Od lat banki komercyjne zniechęcają klientów do korzystania z oddziałów. Skuteczną metodą jest podnoszenie opłat za operacje realizowane w placówkach, m.in. przelewy, wpłaty i wypłaty gotówki. Rosną też koszty wypłat z bankomatów. A jak jest w bankach spółdzielczych? Czy fani gotówki powinni założyć w nich konta?
Fala niezadowolenia przelała się niedawno przez internet po tym, jak mBank zaktualizował swój cennik. Zmian było sporo, ale najwięcej stracili klienci, którzy lubią lub potrzebują obracać gotówką. Chodzi o uszczuplenie liczby bankomatów, z których gotówkę można było wypłacać na preferencyjnych zasadach. W górę poszły też opłaty za wypłatę, a wściekłość wywołało zrównanie kosztu wypłaty gotówki BLIKiem z wypłatą klasyczną kartą.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Na fali tego niezadowolenia postanowiłem sprawdzić, jakie są koszty związane z obrotem gotówki w innych bankach. Okazało się, że po zamianach w cenniku mBank plasuje się mniej więcej w połowie listy. Jeden z naszych czytelników napisał w komentarzu pod moim artykułem: „Autor zapomniał o bankach spółdzielczych. Ponad 1500 darmowych maszyn dla ich klientów i to bez żadnych fikołków”.
Tym samym poczułem się wywołany do tablicy. Postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie banki spółdzielcze są rajem dla fanów gotówki.
Pół tysiąca banków spółdzielczych
O istnieniu banków spółdzielczych oczywiście pamiętam, ale świadomie nie uwzględniam ich w różnego rodzaju porównaniach. Skupiam się na bankach uniwersalnych, których oferta jest dostępna praktycznie dla każdego. Obsługiwać się można poprzez bankowość elektroniczną praktycznie z każdego miejsca, a oddziały banków uniwersalnych rozsiane są po całym kraju.
Banki spółdzielcze to nieco inna specyfika. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by założyć w nich konto, korzystać z kredytów czy zakładać lokaty. Depozyty u „spółdzielców” chronione są na takich samych zasadach jak w bankach komercyjnych. Ich specyfiką jest to, że działają z reguły lokalnie, mają zwykle kilka oddziałów na terenie powiatu, większe działają w skali województwa. W Polsce działa ich blisko 500. Zrzeszone są w Banku Polskiej Spółdzielczości lub Grupie SGB.
To ogromna różnorodność, począwszy od wspomnianej skali działalności. Ale różnić jest więcej. Np. wygląd stron internetowych. Niektóre są nowoczesne, funkcjonalnością przypominają witryny banków komercyjnych. Inne pamiętają jeszcze design za początków bankowości internetowej w Polsce. Tu przykład takiej strony.
Co ciekawe, w kilku bankach spółdzielczych, których strony odwiedziłem, nie znalazłem cennika. Na przykład Bank Spółdzielczy w Białobrzegach ogólnie informuje o swojej ofercie, a klientów chcących skorzystać z jego oferty po szczegóły zaprasza do placówek. Podobną informację znalazłem w bankach spółdzielczych z Konina, Ustki czy Jarocina. Można odnieść wrażenie, że strony internetowe tych banków odgrywają rolę wizytówek banku. Żeby czegoś się dowiedzieć, trzeba odwiedzić placówkę.
Różnorodna jest też oferta. Łączy je obsługa klientów indywidualnych, przedsiębiorców i rolników, ale są banki spółdzielcze oferujące kilka wariantów kont: dla młodych, dla klientów, którzy wolą obsługiwać się sami przez bankowość internetową. W części banków zadomowiły się nowe technologie i usługi: bankowość mobilna, płatności smartfonami, BLIK, chatboty itd.
Przeczytaj też: mBank podwyższył opłaty, ale nie Ukraińcom. To dyskryminacja polskich klientów? W ofertach usług finansowych aż roi się od dyskryminacji
Banki spółdzielcze od morza po Tatry i ich oferta
Po tej krótkiej charakterystyce sektora przejdźmy do meritum, a więc czy banki spółdzielcze – jak sugeruje jeden z czytelników – są przyjazne dla fanów obrotu gotówkowego. Zadanie nie jest łatwe, bo żeby mieć pełny obraz, trzeba zajrzeć aż do blisko 500 banków. Analizę przeprowadziłem na podstawie oferty kilkunastu banków, a klucz doboru próby był mocno subiektywny. Zajrzałem do banków działających w miejscowościach, które z różnego powodu są mi bliskie. Albo w nich spędziłem trochę czasu, albo mam w nich rodzinę lub znajomych.
Sprawdzałem koszt prowadzenia konta osobistego, opłaty za wpłaty i wypłaty gotówki w oddziałach oraz koszt wypłaty z bankomatów. Ale żeby wypłacić pieniądze z bankomatu, trzeba mieć jeszcze (a przynajmniej w większości banków spółdzielczych) klasyczną kartę debetową. Sprawdziłem więc, ile banki spółdzielcze liczą sobie za jej wydanie i użytkowanie.
Konto w Banku Spółdzielczym w Żurominie? Opłata za konto osobiste to 4 zł miesięcznie, ale jeśli ktoś chce mieć rachunek z dostępem przez internet, zapłaci 8 zł. To zresztą cecha wspólna większości banków spółdzielczych, których ofertę przejrzałem. Za dostęp do bankowości elektronicznej trzeba dodatkowo płacić. Innym szokiem były dla mnie opłaty za przelewy do innych banków realizowane przez internet. Trzeba płacić albo za sam przelew, albo np. za SMS autoryzacyjny.
A wracając do Żuromina, bez opłat realizowane są wpłaty i wypłaty w oddziale. Karta debetowa kosztuje złotówkę miesięcznie, a wypłata z tzw. obcych bankomatów kosztuje 3 zł. Za darmo można wypłacać gotówkę z maszyn SGB i BPS. To ok. 1500 bankomatów w całej Polsce.
Zaglądam do Ludowego Banku Spółdzielczego w Zduńskiej Woli. Wpłaty i wypłaty w placówkach są bezpłatne. Karta debetowa kosztuje 3 zł miesięcznie, natomiast wypłata z obcych bankomatów to 2% wypłacanej kwoty, nie mniej niż 5 zł. Wypłaty z bankomatów SGB i BPS są bezpłatne, podobnie jak w innych bankach spółdzielczych.
Express Bank Spółdzielczy w Rzeszowie wyróżnia się tym, że pobiera opłaty za operacje w oddziale. Za wpłatę lub wypłatę o wartości do 1500 zł zapłacimy 1 zł, powyżej tej kwoty 0,5%, minimum 4,5 zł. Karta debetowa kosztuje 2 zł miesięcznie, a wypłata z obcych bankomatów 3%, ale nie mniej niż 5 zł.
Wcześniej, pisząc o różnorodności banków spółdzielczych, wspominałem o różnicach w wyglądzie stron internetowych. Przykładem nowoczesnej strony jest Bank Rumia Spółdzielczy. A opłaty? Konto standardowe (bo bank ma też inne warianty) kosztuje 6 zł, a za dostęp do bankowości elektronicznej trzeba dopłacić 2 zł. Bezpłatne są wpłaty i wypłaty gotówki w oddziałach.
Karta standardowo kosztuje 6 zł, ale bank (jako jeden z nielicznych) stosuje polityką znaną w bankach komercyjnych – za konto nie zapłacimy, jeśli w poprzednim miesiącu wykonamy określoną liczbę transakcji. Bank z Rumi wymaga przynajmniej 10 transakcji bezgotówkowych kartą płatniczą lub wydania nią co najmniej 300 zł.
Zaś za wypłaty z obcych bankomatów bank liczy sobie 3%, minimum 5 zł. Co ciekawe, w tabeli opłat i prowizji wskazano, że „obcym bankomatem”, a więc z płatną wypłatą, są również maszyny należące do Banku Spółdzielczego Brodnica.
W Banku Spółdzielczym w Ożarowie za konto zapłacimy 5,9 zł miesięcznie. I tu pojawia się przykład pobierania opłat za autoryzację przelewów elektronicznych. Bank nie pobiera opłat za dwa pierwsze SMS-y, każdy kolejny kosztuje 50 gr. Jeśli przelew potwierdzamy mobilnie mTokenem, za każdy zapłacimy 50 gr.
Wpłaty i wypłaty gotówki w oddziale są bezpłatne. Za użytkowanie karty debetowej bank liczy sobie 15 zł rocznie, ale trzeba też zapłacić 10 zł za jej wydanie, rzecz niespotykana już w bankowości komercyjnej i chyba większości banków spółdzielczych. Za wypłatę gotówki z obcych bankomatów stawka wynosi 2%, ale nie mniej niż 5 zł.
Spod warszawskiego Ożarowa przenieśmy się prawie nad morze, do Krokowej. Tamtejszy bank spółdzielczy oferuje konto osobiste w cenie 6,9 zł, a kartę debetową za 4,8 zł miesięcznie. Za wypłatę z obcych bankomatów liczy sobie 3% kwoty wypłaty, ale co najmniej 6 zł. Wpłaty i wypłaty gotówki w oddziale są bezpłatne.
Co oferuje Bank Spółdzielczy w Bytowie? Konto za 3 zł, ale obsługa karty debetowej jest za 0 zł. Żeby nie było tak kolorowo, przelew elektroniczny na rachunek w innym banku kosztuje 1 zł, złotówkę trzeba zapłacić za dostęp do bankowości elektronicznej. Wpłata i wypłata gotówki w oddziale nic nie kosztuje, ale wypłata z obcych bankomatów to 3%, nie mniej niż 5 zł.
Za użytkowanie karty debetowej opłat nie pobiera też Bank Spółdzielczy w Kolbuszowej, ale za konto osobiste płacimy 5 zł i 50 gr za każdy przelew elektroniczny. Wpłaty i wypłaty gotówki są bezpłatne, a za wypłatę gotówki z obcego bankomatu bank liczy sobie 5 zł.
Na koniec zaglądam do Banku BPS, który ma swoją ofertę, a jednocześnie jest bankiem zrzeszającym dla blisko 300 banków spółdzielczych. W ofercie znajdziemy kilka wariantów kont dla klientów indywidualnych. Pod lupę wziąłem „wygodneKonto”, które kosztuje aż 11 zł miesięcznie, ale pojawia się opcja zwolnienia z opłaty, jeśli zapewnimy wpływy na rachunek o wartości co najmniej 5000 zł miesięcznie.
Wpłaty i wypłaty gotówki w oddziałach realizowane są za darmo. Karta debetowa kosztuje 5 zł miesięcznie. Za darmo można wypłacać pieniądze z bankomatów Grupy BPS, wypłaty z pozostałych kosztują 3,5%, ale co najmniej 7 zł.
Banki spółdzielcze rajem dla fanów gotówki?
Zajrzałem też do kilku innych banków spółdzielczych, ale nie znalazłem na ich stronach tabel opłat i prowizji albo były one solidnie ukryte przed wścibskim okiem dziennikarza.
Na podstawie przeanalizowanych ofert wyłania się lista cech wspólnych banków spółdzielczych. Konto osobiste i karta debetowa z reguły są bezwarunkowo płatne. Opłaty wahają się od symbolicznej złotówki aż po 11 zł. Tylko w niektórych bankach znalazłem mechanizm zwolnienia z tych opłat w zamian za transakcyjność klienta, co w bankach komercyjnych jest standardem.
Kolejna cecha wspólna – w części banków spółdzielczych trzeba dodatkowo płacić za dostęp do bankowości elektronicznej lub za zewnętrzne przelewy elektroniczne. To też rzecz (jeszcze?) niespotykana w bankach komercyjnych.
Ale czy banki spółdzielcze mogą być rajem dla fanów gotówki? Na podstawie przenalizowanych ofert można stwierdzić, że… tak i nie. W żadnym banku spółdzielczym (z wyjątkiem rzeszowskiego) nie znalazłem opłat za wpłaty i wypłaty gotówki w oddziałach, a to właśnie za te czynności w ostatnich latach banki komercyjne mocno podnosiły opłaty. Dlaczego? Żeby zniechęcać klientów do korzystania z oddziałów, których utrzymanie sporo kosztuje. Placówki banków komercyjnych przechodzą metamorfozę. Stają się punktami, gdzie obsługuje się przedsiębiorców, „klientów hipotecznych” oraz klientów, którzy chcą inwestować. W ostatnim czasie wiele placówek straciło funkcje „kasowe”, a więc nie wpłacimy ani nie wypłacimy z nich gotówki.
Mam wrażenie, że w bankach spółdzielczych jest na odwrót, co zresztą jest zgodne z filozofią tego sektora – oddziały mają służyć lokalnej społeczności. Brak opłat za operacje gotówkowe zachęca do odwiedzania placówek.
Ale obrót gotówkowy ma też drugie, nowocześniejsze oblicze – bankomaty. W przypadku oferty banków spółdzielczych trudno powiedzieć, że są to usługi tanie. Karty debetowe z reguły są bezwarunkowo płatne, a wypłata z bankomatu to koszt rzędu 2-3% wypłacanej kwoty, ale nie mniej niż 5 zł (a czasem więcej). Trzeba jednak pamiętać, że bankomaty należące do sieci banków spółdzielczych są darmowe. Jeśli ktoś mieszka w pobliżu banku spółdzielczego, na koszty obrotu gotówkowego raczej nie powinien narzekać.
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek