W samochodach to ich producenci instalują infrastrukturę pozwalającą na łączenie się samochodu z internetem i przypinanie różnych usług do „panelu sterowania”. Jeden z moich czytelników doniósł, że Mercedes przygotowuje swoich klientów do wprowadzenia nowej usługi – zakupów internetowych z automatyczną dostawą do bagażnika samochodu. Jak to działa?
O tym, że następna bitwa na rynku płatności stoczy się w naszych samochodach, pisałem już na „Subiektywnie o finansach” kilkanaście miesięcy temu. Dzięki głosowym asystentom będziemy mogli w samochodzie zlecać zakupy z dostawą do domu (albo do odbioru w bagażniku – taką usługę właśnie wprowadziła jedna z sieci handlowych w USA), zaś dzięki połączenia samochodu z technologią płatniczą – tankować i płacić paliwo bez wysiadania z auta. To ostatnie jest już zresztą możliwe na polskich stacjach dzięki aplikacji Orlen Pay.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Coraz przyjemniejsze życie będą też mieli pasażerowie. Uber już wprowadził w USA aplikację, która pozwala kupować w specjalnym „sklepie pokładowym” rzeczy z dostawą bezpośrednio do domu. Za kilka lat, gdy zacznie się era samochodów autonomicznych, czas spędzany przez nas w podróży będziemy wykorzystywali w dużej części właśnie na zakupy. Zresztą już kilka lat temu furorę na targach kolejowych robiły testowe wagony Pesy z multimedialnymi stolikami umożliwiającymi m.in. zakupy internetowe w poróży.
Podobnie, jak w przypadku płatności mobilnych odbywa się rywalizacja o to kto będzie najważniejszym pośrednikiem (na dziś wygląda, że wygrywają dostawcy systemów operacyjnych do smartfonów, którzy wprowadzili na rynek systemy Apple Pay i Google Pay), tak podobna rywalizacja odbędzie się na froncie płatności samochodowych.
Zrób zakupy w necie, a kurier przyjedzie i włoży je do bagażnika
W samochodach to ich producenci instalują infrastrukturę pozwalającą na łączenie się samochodu z internetem i przypinanie różnych usług do „panelu sterowania”. Jeden z moich czytelników doniósł, że Mercedes przygotowuje swoich klientów do wprowadzenia nowej usługi – zakupów internetowych z automatyczną dostawą do bagażnika samochodu.
„Mercedes przysłał mi zmieniony regulamin korzystania z aplikacji w samochodzie. Wynika z niego, że od października wchodzi usługa „Mercedes me In-Car Delivery”, z którą będą się mogli integrować kurierzy”
– pisze czytelnik. Jak ta usługa została opisana w nowym regulaminie? Otóż:
„Ta usługa umożliwia Klientowi zlecanie dostarczenia towarów za pośrednictwem usługodawców zewnętrznych („usługodawcy”) do bagażnika swojego pojazdu. W zależności od danego usługodawcy mogą obowiązywać dodatkowe warunki korzystania z usługi (np. utworzenie konta użytkownika u usługodawcy)”
Kilka miesięcy temu tę usługę Daimler (właściciel marki Mercedes) zaczął wprowadzać na rodzimym rynku. Najpierw była testowana w Stuttgarcie, a dziś działa też już w Berlinie i jest dostępna dla kierowców samochodów osobowych Mercedes-Benz piątej generacji, wyprodukowanych w roku 2015 i nowszych.
Jak to działa? Daimler podpisał umowę ze spółką specjalizującą się w lokalnym dostarczaniu zamówionych przez internet przesyłek. Pracownicy tej firmy otrzymują aplikację z cyfrowym kluczem do zaparkowanego samochodu klienta. Pojazd można odblokować i zablokować tylko raz i nie można go przemieścić. Dostawca otwiera bagażnik, zostawia zakupy, zamyka i wysyła klientowi potwierdzenie.
Opcja zakupów z dostawą do bagażnika ma być dostępna dla zakupów we wszystkich sklepach online na całym świecie. Rozumiem to tak, że posiadacz Mercedesa kupuje w internecie tak jak do tej pory, zaś jedyna różnica polega na tym, że dostawa jest kierowana nie do domu, paczkomatu, czy innego punktu odbioru, lecz do lokalnego kooperanta Mercedesa, który dostarczy ją do bagażnika.
Czy właściciele aut będą chętni do tego, by udostępniać swój pojazd dostawcom zewnętrznej firmy? W Niemczech są dodatkowe zabezpieczenia – kierowca może zdecydować o oknie czasowym i miejscu, w którym usługodawca może otworzyć pojazd. Jeśli któryś z parametrów się nie zgadza – dostawca nie dostanie się do bagażnika (jego cyfrowy klucz nie zadziała). Po zrealizowaniu zamówienia dostawy użytkownik otrzymuje na e-mail raport, rachunek i zdjęcia z momentu „załadunku”.
Łatwiej udostępnić bagażnik, niż lodówkę?
To może być niezły pomysł dla ludzi, którzy nie mają czasu, ani ochoty czekać w domu całymi godzinami na kuriera, ani przez tydzień oczekiwać na wolne miejsce we wskazanym paczkomacie (niestety, czasem tak to w Polsce wygląda). Jadę do pracy, zamawiam zakupy z dostawą do bagażnika, a wracając do domu mam już je załadowane do samochodu. Wygodnie i oszczędnie. Jedyny problem jest taki, że auto musi być dostępne i prawidłowo zaparkowane (czyli nie może być na zamkniętym parkingu korporacyjnym).
Amazon oferuje podobną usługę zakupów z dostawą do domu – również opartą na cyfrowym kluczu – ale jest ona zarówno technicznie (technologia nie zawsze umożliwia zdalne otwieranie drzwi), jak i mentalnie (obcy człowiek w domu, zaglądający do kuchni) trudniejsza. Dostawa zakupów do samochodu to jednak opcja znacznie łatwiejsza do przeprowadzenia (może niż zarządzać producent auta) oraz do przełknięcia.
Pytania są dwa: cena i szybkość dostawy. Ciekawe o ile droższa będzie taka dostawa – potrzebny jest dodatkowy pośrednik, nie wiadomo też, czy swojej doli nie pobierze „operator”, czyli w tym przypadku Mercedes. No i jest kwestia sprawności działania usługi. To się musi zamykać w dodatkowych kilku godzinach w stosunku do standardowych zakupów z dostawą np. do domu. A z kolei ta szybkość może się odbijać na cenie.
Tego rodzaju usługi sprawiają, że nowe samochody zyskują zupełnie nową rolę. Stają się „ulepszaczami jakości życia”, a nie tylko instrumentami do wygodnego przenoszenia się z miejsca A do miejsca B. Ciekawe czy taką usługę można byłoby dorzucać np. do aut udostępnianych w ramach najmu długoterminowego. To mógłby być kolejny argument na rzecz takiego sposobu korzystania z samochodu.