19 sierpnia 2018

Tani prąd dla konsumentów jeszcze tylko przez cztery miesiące? Rząd chwyta się ostatniej deski ratunku. Ale na razie to też nie działa

Tani prąd dla konsumentów jeszcze tylko przez cztery miesiące? Rząd chwyta się ostatniej deski ratunku. Ale na razie to też nie działa

Rząd szuka sposobu, żeby zbić ceny prądu i uchronić konsumentów przed podwyżkami taryf. Minister Energii ogłosił, że cały prąd jaki wyprodukują elektrownie, powinien trafić na giełdę. I że chce, by zaczęło się to dziać od razu, od sierpnia. A jeśli fortel się nie uda? Na razie sierpniowe ceny energii są znów rekordowe. Czy przed nami ostatnie cztery miesiące niższych rachunków za prąd? I co będzie potem?

O tym, że ceny prądu (nie licząc opłat za jego dystrybucję) biją rekordy pisaliśmy już kilka razy, m.in. w tekście: Prąd drożeje na potęgę. Do akcji włącza się UOKiK i KNF. Czy czekają nas podwyżki? I jak możemy się przed nimi uchronić? Pojawiły się nawet spekulacje, że wzrost cen to efekt jakiejś zmowy producentów. Na razie nie słychać żeby UOKiK, czy KNF znalazły odpowiedzi czy faktycznie ktoś majstrował przy cenach prądu, za to do akcji przystąpiło Ministerstwo Energii.

Zobacz również:

Ustawa na ratunek konsumentom prądu?

Urząd podjął nadzwyczajne kroki i zdecydował, że trzeba jak najszybciej (czyli po wakacjach, jak posłowie wrócą z urlopów) uchwalić ustawę, która zobliguje producentów prądu do tego, żeby wyprodukowaną przez nich energię w całości „wysyłali’’ na giełdę. Wcześniej przez parkiet wystarczyło przepchnąć jedynie 30% produkcji. Resztę można było zakontraktować z odbiorcami w umowach bezpośrednich.

Urzędnicy podejrzewają, że inwestorzy potraktowali energię jak jakiegoś bitcoina, którym można spekulować, podbijać ceny, tanio kupić i drogo sprzedać. Im mniej „towaru” jest na giedzie, tym łatwiej manipulować jego cenami. Obowiązkowe „przepuszczanie” całej energii przez giełdowy parkiet ma pomóc w utabilizowaniu cen. Skoro energii będzie można kupić na giełdzie więcej, to niższa powinna być jej cena.

Ustawa podwyższająca obowiązek handlowania energią poprzez giełdę w długi sierpniowy weekend trafiła do uzgodnień z innymi ministerstwami, kolejne kroki procedowania nad nią można śledzić tutaj, na stronach Rządowego Centrum Legislacji.

Minister zachęcił nawet firmy, by nie czekały na rozwój wydarzeń w parlamencie, ale od razu skierowały całą produkcję na Towarową Giełdę Energii. Ale formalnie nie całą, bo najtańsza energia ze źródeł odnawialnych (tania w rozumieniu jednostkowych kosztów wytworzenia, bez dopłat) i prąd z elektrociepłowni ma nie podlegać temu obowiązkowi.

Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!

Rzut oka na ceny. Coraz częściej „trójka” z przodu

Na razie efektów zapowiedzi polityków w cenach prądu nie widać. Kontrakty na energię zdrożały, licząc od 31 lipca do 17 sierpnia, czyli ostatniego piątku, o 6-13%. Poniżej kilka cyferek dla cen tzw. kontraktów podstawowych typu BASE (czyli takich, po których firmy handlujące prądem kupują go z opcją „wykorzystania” w każdej godzinie doby).

  • prąd z dostawą na IV kwartał 2018 r. zdrożał o 13 % – do 263 zł za megawatogodzinę (MWh)

  • prąd z dotawą na I kwartał 2019 r. zdrożał o 8% – do 228 zł za MWh

Podobnie, a nawet bardziej drożały kontrakty typu PEAK, czyli z dostawą w godzinach, gdy zapotrzebowanie na energię jest największe.

  • na IV kwartał 2018 r. – o 13 % do 324 zł ma megawatogodzinę

  • na 2019 r. – o 8% do 312 zł za MWh

To tyle samo, albo nawet nieco więcej niż wyniosły majowe rekordy. Wniosek jest taki, że za wzrostem cen mogą stać jednak solidne podstawy, takie jak wzrost kosztów produkcji (ku uciesze górników drożeje węgiel), wzrost kosztów emisji CO2, a nie spekulanci.

Za cztery miesiące podwyżki cen prądu dla konsumentów?

Co to oznacza dla konsumentów? Że jeżeli ceny prądu nie spadną, to niechybnie czekają nas podwyżki w 2019 roku. Firmy złożą dobrze uzasadnione wznioski do Urzędu Regulacji Energetyki, a ten będzie musiał zaakceptować większe lub mniejsze podwyżki.

Czy jest jakaś szansa, że po wakacjach – gdy zapotrzebowanie na prąd trochę spadnie – wszystko się uspokoi, ceny spadną i zapomnimy o problemie? To się nie wydarzy. Prawdopodobnie jesteśmy świadkami fundamentalnej zmiany, o której ostrzegali eksperci już od kilku lat – że czasy taniej energii odchodzą w zapomnienie. Ostatni raz pisaliśmy o tym komentując raport Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Nie uratują nas ani własne zasoby węgla, a jedynie produkowanie własnego prądu, na co już decyduje się wiele firm, że wspomnę tylko Ikeę, czy Maspex. Taką możliwość mają też konsumenci. Warszawa daje właśnie 15 000 zł na własną minielektrownię.

A może zdać się tylko na wolny rynek?

Skoro i tak taniej nie będzie, to może czas na to, by wolny rynek – czyli popyt i podaż – w pełni decydował o cenach za prąd, a w dalszej perspektywie może i za gaz? To by oznaczało, że firmy nie musiałyby składać żadnych wniosków do Urzędu Regulacji Energetyki i pytać o możliwość zmiany cen dla konsumentów.

Czytaj też: Podwyżki taryf za prąd? Fortum daje promesę obniżki o 20%. Ale bonus opłaca się tylko w pakiecie z gazem. Czy gra jest warta świeczki?

Wkrótce miną trzy lata od czasu, kiedy minister energii zasugerował to po raz pierwszy na konferencji EuroPower w Warszawie. Byłem tam i słyszałem na własne uszy:

„Pełne uwolnienie cen nie może doprowadzić do nadmiernego obciążenia budżetów domowych, szczególnie tych najsłabszych ekonomicznie konsumentów. Dlatego gdybyśmy o tym myśleli – czego nie wykluczam – muszą być zastosowane mechanizmy osłonowe – powiedział minister Tchórzewski”

Nie wiadomo, o jakie działania osłonowe może chodzić – czy o rozłożenie uwolnienia cen w czasie, czy np. o jakąś pomoc finansową dla najuboższych rodzin. Obecnie w stosunku do swoich zarobków Polacy płacą jedne z najwyższych rachunki za prąd w Europie.  Być może gdyby ceny uwolnić, to wzrosłaby konkurencja i wbrew pozorom byśmy na tym skorzystali?

źródło zdjęcia: Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michal
5 lat temu

Niedługo będziemy walczyć o katary z solarów na balkonie! Dajcie ludziom wolną rękę i sobie poradzą.

Ppp
5 lat temu

Na polskim rynku problemem, poza cenami, jest skomplikowana struktura rachunków. Osobno płaci się za prąd, osobno za przesył, do tego jakieś abonamenty, opłaty stałe i zmienne – efekt jest taki, że oszczędzanie prądu nie daje efektów! Jak się zużyje nieco mniej prądu, to wzrasta jakaś inna opłata. Chyba, że ktoś na działce świeci jedną żarówką kilka godzin rocznie, ale w domu tak się nie da. Myślę, że powinni zacząć od uproszczenia rachunków tak, by albo wszystko było w cenie prądu, albo żeby dochodziła do niej JEDNA opłata stała (wynajem kabla lub coś podobnego). A co do wolnego rynku – rzeczy… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Ppp

Tak, bardzo słuszna uwaga. To powinno być bardziej przejrzyste.

5 lat temu

Jestem ciekaw o ile zrobią podwyżki, czy potem normalną przeciętną rodzinę będzie stać na opłacanie tego… wszędzie tylko podwyżki, a płaca się nie zmienia, to nie jest normalne!

Bartek B.
5 lat temu

Uwolnienie rynku energetyki w Polsce będzie katastrofa identyczna jak Internet z kabla w Stanach Zjednoczonych. Z tego co rozumiem autor zakłada że średni i nagly wzrost cen zostanie w pewnej części zrównoważony większym polem dla konkurencji i walce o klienta. Jednak juz teraz przecież każdy może zmienić producenta a wybór jest bardzo mały. Duzi producenci, z których część jest również dostawcami podzielili rynek pomiędzy siebie geograficznie i konkurencja, która wymagałaby ogromnych nakładów w sieci oraz walkę cenową zupełnie sie nie opłaca. Nawet zakładając że zdarzy się cud i ceny produkcji pozostaną na obecnym poziomie bardzo szybko większość kosztów zostanie przesunięta… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu