Głęboko wierzę w ideę mikroubezpieczeń, dzięki którym można ubezpieczyć się na chwilę i za grosze. Pierwszą firmą, która zaczęła wprowadzać tę ideę w życie, był SkyCash – aplikacja do płacenia za parkowanie i bilety komunikacji miejskiej. Odzew klientów musiał być średni, bo w kilku miastach SkyCash testuje nową odmianę mikroubezpieczenia. Zamiast samego samochodu, w apce można ubezpieczyć to, co zostawiamy w środku auta
Jakiś czas temu informowałem Was o tym, że w aplikacji SkyCash – przy okazji zakupu biletu na tramwaj lub autobus albo na parkowanie samochodu – można kupić ubezpieczenie krótkoterminowe. W przypadku zakupu biletu komunikacji miejskiej jest to ubezpieczenie na okoliczność nieszczęśliwego wypadku, a jeśli chodzi o parkowanie samochodu – od wandalizmu, wybicia szyb i tego rodzaju przykrości.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj więcej o tym ubezpieczeniu: Od wypadku w tramwaju i wandali na parkingu
Czytaj też: To ubezpieczenie opłaca się kupić w smartfonie. Przez ten guzik
Czytaj też: Czekam na taką polisę. Sprawdzasz cholesterol, ćwiczysz dwa razy w tygodniu a oni ci za to… płacą
Nie wiem, jak sprzedawały się te ubezpieczenia, ale w tej kwestii następuje drobna zmiana. W aplikacji SkyCash w większości dużych miast (Wrocław, Poznań, Gdynia, Szczecin, Opole, Łódź i Kraków) działa od kilku dni nowe ubezpieczenie, dostarczone przez firmę ubezpieczeniową Europa.
Rzeczy pozostawione w aucie pod ochroną
Rzecz nazywa się „Bezpieczne parkowanie” i działa w okresie ważności biletu parkingowego (suma ubezpieczenia to 2000 zł). Obejmuje takie zdarzenia, jak utrata wartościowych rzeczy pozostawionych w samochodzie, wymiana lub naprawa szyby oraz tablic rejestracyjnych, gdyby zostały uszkodzone, skradzione lub zniszczone na skutek kradzieży z włamaniem do zaparkowanego auta.
Ochronie podlega wszystko co pozostawimy w samochodzie – czy to w bagażniku, czy to w schowku – do wartości 2000 zł. Suma ubezpieczenia nie jest więc wysoka i bynajmniej nie motywuje, by zostawić w samochodzie iPhone’a za 5000 zł. Ale z drugiej strony daje pewien spokój ducha w przypadku, gdyby coś złego zdarzyło się z torebką, czy rzeczami znajdującymi się w bagażniku. Wiemy dobrze, że otwarcie bagażnika nie jest problemem dla średnio rozgarniętego włamywacza, więc odrobina spokoju może się przydać.
Ślad włamania warunkiem wypłaty odszkodowania
Żeby ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie na samochodzie muszą być widoczne ślady włamania (niestety to wyklucza sytuację, w której np. zostawimy otwarte drzwi w samochodzie i ktoś nam ukradnie portfel z dokumentami), zaś zdarzenie musi być zgłoszone na policję. Jeśli chodzi o inne ograniczenia i wyłączenia, to w warunkach polisy czytam, że:
„Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności, jeżeli zdarzenie ubezpieczeniowe nastąpiło w związku z działaniami wojennymi, stanem wojennym, stanem wyjątkowym, zamieszkami, rozruchami, niepokojami społecznymi, trzęsieniem ziemi, strajkiem, lokautem, aktem terroryzmu, sabotażem, a także konfiskatą, nacjonalizacją, zarekwirowaniem mienia przez władzę, działaniem energii jądrowej lub skażeniem radioaktywnym, działaniem promieni laserowych i maserowych oraz pola magnetycznego lub elektromagnetycznego.”
Jest oczywiście wyłączenie w postaci szkód wyrządzonych umyślnie, a rażące niedbalstwo jest wyłączone z odpowiedzialności „chyba że zapłata odszkodowania odpowiada w danych okolicznościach względom słuszności”. Mimo wszystko warto nie zostawiać torebki na przednim siedzeniu, bo może to zostać zakwalifikowane jako proszenie się o kłopoty.
Ubezpieczyciel nie pokryje kosztu wymiany lub naprawy szyb w samochodzie, jeśli do ich uszkodzenia doszło bez kradzieży z włamaniem. A więc zwykły wandalizm pod tę polisę nie podpada.
Parkowanie z ubezpieczeniem czy bez?
Ile to kosztuje? Przy postoju do jednej godziny cena biletu parkingowego jest ubogacana kwotą 80 gr. Przy trzygodzinnym postoju jest to 3 zł, a przy postoju dłuższym niż cztery godziny – 6,50 zł. W sumie więc nie jest tanio, przynajmniej jeśli weźmiemy różnicę między podstawową ceną parkowania a parkowaniem z polisą od kradzieży z włamaniem. Z drugiej jednak strony, jeśli płacimy za dwugodzinne parkowanie np. 5-6 zł (tyle to kosztuje w większości miast), to dorzucenie 1,60 zł tytułem ubezpieczenia tego, co zostawiliśmy w samochodzie, nie jest kwotą nie do przełknięcia.
Czytaj też: Screenity, czyli aplikacja, która zdalnie ubezpieczy twój telefon
Moim zdaniem większym problemem jest brak odruchu ze strony konsumentów. Sam kilka razy miałem dylemat czy kupić mikroubezpieczenie do parkowanego samochodu, czy też sobie odpuścić. „Na wszelki wypadek” odpuszczałem, obawiając się – być może irracjonalnie – że wydłuży to czas całej transakcji. Niesłusznie, bo to idzie błyskawicznie (parkując w ciemnej uliczce zwykle ubezpieczenie kupowałem).
Sądzę, że złoty środek na tego typu ubezpieczenia znalazł Revolut. Tam zgodę na objęcie ubezpieczeniem turystycznym „na godziny” wyraża się tylko raz, a potem już aplikacja sama „włącza” i „wyłącza” polisę. Tu chyba przydałoby się podobne rozwiązanie, aby przykrość myślenia o dodatkowych kosztach była tylko jednokrotnym doznaniem klienta. Można byłoby wpisać do regulaminu, że polisa automatycznie uruchamia się w chwili zakupu biletu parkingowego w aplikacji SkyCash. Klient nie musiałby za każdym razem wahać się pomiędzy opcją: z ubezpieczeniem czy bez?
zdjęcie: FancyCrave/Pixabay