Wczoraj minister finansów Andrzej Domański ogłosił szczegóły realizacji wyborczej obietnicy ograniczenia podatku Belki. Będzie można włożyć pieniądze na specjalne konta OKI i tam zyski będą chronione przez „belką”. Na pomysł spadła lawina krytyki. Czy to zwykłe polskie narzekanie na wszystko, na co się da narzekać, czy też rzeczywiście z tym pomysłem jest coś nie tak? Oto trzy powody, które sprawiają, że wśród myślących, rozsądnych obywateli koncepcję konta OKI pokocha niewielu
Nie wiem, co by wyszło z badań ogólnopolskich, ale na podstawie Waszych reakcji na moją recenzję pomysłu na konta OKI – przedstawionego oficjalnie we wtorek przez ministra Andrzeja Domańskiego – wnoszę, że nie jesteście ukontentowani. Komentarzy negatywnych jest mniej więcej 90% (inna sprawa, że zwykle w internecie częściej komentują niezadowoleni, więc nie jest to do końca miarodajne).
- Ważny dylemat: która waluta będzie w przyszłości odpowiednikiem złota w świecie tradycyjnych pieniędzy, skoro nie „zielony”? Szukamy! [POWERED BY WALUTOMAT]
- Jak ubezpieczyć przedszkolaka i ucznia? Jak sprawdzić, czy oferowana w szkole polisa sprosta coraz bardziej złożonej rzeczywistości? [POWERED BY PZU]
- Jak przygotować swój biznes na burzliwy czas? Oto lista największych wyzwań. Jak nimi zarządzać jeśli prowadzisz małą lub średnią firmę? [POWERED BY E-FAKTOR]
Prawdopodobnie większość czytelników „Subiektywnie Finansach” nie zgadza się z premierem Donaldem Tuskiem, który od razu ogłosił na platformie społecznościowej, że OKI jest OK. Dlaczego nie jest? Na pierwszy rzut oka trudno to zrozumieć. To tak, jakby ktoś przyniósł dziecku zabawkę jako prezent na urodziny, a dziecko by go wyrzuciło przez okno, zamiast się mniej lub bardziej ucieszyć.
Być może chodzi o to, że dziecko spodziewało się większego prezentu? Ale skąd aż taka „niewdzięczność”? Przecież prezent to prezent, lepiej mieć jakikolwiek niż nie mieć w ogóle (nawet jeśli nie jest to prezent marzeń).
Kto nie lubi konta OKI? Dwie grupy niezadowolonych
Pomysł konta OKI – o ile zostanie zrealizowany – daje możliwość „schowania” pieniędzy przed podatkiem Belki. Owszem, są ograniczenia: trzeba założyć nowe konto (nie wiadomo, czy darmowe), przenieść tam pieniądze z dotychczasowych produktów (być może tracąc jakieś odsetki), sprawdzić warunki tych produktów (mogą być mniej atrakcyjne niż poza OKI), a limit pieniędzy wolnych od opodatkowania zysków w przypadku lokowania w banku lub w obligacjach rządowych będzie niski (25 000 zł, dopiero w przypadku inwestycji na rynku kapitałowym urośnie do 100 000 zł).
Ale mimo wszystko to będzie „schowek” przed podatkiem Belki pozwalający zaoszczędzić od kilkuset (w przypadku wyłącznie bezpiecznych inwestycji) do kilku tysięcy złotych (w przypadku portfeli bardziej zdywersyfikowanych) na opodatkowaniu zysków.
„Nie rozumiem tego malkontenctwa. Mądry skorzysta, głupi dalej będzie czekał na gruszki na wierzbie. Albo się odnajdziecie w tym systemie i zrozumiecie OKI (tak jak musieliście zrozumieć IKE czy IKZE), albo stracicie na trzymaniu kasy w bankach, bo zapłacicie podatek po staremu. Ja uważam, że z każdej ulgi podatkowej warto korzystać. Odliczanie ulg za dziecko, wspólne rozliczenie z małżonkiem, odliczanie darowizn na OPP też komplikuje życie. A nie słyszałem, by ludzie narzekali, że pojawiła się taka opcja”
– to jeden z nielicznych komentarzy w bronie pomysłu rządu. Skąd więc to wiadro pozostałych pomyj? Na pierwszy rzut oka zidentyfikowałem dwie niezadowolone grupy. Pierwsza to posiadacze sporych oszczędności (kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy złotych), którzy przechowują je w bankach lub w rządowych obligacjach. Oni rzeczywiście mogą się czuć oszukani, bo obiecane zwolnienie z podatku Belki będzie ich dotyczyło w niewielkim stopniu (tylko do 25 000 zł).
Druga grupa to ci, którzy mają grubo ponad 100 000 zł i musieliby – nawet gdyby przenieśli te inwestycje na konta OKI (będzie można mieć ich więcej niż jedno) – to wpadliby w podatek od kwoty aktywów powyżej 100 000 zł. Z tym podatkiem jest ta cienkość, że on będzie płacony nawet w przypadku małych zysków lub strat. Mechanizm naliczania podatku od aktywów (a nie od zysków) może zniechęcić posiadaczy dużych portfeli do wchodzenia pod „parasol” ulgi od podatku Belki.
Czy te dwie grupy mogą stanowić większość społeczeństwa? W przypadku czytelników „Subiektywnie o Finansach” to jest jak najbardziej możliwe, profil czytelników i odbiorców bloga to raczej rentierzy niż renciści (albo przynajmniej ludzie na drodze do rentierstwa). Być może więc cała reszta społeczeństwa się cieszy i wiwatuje? Obserwując reakcje w sieci, nie zauważyłem ekstazy.
Więcej szczegółów o tym, jak ma wyglądać „antybelkowe” konto OKI, znajdziesz tutaj:
Trzy poważne zarzuty do pomysłu „antybelkowego” konta OKI
Po przeanalizowaniu Waszych licznych komentarzy zdiagnozowałem nie tylko dwie grupy potencjalnie niezadowolonych (powyżej), ale też trzy realne mankamenty tego „prezentu”. Nawet jeśli rzeczywiście konta OKI przyniosą większości ludzi jakieś oszczędności w podatku Belki, to ci najbardziej myślący, świadomi obywatele i tak widzą trzy fatalne strony tej koncepcji. Oto trzy wielkie zarzuty do pomysłu „antybelkowego” konta OKI.
Po pierwsze: niewykorzystanie szansy, by zrobić to prosto. Ludzie mają dość skomplikowanych koncepcji, nowych produktów i dokonywania trudnych wyborów. Mnóstwo czytelników „Subiektywnie o Finansach” pyta: ale dlaczego, do jasnej cholery, nie obniżono po prostu podatku Belki np. do 12%, czyli do poziomu, którym są opodatkowane dochody z pracy. Przecież to rozwiązanie proste jak drut.
Są też osoby, które „się wściekły” niczym Donald Tusk, że do realizacji obietnic wyborczych nie wykorzystano mechanizmów, które już są. Wystarczyłoby przecież poluzować możliwość wypłat z istniejących od lat „antybelkowych” kont emerytalnych IKE (czyli nie kazać ludziom czekać aż do emerytury z możliwością wypłaty pieniędzy bez podatku Belki). Zwiększenie rocznego limitu wpłat do IKE i „uwolnienie” możliwości wypłaty na żądanie to też rozwiązanie proste jak drut. Dlaczego rząd kombinuje jak koń pod górę?
Po drugie: wprowadzenie tylnymi drzwiami podatku od aktywów. Ludzie są podejrzliwi i boją się nowych podatków. A rząd przy okazji ulgi w podatku Belki wprowadza nową kategorię podatku – od aktywów. Płacisz go wtedy, gdy po prostu masz określoną pulę pieniędzy. Nawet jeśli przy okazji konta OKI ten podatek nie będzie bardzo dolegliwy (jakieś 0,9% od nadwyżki ponad 100 000 zł), to cóż szkodzi potem podwyższyć stawkę i obniżyć limit?
Obrońcy pomysłu na konta OKI mówią do krytyków: „Czy wyście na łeb poupadali? Przecież konta OKI będą dobrowolne! Kto nie chce w tym być, nie musi. Wtedy nie grozi mu żaden podatek od aktywów”. I oczywiście mają rację. Natomiast niskie zaufanie obywateli do państwa powoduje, że – tak samo, jak ludzie się boją katastru, nawet gdyby miał obowiązywać dopiero od piętnastego mieszkania – duża część z nas uważa, że opodatkowanie aktywów finansowych to niebezpieczna furtka. Na początek ma dotyczyć tylko konkretnego „opakowania” (konta OKI z kwotą ponad 100 000 zł) i być niski, ale…
Po trzecie: promowanie „betonowego złota”. Nie wiem, czy to wyszło przypadkiem czy celowo, ale pomysł z tym, żeby w ramach konta OKI wprowadzić opodatkowanie aktywów powyżej 100 000 zł, wielu przypomina o… braku podatku katastralnego w Polsce. Rząd wielokrotnie ostatnio ogłaszał, że nie pracuje nad podatkiem katastralnym i że opodatkowania wartości nieruchomości w Polsce nie będzie.
Dlaczego więc – słusznie pytają ludzie – posiadanie pięciu mieszkań wartych 2 mln zł nie będzie opodatkowane, a w ramach konta OKI posiadanie 200 000 zł w banku czy w funduszach inwestycyjnych będzie opodatkowane? Czym – do jasnej cholery – różni się majątek „zdeponowany” w nieruchomościach od tego, który jest umieszczony na rynku kapitałowym? Jasne, to drugie opodatkowanie (oszczędności w banku czy na rynku kapitałowym) nie będzie obowiązkowe, bo OKI będzie dobrowolne. Ale niesmak jest duży.
Rzeczywiście, opodatkowanie aktywów finansowych (nawet tylko w jakimś ich fragmencie i nieobowiązkowe) w powiązaniu z tym, iż funkcjonariusze rządu usta mają pełne frazesów o tym, jak to bardzo im zależy na promowaniu inwestowania i jak to bardzo chcą uruchomić nasze oszczędności… No, nie brzmią dobrze, przyznacie. Inwestowanie na rynku kapitałowym buduje inwestycje i daje efekty mnożnikowe. Inwestowanie w „betonowe złoto” jest marnowaniem oszczędności (z punktu widzenia gospodarki). Rząd właśnie pokazuje, że kompletnie tego nie rozumie.
Więcej o wielkim sporze o podatek katastralny i przegląd argumentów obu stron znajdziecie tutaj:
Rządzie, wciąż możesz zrobić to prosto! Ale nie zrobisz
I to są chyba te kluczowe trzy zarzuty, które sprawiają, że problem z pomysłem na OKI jest głębszy niż tylko to, iż oczekiwania Polaków były znacznie większe. Rozsądni, myślący Polacy widzą ogromne mankamenty tego pomysłu. A ci mniej myślący i mniej rozsądni niekoniecznie będą umieli z niego skorzystać, bo niewiele zrozumieją. Może więc warto powrócić do pomysłu zmian w IKE i przerobienia go na inwestowanie antybelkowe? To się pewnie nie wydarzy, bo rząd jednak lubi opodatkować zyski kapitałowe, ale… pomarzyć wolno.
Wczoraj komentowałem pomysł OKI w TVN24 BiS i miałem wrażenie, że nawet dziennikarz nie do końca nadążał, gdy opowiadałem o tym, że będzie można mieć pieniądze w „normalnych” produktach i płacić podatek od zysków albo będzie można mieć pieniądze w IKE i nie płacić podatku od zysków (ale z ich blokadą do emerytury), albo będzie można mieć pieniądze w IKZE i mieć ulgę w podatku PIT (ale z blokadą do emerytury i koniecznością zapłaty podatku ryczałtowego), albo będzie można mieć pieniądze na OKI i nie płacić podatku Belki, ale powyżej 100 000 zł płacić podatek od aktywów. Proste, prawda?
———————————
CZYTAJ AKTUALNE PORADY O OSZCZĘDZANIU:
———————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I NASZE WYWIADY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
——————————-
SPRAWDŹ NASZE RANKINGI BANKÓW:
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-