W nadchodzących kryzysowych miesiącach może się liczyć każda złotówka. Ci z pracowników, którzy dali się namówić do udziału w Pracowniczych Planach Kapitałowych, mają nie lada dylemat: trzymać się oszczędzania na przyszłą emeryturę, patrząc na spadki cen akcji, czy też się wypisać? Jest i trzecie rozwiązanie: zostać w PPK i… co miesiąc wypłacać pieniądze, inkasując część dopłat od pracodawcy. Sprawdzam, ile można odzyskać w ramach „operacji zwrot”. A może właśnie teraz trzeba iść pod prąd i zwiększyć maksymalnie wpłatę do PPK i poprosić o to samo pracodawcę?
100-200 zł miesięcznie – tyle przeciętnie odkłada w PPK pracownik, który zdecydował się na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę w nowym, dobrowolnym programie. Spośród 2,9 mln pracowników największych firm (zatrudniających co najmniej 250 osób) zdecydowało się na to tylko 1,1 mln osób.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nowych szybko nie przybędzie, bo w ustawie antykryzysowej jest przedłużenie terminu uruchomienia PPK w średnich firmach (zatrudniających powyżej 50 pracowników) na jesień. Zresztą widmo kryzysu i spadki cen akcji na giełdach nie zwiastują dużego zainteresowania PPK ze strony pracowników mniejszych firm.
Od stycznia do końca marca wartość akcji na warszawskiej GPW spadła o ponad 150 mld zł. W tym samym czasie fundusze PPK straciły przeciętnie ok. 15% wartości jednostek uczestnictwa. Ale pierwsze wpłaty pracowników trafiły do PPK dopiero jesienią, więc nasze konta nie są jeszcze (na szczęście) wypchane gotówką. Średnio było na nich – w momencie wybuchu kryzysu – ok. 1500-1600 zł na każdego z uczestników. Teraz to nawet 240 zł mniej. Nie wiadomo, ilu uczestników wycofało się z PPK w ostatnich dwóch tygodniach. Stan gry przed kryzysem był następujący:
PPK i strategia ucieczki na raty, czyli zjeść ciastko i mieć ciastko
Najsprytniejsi uczestnicy PPK w zaistniałej sytuacji stosują strategię „ucieczki” z PPK, ale takiej ucieczki, która pozwoli uszczknąć jak najwięcej dla siebie. Jeden z naszych czytelników opisał ten trik w sposób następujący:
„Jeśli ktoś nie chce ryzykować na rynku kapitałowym, to może środki z PPK co miesiąc wypłacać (dokonywać ich zwrotu na swój rachunek bankowy), gdy tylko zostaną zaksięgowane w PPK wraz z wpłatą pracodawcy. W ten sposób można mieć ciastko (bezpieczeństwo bankowego depozytu) i zjeść ciastko (dostać ekstra dodatek od pracodawcy)”
Czy to uczciwe? Czy dozwolone? Ile można z tego wyciągnąć i na jakich warunkach można zastosować strategię zwrotu? Przypomnijmy, ż podstawowa wpłata na PPK wynosi 2% wynagrodzenia brutto po stronie pracownika i minimalnie 1,5% po stronie pracodawcy. No i jest jeszcze jednorazowa, powitalna dopłata od państwa. Jak można dostać się do tych bonusów?
Mechanizm zwrotu jest opisany w ustawie i w statutach funduszy. Przewiduje on możliwość zwrotu środków z rachunku PPK na konto bankowe klienta przed osiągnięciem 60 lat. Nie wprowadzono limitu takich operacji (można więc teoretycznie powtarzać ją co miesiąc), a na realizację przelewu czeka się 14 dni. Trzeba tylko podać rachunek do wypłaty. Fundusze nie wprowadziły opłaty za taką operację (choć jeśli będzie ich sporo – zapewne zostaną wprowadzone prowizje lub ograniczenia).
———————
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
———————-
Ale czy to ma sens? Załóżmy, że nasza pensja to 4.000 brutto. W podstawowym scenariuszu wpłacilibyśmy na PPK kwotę 80 zł z naszego uposażenia. Do tego dochodzi 49,2 zł netto od pracodawcy (po potrąceniu podatku dochodowego) – razem 129,2 zł. Ale to nie znaczy, że wszystkie te pieniądze można „odzyskać” i przelać sobie na konto bankowe.
Dotyczy to jedynie pieniędzy wpłaconych przez pracowników i 70% wpłaty pracodawcy, czyli w tym przypadku kwoty 34,4 zł. Dopłata od państwa wróci do jego kasy. Jeśli w międzyczasie nasz fundusz zdołał wykręcić jakiś zysk, to zapłacimy jeszcze podatek Belki. Bilans jest taki, że wpłaciliśmy 80 zł z naszej pensji, zaś wypłacamy 114,4 zł. W przypadku pensji 8.000 zł brutto i podwyższenia wpłaty pracodawcy do 4% „uzysk” wyniósłby już 265,6 zł.
Czytaj więcej: Koronawirus zarazi polskie firmy. Na śmierć. Jak ratować przedsiębiorców przed bankructwem? Mój pomysł
A może… pójść pod prąd i właśnie teraz zwiększyć wpłatę do PPK?
Czy takie cykliczne przerzucanie gotówki z konta PPK na konto bankowe – przy założeniu, że nie będzie od tego żadnych prowizji – ma sens? A może wręcz przeciwnie: właśnie teraz udział w PPK nabiera głębszego sensu? Gdy elektomarket robi promocję na 55-calowy telewizor 4K i wystawia go za 1500 zł, to klienci walą drzwiami i oknami. A gdy na giełdzie można kupić „w promocji” akcje po obniżce cen o jedną trzecią, albo i połowę?
Spróbujmy zatem odpowiedzieć na pytanie – kto w tym trudnym czasie robi lepszy interes – ten kto chowa uszy po sobie i daje dyla z PPK, czy ten, który pójdzie pod prąd – nie tylko utrzyma swoje uczestnictwo w PPK, nie tylko nie będzie uskuteczniał żadnych kombinacji z cyklicznymi wypłatami, ale wręcz zwiększy wpłatę do maksymalnego możliwego poziomu i poprosi o to samo pracodawcę? 8% pensji może iść do funduszy, które za te pieniądze będą kupowały przecenione akcje. Tutaj znajdziesz sporo ciekawych danych o tym dlaczego inwestowanie w długim terminie się opłaca
W inwestowaniu oszczędności polecam: zasadę czterech ćwiartek, o której więcej pisałem w tym artykule.
—————————–
POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
—————————–
Gospodarka się podniesie, podobnie jak podnosiła się po każdym poprzednim kryzysie, wojnie, czy epidemii. Ten wykres pokazuje, że wszelkie globalne tragedie były jedynie krótkimi postojami w drodze wzrostu wartości firm (obrazuje to indeks giełdowy).
Fundusze (częściowo) odporne na bessę
W PPK wbudowany jest mechanizm, który opisywaliśmy na łamach „Subiektywnie…” wiele razy, a który polega na zmianie strategii inwestowania pieniędzy wraz z wiekiem przyszłego emeryta. Spojrzałem na stopy zwrotu funduszy PPK i zobaczyłem, że te dedykowane osobom najstarszym (urodzonym w okolicach 1967 r.), czyli w teorii najbezpieczniejsze, w ostatnich trzech miesiącach straciły 1-5% (w zależności od „funduszu). A więc znacznie mniej, niż 25-30%, które straciły fundusze mające 100% akcji.
Jest jeden, koronny argument na to, by potraktować obecny kryzys jako „emerytalną” okazję. Obecnie mamy ogromną przecenę akcji na całym świecie, a polskie spółki nie były tak tanie od grubo ponad 20 lat. Wskaźnik cena do wartości księgowej wynosi 0,77. To znaczy, że majątek, nieruchomości, znaki firmowe, maszyny firm są więcej warte niż kwota, na którą wycenia je rynek (poniżej wskaźnik obrazujący średnią wycenę majątku firm na polskiej giełdzie).
Czytaj też: Na całym świecie akcje tanie niesłychanie? Co mówią wskaźniki?
Ten kryzys i każdy poprzedni pokazują, że inwestowanie na emeryturę to bieg nie tylko długodystansowy, ale też z przeszkodami. A inwestycja w PPK jest zaprogramowana na kilka dekad – dlatego wykonywanie gwałtownych ruchów, porzucanie oszczędzania z powodu krachu na giełdach może nie być najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że PPK inwestują pieniądze nie tylko w Polsce, ale w największe spółki na całym świecie (tylko 40% części akcyjnej inwestycji muszą lokować w kraju).
Choć oczywiście nie można wykluczyć, że ten kryzys będzie inny, niż wszystkie. I przyniesie głębsze starty, które trudniej będzie odrobić, niż bywało to w przeszłości. Przed uczestnikami PPK jest więc nie lada dylemat.
źródło zdjęcia: PixaBay