„Za czym kolejka ta stoi? Za kartą EKUZ!”. A właściwie po kartę EKUZ. W sezonie wakacyjnym oddziały NFZ przeżywają oblężenie chętnych, chcących wyrobić sobie kartę, która pozwala na bezpłatne leczenie za granicą. Dla stojących w kolejkach mam dwie wiadomości: ani oczekiwanie nie jest przyjemne, ani leczenie bezwarunkowo darmowe. Sprawdziłem jak działa EKUZ i… jak wyrobić sobie taką kartę przez internet
Cyfrowe państwo zatacza coraz szersze kręgi. Nie musimy już wozić ze sobą polisy OC oraz dowodu rejestracyjnego (możemy mieć to w smartfonie), w portfelu upychać dowodu osobistego. Przybywa też cyfrowych ścieżek uzyskania ważnych dokumentów. Taka opcja pojawiła się w przypadku Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) – zamówiłem ją przez internet, z dostawą do domu. Jak to wyglądało i czy powinniście pójść w moje ślady?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Co to jest EKUZ i czy warto się przejmować, że jeszcze jej nie masz?
EKUZ to taka nasza darmowa legitymacja ubezpieczeniowa – karta o jednolitym w całej Unii Europejskiej wzorze zaświadcza przed rejestratorką placówki medycznej w Paryżu, Barcelonie, Turynie, czy Sofii, że dany obywatel kraju Wspólnoty – dajmy na to ja, Irek Sudak – płaci składki ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce, więc ma prawo do korzystania z publicznej (niekoniecznie, lecz często bezpłatnej) służby zdrowia w danym kraju.
Które kraje honorują EKUZ? Karta obowiązuje w 28 krajach Unii, a do tego jeszcze w Lichtensteinie, Szwajcarii, Norwegii i Islandii. Co nam daje? Wiele osób ma mylne przekonanie, że EKUZ to dostęp do bezpłatnej służby zdrowia. Tak nie jest. Gdy przekraczamy granicę danego kraju, to wpadamy w tryby tamtejszej służby zdrowia i zasad w niej obowiązujących. To, co dla tamtejszych obywateli jest darmowe – i dla nas jest. A za to, za co oni w służbie zdrowia płacą – my też zapłacimy.
Czytaj też: Kupujesz polisę turystyczną w biurze podróży? Uważaj na haczyki w umowach! Na co zwrócić uwagę przed podpisaniem papierów?
W związku używaniem karty EKUZ za granicą (czego tak naprawdę nikomu nie życzymy, bo to oznacza, że na wczasach coś poszło nie tak) wystąpują trzy ryzyka:
Ryzyko pierwsze. Jeśli w danym kraju obowiązuje model współpłacenia za konsultacje lub leczenie (np. w Chorwacji trzeba wyłożyć 20%) to musimy częściowo zapłacić. Albo – jak we Francji – musimy najpierw zapłacić lekarzowi (i to głównie gotówką!), a dopiero potem zostane wykonane świadczenie, które potem tamtejsza Kasa Chorych (Caisse Primaire d’Assurance Maladie) tam zrefunduje. Za leczenie w szpitalu generalnie nie zapłacimy. Generalnie, bo oprócz darmowych zabiegów obowiązuje stawka dobowa za pobyt, która refundowana już nie jest.
Z kolei w Niemczech wizyta np. u internisty jest darmowa, ale tylko raz na kwartał. Z kolei w Holandii w ogóle nie są refundowane usługi stomatologiczne dla dorosłych. Jeśli chcecie wiedzieć jakie kruczki i pułapki czekają na Was w kraju docelowym, to polecam ten unijny informator.
Ryzyko drugie: Nie wszystkie placówki w każdym kraju honorują EKUZ. Mogą być kraje, a nawet całe regiony, w których jest przewaga prywatnych placówek, szpitali i poradni – tam karta EKUZ spełnia rolę co najwyżej ciekawostki przyrodniczej. W ramach EKUZ możesz korzystać tylko z tych placówek medycznych, które mają podpisaną umowę z lokalnym ubezpieczycielem (kasą chorych, czy oddziałem „ichniejszego” NFZ).
Ryzyko trzecie: EKUZ nie pokrywa kosztów transportu medycznego. Gdy – odpukać – wydarzy się coś złego, to właśnie koszty transportu mogą pochłonąć lwią część kosztów. Jak dużą? W najczarniejszym scenariuszu, czyli gdyby trzeba było sprowadzić do kraju zwłoki, koszty idą w dziesiątki tysięcy złotych. A przecież może być konieczność transportu chorego helikopterem, czy karetką na sygnale przez wiele kilometrów. EKUZ nam wtedy nie pomoże.
Gdybyśmy wystosowali błagalne pismo do prezesa lub dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ, to może on wyrazić zgodę na pokrycie kosztów transportu do miejsca leczenia lub zamieszkania w kraju, ale tylko najtańszym środkiem komunikacji możliwym do zastosowania w aktualnym stanie zdrowia. I tylko w przypadku, gdy przewidywane koszty leczenia za granicą przewyższają koszty transportu i leczenia w kraju. Oznacza, to, że jeśli NFZ będzie chciał zaoszczędzić na leczeniu w Szwajcarii, to na pewno znajdzie sposób żeby sprowadzić nas do kraju ;-).
Generalnie co kraj, to obyczaj, więc kartę EKUZ większość osób bierze w ciemno, nie wiedząc w szczegóły: jakie świadczenia obowiązują w danym kraju, a za jakie trzeba płacić. Rozsądny podróżnik nie traktuje jej jako jedynego zabezpieczenia – oprócz EKUZ kupuje też klasyczne ubezpieczenie turystyczne. Zapraszam do poradnika o tym jak wybrać porządne ubezpieczenie turystyczne.
EKUZ i polisa prywatna są jak Starsky i Hutch
Ale to działa w dwie strony. Tych, którzy straciliby wiarę w sens posiadania karty EKUZ i stawialiby tylko na ubezpieczenie turystyczne uprzedzam, że bez EKUZ można wpaść w nie lada tarapaty finansowe nawet mając wykupioną polisę turystyczną. EKUZ i polisa komrecyjna to jak dobra para filmowych gliniarzy – Starsky i Hutch, czy Tango i Cash.
Po pierwsze, polisy turystyczne w podstawowym wariancie nie chronią od chorób przewlekłych, czyli np. chorób serca. Mieliśmy zawał w czasie wakacji i potrzebujemy natychmiastowej pomocy? Część polis nie zapewnia ochrony od chorób przewlekłych).
Po drugie, leczenie szpitalne na mocy EKUZ, tak jak w ramach NFZ, nie ma górnej sumy ubezpieczenia. To oznacza, że jeśli trafiłaby się nam jakaś arcyskomplikowana operacja, czy wielomiesięczne leczenie, kasa z polisy prywatnej zapewne skończyłaby się po kilku dniach lub tygodniach.
No i EKUZ daje pełną ochronę dla kobiet w ciąży, finansuje koszty porodu, chorób przewlekłych, czy wypadku przy pracy (o ile ubezpieczony jest zatrudniony przez polskiego pracodawcę).
Przezorny jest zawsze ubezpieczony, więc podróżując z głową najlepiej będzie się ubezpieczyć na co najmniej 100.000 zł, kupując polisę turystyczną oraz wziąć ze sobą EKUZ – karta pokryje podstawowe wydatki na lekarzy, wizyty w placówkach medycznych, czy poważniejsze przypadki chorobowe.
Polisy turystyczne dodatkowo pokrywają ewentualne szkody z tytuły odpowiedzialności cywilnej, a te bardziej wypasione mogą mieć nawet jakieś assistance (np. usługę tłumaczenia, pomoc prawną).
Czytaj też: Ubezpieczenie kosztów rezygnacji z podróży – czy warto je kupić? Ile kosztuje? Gdzie są haczyki?
Karta EKUZ przez ePUAP. Testujemy jak działa e-państwo dla podróżnika
Ponieważ regularnie opłacam składki zdrowotne i od czasu do czasu jeżdżę do innych krajów UE, postawiłem po raz pierwszy złożyć wniosek o kartę EKUZ przez internet. Taka opcja jest możliwa z poziomu platformy ePUAP, do której konto można sobie wyrobić przy pomocy bankowości elektronicznej – wtedy też logujemy się tam przy pomocy loginu i hasła bankowego (tak, jak to było przy e-podatkach). Jak mi poszło?
Na początek dobra wiadomość – nie musicie nic drukować, ani skanować. Po zalogowaniu wybieramy zakładkę Zdrowie, a następnie Wydanie karty EKUZ w związku z pobytem czasowym za granicą.
Potem naszym oczom ukazuje się wniosek z interaktywnymi polami do wypełnienia. Wniosek wypełniamy sobie (możemy też dziecku – wystarczy wpisać jego PESEL) online i wysyłamy przez internet na skrzynkę wojewódzkiego oddziału NFZ, do którego jesteśmy przypisani. Formularz jest już częściowo wypełniony, m.in. w PESEL i adres mailowy do kontaktu. Od zalogowania do odebrania Urzędowego Potwierdzenia Odbioru minął w moim przypadku jakiś kwadrans.
Gorzej było z czekaniem na samą kartę, którą przy zamówieniu internetowym musi do naszych rąk dostarczyć listonosz – szkoda, że karta nie występuje w formie elektronicznej lub dokumentu, który mógłby przechowywać w smartfonie (jak np. elektroczniczną wersję dowodu osobistego). Jesteśmy skazani na kolejny plastik w portfelu. Nie rozumiem dlaczego karta EKUZ nie może być cyfrowy i dlaczego nie mogę jej sobie ściągnąć na smartfona lub komputer tuż przed wyjazdem. Stoją za tym przesłanki informatyczne czy też może prawne?
Mój wniosek dotarł do adresata w piątek 28 czerwca o godz. 18.30, czyli NFZ mógł się nim zająć w poniedziałek 1 lipca. Teoretycznie kartę przez internet wyrabia się przez 3 dni. To długo. Dla porównania: jeśli idziemy do oddziału NFZ i karnie odstoimy swoje w kolejce, to kartę dostaniemy od ręki.
W moim przypadku list z kartą został nadany dopiero 9 lipca, a dotarł do skrzynki pocztowej 12 lipca. Nie można więc powiedzieć, że jest to najszybszy sposób wyrobienia sobie EKUZ. Ale wysłałem wniosek o progu sezonu wakacyjnego (na „przednówku” pewnie byłoby szybciej). Finalnie stałem się szczęśliwym posiadaczem karty EKUZ, którą będę dołączał do ubezpieczenia turystycznego. Mam spokój do lipca 2022 roku ;-). Wam też polecam mieć tę kartę w portfelu. To nic nie kosztuje, a zapewnia święty spokój w podrózy.