Premier Morawiecki zaproponował w sejmowym expose wzmocnienie prywatnego statusu pieniędzy zgromadzonych w PPK poprzez… jego wpisanie do konstytucji. W internecie huczy: „czyli jednak te pieniądze nie są całkiem bezpieczne?” Co premier miał na myśli? I czy tą wypowiedzią poratował, czy pogrążył zaufanie do PPK?
„Zmieńmy Konstytucję tak, by zagwarantować środki w Pracowniczych Planach Kapitałowych i na Indywidualnych Kontach Emerytalnych, zagwarantować ich prywatność i ochronę. Tak możemy odzyskać zaufanie obywateli” – taki zaskakujący apel padł z ust premiera Mateusza Morawieckiego w sejmowym expose.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Co szef rządu miał na myśli? Czyżby dotychczasowe gwarancje uznał za niewystarczające? Przecież od miesięcy słyszymy, że choć Pracownicze Plany Kapitałowe są tworzone pod egidą rządu, to pieniądze zgromadzone na kontach pracowników w ramach PPK będą całkowicie prywatne i dziedziczone.
Słyszymy zapewnienia, że pracownik w każdej chwili będzie mógł je zabrać i dowolnie rozdysponować (co najwyżej zwracając część dopłat, jeśli zrobi to za wcześnie). Że nie jest możliwa powtórka z OFE, gdy połowa pieniędzy została niespodziewanie znacjonalizowana przez rząd premiera Tuska.
Skoro pieniądze w PPK są w pełni prywatne, niepodważalnie bezpieczne i całkowicie poza kontrolą rządzących, to… po co premier apeluje o wpisanie tych gwarancji do konstytucji? Że niby jest jakieś ryzyko, że coś jednak im grozi? Z rąk obecnie rządzących lub tych, którzy mogą rządzić w przyszłości?
———————-
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————-
Co premier miał na myśli? Aż strach pytać
Intencje premiera zapewne były szczytne. Mówił w expose, że leży mu na sercu wzrost oszczędności Polaków, w tym emerytalnych, do których gromadzenia mają służyć m.in. PPK. Premier wie, że choć PPK to jeden z najtańszych programów dodatkowego oszczędzania na emeryturę w skali świata (!), to najpewniej większość pracowników nie będzie chciała w nim uczestniczyć. I to z tego tylko powodu, że program uchodzi za „rządowy”, że jest porównywany do OFE.
Mnie też to boli. Pisałem na „Subiektywnie…”, iż jest to porównanie wyjątkowo głupie. Należę frakcji entuzjastów PPK i uważam, że wypisywanie się z programu „na wszelki wypadek” jest bez sensu i przedstawiłem na to mocne argumenty. Choć przecież rozumiem też tych, którzy stracili już zaufanie do wszelkich programów, które aranżuje państwo (niezależnie od ich konstrukcji) – a jest to większość czytelników „Subiektywnie o finansach”.
„Nie ma zaufania do PPK? I jest to wina demontażu OFE? To wspólnie z opozycją wrzućmy do konstytucji, że gwarantujemy prywatność tych pieniędzy” – zdaje się myśleć premier.
„Optymalnie byłoby wprowadzić zapis wymagający kwalifikowanej większości głosów w Sejmie do zmiany ustaw emerytalnych dotyczących IKE, IKZE, PPK i PPE. Taki pakt emerytalny oznaczałby stabilność regulacji, a wszelkie zmiany wymagałyby szerokiego konsensusu politycznego” – tłumaczył (a może uzupełniał?) jego słowa Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju (i współtwórca PPK).
W poszukiwania zaufania do rządu. Nie tędy droga!
Tyle, że to: a) nierealne, b) bez sensu, c) przeciwskuteczne. Nierealne, bo rządzący nie dostaną poparcia opozycji dla gmerania w konstytucji. Bez sensu, bo nie ma żadnego powodu, dla którego politycy mieliby konstytucyjnie gwarantować prywatność oszczędności emerytalnych, a np. nie zagwarantować w ten sam sposób prywatności np. inwestycji w obligacje, akcje spółek, czy fundusze inwestycyjne.
To też przeciwskuteczne, bo samo wspominanie o tym, że przydałyby się jakieś lepsze gwarancje dla pieniędzy emerytalnych jest najlepszym dowodem na to, iż coś nie tak jest z zapowiedziami, że teraz ta kasa jest superbezpieczna. Bo gdyby była, to po co byłoby je lepiej chronić?
Wyobraźcie sobie, że przyjechaliście do hotelu, a po chwili w waszym pokoju pojawia się recepcjonista i mówi, że choć wszystkie cenne rzeczy są tu w pełni bezpieczne, to on radzi, by zamknąć je w sejfie. Poczulibyście się bardziej, czy mniej bezpiecznie?
Zaufanie do PPK to delikatna kwestia, jego zbudowanie wymaga czasu i delikatności. Ale rządzący robią wiele, by to kiełkujące zaufanie zadeptać. Bo czymże są pomysły likwidacji tzw. „30-krotności”, czyli podwyżki składek ZUS dla najwyżej zarabiających? Wiadomo, że nikt nie wypłaci z tego powodu wyższej emerytury. Gmeranie w składkach emerytalnych w celu uzyskania pieniędzy do budżetu to zły pomysł na budowanie zaufania do państwa. Do takich rzeczy jak uzyskiwanie pieniędzy do budżetu służy system podatkowy, a nie emerytalny.
Pojawiły się też przecieki, że ma powstać „system informacji emerytalnej”, żeby rząd wiedział kto ile zaoszczędził na emeryturę. Po co rządzącym to wiedzieć? Widzę tylko jeden powód: by tym, którzy mają dużo, móc ograniczyć emeryturę z ZUS. A teraz dochodzi jeszcze apel premiera o gwarancje konstytucyjne dla oszczędności emerytalnych. Czyli: jest bezpiecznie, ale lepiej kupcie sobie sejf. Ka-ta-stro-fa. Monty Python. W poszukiwaniu Świętego Graala. Zaufania do rządu.
———————-
Obawiasz się inflacji? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
———————-
źródło zdjęcia tytułowego: kadr z filmu „Monty Python w poszukiwania Świętego Graala” i premier Mateusz Morawiecki w Sejmie podczas wygłaszania expose