Po przeczytaniu takich historii człowiekowi nóż się w kieszeni otwiera. Starsze małżeństwo, ona schorowana, on po amputacji stóp, jest ścigane za niepłacenie abonamentu. Poczta nawet chciała się ugiąć i wstrzymać egzekucję, ale było już za późno 1.730 zł za zaległy abonament RTV przejął komornik. Czy tak w ma w Polsce wyglądać sprawiedliwość? Kto w Polsce nie płaci abonamentu? W jakich okolicznościach można wnioskować o umorzenie długów albo rozłożenie na raty? Spojrzałem na liczby i zrozumiałem – to nie jest kraj dla starych ludzi.
Po opisaniu historii o tym jak nadgorliwy komornik ścigał seniorkę za niepłacony abonament, ale ostatecznie dopadł jej syna, dostaliśmy kilka wstrząsających relacji o tym, jak Poczta Polska ściga radiotelewizyjnych dłużników.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To samo w sobie nie jest oburzające – długi trzeba spłacać, a abonament RTV – jakby nie oceniać działalności państwowych mediów – to jednak coś na kształt obywatelskiego obowiązku. Opłata jest umocowana w ustawie o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, więc nie jest tak, że można go sobie nie płacić i beztrosko żyć. Tyle w teorii. A praktyka?
Praktyka pokazuje, że społeczeństwo podzieliło się na dwie grupy – szczęśliwsza to ci, którzy nie płacą i nie ma nich sposobu. A druga, to ci – zwykle należą do tego grona osoby starsze – którzy płacili i płacą nadal, albo ci, którzy… płacili i przestali. I to oni są łatwym celem do namierzenia. Ale czy tak ma wyglądać sprawiedliwość?
Czytaj też: Polacy lubią oglądać telewizję w wolnym czasie, więc poczta rozsyła „świąteczne prezenty” za 1600 zł
Abonament i umorzenie, które przyszło za późno
Punktem wyjścia do tego felietonu jest historia pani Marii. Historia na pozór podobna do wielu – starsze małżeństwo, które jest ścigane przez komornika z powodu nie płacenia abonamentu. W tej historii jednak widać, jak w soczewce, że z abonamentem w Polsce jest coś grubo nie tak. Posłuchajcie pani Marii.
„W maju zablokowano nam konto bankowe. Przez 19 dni byliśmy bez dostępu do pieniędzy. W piśmie z 28 kwietnia urząd skarbowy poinformował, że zablokował nam konto z powodu 1.730 zł abonamentowego długu. Ponieważ na koncie nie było wystarczających środków, zablokowali rachunek i czekali na wpływ. Mąż jest inwalidą i cały czas leczymy otwarte rany na kikutach stóp (amputacja była efektem cukrzycy). Aby przeżyć musieliśmy pożyczyć pieniądze”
Pierwsze pieniądze wpłynęły 18 maja z ZUS (zasiłek chorobowy) i z niego zabrano 524,55, zł. A potem, 19 maja, po wpłynięcia renty zabrano kolejne 1214,43 zł. Te pieniądze były starszemu małżeństwu potrzebne, jak tlen. Na same lekarstwa i opatrunki w kwietniu i maju wydali ponad 820 zł.
„Wnosiliśmy o wstrzymanie egzekucji i rzeczywiście, w piśmie z 20 maja, Poczta Polska taki wniosek do urzędu skarbowego wysłała, ale było już za późno – pieniądze zostały już przejęte przez komornika. Poczta Polska poinformowała, że dług został spłacony. Jeszcze próbujemy się odwoływać do KRRIT, ale odpowiedź będzie pewnie we wrześniu, a poza tym wątpię, że otworzą zamkniętą już sprawę. Naprawdę jest ciężko, mieszkamy w starej kamienicy na wysokim, trzecim piętrze, bez windy. Mąż, chcąc wyjść, musi pokonać na kulach 96 stopni. Chorować w Polsce to droga przez mękę. Jesteśmy w szoku, że pieniędzy szuka się u rencistów i emerytów”
Powtórzę: „Jesteśmy w szoku, że pieniędzy szuka się u rencistów i emerytów”. Mam nadzieję, że czytając to zawstydzą się politycy, prezesi telewizji i pocztowcy, czyli wszyscy, którzy przez lata tworzyli i utrzymują chory system ściągania abonamentu, w którym za „zwierzynę łowną” wybiera się najsłabszych.
Oczywiście zapytaliśmy Pocztę o ten przypadek – dlaczego nie można tej całej sprawy odkręcić, czyli otworzyć na nowo, zwrócić pieniądze. I dlaczego ludzie będący w tak trudnej sytuacji finansowej i zdrowotnej, prawie nie wspierani przez państwo, mają być jeszcze płatnikami na rzecz państwowych mediów. Poczta odpowiada, że takie mamy w Polsce prawo:
Podejmując działania w sprawie abonamentu i jego zaległości kierujemy się przepisami prawa oraz wiedzą o kliencie, którą przekazał nam w postaci odpowiedniej dokumentacji. Z zebranych przez Pocztę dokumentów wynika, że postępowanie egzekucyjne, we wspomnianej przez Pana sprawie zostało wszczęte zasadnie i przeprowadzono je zgodnie z obowiązującymi przepisami. O zaległościach wynikających z zaprzestania uiszczania opłat abonamentowych wysyłaliśmy informacje w upomnieniu w grudniu 2019 roku. Przykro jest nam z powodu sytuacji życiowej abonenta, jednak Poczta Polska nie ma uprawnień, aby umorzyć długi abonamentowe, takie uprawnienia posiada jedynie KRRiTV.
Ale ta historia nie jest wyjątkiem. Po spojrzeniu w statystyki wydaje się, że to… może być regułą. Oto kilka liczb, które pokazują, jak głęboko sięga abonamentowa patologia.
Czytaj też: Abonament RTV, czyli jak poczta ściga dłużników
Polska to dziwny kraj. Jak w magiczny sposób ubywa nam telewizorów
Roczne sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ma rozdział poświęcony abonamentowi RTV. Oto kilka liczb. Otóż w ewidencji Poczty Polskiej jest zarejestrowanych 6,5 mln abonentów (gospodarstw domowych), które mają telewizor. Co ciekawe liczba ta z roku na rok maleje – coraz więcej osób wyrejestrowuje odbiornik, np. w ubiegłym roku było to 61.424.
Grupa obejmuje prawdopodobnie osoby zmarłe, do których były przypisane konta i numery abonenckie, ale też osoby, które postanowiły, że nie chcą już dalej płacić abonamentu wiedząc, że Poczta i tak nie ma realnych możliwości weryfikacji, czy w mieszkaniu stoi choćby 50 celowy telewizor czy nie (choć w drzwiach może stanąć kontroler, to nie ma podstawy prawnej, żeby wejść do środka). W praktyce od 2012 r. Poczta ostro wzięła się za kontrolę i co roku namierza po kilka tysięcy osób, które mają telewizor i nie płacą. Wcześnie w ogóle tego nie sprawdzała, albo robiła to w marginalnej skali.
Zastanowił mnie fakt, że w tym samym roku oddano do użytku rekordową liczbę 207.000 mieszkań. Czy osoby, które zasiedlały te wszystkie nowe osiedla, żyją bez radia i telewizora? Niektórym do szczęścia wystarczy tablet albo laptop, inni mogą być z opłat zwolnieni. Załóżmy – baaardzo ostrożnie – że tylko w co drugim nowym mieszkaniu jest telewizor. Oznaczać by to mogło, że Poczta powinna dostać zawiadomienia o prawie 73.000 nowych telewizorów i to tylko w 2019 r.!
Nic się takiego nie dzieje, co każe sądzić, że na rynku jest wielka abonamentowa luka, szczególnie wśród tych, którzy kupują mieszkania. A bazą do naliczania opłat są „stali klienci”, dziś już osoby w wieku około emerytalnym, których Poczta ma w swoich bazach od dziesięcioleci. To dlatego, że abonament wprowadzono w Polsce w 1960 r. i do 1989 r. system był szczelny – państwo mogło wysyłać kontrolerów, którzy tropili, czy obywatel ma radio lub telewizor.
Mieszkań z roku na rok przybywa, a liczby telewizorów w rejestrach Poczty… ubywa. Jeszcze w 2015 r. odbiornik miało zarejestrowanych 250.000 gospodarstw domowych więcej niż teraz. A przecież co roku przybywa średnio ok. 150.000 nowych mieszkań.
Dlaczego Poczcie tak zależy na ściganiu emerytów? Bo dostaje 6% „prowizji”
Rządzący dobrze wiedzą, że system ścigania niepłacących abonamentu jest nieszczelny i niesprawiedliwy. KRRiT w swoim sprawozdaniu podlicza sama, że zgodnie z danymi statystycznymi na 13,5 mln gospodarstw domowych 96,4% – czyli 13,08 mln – ma telewizor.
W praktyce zarejestrowane odbiorniki ma tylko 6,5 mln gospodarstw. Z tej puli jednak nie wszyscy muszą płacić- 58% jest zwolnionych (jakie są przesłanki, o tym za chwilę). Wszyscy pozostali, czyli 2,987 mln powinni płacić abonament. W praktyce – trzymajcie się poręczy – abonament płaci 940.011 osób i firm.
W sumie w 2019 r. z tytułu abonamentu Poczta Polska zainkasowała łącznie wpływy abonamentowe i pozaabonamentowe (odsetki, kary) w kwocie 732,8 mln zł (brutto). Oprócz tego Poczta wysłała pół miliona upomnień za zaległości i wyegzekwowała od 107.662 abonentów długi na tytuły na kwotę 102,7 mln zł.
Pocztowcy robią to z dużą zawziętością, bo od każdej odzyskanej kwoty mogą sobie potrącić 6%. W ubiegłym roku Poczta zarobiła w ten sposób 47,3 mln zł.
To oczywiście nie wina Poczty, że ściga niepłacących – tego wymaga od niej Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a Krajowa Rada działa na podstawie ustawy, którą uchwalili politycy. Ci ostatni nie mają jednak woli do zmiany zasad dotyczących abonamentu. Wpływy w ciągu ostatnich 10 lat-15 lat spadły o kilkaset milionów złotych. Jeszcze w 2003 r. wpływy z abonamentu wynosiły prawie 1 mld zł.
Zamiast zrobić porządek z abonamentem i albo rozszerzyć katalog osób zwolnionych z opłat (np. bezwarunkowo dla osób powyżej 60 roku życia) albo go zlikwidować w cholerę – tudzież wprowadzić inną, solidarną opłatę, która swoim zasięgiem objęłaby wszystkie gospodarstwa domowe (co swoją drogą nie jest proste, okazało się, że niewykonalne jest wprowadzenie opłaty za telewizję do rachunków za prąd) – rząd woli dosypać mediom publicznym pieniądze bezpośrednio z budżetu. W tym roku to już 2 mld zł, ale pierwsze 300 mln zł popłynęło do już 3 lata temu. Na razie ten system się „sprawdził”, ale nie wiadomo co będzie, gdy budżet będzie w gorszej kondycji.
Kto nie musi płacić abonamentu?
W komentarzu pod jednym z poprzednich artykułów wiele osób zastanawiało się, czy 70-latek musi jeszcze płacić abonament. To dobra okazja, żeby rozwinąć narosłe mity wokół tego, kto musi, a kto nie musi płacić abonamentu i w jakich okolicznościach można zwrócić się z prośbą o rozłożenie długu na raty.
Osobami uprawnionymi do zwolnienia od opłat abonamentowych są m.in.:
- osoby, które ukończyły 75 rok życia,
- osoby zaliczone do I grupy inwalidzkiej,
- kombatanci będący inwalidami wojennymi lub wojskowymi,
- osoby, które ukończyły 60 lat i mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50% przeciętnego wynagrodzenia.
Ten ostatni punkt wymaga doprecyzowania. Otóż średnia wynagrodzenie w Polsce w ubiegłym roku to w przybliżeniu 5.000 zł brutto. Dla porównania najczęściej wypłacana przez ZUS emerytura to ok. 1.800 zł. Oznacza to, że zdecydowana większość osób, które nabyły prawa emerytalne i tak musi płacić abonament.
Jeśli Poczta już zidentyfikowała dłużnika, ten może wnosić o umorzenie albo rozłożenie długu na raty. Trzeba w tym celu napisać pismo i wysłać tradycyjną pocztą na podany na tej stronie adres. Katalog osób i kryteriów, których spełnienie daje nam furtkę do umorzenia długów jest długi i skomplikowany (może być to np. ogłoszenie stanu klęski żywiołowej).
źródło zdjęcia:PixaBay/TVP