12 listopada 2025

Polska się bogaci. Ale czy wreszcie udało nam się zasypać finansowy podział na Polskę A i B? W którym regionie Polski najchętniej idziemy do pracy?

Polska się bogaci. Ale czy wreszcie udało nam się zasypać finansowy podział na Polskę A i B? W którym regionie Polski najchętniej idziemy do pracy?

Czy wciąż aktualny jest podział na Polskę A i B? Gdzie najwięcej pracujemy, a gdzie najwięcej zarabiamy? Garść nowych danych na ten temat przynosi najświeższy GUS-owski raport o sytuacji ekonomicznej w regionach Polski. Ciekawa jest zwłaszcza nasza aktywność ekonomiczna. To coś więcej niż podawana zazwyczaj stopa bezrobocia. Jak różnią się zarobki w poszczególnych częściach Polski? Czy pod względem finansowym wśród pracowników jest podział na Polskę A i B?

Aktywność ekonomiczna to jeden z podstawowych wskaźników rynku pracy obok stopy bezrobocia. Akurat ten drugi wskaźnik w ostatnich dwóch, trzech latach mamy w Polsce na niemal najniższym unijnym poziomie, jesteśmy – obok Czech – europejskimi liderami. Jednak gorzej jest już z naszą aktywnością ekonomiczną. Niestety wciąż widoczne są linie podziału. Nie widać na razie szans na zasypywanie tych różnic.

Zobacz również:

Czym różni się badanie aktywności ekonomicznej ludności od zbierania informacji o stopie bezrobocia? Widać też jednak osoby bierne zawodowo, czyli takie, które nie są aktualnie obecne na rynku pracy i które jej po prostu nie szukają. W badaniu uczestniczą osoby od 15 roku życia aż do późnej starości. Widać więc cały przekrój polskiego społeczeństwa. Plusem tego badania (zwanego BAEL) jest to, że jest od ponad 30 lat wykonywane według takiej samej metodologii w wielu krajach, więc polskie wyniki są porównywalne np. z danymi w państwach Unii Europejskiej.

Najczęściej w mediach czytamy jednak nie o wskaźniku BAEL, tylko o stopie bezrobocia. W ciągu ostatnich 35 lat gospodarki rynkowej był to wskaźnik, który często przysparzał kłopotów politykom. Bywały okresy, kiedy w wyniku kryzysów czy procesu zmian w polskiej gospodarce stopa bezrobocia sięgała ponad 20%. Oznaczało to, że co piąta osoba szukająca pracy nie mogła jej znaleźć. Obecnie stopa bezrobocia w Polsce to stabilne okolice 3–5%, czyli poziom przez wielu ekonomistów określany jako naturalny. Tutaj infografika Eurostatu na podstawie danych za 2024 r.:

Nie jesteśmy bezrobotni, ale… czy chcemy pracować?

A co z BAEL? Najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego pokazuje wskaźnik aktywności ekonomicznej ludności w wieku 15–89 lat przeciętnie w ciągu roku 2024 w rozbiciu na regiony. To coroczne badanie, dzięki któremu możemy dokładnie spojrzeć nie tylko na dane krajowe, ale też na to, jaka jest nasza aktywność zawodowa w poszczególnych częściach Polski. A tutaj wciąż widać spore różnice, mimo że politycy często chwalą się skutecznym zasypywaniem podziałów między regionami. W dziedzinie naszej aktywności zawodowej podział na Polskę A i B wciąż istnieje.

Tradycyjnie różne regiony mają różny udział przemysłu czy najbardziej produktywnych sektorów gospodarki i nie da się pokryć całego kraju identyczną siatką fabryk czy dobrze prosperujących firm. Ale czy coś w tej strukturze w ogóle się zmienia, czy podział na Polskę A, B jest „zabetonowany”?

Okazuje się, że największym wskaźnikiem zatrudnienia i aktywnością ekonomiczną może pochwalić się stolica i bliski jej region mazowiecki. Mamy tu rekordowy w skali całego kraju wskaźnik zatrudnienia na podstawie danych BAEL na poziomie 61,9%. W przypadku mężczyzn – aż 67,8%. Kobiety są dużo mniej aktywne zawodowo, w ich przypadku wskaźnik zatrudnienia wynosi 56,7%. Jeśli weźmiemy pod uwagę samą Warszawę, to wskaźnik zatrudnienia w danych BAEL leci jeszcze mocniej w górę. Współczynnik aktywności zawodowej wynosi na Mazowszu 63,8%, a w przypadku samej stolicy – 67,8%.

Inne najlepsze pod tym względem województwa to pomorskie, dolnośląskie i wielkopolskie ze wskaźnikami zatrudnienia na poziomie około 60%. Na przeciwległym biegunie są województwa podkarpackie (53,1%), świętokrzyskie (54,9%) i warmińsko-mazurskie (55,7%). Wskaźnik aktywności ekonomicznej jest tam na jednym z najniższych poziomów w całej Unii Europejskiej. Jednocześnie te regiony są naznaczone stosunkowo dużą migracją do wielkich miast i innych części kraju, a także do pracy za granicą.

Jak te dane mają się do stopy bezrobocia, którą można określić również na podstawie danych BAEL? Nieoczekiwanie najwyższa stopa bezrobocia dotyka województwa z teoretycznie całkiem niezłym wskaźnikiem zatrudnienia i położonego w centrum kraju, z silnym sektorem produkcyjnym i rolniczym. To kujawsko-pomorskie, w którym stopa bezrobocia sięga 4%. Nie są natomiast w tej kategorii na szarym końcu województwa podlaskie i lubelskie, dodatkowo lubelskie może pochwalić się największym w kraju spadkiem stopy bezrobocia.

Ciekawe jest jeszcze to, że najlepsze we wskaźniku zatrudnienia województwo mazowieckie nie może pochwalić się spadkiem bezrobocia wobec 2021 r. Widzimy wręcz wzrost stopy bezrobocia wobec 2021 r., podobnie jak wzrosło bezrobocie w jednym z najsłabszych pod względem rynku pracy województwie warmińsko-mazurskim. Sam poziom bezrobocia w stolicy jest oczywiście niski w skali kraju, na poziomie 2%, jednak jest wyższy niż kilka lat temu. Widać to na mapce poniżej.

Czytaj też: Więcej emerytów, mniej dzieci. Jak żyć i nie bać się o emeryturę? Oto najlepsze systemy emerytalne na świecie i… ważna recepta dla każdego z nas

Czytaj też: Czy Polacy będą musieli dłużej pracować? Jak „załatać” dziury w polskim systemie emerytalnym? Prezes ZUS nie ma złudzeń

Najlepiej nie być młodym i mieć już wyższe wykształcenie

A co zapewnia dobrą pozycję na rynku pracy, oprócz oczywiście tego, czy mieliśmy szczęście znaleźć się w dobrym regionie kraju? Okazuje się, że słabą pozycję mają najmłodsi pracownicy, w grupie wiekowej 15-24 lata, choć tu trzeba wziąć pod uwagę, że dane BAEL pokazują sytuację osób w wieku od 15 roku życia. W tym wieku Polki i Polacy raczej się uczą, a nie pracują (nie wszędzie na świecie tak jest, stąd stosunkowo niski wiek, od jakiego mierzy się aktywność ekonomiczną w badaniach BAEL, wyrównanych dla wielu krajów).

Wśród najmłodszych roczników wskaźnik zatrudnienia mieści się w przedziale tylko 20–35% i jest zdecydowanie mniejszy niż dla starszych grup wiekowych. Ciekawe, że najmniej młodych osób jest aktywnych zawodowo w dwóch województwach tzw. ściany wschodniej – podkarpackim i podlaskim. A najwięcej młodych osób zatrudnionych jest w tych województwach, które znane są z silnych ośrodków akademickich i silnych sektorów biurowo-logistycznych oraz najnowszych branż programistyczno-informatycznych – mazowieckie, dolnośląskie i wielkopolskie.

Grupa osób w przedziale 55–64 lat jest w zupełnie innej – znacznie lepszej – sytuacji. Dla tej grupy w stolicy wskaźnik zatrudnienia to ponad 70% i może to wynikać z nadreprezentacji zatrudnienia w administracji centralnej i wykonywania prac biurowych, w których tradycyjnie pracownicy wydłużają swój okres pracy, nawet ponad wiek emerytalny.

Jakie są województwa najgorsze pod względem zatrudnienia osób w wieku 55–64 lata? To podkarpackie i śląskie, gdzie ten poziom zjeżdża do przedziału 50–55%. Dlaczego zdecydowanie negatywnym liderem jest tu śląskie, tak przecież rozwinięte gospodarczo? Może to wynikać z wcześniejszego przechodzenia na emerytury i renty w tradycyjnych sektorach przemysłowych. Wiek emerytalny dla górników i hutników jest znacznie niższy od ogólnego.

Konstytucja daje nam prawo do powszechnego wykształcenia, a system edukacji w Polsce jest skrojony wciąż na modłę egalitarną – tzw. bezpłatna pełna edukacja jest możliwa. A jeśli już mamy taką możliwość, to korzystajmy i starajmy się osiągać wykształcenie wyższe, nawet tylko to licencjackie, bo… wskaźniki zatrudnienia dla grupy Polek i Polaków z wykształceniem wyższym są na bardzo wysokim poziomie, który nie odbiega od standardów europejskich, czyli w okolicach 70%. Z wykształceniem wyższym niezależnie od tego, czy mieszkamy w województwie mazowieckim, dolnośląskim czy też lubelskim i podlaskim, mamy szanse na pracę.

Nawet najgorsze pod tym względem regiony – świętokrzyskie, podkarpackie czy łódzkie – mają wskaźniki zatrudnienia dla osób z wykształceniem wyższym znacznie lepsze niż ogólnie w kraju. Natomiast, jeśli mamy wykształcenie podstawowe czy gimnazjalne (albo niższe niż podstawowe), a jeszcze na dodatek mieszkamy np. w małopolskim czy podkarpackim, to… nie mamy łatwo. Wskaźnik zatrudnienia w takiej konfiguracji to tylko 10%.

Czytaj też: W Polsce ruszają testy 4-dniowego tygodnia pracy. A oni planują coś odwrotnego: żeby móc urlop w części zamienić na… gotówkę. Pracować i zarabiać więcej

Nasz zarobki: czy jest podział na Polskę A i B?

GUS podał też nasze przeciętne wynagrodzenia w tzw. makroregionach łączących po dwa, trzy województwa. Ogółem w skali całego kraju przeciętne wynagrodzenie wyniosło na koniec 2024 r. 8630,42 zł. Oczywiście to kwota brutto, nie na rękę. Jednak ta wysokość zarobków znacznie różni się w odniesieniu do różnych części kraju.

Tradycyjnie najwięcej zarabialiśmy pod koniec 2024 r. w makroregionie mazowieckim, bo aż 10 018,51 zł. Jednak, jeśli spojrzymy na samą stolicę, to ten poziom jeszcze rośnie. W Warszawie średnie wynagrodzenie to 10 392,50 zł, czyli prawie 7500 zł na rękę, podczas gdy w pozostałej części województwa jest to już „zaledwie” 8173,41 zł. Sporo zarabialiśmy też w makroregionie południowo-zachodnim (dolnośląskie, opolskie) i południowym (małopolskie, śląskie) – ponad 8650 zł. Najgorszy był makroregion wschodni (lubelskie, podkarpackie, podlaskie), z wynagrodzeniem na poziomie ok. 7682,72 zł.

Jeśli spojrzymy na województwa, to najlepsze pod względem wynagrodzenia, poza mazowieckim, jest małopolskie – 8818,80 zł, następnie dolnośląskie – 8872,75 zł i pomorskie – 8615,56 zł. Te województwa, podobnie jak całe mazowieckie, są ciągnięte w górę przez największe polskie metropolie: Kraków, Wrocław i Gdańsk. Te miasta mają silne rynki pracy, z wielkimi centrami biurowo-logistycznymi, często lokowane w ich okolicach inwestycje zagraniczne o charakterze produkcyjnym lub związane z usługami finansowo-informatycznymi.

Najmniej zarabialiśmy w województwie podkarpackim – tylko 7514,16 zł i niewiele więcej w warmińsko-mazurskim – 7529,41 zł. To tylko 5400 zł na rękę, czyli aż 2100 zł mniej niż w Warszawie (o ponad jedną czwartą). Różnica między tymi słabymi województwami a województwem mazowieckim jako całością to aż 25%, a jeszcze więcej, jeśli porównamy to z Warszawą. Nic dziwnego, że dla mieszkańców tzw. ściany wschodniej Warszawa, a także inne duże miasta są bardzo silnym wabikiem, nie mówiąc o wyjazdach z tych regionów do pracy za granicę.

Wraz ze zmianą struktury polskiej gospodarki zmienia się tez struktura zarobków. Jeszcze dekadę, dwie dekady temu najwięcej przeciętnie można było zarobić w branżach produkcyjnych, a nawet po prostu w tradycyjnych przemysłach, np. wydobywczych, gdzie obowiązywały wysokie stawki podbijane trzynastkami i czternastkami oraz hojnymi premiami. To się zmieniło. Teraz najwięcej można zarobić w usługach, nieco mniej w przemyśle i budownictwie, a najmniej w rolnictwie. To daje przewagę tym regionom, które postawiły na najnowsze sektory gospodarki i usługi.

To powoduje, że stolica w usługach ma przeciętne wynagrodzenie na poziomie 10 604,14 zł, ale już w przemyśle i budownictwie w stolicy można zarobić przeciętnie o ok. 10% mniej, na poziomie 9445,50 zł. Jeśli natomiast w ścisłym regionie stołecznym ktoś chciałby zajmować się rolnictwem, leśnictwem, łowiectwem czy rybactwem (a są takie osoby), to już musi wiedzieć, że przeciętne zarobki spadną o kolejne 7-8% do 8798,45 zł. Różnica jest spora, więc lepiej jednak zatrudnić się w warszawskim korpo w jednym z centrów biurowych, których pełno w centrum i na obrzeżach stolicy.

Czytaj też: Polacy narzekali na podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. Duńczycy właśnie planują pracę do 74. roku życia. I nikt nie protestuje! Jak to możliwe?

Czytaj też: Epickie! Polacy w Wielkiej Brytanii zaczęli właśnie zarabiać… więcej niż rodowici Brytyjczycy! Jak to możliwe, jak to się robi? Co potrafią Polacy w UK?

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

PRZECZYTAJ TEŻ NA TEMAT PRACY:

ile urlopu potrzebujesz

A może… nielimitowany urlop gwarantowany przez pracodawcę? Czytaj poniżej:

nielimitowany płatny urlop dlaczego nie wyszło

Przeczytaj też o tym jak testosteron może… zwiększyć Twoje wynagrodzenie:

czy testosteron wpływa na zarobki

———————————-

ZOBACZ NASZE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

Źródło zdjęcia: freestocks/Unsplash i Maciej Danielewicz

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BadaczTalmudu
22 godzin temu

Nigdy się tego podziału nie da zasypać, bo jak każdy kraj, tylko w różnych proporcjach, dzieli się on na tych, którzy żyją z wypracowywania PKB, a praca w rolnictwie czy przemyśle jest mało rentowna, oraz na tych, którzy to PKB im zabierają i na tym PKB pasożytują – urzędnikach, bankowcach, mundurówkach itp., dla których „parę procent w tą czy w tą to żadna różnica” (średnia rentowność obrotu gospodarczego w naszym nieszczęsnym kraju to ok. 2%, więc dla producentów parę procent to ogromna różnica). Biorąc z Eurostatu 1,2 mln urzędników w naszym nieszczęsnym kraju (za PRL było 86 tys…) to 6… Czytaj więcej »

RafałX
9 godzin temu

25% różnicy to wcale nie tak dużo. No nie czarujmy się Warszawa samo z siebie za dużo PKB nie generuje. Na warszawskie centrale firm/ urzędów państwowych itp pracuje reszta kraju. To akurat nie jest nic nadzwyczajnego większość stolic na świecie jest najbogatsza, choć są oczywiście wyjątki i to w bogatych krajach np. Szwajcaria, Niemcy, USA, Kanada czy Australia.

Admin
8 godzin temu
Reply to  RafałX

Trochę prawdy oczywiście w tym jest, ale tak czy owak – zarabia się więcej

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu