w 500 miastach 

Kolejnym przykładem tego, jak „płacenie w tle” może ułatwić nam życie, są bramki na autostradach. Nie stoję w korku, żeby pobrać bilet, a później, żeby zapłacić. Na niektórych odcinkach autostrad specjalny system rozpoznaje numery rejestracyjne mojego samochodu, które wcześniej wpisałem w aplikacji. Tam też dodałem źródło pieniądza, np. kartę płatniczą. Bramka się przede mną otworzy, a gdy zjadę z autostrady, z mojego rachunku pobrana zostanie określona kwota. Nie muszę stawać przy bramce, wychylać się przez okno samochodu i płacić w okienku. Jest to szczególnie wygodne gdy często pokonujemy tę samą trasę.  

Kolejnym przykładem usługi, w której płatności cyfrowe pozwoliły na pełną elastyczność dla użytkownika są aplikacje do płacenia w strefach płatnego parkowania. Dzięki opcji „start – stop” nie muszę szukać parkomatu, nie mówiąc już o drobnych. Wydaje mi się, że większość takich urządzeń w Polsce – jeśli nie wszystkie – pozwalają zapłacić kartą, więc odpada problem z szukaniem monet.

Ale w parkomacie – niezależnie od tego czy płacę gotówką, czy kartą – muszę określić czas parkowania. A jeśli nie zdążę wrócić do samochodu na czas, a akurat zjawi się kontrola? Dzięki płatnościom cyfrowych mam pełną kontrolę – bieżący podgląd na naliczoną kwotę i możliwość przedłużenia czasu postoju jeśli to konieczne.  

Płatności realizowane są w tle, ale oczywiście nie bez naszej wiedzy. W aplikacjach mogę sprawdzić, ile płacę za parkowanie czy przejazd autostradą. Mam wgląd do historii płatności. Apki pokazują nie tylko koszt usługi, ale też czas postoju czy trasę, którą pokonałem taksówką czy hulajnogą. Dokładnie więc wiem, za co konkretnie zapłaciłem. 

Stała cena usługi to więcej płatności w tle 

W tle możemy płacić też za usługi subskrypcyjne, czyli np. serwisy z filmami i serialami czy muzyką. Jeszcze kilka lat temu każdego miesiąca gospodarstwo domowe było zasypywane fakturami za media, telefon, internet itd. Wcześniej przychodziły faktury papierowe, teraz można je dostać na e-maila, albo logując się na konto dostawcy usług. Następnie trzeba było wejść do banku i wykonać kilka przelewów. 

Co prawda banki od dawna oferują usługę polecenia zapłaty. Polega ona z grubsza na tym, że zezwalam bankowi i np. operatorowi komórkowemu, by automatycznie ściągnęły z rachunku kwotę za usługi zrealizowane w danym miesiącu. Nie jest to jednak popularna usługa i chyba domyślam się dlaczego. W przypadku części usług nie wiemy, ile zapłacimy za usługę w danym miesiącu. Znamy np.  kwotę abonamentu za telefon, ale mogliśmy przecież skorzystać z dodatkowych usług, a więc rachunek może być wyższy. 

Z tym problemem poradzili sobie wspomniani operatorzy usług subskrypcyjnych, bo zaoferowali usługi, za które cena jest niezmienna. Kupuję dostęp do platformy „wideo na żądanie” np. za 20 zł miesięcznie. Nie mam więc problemu z tym, by serwis regularnie ściągał z mojego rachunku znaną mi kwotę. Mam z głowy kolejną fakturę do „ręcznego” opłacenia i nie ryzykuję, że zostanę odcięty od usługi bo zapomniałem zapłacić. Dlatego wydaje mi się, że „płatności w tle” mają szansę rozwijać się tam, gdzie konsumenci z góry znać będą koszt usługi. 

Płatności cyfrowe coraz popularniejsze 

Ale żeby „płatności w tle” w ogóle stały się czymś powszechnym, musimy przekonać się do cyfrowych form płatności. W którym miejscu jesteśmy? Zaglądam do danych NBP za pierwszy i drugi kwartał 2020 r. na temat infrastruktury płatniczej. Na koniec marca tego roku w naszych portfelach było 37,3 mln kart zbliżeniowych, co stanowi ponad 86% wszystkich kart.  W drugim kwartale 2020 r. bezgotówkowe transakcje kartowe (płatności w sklepach stacjonarnych i internetowych) stanowiły niemal 92% wszystkich.

W polskich sklepach jest już ponad milion terminali płatniczych (z tego jedną trzecią w ramach programu „Polska Bezgotówkowa”).  Pod względem liczby terminali na 1000 mieszkańców Polska ze wskaźnikiem 24 jest jeszcze poniżej średniej europejskiej (31 terminali). 

Rosną też płatności kartami w internecie. W pierwszym kwartale 2020 r. dokonano nimi 33,1 mln transakcji. Dwa lata temu było 16,3 mln – a więc ich liczba się podwoiła. W tym okresie podwoiła się też wartość transakcji kartowych w internecie (w pierwszym kwartale tego roku ich łączna wartość wyniosła niemal 4 mld zł). 

Przeczytaj też:Zegarek do płacenia zamiast gotówki, karty i smartfona: który smartwatch z funkcją płatniczą wybrać, żeby „pasował” do twojego banku?

Choć pandemia koronawirusa i związany z nią lockdown wielu firmom dał się we znaki, dla niektórych branż był szansą rozwoju. Zyskuje e-commerce i cyfrowe formy płatności. A gdy cyfrowe płacenie stanie się dla nas czymś zwyczajnym i codziennym, przyjdzie czas na kolejny etap płatniczej rewolucji – kluczem do naszych finansów staniemy się my sami, dzięki unikatowym cechom biometrycznym, które posłużą do autoryzacji płatności. 

Więcej o tym: Biometria. Jak to działa i czy warto z niej korzystać? 

Więcej na temat zmian wywołanych w naszym codziennym życiu przez technologię i cyfryzację dowiecie się z artykułu „Najnowsze technologie teraz bliżej dzięki Festiwalowi Cyfryzacji i Visa” na blogu Visa.  

—————————

Artykuł powstał w ramach cyklu „O wygodnym płaceniu – niezbędnik nowoczesnego konsumenta. Partnerem merytorycznym tego cyklu jest organizacja płatnicza

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maxxx
4 lat temu

Gdy ukradną lub skopiują kartę można ją zastrzec i wystąpić o nową. Gdy ukradną lub skopiują moje cechy biometryczne … pozostaje przeszczep oka i wybielacz wcierać w dłonie.
Podstawa uwierzytelniania opiera się na 2 zasadach coś co się wie i coś co się ma. W przypadku kompromitacji systemu wymienia się na nowe te elementy. Gdy to co się ma jest niewymienialne… to mamy problem

Last edited 4 lat temu by Maxxx
BdB
4 lat temu

Autorze głodny Pan był, że pozjadał tyle spacji?

Melepeta
4 lat temu

„Być może niektórzy z was pamiętają, jak na przełomie wieków frustrujące bywało płacenie kartą. Sklepowy terminal łączył się z systemem płatniczym tym samym łączem, co telefon.” Być może co poniektórzejsi pamiętają jeszcze karty embosowane (wypukłe) i imprintery (żelazka) 🙂 Jest też druga strona medalu, czyli tych wszystkich współczesnych „udogodnień”. Nazywa się bezpieczeństwo. Wyobraźmy sobie zgubienie karty zbliżeniowej i nieuczciwego znalazcę, który skorzysta z okazji darmowych zakupów w najbliższym monopolowym. Wyobraźmy sobie, że firma świadcząca usługę (abonament, taxi itd.), do której mamy podpiętą kartę, naliczy nam niesłusznie opłatę. Wyobraźmy sobie, że na nasze konto Allegro, do którego mamy podpiętą kartę, ktoś się włamał. Zmienił… Czytaj więcej »

Robert
4 lat temu

Orwellowska przyszłość staje się rzeczywistością.

Daniel
4 lat temu

Zrezygnowałem z czytania po 5 linijce tekstu. Spacje…. gdzie są spacje 🙂
jak nie błędy gramatyczne to stylistyczne w innych tekstach.
Artykuly coraz gorszej jakości 🙁

szkoda bo byłem Waszym wiernym czytelnikiem od wielu lat

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu