Wycieczki zagraniczne stoją w tym roku pod znakiem zapytania, więc rośnie zainteresowanie wczasami w Polsce. Interes zwietrzyły duże biura podróży, które hurtem zaczęły wykupywać na wakacje pokoje hotelowe od Bałtyku do Tatr. Efekt? Możliwe, że twój ulubiony hotel, do którego jeździłeś od lat, nie ma już wolnych miejsc – wszystkie są w ofercie touroperatora. Czy wycieczka w Polskę z biurem podróży jest tańsza, czy droższa? Biorę temat pod lupę!
Rezerwacja zagranicznej podróży przypomina teraz kupowanie kota w worku. Bo nie wiadomo czy i na jakich warunkach polecimy w lipcu lub sierpniu do ciepłych krajów. Granice się otwierają, więc wygląda na to, że podróże na południe Europy będą możliwe, ale zagadką jest zakres ograniczeń, które czekają na miejscu. W tej nowej, pandemicznej rzeczywistości jedynie trzy kierunki są pewne: polskie wybrzeże, polskie góry i polskie jeziora.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Biura podróży, które do tej pory zajmowały się sprzedażą wczasów zagranicznych, ostro weszły na rynek wycieczek w Polsce „z dojazdem własnym”. Czy do swojego ulubionego hotelu przyjdzie nam w tym roku jechać w ramach… oferty biura podróży? Zapłacimy mniej, czy więcej? I jaka jest „wartość dodana” sytuacji, w której ulubiony pensjonat odwiedzimy w ramach wycieczki zorganizowanej?
Wakacje 2020 – dobre, bo polskie. Już 1000 ofert w katalogu
W tym roku z powodu pandemii dwa największe biura podróży – TUI i Itaka – wprowadziły do regularnej sprzedaży wakacje w Polsce. Sam widok i opis oferty niczym się nie różni od opisu resortów Teneryfy, czy Turcji. Nawet zdjęcia takich obiektów o malowniczych nazwach – jak „Villa Martini”, „Hotel Emocja”, czy „Ośrodek Wczasowy Oaza” – wyglądają tak, jakby żywcem wyjęto je ze śródziemnomorskiego wybrzeża. Ale o tym, że jesteśmy na zimnej północy przypomina tylko tabela pogodowa z temperaturą wody, nie przekraczającą 19 stopni.
Oferty polskich wakacji nie są jakąś szczególną nowością rynkową, bo niektóre biura podróży od zawsze miały je katalogach. Nowością jest to, że pojawiły się one w katalogach internetowych takich tuzów jak TUI, czy Itaka. Oferty wypoczynku w Polsce nie ma tylko w trzecim największym biurze podróży – RainbowTours.
Tam są za to wczasy pod hasłem „bliska (?) zagranica” z opcją dojazdu własnego. Nie tylko do popularnej Chorwacji, ale też Albanii, Grecji, czy nawet Hiszpanii. W Grecji tygodniowy wypoczynek można kupić sobie za 400-500 zł. Za 800 zł w Hiszpanii. Oczywiście, doliczając koszty paliwa, które mogą zamknąć się kwotą nawet 2.000 zł, wyjdzie dużo drożej. No i trzeba zarezerwować znacznie więcej czasu na samą podróż. Ale to temat na inny tekst. Dziś skupiamy się na wakacjach w Polsce z biurem podróży.
W serwisie Travelplanet.pl liczba krajowych propozycji wypoczynku wzrosła czterokrotnie w porównaniu do ubiegłego sezonu. W sumie to 1000 ofert w terminach od 20 czerwca do 31 sierpnia. Poza tym nie brakuje też ofert na późną jesień.
Najtańsze tygodniowe oferty pobytu zaczynają się od 360 zł za 6 dni bez wyżywienia (Tatry, Kraków) i 450 zł nad Bałtykiem (apartamenty, domki). W TUI są nawet wakacje… na warszawskim Mokotowie. „Vienna House Mokotów Warsaw to świetny wybór nie tylko na weekendowy wypad do stolicy”. Cena od 2.500 zł za tydzień.
Czy rezerwowanie wypoczynku w Polsce z biurem podróży może mieć sens? Cóż, z reguły zakup zagranicznych wakacji w biurach podróży wychodzi znacznie taniej niż rezerwowanie ich bezpośrednio w hotelu. Biuro podróży może zbić cenę dzięki temu, że kupuje na początku sezonu hurtem dużą liczbę pokoi i zapewnia hotelowi gwarantowany dochód. To biuro podróży musi dbać o ich zapełnienie. A jak jest z wakacjami w Polsce? Sprawdziłem ceny i…
Biuro podróży vs oferta bezpośrednia. Gdzie jest taniej?
Porównałem ceny wypoczynku oferowane bezpośrednio przez polskie hotele oraz przez biura podróży, oferujące wypoczynek w tych miejscach. Starałem się wybrać takie same daty przyjazdu i wyjazdu w szczycie sezonu, czyli na ostatni tydzień lipca, tj. 24-1 sierpnia. Nie zawsze daty na stronach podróży pokrywały się z ofertami hoteli, ale różnica nie przekraczała maksymalnie 2-3 dni. Co się okazało?
Po pierwsze, są przykłady na to, że oferta w biurze podróży bywa rzeczywiście tańsza. Np. pobyt w Blue Mountain w Szklarskiej Porębie kosztuje na stronie TUI – za 6 noclegów w Apartamencie DeLuxe – dokładnie 3.482 zł. Na stronie hotelu identyczna oferta ma cenę aż 4.599 zł. W obu przypadkach mówimy o ofercie ze śniadaniami. Łeba Hotel & SPA – 2.956 zł na stronie TUI oraz 3.194 zł na stronie hotelu. Ceny ze śniadaniami.
Szukam dalej. Hotel Emocja SPA w Mielnie – 2.780 zł na stronie TUI, ale tylko 2.554 zł bezpośrednio na stronie hotelu. Aqua Sopot w ofercie na 8 dni z dwoma posiłkami dziennie w biurze podróży ITAKA – 4.698 zł. Cena za podobny pakiet na stronie hotelu – 4.893 zł.
W kolejnych dwóch losowo wybranych lokalizacjach Hotel Wydma Resort & SPA w Mrzeżynie i Villi Martini w Międzyzdrojach sytuacja już zgoła inna – miejsc w hotelach na wybrane terminy (przypominam: ostatni tydzień lipca) już w ogóle nie było. Jeśli ktoś chciałby koniecznie tam jechać, to jest skazany na skorzystanie z oferty biura podróży.
Czytaj też: Pięć rzeczy, które sprawią, że te wakacje będą inne, niż wszystkie. Gdzie i jak rezerwować wczasy?
Czytaj też: To się może przydać, gdy ruszy sprzedaż wycieczek. Sprawdź na jakie kruczki w umowach uważać
Jedziesz z biurem podróży w Polskę? Sprawdź te trzy rzeczy
Powyższy „fact-checking” nie jest szczególnie reprezentatywny, skoro wszystkich ofert może być nawet 1000. Ale na tych przykładach widać, że nie ma zasady – ceny mogą być na korzyść lub na niekorzyść oferty biur podróży. Jak można wykorzystać tę wiedzę?
Po pierwsze, za każdym razem warto porównać cenę wybranego obiektu w biurze podróży ze stawką na stronie internetowej. Wielu wczasowiczów ma swój ulubiony hotelik albo pensjonat i zapewne będą porównywać przed każdą rezerwacją ceny w biurze podróży i u właściciela. Gorzej jeśli ulubiony pokój jest już tylko w ofercie biura podróży.
Po drugie, ważne żeby upewniać się jaki pokój dostępny jest w biurze podróży: czy zwykły, czy ten o podwyższonym standardzie (niektóre hotele wystawiają w ofercie dla biur podróży tylko część pokoi – tych, z których sprzedażą był zwykle większy problem, czyli droższych) i jaka jest opcja wyżywienia (śniadania, dwa posiłki czy full wypas) – to może wpływać na ostateczną cenę, a różnica może wynosić nawet kilkaset, czy 1000 zł za tydzień.
Po trzecie, wakacje zagraniczne kupowane w biurze podróży to był zawsze pakiet: dostawaliśmy przelot, zakwaterowanie, wyżywienie i ubezpieczenie. W wakacjach w Polsce impreza jest okrojona tylko do noclegu i wyżywienia – za całość odpowiada hotel, a nie biuro podróży. Ale to ciągle impreza turystyczna, a jako jej uczestnik mamy więcej praw, np. do obniżenia ceny, gdyby okazało się, że realia nie pasują do zawartości katalogu. Jest też kwestia ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, którym są automatycznie objęci klienci turystyki zorganizowanej. Porównując wyjazd samodzielny i z biurem podróży warto uwzględnić też te wartości.
POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO ODCINKA PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” naszym gościem jest jeden z najmądrzejszych i najbardziej doświadczonych w Polsce analityków rynku kapitałowego – Wojciech Białek. Jego analizy na co dzień możecie czytać na blogu „K(no)w future” pod adresem https://wojciechbialek.pl/. Dziś, specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach” pan Wojciech opowiada o tym jak widzi przyszłość naszych portfeli w najbliższych latach, miesiącach, a nawet dziesięcioleciach. Przepraszamy za niską jakość nagrania, z przyczyn „społeczno-dystansowych” nagrywaliśmy przez internet i niestety akurat z łączami nie było w tym czasie najlepiej.
Aby posłuchać, kliknij powyższy baner lub wejdź w ten link
Spis treści odcinka:
od 1:50 – W którym miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o kryzys koronawirusowy?
od 14:00 – Jakie skutki mogą przynieść naszym portfelom bezprecedensowe reakcje banków centralnych? Czy będzie bolało?
od 25:36 – Pandemia grypy „hiszpanki”, a Covid-19. Czy są jakieś analogie jeśli chodzi o sposoby lokowania oszczędności w takich okolicznościach?
od 40:45 – Co z PPK w czasie pandemii i kryzysu gospodarczego? Wchodzić, wychodzić, uciekać, a może zwiększać wpłaty?
od 49:56 – Portfel inwestycyjny na najbliższe 20 lat a la Wojciech Białek. Jak długoterminowo ulokować oszczędności, żeby nie tylko zabezpieczyć się przed inflacją, ale też pomnożyć oszczędności w najbliższych latach?