Czy prezydent pomaga kryptowalutowym przestępcom, wetując przygotowaną przez rząd ustawę regulującą rynek kryptowalut? A może ta ustawa o kryptowalutach rzeczywiście była zła i bez sensu, więc dobrze, że trafiła do kosza? Co to wszystko oznacza dla Was, posiadaczy kryptowalut, stablecoinów albo dla osób korzystających z usług „parabankowych” opartych na kryptowalutach, np. stakingu? Co może oznaczać dla firm pracujących nad tokenizacją aktywów?
Rynek kryptowalut wymaga uregulowania, by pieniądze, które lokują tam zwykli ciułacze były choć trochę bezpieczne. I to jest chyba poza dyskusją, bo do tej pory to był klasyczny Dziki Zachód. A kryptowaluty miało lub ma w Polsce kilka razy więcej ludzi, niż akcje. Nie dość, że same kryptowaluty są ryzykownym aktywem, to jeszcze ich posiadacze nie mają żadnej ochrony na wypadek ich kradzieży, czy zniknięcia. Za pomocą kryptowalut można dość łatwo „prać” pieniądze, bo nie trzeba podawać źródła ich posiadania (z tego powodu część banków odmawia przyjmowania przelewów z giełd kryptowalut).
- To w tym roku największy hit inwestycyjny. Wraca moda na inwestowanie w srebro! Kruszec bije historyczne rekordy. Jak w to inwestować? [POWERED BY XTB]
- Jak świat wyjdzie z długów, czyli trzy scenariusze na najbliższe lata. Czy „finansowy koniec świata” w ogóle nadejdzie? Snujemy hipotezy! [POWERED BY UNIQA TFI]
- Marzenia Polaków są policzalne i jak najbardziej realne. Ale dlaczego prawie połowa z nas nie wierzy, że może je spełnić? Oto plan jak to zmienić [POWERED BY PZU]
Firma, która chciałaby prowadzić giełdę kryptowalutową nie musi spełniać prawie żadnych warunków, nie musi mieć kapitału zapewniającego klientom bezpieczeństwo, a więc proporcjonalnego do skali działalności. Żadnych wysublimowanych wymogów bezpieczeństwa finansowego nie musi też spełniać dostawca portfela kryptowalutowego w smartfonie, w którym trzymamy kupione na giełdzie (albo w inny sposób) tokeny, czyli cyfrowe „żetony” o bardzo wysokiej (niekiedy) wartości. Liberalne są też warunki działania kantorów, w którym „normalne” pieniądze wymienia się na kryptowaluty i na odwrót (choć tutaj już wchodzi część regulacji kantorowych).
Ustawa o kryptowalutach idzie do kosza. Premier: to poważny błąd. Ma rację?
Dlatego Unia Europejska uchwaliła rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets), które od grudnia 2024 r. obowiązuje na terenie całej Unii. Polska jest ostatnim krajem, która jej nie wdrożyła. Rząd napisał więc ustawę, która rzecz miała naprawić. Projekt był ostro krytykowany przez branżę krypto, ale ustawa z niewielkimi tylko korektami przeszła przez parlament i dopiero na biurku prezydenta została „zniszczona”.
Premier Donald Tusk uznał to za bulwersujące i zapytał czy prezydent chce być wspólnikiem kryptowalutowych przestępców. Przypomniał sprawę SKOK-ów, które z kryptowalutami nic wspólnego nie mają, ale też pozostawały pod „kuratelą polityczną” Zjednoczonej Prawicy i poza nadzorem państwa, a potem zapłaciliśmy za to kilka miliardów złotych (trzeba było pokrywać z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego straty klientom upadłych SKOK-ów).
Kto ma rację? Ustawa rzeczywiście miała mocno przykręcić śrubę rynkowi kryptoaktywów. Wszystkie firmy, które chciały emitować tokeny, pomagać w ich wymienianiu, handlowaniu nimi, ich przechowywaniu czy oferujące produkty pod zastaw kryptowalut trafiłyby pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego. Musiałyby zdobyć specjalną licencję CASP (Crypto-Asset Service Provider), a w tym celu udowodnić posiadanie określonego kapitału własnego (w zależności od rodzaju usług), spełniać obowiązki informacyjne wobec klientów (w tym rzetelnie przedstawiać ryzyka związane z kryptoaktywami), powołać komórki odpowiedzialne za tzw. compliance (czyli spełnianie wszystkich obowiązków wobec nadzoru i klientów).
Takie firmy musiałyby też udowodnić posiadanie systemów ochrony danych o klientach i – co bardzo ważne – wdrożyć procedury AML i KYC (przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu). A to oznacza obowiązek stosowania takich samych jak bankowe procedur identyfikacji klientów oraz raportowania transakcji o określonej wartości do GIIF (urzędu monitorującego przepływy pieniędzy). Czyli koniec anonimowości na „wejściu” (czyli przy zakupie kryptowalut lub stablecoinów) oraz „na wyjściu” (czyli przy ich zamianie na „normalne” pieniądze).
Każda firma obsługująca kryptowaluty miałaby obowiązek umożliwić klientom ich wymianę na złote w każdej chwili. Ustawa doprecyzowała też możliwość karania ludzi, którzy manipulowaliby cenami kryptoaktywów. Wprowadzała też możliwość blokowania stron internetowych związanych z kryptowalutowych, które byłyby uznane za niebezpieczne. A także możliwość zamrażania rachunków i portfeli kryptowalutowych na 96 godzin z możliwością przedłużenia tego czasu do pół roku. Sankcje za brak licencji miały być katorżnicze – grzywna do 5 mln zł lub kara więzienia do dwóch lat
A za to całe dobro firmy kryptowalutowe miałyby zapłacić składkę do KNF w wysokości 0,4% od średnich rocznych przychodów (z ostatnich trzech lat), a emitenci tokenów dodatkowo jeszcze 0,5% od wartości zobowiązań wobec klientów. Te opłaty stanowiły największą kontrowersję w oczach branży krypto, bo np. w Czechach (tam ustawa kryptowalutowa już działa) zostały ustalone na symbolicznym poziomie kilkuset euro rocznie. Ryczałtowo.
Rząd schrzanił robotę, prezydent dużo ryzykuje
Premier mówi tak: ta ustawa daje z jednej strony większą ochronę klientom, a z drugiej – utrudni życie sabotażystom, terrorystom i innym bandytom, którzy chcieliby płacić w kryptowalutach np. za wysadzanie pociągów pełnych ludzi. Prezydent mówi tak: to prawo jest głupie, bo pozwala na zamknięcie dowolnej firmy kryptowalutowej w ciągu pięciu minut poprzez zablokowanie jej domeny. A poza tym wysokość opłat sprawia, że każda firma, która „rzeźbi” w krypto i nie jest jeszcze duża – pewnie zwiałaby za granicę, żeby płacić mniejsze opłaty.
Jeden i drugi ma trochę racji. Ustawa jest rzeczywiście zbyt „monumentalna” i robi wrażenie, jakby twórcy chcieli być „bardziej święci od Papieża”. Mnóstwo bezsensownej biurokracji, której MiCA nie wymaga. Blokowanie stron internetowych i portfeli kryptowalutowych do pół roku (to drugie technicznie chyba zresztą praktycznie niewykonalne, bo te portfele nie działają jak rachunki bankowe) można uznać za opcję na rzecz ścigania terrorystów, ale to jest jednak pójście urzędników na łatwiznę. Wysokość opłat na rzecz nadzoru to też gol samobójczy. Ani KNF od tego nie stanie się bogatszy, ani polska branża krypto nie stworzy żadnej innowacji, bo po prostu start-upy z tej branży pojadą do Czech. Chyba, że o to chodzi?
Natomiast prezydent bierze na klatę ogromne ryzyko. Wetując tę ustawę będzie głównym odpowiedzialnym za ewentualne kolejne fraudy i przestępstwa, które się prędzej czy później z udziałem kryptowalut w Polsce zdarzą. Im dłużej będziemy jedynym rynkiem w Europie, na którym kryptowaluty pozostają relatywnie anonimowe (relatywnie, bo tam też nie ma pełnej anonimowości, blockchain pokazuje drogę pieniądza znacznie dokładniej, niż w przypadku gotówki), tym to ryzyko, że „coś” się wydarzy będzie większe.
Gdyby nawet ustawa o kryptowalutach weszła w życie, to niestety nie byłby żaden gamechanger z punktu widzenia posiadaczy kryptoaktywów. Realne bezpieczeństwo klientów i tak na koniec zależy od skuteczności nadzoru (a ten już pokazał nie raz, że jest jak dziecko we mgle) oraz od możliwości egzekucji obowiązującego prawa (a ta w Polsce nie istnieje). Skoro Getback, jako giełdowa spółka pod nadzorem KNF, był w stanie okraść ludzi, to może to zrobić także giełda kryptowalut – niezależnie od tego czy będzie działała ustawa, czy nie, a tym bardziej niezależnie od tego jak bardzo będzie ona surowa.
Ale najbardziej martwi coś innego. Tak, jak jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie potrafił systemowo rozwiązać sprawy hipotecznych kredytów walutowych (nigdzie indziej państwo nie zachowało się w tak frajerski sposób), tak teraz jesteśmy jedynym krajem, który przerosła ustawa o kryptowalutach. Nawet jeśli tym razem ryzyko jest mniejsze, znów pokazujemy, że jesteśmy niezdolni do mądrego uregulowania czegokolwiek. A to się zwykle dobrze nie kończy.
—————————–
CZYTAJ WIĘCEJ O KRYPTO:
————————————-
CZYTAJ O TOKENIZACJI AKTYWÓW:
————————————-
zdjęcie tytułowe: Pixabay, Kancelaria Premiera, Kancelaria Prezydenta










