Na początek dobra wiadomość dla klientów mBanku – nadal będzie można mieć w tym banku podstawowe usługi za darmo. Zła informacja? Bank śrubuje warunki, które trzeba spełnić, żeby te usługi były za darmo. A jeśli ktoś nie wyrobi normy, zapłaci dużo więcej niż dziś. Bank tłumaczy, że podwyżki to efekt obciążeń nakładanych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny i Komisję Nadzoru Finansowego
Gdy ktoś pyta mnie, w którym banku założyć konto, zawsze odpowiadam, że to zależy. Czy będzie korzystał z placówek, czy chce mieć fajną apkę w telefonie do zarządzania finansami? Jaką funkcjonalność powinna mieć karta debetowa? Czy zamierza regularnie oszczędzać (wtedy szukam w pamięci ciekawego konta oszczędnościowego czy banku z szeroką ofertą funduszy inwestycyjnych)? I wreszcie: czy jest gotowy płacić za konto w zamian za dodatkowe bonusy. Zazwyczaj odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi: „nie!”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jeszcze dekadę temu śmiało mogłem wskazać m.in. konto w mBanku, ale pod warunkiem, że ktoś godzi się na „samoobsługę”, bo w tamtym czasie był to bank w pełni internetowy (z wyjątkiem oddziałów do obsługi kredytów hipotecznych).
Przeczytaj też: Złodzieje ogołocili twoje konto? Bank musi ci oddać pieniądze następnego dnia. Jest jeden wyjątek, który niestety stał się regułą
Przeczytaj też: Klientka „dobrała” 7.000 zł kredytu. Bank wziął za to… 27.000 zł prowizji! Kredyt konsolidacyjny to często prowizyjna patologia
Wszystkie podstawowe usługi – konto, karta z delfinkiem, bankomaty – klienci mieli za darmo. I właśnie mniej więcej 10 lat temu pojawiła się rysa na mbankowej darmowości. Pamiętam jaki hejt wylał się na bank na forach internetowych z powodu błahej podwyżki. mBank wprowadził 2 zł miesięcznego abonamentu za korzystanie z karty debetowej. O ile dobrze pamiętam wystarczyło jednak wydać kartą 100 zł, żeby dalej mieć ją za darmo.
Choć po drodze mBank jeszcze kilka razy zmieniał cenniki (mam na myśli podstawowe usługi), to nie w takiej skali, jak te właśnie zapowiedziane. Bank właśnie wywiesił nowy cennik, który zacznie obowiązywać 19 sierpnia. Ujawnił go już teraz, bo banki o takich zmianach muszą informować z dwumiesięcznym wyprzedzeniem.
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
Co szykuje mBank swoim klientom?
Najistotniejsza zmiana to wzrost opłat za korzystanie z kart debetowych. Dziś karta do „eKonta standard” kosztuje 4 zł miesięcznie, a warunek zwolnienia to 5 transakcji na dowolną kwotę. Od 19 sierpnia mBank kasować będzie za tę kartę 7 zł i zmieni zasady anulowania opłaty – będzie trzeba wydać kartą co najmniej 350 zł.
Takimi samymi podwyżkami i zasadami zwolnienia z opłat (7 zł, 350 zł obrotów na karcie) objęte też będą karty debetowe (głównie Visa PayWave i Mastercard PayPass) do kont wycofanych ze sprzedaży. Chodzi o „eKonto plus”, „eKonto”, „eKonto m powyżej 25 roku życia” oraz „eKonto z darmowymi bankomatami” (to ostatnie już dziś kosztuje 7 zł, zmienią się tylko warunki zwolnienia).
Nie zmienią się natomiast opłaty za karty i zasady zwolnienia w przypadku „eKont” z rodziny „m” (13-24 lata) oraz „eKonto dla młodych”.
Przeczytaj też: Aviva ma hit dla kierowców? To apka „Teraz”, czyli pierwsze samochodowe autocasco na godziny! Kupisz je w 5 minut przez smartfona
Przeczytaj też: Kredyt mieszkaniowy (prawie) jak wyrok? Nowe dane pokazują ilu kredytobiorców tańczy na cienkiej linie. Czy też jesteś w tej grupie?
Kolejna przykra dla klientów zmiana to podwyżki za wypłaty z bankomatów. Obecnie jest tak, że za wypłaty ze wszystkich bankomatów o wartości do 100 zł (do 50 zł w przypadku „eKonta m 21-24”), klienci płacili 1,3 zł. Od 19 sierpnia za taką wypłatę zapłacimy aż 2,5 zł, co oznacza wzrost o 92%.
Darmowe były natomiast wypłaty o wartości powyżej 100 zł i na szczęście tak zostanie. Warto pamiętać, że mBank nadal promuje płatności mobilne BLIK i za wypłaty z bankomatów (bez względu na kwotę) za pośrednictwem BLIK-a nie pobiera opłat.
Opłaty za „stare” konta w górę nawet o 66%!
Wzrośnie też – z 5 do 7 zł – opłata za usługę „Wypłaty ze wszystkich bankomatów”. W ramach tego abonamentu można wypłacać – już bez dodatkowych opłat – gotówkę ze wszystkich bankomatów w Polsce. Jeśli to za dużo, można bezkosztowo zrezygnować z tej usługi.
Wygląda też na to, że przy okazji mBank chce zrobić porządek – czytaj: zniechęcić – z rachunkami, które nie są już w sprzedaży, ale bank musi je obsługiwać. Podwyżki sięgają 55-66%. Opłata za „mKonto Multi Comfort” wzrośnie z 4,5 zł do 7,5 zł, za „mKonto Multi Active” – w zależności od daty zawarcia umowy – z 9 zł do 15 zł lub 9,5 zł do 15 zł. W przypadku umów o te rachunki zawartych przed 25 marca 2013 r., opłat nie da się uniknąć.
Ale za „mKonto Multi Active” otwarte od 26 marca 2013 r. da się płacić 5 zł zamiast 15 zł, jeśli suma wpływów na ten rachunek lub konto oszczędnościowe eMax wynosi min. 1000 zł miesięcznie. Z kolei za „eKonto Plus” trzeba będzie płacić 7 zł (obecnie 5 zł). Opłatę da się wyzerować, jeśli zasilamy je kwotą co najmniej 1000 zł miesięcznie.
Przeczytaj też: „Płatność tylko gotówką”. To tradycjonalizm, czy też… rachunek ekonomiczny? Sprawdzamy dlaczego niektórzy nie lubią być cashless
Przeczytaj też: Wakacyjne żniwa PKP Intercity. Sprzedają nawet… bilety na miejsca stojące w pierwszej klasie! Ich nowy slogan to „mniej za więcej”?
Zmiany obejmą też karty kredytowe. Najważniejsza z nich jest taka, że mBank rezygnuje z warunków, które zwalniały z opłaty za kartę Miles & More. Ale do 18 sierpnia 2020 roku nadal będzie uwzględniać liczbę i wartość transakcji, które pozwalały uniknąć opłaty rocznej.
Idą podwyżki, bo ciśnie BFG i KNF
Dlaczego mBank postanowił wkurzyć klientów podwyżkami? Bo sam wkurzył się na podwyżki składek, jakie musi łożyć na Bankowy Fundusz Gwarancyjny i koszty nadzoru, czyli Komisji Nadzoru Finansowego.
Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, mówi wprost, że w obecnym otoczeniu bankowi funkcjonuje się bardzo trudno. Narzeka na jedne z najwyższych obciążeń podatkowych na świecie i wielokrotnie wyższe wymogi kapitałowe niż w innych krajach.
„Aby być rentownym i jednocześnie brać aktywny udział w finansowaniu polskiej gospodarki, banki muszą zwiększać marże odsetkowe lub przychody prowizyjne (…) Zobowiązania wobec akcjonariuszy sprawiły, że bank przejrzał cenniki. Zmiany te są bardzo ostrożne, a gdzie to możliwe dajemy klientom możliwość uniknięcia opłat. Głównie dlatego, że nie chcemy przerzucać na nich kosztów. Tym niemniej, jak tłumaczy prezes banku, każda usługa ma swoją cenę, która jest odzwierciedleniem kosztów ponoszonych przez instytucję”
– czytam w komunikacie mBanku. Ze sprawozdań finansowych mBanku wynika, że w ubiegłym roku zapłacił 1.079 mln zł różnego rodzaju danin. Najwięcej, bo 484 mln zł poszło na podatek dochodowy, 402 mln zł na obowiązujący od 2016 r. podatek bankowy i 180 mln zł regularnej składki na BFG, a opłata na KNF pochłonęła 12 mln zł.
mBank prognozuje, że w 2019 r. daniny pochłoną ponad 1,2 mld zł. Np. o 40 mln zł więcej pochłonie podatek bankowy, 75 mln zł wyższa będzie składka na BFG, a koszt nadzoru wzrośnie z 12 do 18 mln zł. Płacąc wyższe prowizje mBankowi możemy się zastanawiać czy to nie dodatkowy „podatek”, który państwo z nas ściąga za pośrednictwem banku. Te pieniądze są efektem przerzucenia na klientów rosnących obciążeń państwowych nałożonych na branżę bankową. To tak na marginesie, gdyby ktoś myślał, że w Polsce nie rosną podatki.
Przeczytaj też: mBank ogłosił: to już naprawdę koniec sojuszu z Orange. Jaki los czeka teraz 400.000 klientów telekomowego banku (i co z ich długami)?
Przeczytaj też: mBank chyba chce być rajem dla podróżników. Wprowadzi już trzecie rozwiązanie pozwalające płacić za granicą bez spreadu
Era „wszystko za darmo” zbiera żniwa
Jak żyć po 19 sierpnia? – zapytają klienci mBanku. Przede wszystkim na baczności powinny się mieć osoby korzystające z rachunków wycofanych z oferty, bo za dwa miesiące opłaty za prowadzenie kont niemal się podwoją. Radzę przesiąść się na rachunki, których prowadzenie jest bezwarunkowo bezpłatne, np. na eKonto standard.
Uczulam też tych klientów, dla których mBank nie jest głównym rachunkiem, bo łatwiej wpaść w pułapkę niewyrobienia normy zerującej koszty.
A tym, dla których mBank jest głównym bankiem, radzę wypłacać z bankomatów nie mniej niż stówkę i pilnować, by zapłacić kartą co najmniej 350 zł. Umówmy się – nawet po podwyżkach koszty podstawowych usług i warunki zwolnienia z opłat sytuować będą mBank w lidze tańszych instytucji.
Prezes mBanku stwierdził, że polscy klienci są przyzwyczajeni do tego, że dostają bardzo dobrą obsługę w banku za darmo. Ale kto ich do tego przyzwyczaił? Jeśli klienci się wściekną na podwyżki, bank może mieć pretensje nie tylko na wyższe podatki czy składki, ale również na siebie za lata polityki „wszystko za darmo”.
——————————————-
Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?