„Będzie pan musiał oddać 29.000 zł dopłat” – usłyszał od bankowca pan Tomasz, gdy postanowił wcześniej spłacić kredyt. „Ale przecież prawo mówi coś innego” – zaoponował klient. A ponieważ pat trwał, poprosił o pomoc ekipę „Subiektywnie o finansach”
Ostatnie lata to nieprzerwany wzrost cen mieszkań. Dopiero ostatnio są pewne sygnały osłabienia. Mamy największy od prawie 3 lat spadek spadek liczby wniosków o kredyt hipoteczny (aż o 25%). A deweloperzy giełdowi w całym 2018 r. sprzedali o 14,5% mniej mieszkań niż rok wcześniej. Na drugiej szali są jednak dane, z których wynika, że w Polsce Polsce brakuje ciągle 2 mln mieszkań.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Programami, które miały pomóc zaspokoić głód mieszkaniowy, były Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych. Program MdM ruszył w 2014 r. a ostatnie wnioski można było składać w grudniu 2017 r. I właśnie na tle tego ostatniego rozgrywa się historia mojego czytelnika.
Na czym polegało wsparcie państwa w ramach MdM? To były dopłaty państwowe pokrywające wkład własny przy zakupie nieruchomości na kredyt (oczywiście nie każdej nieruchomości i nie każdemu klientowi – były limity i ograniczenia). W sumie na ten cel poszło ponad 3 mld zł, a z dopłat skorzystało ponad 110.000 osób.
MdM i jego warunki, obostrzenia oraz ograniczenia są właśnie przedmiotem tej historii. Zgłosił się do nas pan Tomasz, nad którym zawisła… groźba zwrotu uzyskanej dopłaty.
Czytaj też: Jak przygotować się do wzięcia kredytu hipotecznego? Solidnie!
Czytaj też: Dwa miesiące czeka klient na wydanie decyzji kredytowej. Czy banki łamią prawo?
Pan Tomasz mógł stracić 29.000 zł, ale nie wierzy bankowi na słowo
Pan Tomasz spłaca kredyt z dopłatą MdM, który został uruchomiony w grudniu 2014 r. Mieszkanie odebrał w styczniu 2015 r. Dofinansowanie z programu MdM w jego przypadku wyniosło 29.000 zł. Po kilku latach nasz czytelnik postanowił zmienić swoje plany życiowe:
„Chciałbym w tym roku spłacić przedterminowo kredyt, jednak bank twierdzi, iż wtedy będę musiał oddać część dofinansowania, bo kredyty w ramach MdM można bezkarnie spłacić najwcześniej po pięciu latach”
To prawda, 1 września 2015 r. weszły w życie obostrzenia w spłacie kredytów MdM. I rzeczywiście dotyczą one pierwszych pięciu lat od momentu zakupu mieszkania z dopłatą państwową. Jeśli klient kupił mieszkanie w 2015 r., to do 2020 r. jest „uziemiony” (co prawda może pozbyć się lokalu, ale będzie musiał rozliczyć się z bankiem w kwestii dopłaty). Nasz czytelnik tłumaczy, że w jego sprawie jest inaczej i bank powinien to wiedzieć:
„Uruchomiłem kredyt i podpisałem akt notarialny w styczniu 2015 r., a więc jeszcze przed wprowadzeniem tego ograniczenia. Nie powinno mnie ono dotyczyć”
Bank BGŻ BNP Paribas nie ułatwia sprawy. Informacje, które nasz czytelnik dostał na infolinii, nie są zbieżne z tym, co klient przeczytał. Wiadomo, że żaden bank nie lubi, gdy klient wcześniej spłaca kredyt hipoteczny (mniej zarabia wtedy na odsetkach, powinien też zwrócić proporcjonalną część prowizji i ewentualnych składek ubezpieczeniowych). Ale żeby z tego powodu dezinformować klienta? Obstawiam, że w banku po prostu nie pamiętano o tym, że prawo w obecnym brzmieniu pochodzi z jesieni 2015 r., a wcześniej zasady były inne.
Zainteresowaliśmy się sprawą i… Klient jednak nie musi oddać pieniędzy
Poprosiliśmy bank o wyjaśnienia. Wygląda na to, że nasze zainteresowanie problemem czytelnika przełożyło się na większa zainteresowanie banku BGŻ BNP Paribas ustaleniem stanu faktycznego. Otrzymaliśmy bowiem od banku solidne – i, co ważne – pozytywne dla klienta wyjaśnienie, które zmienia wykładnię wcześniej przedstawioną przez kredytodawcę. W tym miejscu zacytuję tylko kluczowe zdanie:
„W opisanym przypadku, gdy kredytobiorca chce dokonać spłaty kredytu (w części lub całości) nie musi zwracać bankowi udzielonego dofinansowania”
Sprawa załatwiona? Tego samego dnia, w którym dostałem odpowiedź z banku, skontaktowałem się z panem Tomaszem i zrelacjonowałem mu to, co udało mi się ustalić. Ale zastrzegłem, że warto by było, żeby przed złożeniem dyspozycji wcześniejszej spłaty kredytu uzyskał potwierdzenia sytuacji prawnej na piśmie. Na szczęście nie było to konieczne. Pisze czytelnik:
„Dzisiaj rano zadzwonił do mnie mój bankowy opiekun i przekazał dokładnie to, co Pan mi napisał. Sytuacja jest już jasna i zgodną z moimi przypuszczeniami. Dziękuję za pomoc!”
Cieszymy się, że klient nie jest już traktowany po macoszemu. Być może jego problem nie jest zbyt powszechny, ale mimo wszystko bank powinien od początku traktować go z większym pietyzmem.
źródło zdjęcia: PixaBay