Czy szkoła ma brać odpowiedzialność za każdą nieszczęśliwą sytuację, która dzieje się w jej murach? Na przykład gdy w trakcie zabawy w policjantów i złodziei Wojtek odepchnie Piotrka, a ten traci zęby – to jeszcze zabawa, czy już wypadek, za który należy się odszkodowanie? Nie zaskoczę Was, gdy napiszę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mama Piotrka od półtora roku walczy o pieniądze z polisy z OC szkoły. Szkoła na to: takie życie. A firma ubezpieczeniowa: „nikt nie zawinił”. Odszkodowania nie będzie?
Od czasu wybuchu pandemii trochę o tym zapomnieliśmy, ale szkoła bywa niebezpiecznym miejscem. Warto o tym pamiętać, gdy już pociechy wrócą do sal lekcyjnych, ale i przed wakacjami gdy ruszą (jednak) kolonie i obozy.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
W ubiegłym roku PZU oferowało taką polisę na wakacje za pół darmo. Pół, bo trzeba było podać swoje dane osobowe, w zamian za to rodzic nic za ubezpieczenie nie płacił. Wartą kilkadziesiąt złotych składkę opłacał ubezpieczyciel. Akcja okazała się sukcesem, ale w tym roku nie słychać, by firma zdecydowała się ją powtórzyć.
Czytaj też: Jak wybrać dobre NNW dla dziecka?
Polisy NNW i OC szkoły. Rodzice (już) znają swoje prawa
W świadomości polskich rodziców ukształtowało się przeświadczenie (pielęgnowane latami przez nauczycieli, którzy pośredniczą w zawieraniu umów), że polisy NNW dla dzieci są obowiązkowe i trzeba je kupić w szkole. Oczywiście tak nie jest.
Świadomość rodziców rośnie, czego przykład dała nam w ubiegłym roku mama 11-letniej Wiktorii. Dziś coraz więcej osób wie, że a) polisa nie jest obowiązkowa, b) i tak wartą ją mieć, c) warto zapłacić za nią więcej niż 30-50 zł. Różnice między tanim badziewiem, a polisą jakościową wypunktowaliśmy w tym artykule: „Jak sprawdzić czy szkoła oferuje wystarczająco dobre ubezpieczenie dziecka?”.
Polisę NNW warto mieć i to porządną. A jeśli jej nie mamy? Historia, która trafiła do naszej skrzynki pocztowej pokazuje, że nawet najlepsza i najdroższa polisa nie wystarczą, jeśli w szkole zabraknie ludzi, którzy mieliby minimum dobrej woli, aby rzetelnie wyjaśnić okoliczności wypadku.
W tym przypadku nie chodzi bowiem o polisę NNW, ale o polisę OC szkoły. Chodzi o polisę od odpowiedzialności cywilnej, w której nauczyciel jest chroniony na wypadek, gdyby nie upilnował bawiących się uczniów. Ale jak stwierdzić, czy rzeczywiście nie upilnował? Napisała do nas pani Kinga, która od półtora roku „uczy się” na jakich zasadach działają takie polisy.
„Dwójka chłopców bawiła się w policjantów i złodziei. Jeden z nich chwycił mojego syna z tylu za ręce i popchnął tak, jak w filmach gangsterskich, w wyniku tego syn stracił korony stałych górnych jedynek. Jest to już stały uszczerbek na zdrowiu i oszpecenie w wieku 7 lat. Syn będzie wymagał po osiągnięciu pełnoletności poważnej ingerencji dentystycznej, przy ostatnim badaniu korzeń jednego z zębów już wcale nie reagował na ból, więc nie wiadomo czy nie będą konieczne i inne bolesne procedury”
Ale to nie wszystko. Pani Kinga natrafiła także na mur obojętności.
„Szkoła początkowo próbowała ukryć wypadek. Został wpisany do rejestru wypadków dopiero po interwencji mojego męża. Powstał protokół powypadkowy, w którym było wiele fałszywych sformułowań, nawet wybicie górnych stałych jedynek było opisane jako uszczerbienie jednego zęba”
Warto dodać, że ranga takiego protokołu powypadkowego jest bardzo duża. To nie jakaś wewnętrzna notatka na potrzeby szkolnej kroniki, ale urzędowy dokument, który wywodzi się z prawa oświatowego i który jest podstawą do uznania roszczenia ubezpieczeniowego.
8.000 zł odszkodowania na nowe zęby. Ale bez protokołu ani rusz
Pani Kinga relacjonuje, że przez okrągły rok walczyła o pieniądze, a głównym przeciwnikiem jest bezduszny „system”, w którym do wypłaty odszkodowania potrzebny jest właśnie protokół powypadkowy. Pierwszy, który przygotowała szkoła, w opinii pani Kingi był nierzetelny i został zaskarżony. Drugi miał wady prawne, a trzeci rodził się bólach przez prawie rok. Dla naszej czytelniczki to było już za dużo.
„Wstrząsnęło to nami tak, że zgłosiliśmy sprawę do katowickiego kuratorium oświaty. Przedstawiciel kuratorium po wizytacji w maju 2019 r. napisał m.in. że nauczycielka nie udzieliła synowi należytej pomocy, nie wezwała karetki, a szkoła nie miała odpowiedniego regulaminu na okoliczność wypadku w szkole. I że szkoła powinna bardziej starannie prowadzić rejestr wypadków. Zwróciliśmy się do samorządowego kolegium odwoławczego – w rezultacie nauczycielka w końcu została przesłuchana i pojawił się trzeci protokół”
Droga do wypłaty odszkodowania została otwarta. Dodajmy: odszkodowania relatywnie niewielkiego – chodzi o zwrot 8.000 zł wydanych na przywrócenie uzębienia dziecka. Ale cała ta batalia na niewiele się zdała. Nauczycielka nadal twierdzi, że uraz powstał w trakcie zabawy i nie miałaby szans, żeby mu zapobiec. W styczniu 2020 r. firma Uniqa – ubezpieczyciel szkoły – odmówił wypłaty odszkodowania, a w lutym podtrzymał to stanowisko. Powód?
„W tym przypadku odpowiedzialność opiera się na zasadzie winy. Przyjęcie odpowiedzialności za szkodę wymaga udowodnienia, że do jej powstania doszło na skutek zawinionych, bezprawnych zaniedbań ubezpieczonego. W naszej ocenie osoba pełniąca dyżur nie mogła zapobiec powstaniu niniejszej szkody. Zdarzenie miało charakter losowy i trudno było mu zapobiec”
Subiektywna ocena sytuacji. Jak ją zobiektywizować?
Nie pomogła nawet interwencja Rzecznika Finansowego. Uniqa sama słusznie zauważyła, że „w jej ocenie” nauczycielka nie mogła zapobiec powstaniu szkody. A ocena firmy ubezpieczeniowej nie musi być obiektywna – w końcu wiąże się z wypłatą pieniędzy z jej kasy. W tej sytuacji sprawę można by oddać do sądu, który spróbowałby ocenić jak „obiektywnie” jak rzeczywiście było.
Pani Kinga mówi nam, że przy kwocie roszczenia 8.000 zł, większość sumy wydałaby na prawników, a już wydała kilkaset złotych na pomoc przy sporządzaniu pism urzędowych. „Nie mamy na to pieniędzy, prawnik jest drogi, a biegli jeszcze drożsi” – mówi pani Kinga, która zgłosiła się do nas.
Jak ocenić tę sytuację? I czy można w ogóle ją obiektywną miarą spróbować rozsądzić? Zdrowy rozsądek podpowiada mi, że jeśli posyłam dziecko do szkoły, to mam prawo oczekiwać, że personel zadba o jego bezpieczeństwo, niezależnie od tego, czy wypadek zdarzy się w wyniku „zabawy”, czy umyślnej bójki. Szkolny korytarz to nie ring, żeby trenować na nim chwyty obezwładniające, nawet pod pozorem zabawy.
Zapytaliśmy firmę Uniqa czy „w jej ocenie” rzeczywiście przebieg wydarzenia wyklucza winę nauczyciela (a więc i wypłatę odszkodowania). Oto jaką odpowiedź dostaliśmy.
„Wznowiliśmy postępowanie likwidacyjne w sprawie tej szkodzie. Zebrana w sprawie dokumentacja jest przedmiotem ponownej analizy i w możliwie najszybszym terminie zajmiemy stanowisko w sprawie zgłoszonych roszczeń”
Jest więc cień szansy, że decyzja jednak będzie wzruszona. Jesteśmy w kontakcie z panią Kingą i mamy nadzieję w najbliższym czasie dostać od niej pozytywną informację o zmianie decyzji firmy ubezpieczeniowej.
POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO ODCINKA PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” naszym gościem jest jeden z najmądrzejszych i najbardziej doświadczonych w Polsce analityków rynku kapitałowego – Wojciech Białek. Jego analizy na co dzień możecie czytać na blogu „K(no)w future” pod adresem https://wojciechbialek.pl/. Dziś, specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach” pan Wojciech opowiada o tym jak widzi przyszłość naszych portfeli w najbliższych latach, miesiącach, a nawet dziesięcioleciach. Przepraszamy za niską jakość nagrania, z przyczyn „społeczno-dystansowych” nagrywaliśmy przez internet i niestety akurat z łączami nie było w tym czasie najlepiej.
Aby posłuchać, kliknij powyższy baner lub wejdź w ten link
Spis treści odcinka:
od 1:50 – W którym miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o kryzys koronawirusowy?
od 14:00 – Jakie skutki mogą przynieść naszym portfelom bezprecedensowe reakcje banków centralnych? Czy będzie bolało?
od 25:36 – Pandemia grypy „hiszpanki”, a Covid-19. Czy są jakieś analogie jeśli chodzi o sposoby lokowania oszczędności w takich okolicznościach?
od 40:45 – Co z PPK w czasie pandemii i kryzysu gospodarczego? Wchodzić, wychodzić, uciekać, a może zwiększać wpłaty?
od 49:56 – Portfel inwestycyjny na najbliższe 20 lat a la Wojciech Białek. Jak długoterminowo ulokować oszczędności, żeby nie tylko zabezpieczyć się przed inflacją, ale też pomnożyć oszczędności w najbliższych latach?
źródło zdjęcia: PixaBay