11 listopada 2025

Obiecał, że pomoże zarobić duże pieniądze, ale zamiast tego je ukradł. Sąd uznał, że… to wcale nie było oszustwo. Kwestia staranności

Obiecał, że pomoże zarobić duże pieniądze, ale zamiast tego je ukradł. Sąd uznał, że… to wcale nie było oszustwo. Kwestia staranności

Kwestia staranności, czyli jak oszust został uniewinniony przez sąd. Biznesmen padł ofiarą kradzieży, ale – choć złodziej został zidentyfikowany i schwytany – przegrał proces w sądzie. I nie odzyskał części swoich pieniędzy, gdyż sąd uznał, iż… był zbyt nieostrożny, by sprawę nazwać oszustwem. Złodziej – skazany już w pierwszej instancji na więzienie – w najśmielszych marzeniach nie mógł przewidzieć, że taki będzie finał sprawy. Jak to możliwe?

Niedawno w Polsce głośna była sprawa oszustwa, którego ofiarą padła starsza pani. Na skutek ataku socjotechnicznego pani najpierw udostępniła przestępcom login i hasło do swojego konta, a potem jeszcze zatwierdziła transakcję wyprowadzenia z tego konta pieniędzy do złodziei. W zasadzie ofiara zrobiła wszystko, co tylko możliwe, by dać się okraść.

Zobacz również:

Sąd mimo wszystko nakazał bankowi zwrócić ukradzione pieniądze, bo uznał, że starsza pani nie miała wystarczających kompetencji cyfrowych, żeby się obronić przed tak dobrze przygotowanym atakiem, zaś bank powinien wziąć część odpowiedzialności za następstwa udostępniania klientom możliwości transakcyjnych, które niosą ryzyko kradzieży pieniędzy w sposób zdalny.

Poza tym sąd uznał, że to bank, a nie okradziona klientka, dopuścił się rażącego niedbalstwa, bo nie zablokował złodziejskich transakcji pomimo bardzo nietypowych ruchów na koncie starszej pani. Tam było wszystko: zrywanie lokat terminowy, przerzucanie pieniędzy z konta oszczędnościowego na osobiste, ściąganie z karty kredytowej maksymalnego limitu zadłużenia… No, można było się zorientować, że coś jest nie tak.

Sąd w dwóch instancjach „uniewinnił” wielce naiwną osobę, która dała się okraść. Gdyby dała złodziejom klucz do swojego mieszkania i wszystko by wynieśli, to ubezpieczyciel raczej nie oddałby pieniędzy (choć zdarzają się już na rynku polisy all risk, w których rażące niedbalstwo nie jest przeszkodą do otrzymania odszkodowania). W tym przypadku bank pełnił funkcję producenta zamka, który dość łatwo można otworzyć.

Czytaj artykuł o tej historii ze szczęśliwym finałem:

to nie było rażące niedbalstwo

Ale może być odwrotnie. Dziś mam dla Was historię o człowieku, który padł ofiarą kradzieży, ale – choć złodziej został zidentyfikowany, schwytany, a pieniądze zabezpieczone – przegrał w sądzie. I nie odzyskał części swoich pieniędzy, gdyż sąd uznał, iż… był zbyt nieostrożny. Złodziej chyba w najśmielszych marzeniach nie mógł przewidzieć, że na mocy sądowego wyroku opuści więzienie. Jak to możliwe?

Obiecał, że pomoże zainwestować w nieruchomości. Wziął pieniądze i…

Na początek dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, rzecz nie dotyczy rynku bankowego, lecz nieruchomościowego. Przedmiotem sporu są pieniądze, które miały być zainwestowane w atrakcyjne nieruchomości. Po drugie, poszkodowany jest Włochem, a niedoszły „beneficjent” Hiszpanem. Niewiele to zmienia, bo rzecz dzieje się na terenie Unii Europejskiej, ale jednak trochę lżej żyć ze świadomością, że taka historia nie wydarzyła się nad Wisłą.

Zła wiadomość jest taka, że wyrok jednak się uprawomocnił, choć na pierwszy rzut oka wygląda na mocno niedorzeczny (została już tylko możliwość wniosku o kasację). Chodziło o „okazję inwestycyjną”, którą wspomniany wyżej Włoch „poczęstował” spragnionego korzystnych inwestycji zamożnego Hiszpana. A nawet niejedną.

Między listopadem 2020 r. a majem 2022 r. hiszpański biznesmen przelał łącznie 246 000 euro na rzecz rzekomego agenta nieruchomości, który zaoferował mu zyskowne możliwości inwestycyjne w różnych częściach Wysp Kanaryjskich. Pierwszy kontakt miał miejsce w listopadzie 2020 r., kiedy biznesmen przekazał 50 000 euro na zakup bungalowu w El Cotillo (wyspa Fuerteventura).

Zaledwie dwa miesiące później, w styczniu 2021 r., biznesmen ponownie zaufał temu samemu pośrednikowi i przekazał mu 60 000 euro za zakup czterech mieszkań na Sardina del Sur (na Gran Canaria). Po kolejnych dwóch miesiącach 46 000 euro popłynęło na rzekomą inwestycję w Santa Cruz na Teneryfie. A w czerwcu tego samego roku biznesmen podpisał czek na 48 000 euro z intencją sfinansowania zakupu domu na Majorce.

A na koniec między lutym a majem 2022 r. Hiszpan dokonał dwóch dodatkowych przelewów – jednego na kwotę 12 000 euro, a drugiego na kwotę 30 000 euro – aby wziąć udział w inwestycji w apartamenty na Costa Calma (znów Fuerteventura). Jak się domyślacie, żadna z transakcji nie została sformalizowana, nie podpisano umów ani nie dostarczono dokumentów, które potwierdzałyby rzeczywiste istnienie nieruchomości.

Biznesmen zaczął się niepokoić dopiero po wysłaniu kilku przelewów „na piękne oczy”, bez żadnych umów inwestycyjnych, ani aktów notarialnych. Kiedy Włoch przestał odbierać telefony, poszedł do sądu, zarzucając Włochowi oszustwo. Po wszczęciu postępowania sądowego rzekomy pośrednik nieruchomości zwrócił 100 000 euro. Ale latem 2023 r. biznesmen był już pewien, że reszty pieniędzy po dobroci nie odzyska.

Kwestia staranności, czyli jeśli głupota, to nie oszustwo?

Nie pytajcie, jak można robić transakcje nieruchomościowe bez przygotowania dokumentów. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że mógłby się na coś takiego połakomić ktoś mający naprawdę dużo pieniędzy, o ile zostałby przekonany, że trzeba działać błyskawicznie, bo okazja za kilka godzin będzie nieaktualna. Ale chyba tylko pod warunkiem, że sprawę pilotowałby pośrednik, do którego inwestor miałby pełne zaufanie, znałby go od wielu lat.

Nie wiem, czy to była taka sytuacja, ale nie zakładam, że biznesmen jest idiotą (być może to założenie jest błędne) i obstawiam, że nie kooperował z „randomowym” Włochem, tylko z kimś, komu ufał. Nie wiem, czy – niezależnie od poziomu zaufania – byłbym w stanie przelać komuś kilkadziesiąt tysięcy złotych bez żadnej umowy, a potem tolerować sytuację, w której przez wiele miesięcy nie otrzymuję potwierdzenia, że jestem właścicielem aktywów, na które poszły moje pieniądze.

Sąd też tego nie rozumiał, bo… uniewinnił Włocha od zarzutu oszustwa. A to prawdopodobnie oznacza, że „podarował” mu większość z ćwierć miliona euro, które „przytulił”. Uzasadnienie zaserwowane przez Wysoki Trybunał Sprawiedliwości Wysp Kanaryjskich – jako drugą instancję w tym sporze (zauważcie, że dwuinstancyjny proces w sprawie gospodarczej został ogarnięty w Hiszpanii przez trzy lata, w Polsce trwałby pewnie trzy razy dłużej) jest powalające.

Otóż Sąd Najwyższy Wysp Kanaryjskich przyznał, że początkowo doszło do oszustwa, ale podkreśla, że decydujące dla oceny sytuacji było działanie poszkodowanego. Osoba poszkodowana – biznesmen i współwłaściciel spółki handlowej – dokonywała wielokrotnych przelewów pieniędzy bez żądania umów, dokumentów notarialnych czy gwarancji, które potwierdzałyby prawdziwość transakcji. Zdaniem sądu „każda choć trochę rozsądna osoba” wstrzymałaby transfery po pierwszych niespełnionych obietnicach.

Sąd zwrócił uwagę na powtórzenie schematu: pięć operacji, ten sam argument (zakup nieruchomości po dobrej cenie) i całkowity brak realnych rezultatów przez półtora roku. W tym kontekście sąd stwierdził, że oszustwo nie osiąga poziomu „wystarczalności” wymaganego przez orzecznictwo karne, aby stanowić przestępstwo.

Sąd uznał, że w grze była zbyt duża kwota pieniędzy, przekazywana w kilku turach i przez zbyt długi okres, aby powód mógł nadal wierzyć w prawdziwość rzekomych ofert. Sąd Najwyższy Wysp Kanaryjskich uchylił tym samym wyrok Sądu Okręgowego w Las Palmas z lutego 2025 r. i uniewinnił oskarżonego od zarzutu popełnienia przestępstwa oszustwa.

Sąd w konsekwencji uchylił też karę czterech lat pozbawienia wolności dla Włocha. W apelacji wniesionej przez jego obrońcę podnoszono argument, że ofiara nie działała z minimalną starannością wymaganą do uniknięcia oszustwa. Kozackie, ale prawnicy pewnie się nie dziwią – obrońca Włocha zastosował figurę prawną, która w niektórych przypadkach może wyłączyć odpowiedzialność karną, gdy ofiara przyczynia się do straty poprzez brak ostrożności.

Kwestia braku staranności ofiary może „zaszkodzić” jej też w banku?

Nie ma przestępstwa oszustwa, gdy ofiara nie podejmuje podstawowych środków ostrożności w celu ochrony swoich interesów. Jeżeli podstęp jest prymitywny lub nieprawdopodobny, a ofiara działa z oczywistym brakiem staranności, sąd może uznać, że zachowanie oskarżonego nie jest przestępstwem. No bo jeśli jest oszust, to musi być też oszukany. A żeby być oszukanym, trzeba troszczyć się o swoje pieniądze.

Wiem, że to dziwnie brzmi, ale wygląda na to, że odpowiedzialność nie może spoczywać wyłącznie na osobie, która wprowadza kogoś w błąd, ale także na osobie, która swoim zachowaniem ułatwia to wprowadzenie w błąd z powodu własnego braku ostrożności. Zapewne tak to działa w sprawach gospodarczych, ale bardzo jestem ciekaw czy taki argument może być też w grze w sprawach, gdy oszukanym jest konsument.

Sąd podkreślił, że lekkomyślność lub brak weryfikacji podstawowych faktów przez pokrzywdzonego może wyłączać odpowiedzialność karną oskarżonego. Notabene ten sam wymóg staranności funkcjonuje w bankowości. Banki – i wszystkie podmioty gospodarcze – muszą działać z najwyższą ostrożnością, aby chronić swoich klientów. Pytanie, czy i gdzie jest taki poziom nieostrożności konsumenta, który mógłby zadziałać w podobny sposób.

Sąd napisał w uzasadnieniu, że staranność nie jest fakultatywna. A system prawny wymaga od wszystkich podmiotów – osób fizycznych, przedsiębiorców i instytucji finansowych – zachowania rozważnego, uważnego i proporcjonalnego do ryzyka każdej sytuacji. Wężykiem, Szanowni Państwo, wężykiem.

———————

CZYTAJ, TO TEŻ CIEKAWE:

przelew blik na telefon z danymi w pakiecie

zagadkowa weekendowa kradzież bankomatowa

sposoby okradania seniorów

uwaga rekrutacja

podszywają się pod samcika

———————————-

ZOBACZ CO W HOMODIGITAL:

Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.

——————————-

SPRAWDŹ NASZE RANKINGI BANKÓW:

Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

———————————-

ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

 

zdjęcie tytułowe:

Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dawny
1 dzień temu

Sugerowałbym w ramach prewencji – zapobiegania przestępczości zająć się zbadaniem klauzul RODO, danych osobowych, w prywatnych placówkach, np. medycznych. Czasem tam mamy do czynienia z twórczością artystyczną, naginaniem zawiasów. Zapewne ludzie to podpisują generując tym samym możliwą przestępczość na przyszłość, zwłaszcza w dzisiejszym świecie. Chyba lepiej zapobiegać niż leczyć. Potem mamy braki kadrowe, paraliż służb. To nie przypadki, to wszystko jest wyreżyserowane. To ewidentne zagrożenie bezpieczeństwa Państwa. Nie każdy jest wtajemniczony (…). Każdy się 'zabezpiecza’ jak może, ale to się zwykle równa nadinterpretacją prawa, rozumieniem na swój sposób, albo wykorzystaniem okazji. Proponowałbym zatem przed podjęciem usługi zapytać o niezbędne formalności,… Czytaj więcej »

RAFAL
1 dzień temu

Wysoki sąd wysp Kanaryjskich powinien być wzorcem dla tzw tsue i jego irracjonalnych wyroków . Przejaw rozumu i logiki z zachowaniem symetrii winy i kary . Ale to obce pojęcia dla tzw tsue . Frankowscy nie byliby traktowani jak dzieci lub ułomni zwolnieni zupełnie z odpowiedzialności za swoje lekkomyślne a często wręcz głupawe decyzje.

RAFAL
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Puerto de La Cruz de Teneryfe -piękna sprawa , nie to co Mielno:)

Gregory
1 dzień temu
Reply to  RAFAL

mam dla ciebie złą wiadomość – umowy o „kredyt w CHF” były spisywane, zatem argument o braku staranności odpada 😂

Tomasz
20 godzin temu
Reply to  RAFAL

„Przejaw rozumu i logiki z zachowaniem symetrii winy i kary” W opisywanym przypadku winą jest wprowadzenie w błąd swojej ofiary. Okoliczność, że ta ofiara dała sie łatwo oszukać i długo naiwnie wierzyła swojemu oprawcy nie jest moim zdaniem okolicznością łagodzącą. Więc wina jest oszustwo, a nawet jak nie to zabór cudzych środków. A karą jest co? Bo w sumie z artykuły wynika, że jak znajdziesz sobie nieprzeciętnie naiwną to możesz z nią zrobić co chcesz i państwo umywa ręce, absurd, a nie przejaw logiki. Nie można porównać tego do franków bo we frankach każdy wypełniał swoją umowę tylko cwaniacy znaleźli… Czytaj więcej »

Tomasz
20 godzin temu
Reply to  RAFAL

„Frankowscy nie byliby traktowani jak dzieci”
No chyba, że akurat sąd umieściłby ich na miejscu oszusta i wtedy dostaliby jeszcze więcej niż u nas. Bo nie wiem w jakim świecie zyjesz ale jak proste bie byłoby ukradzenie 1000 zł, to jeżeli je ukradłeś to powinieneś je oddać bo nie są twoje. A tu czytamy w sumie, że jak znalazłeś wyjątkowo naiwną ofiarę to ją mozna okradać i to jest spoko.

Last edited 20 godzin temu by Tomasz
Marco
1 dzień temu

Te ceny nieruchomości xD atrakcyjne nieruchomości?! Pfff… Włoska robota hehe

RafałX
1 dzień temu

Ten hiszpański biznesmen nie był najostrzejszą kredka w piórniku 🙂
Wyrok mimo wszystko kontrowersyjny, ale pytanie czy jakiś byłby sprawiedliwy? Z jednej strony wygląda to kradzież „na apartament”, ale z drugiej strony ile mozna chronić debili.

Tomasz
1 godzina temu
Reply to  RafałX

„ale z drugiej strony ile mozna chronić debili”
Dokładnie. W jak ktoś nie załatwił sobie pozwolenia na broń i ktoś dokonana na nim rozboju z użyciem broni to prokuratura powinna z miejsca umarzać takie sprawy. Bo jakim trzeba być debilem żeby w Polsce nie mieć pozwolenia na broń i zostawić swoje życie i bezpieczeństwo losowi? I z drugiej strony ile można chronić debili?

Tryp
1 dzień temu

Co? Brzmi jak absolutna bzdura. Przede wszystkim nie należy tego porównywać do sporów z bankiem. Spór gdzie jakąś Grażyna daje ruskiemu bandycie swoje oszczędności pod pretekstem „oszukał mnie* wymaga od banku wyjęcia SWOICH pieniędzy i oddania Grażynie. Tak naprawdę jest to schemat do finansowania przestępczości gdzie takie Grażyny wysyłają pieniądze przestępcą, a sądy zmuszają banki do zrefinansowania Grażynie kosztów finansowania działalności przestępczej. Oczywiście w sprawie Grażyny mozna by próbować ściągnąć wasilijego i od niego odzyskać ukradzione środki, tylko na tym etapie kazdy wie, że to się praktycznie nigdy nie wydarzy, a nawet jak wydarzy to na końcu sznureczka będzie tylko… Czytaj więcej »

BadaczTalmudu
23 godzin temu

Jak to jest możliwe? Normalnie: zakaz mesirah… Pewnie sędzia i oskarżony należeli do tego samego Plemienia… Popatrzmy na nasz nieszczęsny kraj, gdzie znany dziennikarz z tego samego Plemienia, mając zabrane prawo jazdy, nieważny dowód rejestracyjny, brak ubezpieczenia, przejeżdża staruszkę na przejściu dla pieszych i sąd go uniewinnia… :-))))

Ppp
20 godzin temu

Różnica jest taka:
Konsument jest bardziej chroniony, nawet jeśli jest skrajnie głupi – strona profesjonalna ma go chronić, także przed nim samym.
Biznesmen jest profesjonalistą i ma wiedzieć, jak prawidłowo działać, oraz jak operować ryzykiem. Zatem „ochrona za głupotę” mu się nie należy. Zostałby uznany za oszukanego, gdyby dopełnił biznesowej staranności i POMIMO TEGO został oszukany.
Trochę dziwi mnie Wasze zdziwienie, bo sami komentowaliście w taki właśnie sposób przy okazji przełomowych wyroków trybunałów w sprawach frankowiczów – ich zwycięstwa wynikały właśnie z zasady ochrony konsumentów.
Pozdrawiam.

Tomasz
1 godzina temu
Reply to  Ppp

„Zostałby uznany za oszukanego, gdyby dopełnił biznesowej staranności i POMIMO TEGO został oszukany.” Nie ma czegoś takiego w polskim prawie. Polskie prawo zawiera nawet „wykorzystanie niezdolności do prawidłowego rozumowania” co oznacza, że należy zbadać czy ten który oszukał miał świadomość, że bierze pieniądze i nie zamierza zrobić tego co obiecał, a nie czy jego ofiara spełniła jakieś formalne wymogi obrony przed oszustwem. Sprawy frankowe to zupełnie inny wątek, bo tam masz umowę ktora jest znana i klienci mieli proboem ze banki respektują i wykonują zapisy tej umowy oczekując tego samego od klientów. A spór polegał na jednostronnym wylaczeniu niektórych zapisów… Czytaj więcej »

Radek
9 godzin temu

„Sąd też tego nie rozumiał, bo… uniewinnił Włocha od zarzutu oszustwa. A to prawdopodobnie oznacza, że „podarował” mu większość z ćwierć miliona euro, które „przytulił”. ”

a nie jest tak że sąd „podarował” mu oszustwo w sensie karnym? ale na drodze cywilnej i tak można żądać zwrotu pieniędzy z racji niewywiązania się z umowy zakupu nieruchomości?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu