25 sierpnia 2020

„Bezpieczny, gwarantowany zysk” znów zbiera żniwo. Prywatne akademiki, domy seniora, obligacje, certyfikaty inwestycyjne… Może nawet 1 mld zł strat ludzi!

„Bezpieczny, gwarantowany zysk” znów zbiera żniwo. Prywatne akademiki, domy seniora, obligacje, certyfikaty inwestycyjne… Może nawet 1 mld zł strat ludzi!

Niemal zerowe oprocentowanie depozytów skłania wielu Polaków do poszukiwania zysków poza bankami. Skończy się to różnie. W ciągu kilku ostatnich tygodni śledczy powsadzali do aresztów kilkadziesiąt osób z trzech różnych firm, które jeszcze przed erą zerowych stóp procentowych oferowały obligacje korporacyjne albo certyfikaty inwestycyjne. W sumie poszkodowanych może być nawet 10.000 osób, które straciły ponad 1 mld zł. Jaką sumę da się z tej kwoty odzyskać? I czy to rekordowe lato afer jest zapowiedzią jeszcze bardziej aferalnej jesieni?

Nie wiadomo co gorsze – że po doświadczeniach afery Getback ktoś próbował znów sprzedawać obligacje firm twierdząc, że to w pełni bezpieczna i gwarantowana inwestycja, czy to, że są jeszcze w Polsce ludzie gotowi w to uwierzyć. Jak widać chciwość ma się dobrze. Gorzej, że wśród poszkodowanych – jak sprawdziliśmy – jest bardzo dużo seniorów, dla których utrata pieniędzy jest wyjątkowo dotkliwa i którzy mogą nie dożyć sprawiedliwości.

Zobacz również:

Czytaj też: Koronawirus „zaraził” spółkę windykacyjną. Inwestorzy, którzy kupili obligacje, zostali bez pieniędzy. Spółka: „wszystko przez lockdown”. To początek fali?

Lato 2020 to nie tylko pandemia. To lato finansowych afer

Od zawsze narzekamy, że organy ścigania są niemrawe, jeśli chodzi o ściganie oszustw na rynku finansowym. Ale można odnieść wrażenie, że ostatnio prokuratura wzięła się ostro do roboty. Ostatnie dni wakacji kilkoro członków władz firm oferujących nam korzystne inwestycje spędzi w areszcie. Podliczając ostatnie działania prokuratury można się jednocześnie obawiać, że w erze niskiego oprocentowania depozytów znów wzrośnie liczba oszustów, oferujących wysokie zyski bez ryzyka.

Afera nr 1. Straty: od 17 mln zł do kilkuset milionów złotych. Pieniądze miały być inwestowane w grunty i condohotele

W poniedziałek 24 sierpnia CBA poinformowało, że zatrzymało trzy osoby podejrzane o stworzenie piramidy finansowej. A dokładnie o to, w latach 2016-2020 prowadzona przez nich firma sprzedawała obligacje kilkudziesięciu spółek z różnych branż, przede wszystkim z rynku nieruchomości, wprowadzając klientów w błąd. Zarzuty prokuratora stawiane szefom firmy to to działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz oszustwo wielkich rozmiarów.

„Pracownicy spółki, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadzali klientów w błąd. Wszystko wskazuje na to, że mieli świadomość, że kondycja finansowa emitentów już w chwili emisji instrumentów finansowych budziła wątpliwości co do możliwości wypłaty zainwestowanego przez obligatariuszy kapitału oraz wynikających z niego odsetek, a deklarowana wartość ustanawianego zabezpieczenia znacząco odbiegała od realnej wartości rynkowej”

– czytamy w komunikacie CBA. Skala oszustwa? CBA mówi o kilku tysiącach osób i kilkuset milionach złotych strat. Prokuratura oblicza inaczej: że pokrzywdzonych jest 80 osób, a straty to 17 mln zł. Możliwe, że racje mają obydwie te instytucje – po prostu nie wszyscy poszkodowani zgłosili się ze swoimi stratami.

O jaką firmę chodzi? Według nieoficjalnych informacji może chodzić o Alpha Bridge Broker, poprzednio występującej pod nazwą Gerda Broker, która oferowała inwestycje m.in. w grunty, apartamenty, czy condohotele. Sprawę opisał portal dziennikśledczy.pl, do którego zgłosili się pierwsi poszkodowani. Firma miała obiecywać regularny i bezpieczny zysk z odsetek nawet do 20% w ciągu dwóch-trzech lat.

Afera nr 2. Fundusze inwestycyjne i luksusowy dom seniora. I straty 600 mln zl

30 lipca CBA zatrzymało dwie osoby w związku z śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej. Sprawa jest zawiła. W tym przypadku w latach 2012-2017 „przedsiębiorcy” mieli stworzyć i zarządzać czterema funduszami inwestycyjnymi, a przekręty miały polegać m.in. na fikcyjnym podbijaniu cen nieruchomości poprzez ich kupowanie przez powiązane podmioty.

Zatrzymano już 24 osoby, a straty inwestorów mogą wynieść 600 mln zł. W sumie oszukano 2.000 osób. Certyfikaty funduszy oferowane były za pośrednictwem banków – informuje CBA, ale nie wiadomo o jakie instytucje chodzi. Wiadomo, że spółka miała inwestować w luksusowy dom seniora w Otwocku. Jak namawiano klientów do inwestycji? Niemal identycznie, jak w przypadku obligacji Getback. CBA informuje:

„Pracownicy banków, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, świadomie wprowadzali nabywców w błąd. Przekonywali ich, że oferowane produkty są zabezpieczone gwarancjami bankowymi lub są po prostu zwykłymi lokatami bankowymi”

Afera nr 3. Prywatne akademiki, obligacje na 8% rocznie. I 250 mln zł strat

Jest jeszcze przypadek warszawskiej spółki Metropolitan Investment. W pierwszej połowie lipca funkcjonariusze CBA zatrzymali dwóch założycieli firmy. Zarzut? Niekorzystne rozporządzanie mieniem ludzi, którzy im zaufali. W sumie 1466 osób mogło stracić 250 mln zł. Zatrzymani apelują na łamach „Pulsu Biznesu”: „Wypuście nas z aresztu, to wtedy inwestorzy łatwiej dostaną pieniądze”. Czy rzeczywiście? Jakie są szanse że w tej sprawie, i w innych inwestorzy zobaczą choćby zainwestowaną złotówkę?

Czytaj też: KNF opisuje jak Getback oszukiwał inwestorów. To wstrząsająca lektura. Jakie wnioski z niej wynikają? Kto pójdzie siedzieć?

Czytaj też: Saturn wystrzelił pieniądze klientów w kosmos? Ani się dziwię, ani się lękam. Radzę zapiąć pasy, nadchodzi czas afer. Quasi-obligacje, trefne inwestycje funduszy…

Przyjrzyjmy się sprawie Metropolitan Investment. Ta warszawska spółka w latach 2016-19 łowiła klientów na dwa sposoby. Pierwszy, klasyczny, to inwestycje na rynku nieruchomości w formie obligacji. A drugi – „innowacyjny”- to sprzedawanie udziałów w swoich przedsięwzięciach. Inwestorzy stawali się wspólnikami wybranych inwestycji.

Firma się chwaliła, że jako pierwsza w Polsce „oferuje inwestycje na rynku nieruchomości komercyjnych dla klienta indywidualnego”. Oferta trafiała na podatny grunt, w końcu nieruchomości są postrzegane jako pewna i względnie bezpieczna forma lokowania kapitału, a do tego Metropolitan Investment otwierał możliwości tym, którzy niekoniecznie chcieli i mieli pieniądze żeby kupować całe osiedle, piętro albo mieszkanie. Zamiast tego można było „zadowolić się” udziałami lub obligacjami. Firma znana była m.in. z tego, że w Trójmieście chciała postawić pierwsze prywatne akademiki.

Jeszcze na koniec 2018 r., jak podawał portal Obligacje.pl, spółka miała łącznie 30,6 mln zł zobowiązań wynikających z 30 emisji papierów dłużnych oprocentowanych na 5-8% z terminami wykupu od lutego 2019 r. do grudnia 2020 r.

Jednak te papiery nie zostały już wykupione. Pierwsze informacje o problemach docierały do inwestorów w połowie ubiegłego roku, aż w grudniu 2019 r. gruchnęła wiadomość, że spółka nie wykupi obligacji. Zamiast tego inwestorom proponowano rolowanie zadłużenia. Nie znamy dokładnych liczb, ale prawnicy, którzy zajmują się tą sprawą mówią, że wśród poszkodowanych jest wysoka „nadreprezentacja” osób w podeszłym wieku.

Już wtedy wiele wskazywało na to, że pieniądze z nowych emisji obligacji finansowały wykup poprzednich emisji. Żeby system nie upadł, tak jak w klasycznej piramidzie finansowej, potrzebował świeżego dopływu nowej gotówki.

Swoich klientów firma łowiła w nietypowy sposób, głównie przez własną sieć sprzedaży – miała lokalizacje w wielu polskich miastach, w reprezentacyjnych lokalizacjach (skojarzenia z Amber Gold nasuwają się same). Sprzedawcy namierzali swoich stałych klientów, bo do Metropolitan Investment trafiali po odejściu z pracy z banków i firm ubezpieczeniowych. Wyciągali notatnik z telefonami, obdzwaniali swoich „zaufanych” klientów, a ci wchodzi w ich ofertę jak w masło.

Sprzedawcy obławiali się na nieświadomych ryzyka inwestycyjnego klientach, bo według nieoficjalnych informacji mogli dostawać 5-15% prowizji od kwoty sprzedaży. Poszkodowanych reprezentuje kilka kancelarii prawnych, m.in. Capital Legis.

„Sposób sprzedaży obligacji odbywał się z rażącym naruszeniem dobrych obyczajów. Obligatariusze zostali wprowadzeni w błąd, co do cech produktu finansowego, w tym ryzyka związanego z jego nabyciem oraz późniejszej możliwości zrealizowania świadczenia z tytuły obligacji. Pokrzywdzeni obligatariusze na pewno nie zdecydowaliby się na zainwestowanie często swoich ostatnich oszczędności, gdyby znali prawdziwy obraz rzeczywistości.

– mówi mi Paulina Kolowca, radca prawny z kancelarii Capital Legis. Jak to obraz? A na przykład taki, że środki wpłacone przez inwestorów były przekazywane nie na zakup nieruchomości, lecz na spłatę zobowiązań obligatariuszy i bieżącą działalność spółki: opłacenia rachunków, rat leasingowych za luksusowe samochody, czy na koszty najmu biur.

Jednym słowem: to był klasyczny missealing, za który, tak jak w przypadku Idea Banku, ktoś powinien „beknąć”. Ale czy tak się stanie? I jak to zadośćuczyni inwestorom? W takich przypadkach niestety odpowiedzialność karna złych ludzi nie przekłada się na odzyskanie wszystkich zainwestowanych pieniędzy przez ofiary. W najlepszym wypadku można odzyskać część pieniędzy.

Czytaj też: Kupiłeś w banku „bezpieczny” fundusz, a on okazał się przekrętem. Kto pilnuje funduszowych nielotów?

Czytaj też: I bez koronawirusa byłby problem? Oni ostrzegali przed condo-tsunami

Nadzorca walczy o odzyskanie pieniędzy. Co wywalczy?

Przed tygodniem powołano (dopiero trzeci raz zastosowano taką procedurę w Polsce) tzw. zarządcę przymusowego spółki Metropolitan Investment. To osoba, która przejmuje – na wniosek prokuratury, bez decyzji sądu – kierowanie spółką po tym, jak jej dotychczasowi szefowie znaleźli się za kratkami. Taki ktoś ma obowiązek spisania majątku spółki, ale też ma zapewnić ciągłość pracy firmy, a raportuje bezpośrednio do prokuratora. Gdy uchwalano te przepisy wielu obawiało się, że śledczy będą nadużywać tego przepisu i będą „przejmować” firmy, ale na razie zapis ten jest używany sporadycznie i raczej na wniosek poszkodowanych. Tak było w tym przypadku.

Zadzwoniliśmy do zarządcy, mec. Jana Hambury, by wcielić się w rolę adwokata diabła i zapytać, czy może nie warto wypuścić tych „nieszczęśników”, którzy siedzą w areszcie, skoro – jak sami mówią –  miałoby to pomóc sprawie i przyczynić się do tego, że obligatariusze zostaną spłaceni.

„Pomysłem twórców Metropolitan Investment na wyjście z kłopotów spółki jest spłacenie starszych zobowiązań za pomocą wpłat na nowe projekty lub z przyszłych zysków. To jest klasyczny przykład piramidy finansowej”

– odpowiedział Jan Hambura. A to był dopiero początek jego wywodu.

„Do spółki Metropolitan Investment wszedłem we wtorek 18 sierpnia i to, co od razu mnie zaskoczyło, to fakt, że nie mam władania nad jej pracownikami. Okazało się, że ci, którzy zostali, są przeniesieni do innej spółki. Mało tego, wydaje się, że wszyscy z szacunkowo 800-1500 obligatariuszy dostali numer mojej komórki, co chyba miało na celu sparaliżowanie moich działań. Telefony się urywają. To mnie jednak nie zniechęca i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby odzyskać jak najwięcej pieniędzy dla inwestorów”

Jakie są tak naprawdę szanse, że ci ludzie odzyskają pieniądze? Zdaniem Hambury sprawy nie ułatwia „konflikt międzypokoleniowy”, czyli „starych”, częściowo spłaconych obligatariuszy i nowych, którzy nie dostali ani grosza. Osoby, które inwestowały we wcześniejsze projekty spółki, które już są ukończone i generują jakieś-tam przychody, są przeciwni zbyt radykalnym działaniom zarządcy przymusowego. Samo połapanie się w majątku firmy nie będzie proste – Metropolitan Investment to sieć 90 spółek zależnych, w których rozpływały się pieniądze.

Amber Gold to przy tym pikuś?

Oprócz tych wymienionych w artykule jest jeszcze opisywane przez nas Saturn TFIDebt Factory. Choć ta ostatnia wpadła w problemy podobno przez lockdown. Niepostrzeżenie zrobiło się nam tych afer i aferek całkiem dużo, a przynajmniej nieporównywalnie więcej i o większej skali, niż w czasach Amber Gold. Wszystkie mają jeden wspólny mianownik – chciwość, wprowadzenie klientów w błąd i przekonywanie, że istnieje coś takiego, jak pewny zysk bez ryzyka. I że jak coś nazywa się „obligacje”, to nie można na tym stracić.

Nikt o nas się lepiej nie zatroszczy, niż my sami. Bo nie czarujmy się – odzyskanie pieniędzy ulokowanych w obligacje lub certyfikaty inwestycyjne niewypłacalnej firmy, to droga przez mękę. Pod tym względem wprowadzenia nadzorcy przymusowego wydaje się ciekawym eksperymentem i drogą w dobrą stronę. Finalnie (czyli pewnie za kilka lat) zobaczymy, ile procent z zainwestowanych w Metropolitan Investment pieniędzy odzyska przeciętny inwestor. O ile dożyje.

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
45 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
a1b1
4 lat temu

W obligacje korpo to się inwestuje przez fundusze a nie samodzielnie kupuje sie papiery firmy-krzak. Bez dywersyfikacji, analizy ryzyka, biznesu firmy itd.. Papier korpo to w zasadzie neiwiele różni się od akcji poza tym że przy tych rentownosciach na rynku to risk/reward jest w przypadku rankingów inwestycyjnych śmieszny. W ogóle się dziwię ze amatorzy-ciułacze biora się za inwestycje bezpośrednie czy to w papiery dłużne czy inne fundusze o coraz to bardziej fantazyjnej konstrukcji. BYły już lasy, były windykacje, było złoto a teraz nieruchomości i akademiki . Pare lat temu zdaje się jeden f. nieruchomości już upadł. Ludzie nie zdają sobie… Czytaj więcej »

Don Q.
4 lat temu
Reply to  a1b1

„W obligacje korpo to się inwestuje przez fundusze” — poważny prawdziwy otwarty fundusz inwestycyjny nigdy nie będzie obiecywał takich wyników, jak owe krzaki.

a1b1
4 lat temu
Reply to  Don Q.

Bo takie są realia rynkowe + koszty. Przy zerowych stopach Glapy obecna rentownosć portfela f. obligacji korpo nie przekracza 2% a wieści są takie ze znaczna część funduszy ma już rentownosć bliską zeru. Ja mam fundusz obligacji HIgh Yield. Nie uważam aby to w obecnych czasach była jakas super okazja inwestycyjna, ale on potrafi zarobić, ale też przynieśc straty (-12% w katastrofalnym marcu). Różnica między kupowaniem obligacji od polskiej firmy-krzak a tym funduszem jest taka że w portfelu mam kilkaset obligacji różnych emitentów z US i Europy więc nawet jak padnie kilku emitentów na raz to tego się nie odczuwa,… Czytaj więcej »

a1b1
4 lat temu
Reply to  a1b1

No i jeszcze jest ten kwiatek że polskim korporatom w tym roku zaszkodziła mocno zmienna stopa po jakiej sa emitowane w tym kraju. Amerykańskie bondy HYG to praktycznie tylko stopa stała więc te z długim terminem do wykupu przy odbiciu mocno zyskały. Przy załozeniu że Glapa będzie dusił stopy jeszcze ze 2 lata to korporaty obecne na rynku dojda do rentowności bliskiej zeru być moze . Na taki spadek rentownosci wpłynie tez fakt że brak nowych emisji więc jest mocny trend na splaszczanie spreadu skarbówek z korporatami. Takie mamy realia. na GPW tez nie zarobisz w funduszach jak widać. W20… Czytaj więcej »

Jacek
4 lat temu
Reply to  Don Q.

W poniedziałek na spotkaniu z Doradcą w Nest Banku zapewniał ,ze zyski z Funduszy będą na poziomie 9% – 14% rocznie.Pokazywał wykresy, cały czas rośnie, stabilny rynek, wiodąca firma na giełdzie (Obiecywał złóte góry).Opłata za zarządzanie 2,7% nie zależnie od zysku klienta.Wpłacę całość pod jednym warunkiem.W przypadku braku zysku ze strony Klienta Fundusz nie może pobrać żadnej opłaty manipulacyjnej/administracyjnej.Prezes Funduszu na to się nie zgodzi.Człowiek musi na każdym kroku się pilnować a na pewno nie ufać Doradcom.I w taki sposób szukają jeleni.Niby Banki i Fundusze pod nadzorem KNF – a tu wolna amerykanka.Całe ryzyko przerzucamy na Klienta

Don Q.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Ale zgaduję, że to doradca był taki kreatywny, a nie fundusz (o ile był to normalny FIO z legalnego TFI). Teraz już raczej na oficjalnych kartach produktu nie ściemniają z dziwnymi obietnicami, raczej podkreślają, że wyniki z przeszłości nie gwarantują powtórzenia tego w przyszłości, a jak już są wykresy na przyszłość, to w różnych scenariuszach. A z takim „doradcą”-sprzedawcą rysującym rosnące wiecznie wykresy i w ogóle opowiadającym bzdury, to sam miałem okazję się kiedyś spotkać: https://subiektywnieofinansach.pl/kredyty-frankowe-najbardziej-toksyczny-produkt-z-bankowej-oferty-ale-znalazlem-kilka-innych-rodem-z-kasyna/#comment-41086 — ale to były dawne czasy, on nawet nie sprzedawał zwykłych funduszy, a jakiś zawierający fundusze produkt ubezpieczeniowy z opłatami na wielu poziomach i… Czytaj więcej »

Don Q.
4 lat temu
Reply to  a1b1

„Zrobić nominał obligacji obowiązkowo 100tys PLN i skończy się kupowanie tego przez ciułaczy” — zgadzam się, sensowne jest ograniczanie wysokim progiem wejścia w ryzykowne inwestycje (choć może niekoniecznie we wszystkie obligacje korporacyjne). Ale jak ktoś jest głupi czy chciwy (nie wiem, jak to określać, na pewno ktoś się poczuje obrażony), to nic to nie pomoże — tu świetny artykuł red. Sudaka o takich nieborakach inwestujących w FIZ o progu wejścia 40 k€! I nawet w komentarzach poniżej wypowiadają się mądrale twierdzący, że nie ma różnicy między FIO a FIZ i że każda dająca szansę na zysk inwestycja jest przecież obarczona ryzykiem… Czytaj więcej »

a1b1
4 lat temu
Reply to  Don Q.

Matko bosko… Już mnie nic nie zdziwi. FIZ odpowiednikiem obligacji skarbowej. Skąd ci ludzie te pieniadze mają skoro sa tacy głupi? Niepojete. No, ale w kraju w któym funkcjonuje fabryka milionerów PIS wszystko jest mozliwe. PO co inwestować, uczyć się, ryzykowac, skoro można być sierotką smoleńską, szefową sekretariatu prezydenta, córką, synem ministra albo innym pociotkiem. Transfer na unijne siodełko juz 20ty Euro do kieszeni na miesiąc. Potem trzeba coś z pieniędzmi robić. Kupują całe pietra w budynkach, działki w atrakcyjnych miejscach. Zauważyliście ze oświadczeniach polityków nie ma właściwie zadnych papierów wartościowych? Wszystko w beton, ziemię. Nic dziwnego że takie Glapińskie… Czytaj więcej »

Bbb
4 lat temu
Reply to  a1b1

Argument o 100k jest tu inwalidą. Metropolitan sprzedawało obligacje przy minimalnym zaangażowaniu 50k. W zależności od projektu nawet więcej, udziały o któych mi wiadomo były w okolicach progu wejścia 200k. Emitowali obligacje w ramach prywatnych emisji, które mają prawnie ograniczoną liczbę inwestorów – aby zebrać kwoty pozwalające na zakup nieruchomości ustalali więc minimalne zaagnażowanie pojedyńczego inwestora. Oczywiście, jeśli cały czas był to wałek, to trzeba było dzięki temu znaleźc też mniej jeleni.

E.G
4 lat temu

Cywilni złodzieje i naciągacze to jedno, ale państwowy złodziej to druga strona tego samego procederu. NBP i RPP byli zobowiązali do pilnowania pieniędzy depozytariuszy żeby nie traciły na wartości , a golą równo. Wszystkich . I emeryta który uciułał parę groszy na własny pogrzeb i milionera który spóźnił się z przelewem do UE. Glapiński i inni łoni przejdą do haniebnej historii bankowości.

Piotrek
4 lat temu
Reply to  E.G

Nie gadaj bzdur! NBP i RPP odpowiadają nie za ochronę ciulaczy tylko zgodnie z ustawą o NBP za stabilny poziom cen. I jest stabilny! Inflacja 3,1 % mieści się w 1% odchyleniu od celu 2,5%.
Jak ktoś chce zarabiać na oszczędnościach- niech inwestuje, oczywiście normalnie, na GPW np. a nie tak jak tutaj red. opisuje.

a1b1
4 lat temu
Reply to  Piotrek

Ty chyba nienormalny jesteś. Stabilny poziom cen? Sama Ancyparowicz przyznala ze inflacja znacznej części ludności to 8%. Przeczytaj sobie ustawę i napisz prawdę za co w pierwszym rządzie odpowiada RPP. I jak to się ma do stopy procentowej -3% (dla niektórych -8%) i jak się zmienia siła nabywcza takiej waluty. RPP w oczywisty sposób łamie prawo stawiajac pomoc rzadowi przed zadaniami ustawowymi. To ze złamał prawo drukujac kase i prowadząc QE to tez jest oczywiste bo takie było zdanie niektórych członków RPP jeszczer ok temu , ale ko by się w państwie PIS prawem przejmował. Inwestować piszesz? Pisowcy nie musza… Czytaj więcej »

dizzy
4 lat temu
Reply to  Piotrek

I Pan wierzy w te oficjalne 3,1% ? Odważnie..

sadfsfbdskjfkjshf
4 lat temu
Reply to  dizzy

Przed przenoszeniem rozmowy w wymiar wiary, polecam zapoznać się z metodologią formalną: https://marciniwuc.com/ile-naprawde-wynosi-inflacja/

Sosna
4 lat temu
Reply to  Piotrek

@Piotrek Ja się nie domagam „zarabiania na oszczędnościach”. Mnie by wystarczyło, gdybym na nich nie traciła…

Marcin
4 lat temu
Reply to  Sosna

Są obligacje skarbowe indeksowane inflacją.

a1b1
4 lat temu
Reply to  Marcin

Na obligacji COI tracisz już zdaje się przy CPI 3,1% po odjeciu podatku, a to i tak te brednie gusowskie a nie realna inflacja. Wciskaja ludziom ciemnotę. ponoć obuwie ciągle tanieje. Tylo nie biorą pod uwage jakości tego obuwaia i dziadostwa które sprzedawane jest co roku w tej samej lub niższej cenie. Ja mam te obligacje ze starszych emisji i narzekać nie mogę, ale i tak czuję się okradany skoro podatek biorą od wskaźnika inflacji i marży. Skoro decyduja się na obigacje indeksowane inflacją to niech biora podatek tylko od marży. Tutaj list emisyjny wyraxnie wskazuje na to że stopa… Czytaj więcej »

Don Q.
4 lat temu
Reply to  a1b1

Oprocentowanie COI w pierwszym okresie odsetkowym, czyli przez aż 1/4 całego okresu inwestycji, wynosi 1,3%, czyli po opodatkowaniu 1,05%, czyli znacznie poniżej oficjalnej inflacji czy nawet celu inflacyjnego.

Michał
4 lat temu
Reply to  Piotrek

Kupowałem kajzerkę po 25gr zdrożała do 50gr 100% w 1dzień, chleb +30%, fryzjerka +30%, inne usługi i produkty różnie 20-50% zazwyczaj, śmieci też o kilkadziesiąt% nie pamiętam czy to było50% ale też takiego rzędu. W 2018 drożało po kilka %, w 2019 większość tak wymienione za 1 razem tyle zdrożało, teraz kolejne podwyżki w tym opłat. Coś piszecie o inflacji? To piszcie o wszystkich ogródkach, a nie tylko ze swojego lub co podają zaniżone. Dla mnie jak wydawałem za 1 razem 200-300zł w2018 za 1 razem na jedzenie, tak teraz 600zł przynajmniej za to samo. Dla mnie inflacja zatem jest… Czytaj więcej »

Arek
4 lat temu

Z tych danych wynika, że ludzie pakowali w te „inwestycje” średnio po kilkaset tysięcy (!) zł. Chyba nigdy nie zrozumiem co mają oni w głowach podejmując takie decyzje.

Piotrek
4 lat temu
Reply to  Arek

To są często starsi ludzie, naciagacze korzystają z tego, że już nie myślą normalnie, pojawia się demencja itd

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Piotrek

Prawda to.

E.G
4 lat temu
Reply to  Piotrek

Piotrek znalazł winnego . To oni sami są sobie winni . Nie Piotrek . Starsi są ufni , uczciwi , wierzą że w praworządnym państwie, nadzór finansowy i wszystkie służby działają w interesie obywateli i dlatego najczęściej padają ofiarą oszustów na „wnuczka” , „policjanta „. Państwo Pis też ich łupi a wmawia że im daje . Ci ludzie po prostu są zdesperowani , chcą ratować dorobek całego życia dziesiątków lat pracy, bo widzą inflację która zjada ich z oszczędności i szukają ratunku.

sadfsfbdskjfkjshf
4 lat temu
Reply to  E.G

Oni nie widzą tej inflacji. Ta inflacja jest im wmawiana, podobnie jak mityczne zyski.

Pawel
4 lat temu

Zdjęcie do artykułu the Best, grafika ozlocic fajowe.
Jako miłośnik zwierzyny, mniam mniam 🙂 to chyba miał być jeleń w lesie, a jest sarna albo młoda łania Daniela

Admin
4 lat temu
Reply to  Pawel

Jeleń dostanie premię 😉

Robert
4 lat temu

Pytanie gdzie nadzór, KNF??? Rozumiem że prawi i sprawiedliwi powołają komisje śledczą – bo ” naród oszukany zostal” na setki milionow. Kilku przed komisją już samych się nasuwa. Panstwo z tektury wybrane przez „oświecony finansowo naród”. Nagi miecz grunwaldzki się w kieszeni otwiera…

Admin
4 lat temu
Reply to  Robert

Na naiwność nie ma nadzoru. Jeśli przygodzi do mnie koleś no-name i mówi, że chętnie zainwestuje mój kapitał w nieruchomości, domy seniora, cokolwiek, na 8% rocznie i że to jest pewny, gwarantowany zysk, to ja go odsyłam do diabła lub też (jeśli mam żyłkę hazardzisty) Powierzam mu 1% swoich pieniędzy i czekam co się stanie. Jeśli przez trzy kolejne lata dostaję z powrotem obiecane zyski, to dopiero rozmawiamy o prawdziwych pieniądzach. KNF niepotrzebny w tym modelu biznesowym

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mądre to

Jacek
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To najlepiej zlikwidować KNF, RPP i NBP??Mam wrażenie, że PiS daje ciche przyzwolenie na oszustwa w Condo Hotele.UOKiK widzi reklamy 6- 14 % zysku a nic z tym nie robią.Żadnej kampanii społecznej, zero zawiadomień do Prokuratury.Chyba ktoś dostał w łapę??

Dziambor
3 lat temu
Reply to  Jacek

chyba w mordę.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Robert

Kolega uważa na klejnoty

Michał
4 lat temu

Mi tylko szkoda tego, że ci ludzie mogliby oddać kasę na pomoc chorym, a nie przestępcom.

Marek
4 lat temu

a może coś o aferze z zakupem respiratorów i maseczek od instruktora narciarswa? CBA tutaj jakoś nie węszy.

Admin
4 lat temu
Reply to  Marek

Ech, szkoda, że ten instruktor narciarstwa nie wyemitował jakichś certyfikatów inwestycyjnych pod ten kontrakt. Aczkolwiek (powiem Panu na uszko) kolega mi mówił, że był u niego jakiś młodzieniec, który proponował udział w biznesie pod tytułem ściągnięcie maseczek z Chin z gwarantowanym odbiorem. Nie wiem, czy kolega wszedł, ale to było jak udział w maseczkowym funduszu private equity ;-)))

anonymous
4 lat temu
Reply to  Marek

Albo o policjantach którzy nakładając mandaty za brak maseczek doprowadzają ludzi do niekorzystnego rozporządzania swoim mieniem finansowym w postaci zobowiązania zapłacenia mandatu.

Jacek
4 lat temu
Reply to  anonymous

Faktycznie!Sanepid stoi pod sklepami.Są dogadani, że dostają premie za wystawienie mandatu osobie bez maseczki.To samo Policja – naloty na Galerie, Sklepy.Szkoda, że My Polacy się ie buntujemy, machamy ręką.Zabierają nam resztki wolności.Pamiętacie co mówili w marcu ,,Siedzcię w domach, niech się uspokoi – przed Wielkanoc Pan Szumowski Kaganiec od 16.04.2020 bo inaczej KARY FINANSOWE.Żyjemy w terrorze sanitarnym.Zobaczcie jak Media/Gazety milczą, że łamane jest prawo Obywateli – gdzie są krzykacze, ŻE KONSTYTUCJA JEST ŁAMANA??

sadfsfbdskjfkjshf
4 lat temu

Hejtujcie jeszcze więcej lokaty, banki, RPP i niskie oprocentowanie. Promujcie więcej ,,inwestycji”, ,,świadomego inwestowania”, ,,zdywersyfikowanych portfeli i piszcie o ,,zarabianiu”, ,,zysku” i ,,%”. Wtedy oczywiście będzie mniej pola dla oszustów i naciągaczy.

Krzysztof M.
4 lat temu

Mądry sam decyduje

Jan
4 lat temu

Nie ma czegoś takiego jak gwarancje, pewny zysk, bezpieczeństwo nawet w bankach.
Pewna i gwarantowana jest tylko i wyłącznie śmieć i nic poza tym.
Jak ktoś mi da gwarancję pewnego zysku, biznesu to sprzedam cały majątek i tam zainwestuję ( ale coś takiego nie istnieje ).
Co nie jest zabronione jest dozwolone !!!

Jacek
4 lat temu

Od niemal trzech lat opowiadam ludziom w Polsce o Life Settlements. W USA ta forma inwestowania upowszechnia sie od lat 80-tych. W Szwajcarii, Niemczech i Austrii od ponad 16 lat. U nas : ” orka na ugorze”! Ludzie wolą „proste i sprawdzone ” schematy inwestowania (p. początek artykułu) i co rusz zaliczają wpadki.
Jak kiedyś red.Samcik napisał:
„Europejczyk inwestuje, a Polak kisi. Druga przyczyna naszej inwestycyjnej indolencji to brak edukacji”
Nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo ludzie tracą pieniądze i jak trudno im wyjść poza utarte schematy.
Na szczęście są wyjątki.
Pozdrawiam redaktorów SoF i życzę dalszych sukcesów!!!

Admin
4 lat temu
Reply to  Jacek

Dziękujemy!

Ford Cupra
3 lat temu
Reply to  Jacek

co to za włażenie w d… !

Ano
4 lat temu

Boomerzy pokolenie chciwości. Niedaleko mieszka janusz biznesu , 5 domów ma i nadal biedny. Ale ludziom swoim nie daje nic poza michą ryżu.

Dziambor
3 lat temu

W końcu dobry artykuł.
Firmę z 3miasta znam osobiście bardzo dobrze. Wielokrotnie ostrzegałem.
Nikt nie chciał słuchać.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu