26 lipca 2018

UOKiK karci banki za tzw. trwały nośnik, a ich klientów skazuje na listy papierowe. Bo papier urzędnika nie drażni

UOKiK karci banki za tzw. trwały nośnik, a ich klientów skazuje na listy papierowe. Bo papier urzędnika nie drażni

O zmianach cen banki muszą informować na tzw. trwałym nośniku, czyli np. na płycie CD, pendrivie. Żeby jednak nie podpaść urzędnikom UOKiK, banki powinny wysłać nam tradycyjne listy papierowe. W świecie, w którym załatwianie usług finansowych przez internet stało się standardem, takie podejście UOKiK trąci absurdem. Czy jest wyjście?

UOKiK poinformował, że Alior Bank, Bank Millennium, BZ WBK, Deutsche Bank, Idea Bank, Pekao SA, i Plus Bank nie tak, jak powinny, informowały klientów o zmianach opłat. Urząd prowadzi postępowanie jeszcze wobec siedmiu innych banków, a wcześniej wydał decyzje w podobnej sprawie wobec Eurobanku, banku Citi Handlowy, BOŚ Banku i Credit Agricole.

Zobacz również:

Co konkretnie banki przeskrobały? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uważa, że wszelkie podwyżki opłat powinny być uzasadnione, a informacja o tym, jakie czynniki mogą wpłynąć na zmianę np. oprocentowania, muszą znaleźć się w umowie. Zgoda. Niektóre banki nie trzymały tych standardów.

Kolejna sprawa – jeśli bank podwyższa opłaty, klient powinien się o niej dowiedzieć. Tu też pełna zgoda. Informacje od banku, nowe regulaminy, tabele opłat, muszą zostać udostępnione klientom na tzw. trwałym nośniku. To np. list w formie tradycyjnej, e-mail, informacja zapisana na pendrivie lub płycie CD.

Przeczytaj też: To dotknie nas wszystkich. Banki zmieniają sposób informowania nas m.in. o podwyżkach prowizji

UOKiK: Wiadomość w systemie to za mało

Trwały nośnik to też wiadomość pozostawiona klientom w wewnętrznym systemie bankowości transakcyjnej. Ale urzędnikom UOKiK nie podoba się to, że banki korzystały tylko z tego kanału, a więc umieszczały informacje o zmianach cennika w wewnętrznym systemie e-bankowości.

Dlaczego? Informacji wysłanej listem papierowym czy na płycie CD bank nie zmieni, ale tę wrzuconą do bankowości elektronicznej może zmodyfikować, a nawet usunąć – przekonują urzędnicy. I dlatego – uważa UOKiK – taka wewnętrzna wiadomość w e-bankowości nie ma w pełni cech trwałego nośnika.

Ponadto klienci, żeby nie przegapić jakiejś zmiany, musieliby na bieżąco śledzić to, co bank umieszcza w „aktualnościach”. A z tym bywa różnie. Związek Banków Polskich podaje, że Polacy podpisali blisko 36 mln umów na dostęp do bankowości elektronicznej, z czego tylko 45 proc. rachunków jest aktywnych (logowanie do konta przynajmniej raz w miesiącu).

Czy płyta CD to trwały nośnik?

Komunikat w systemie bankowości elektronicznej nie wystarczy, bo bank może go zmienić lub usunąć, a klient nie przeczytać. Ale czy trwałym nośnikiem może być płyta CD? Niedawno zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem czy mam komputer z czytnikiem takich płyt. Jego syn dostał w przedszkolu zdjęcia z wycieczki na CD  i nie ma ich jak obejrzeć.

Przeczytaj też: Czy bank właściwie poinformował cię o podwyżce prowizji? Twardy bój o „trwały nośnik”

UOKiK zwraca uwagę na podobny problem – nie wszyscy klienci banków mają komputery z czytnikami płyt CD, a część w ogóle (głównie seniorzy) nie korzysta z komputerów.

Ta wątpliwość wyrażona w dzisiejszym komunikacie UOKiK mogła zaniepokoić zarząd PKO BP. Bank niedawno na ogromną skalę wysłał informacje o zmianach w opłatach (wchodzą w życie w sierpniu) właśnie na płytach CD. Czy UOKiK za chwilę powie, że ta wysyłka nie spełnia wymogów tzw. trwałego nośnika? No bo z jednej strony zalicza płytę CD do trwałego nośnika, ale z drugiej precyzuje, że płyta spełnia tę definicję, jeśli klient jest w stanie ją odtworzyć. Tak odczytuję intencję urzędników.

Wychodzi więc na to, że jedyną formą przekazania informacji o zmianach opłat, której UOKiK nie zakwestionuje, jest dziś tradycyjny list, który listonosz wrzuci nam do skrzynki. W dobie internetu trąci to absurdem. Wiem, że niektóre banki wolą nie ryzykować i przynajmniej jeszcze jakiś czas zostaną przy papierze.

Idąc tokiem rozumowania urzędników, trwałym nośnikiem będzie wysłanie informacji o zmianach opłat i prowizji na płycie CD czy e-mailem, ale jeśli klient wyraźnie zgodzi się na otrzymywanie korespondencji w tej formie. Ale to też sprawy nie załatwia, co też sygnalizują bankowcy. Wyobraźmy sobie, że klient 1 powie, że chce dowiedzieć się o zmianach na papierze, klient 2 na płycie CD, klient 3 – listem papierowym, klient 4 – mailem… klient nr 2400000 woli wiadomość dostać na pendrivie itd. To dopiero byłby bałagan.

Przeczytaj też: Biuro podróży zastrzega, że może podnieść cenę wycieczki? Ty możesz zażądać… jej obniżki! Ważna zmiana prawa już od lipca!

Chmura i blockchain zamiast listu i CD 

Ale nawet banki, które dziś dla świętego spokoju, wolą wysłać list papierowy, z czasem będą musiały zrobić krok naprzód. Zmiana w tabeli opłat i prowizji może być kwestią wysłania do klienta kilku kartek papieru, ale może się zdarzyć, że tych stron będzie kilkaset. I taki pakiet będzie trzeba wysłać do kilkuset tysięcy, a może nawet kilku milionów klientów. To czyste marnotrawstwo. I co wtedy? Dlatego banki prędzej czy później muszą znaleźć tani i szybki sposób komunikacji z klientami, a jednocześnie taki, który zadowoli UOKiK.

Zresztą banki już testują takie technologie. Chodzi np. o serwery w chmurze, publikację danych na swoich stronach internetowych, ale z możliwością sprawdzenia czy dokument nie był zmieniany, czy w rejestrze rozproszonym blockchain.

Bankomaty, karty i naklejki w prezencie

UOKiK, jeśli przyłapie jakąś firmę na działaniach antykonsumenckich, zwykle wlepia mniej lub bardziej dotkliwą karę finansową. Ta trafia… do budżetu państwa. Ale tym razem będzie inaczej. Banki, które, zdaniem UOKiK, nieprawidłowo informowały o zmianach opłat, będę musiały zrekompensować straty swoim klientom.

„Banki zaproponują klientom aneksy zawierające odpowiednie postanowienia, które potwierdzą aktualną wysokość opłat i prowizji. Rozliczą się też z konsumentami, którym wprowadzili podwyżki. Oddadzą nadpłaty, a także zaoferują przez określony czas niektóre usługi za darmo, np. wypłaty z bankomatów. Klienci zostaną o tym poinformowani przez banki w osobnej korespondencji”

– zapewnia UOKiK. Na co konkretnie klienci mogą liczyć? Alior Bank nie będzie pobierał opłat za wznowienie naklejki zbliżeniowej przez 3 lata. Niektórzy klienci przez miesiąc nie zapłacą za korzystanie z karty debetowej. Bank Millennium zaproponuje darmowe przelewy natychmiastowe przez miesiąc.

Klienci BZ WBK otrzymają od kilkudziesięciu do kilkuset złotych rekompensaty za podwyższenie opłat lub wprowadzenia prowizji, bez konieczności zawierania aneksu. W Deutsche Banku niektórzy klienci będą mogli za darmo przez miesiąc wypłacać gotówkę z bankomatów.

Z kolei Bank Pekao przez 3 miesiące da za darmo: polecenia zapłaty, zlecenia stałe i przelewy w oddziałach. W ramach rekompensaty klienci Plus Banku przez dwa miesiące będą mogli za darmo wypłacać gotówkę ze wszystkich bankomatów w kraju i za granicą.

Źródło zdjęcia: Jeny/Pixabay.com

Subscribe
Powiadom o
10 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Julita
6 lat temu

A jak klient już zamknął konto to może liczyć na zwrot prowizji np. z Aliora, ja akurat założyłam tam konto jak było darmowe, przez kilka miesięcy nie korzystałam z konta, w tym czasie wprowadzili opłaty za konto, więc przez klika miesięcy naliczali opłaty – bo nie było wpływów, zapłaciłam co chcieli za te kilka miesięcy i zamknęłam konto czy w takim przypadku byli klienci mogą na coś liczyć?

Roman
6 lat temu
Reply to  Julita

A jak zamówisz obiad w restauracji ale nie zjesz to możesz liczyć na zwrot? Ludzie, nie przesadzajmy. Ja wiem że banki. telekomy etc. skubią nas bez znieczulenia ale nie przesadzajmy w drugą stronę…

anonymous
6 lat temu

Kiedyś otrzymałem niespodziewaną korespondencję od bzwbk. Przez kopertę wyczułem stos kartek i nośnik optyczny. Pomyślałem że to spam marketingowy związany z przefarbowaniem na santander i wypróbowałem jak działa niszczarka do dokumentów z funkcją niszczenia płyt. Jednak była to pierwsza próba combo czyli papier + poliwęglan z którego zrobione są nośniki optyczne. Niszczarka się zadławiła ale w końcu przełknęła.

Rrradzik
6 lat temu

„ale może się zdarzyć, że tych stron będzie kilkaset. I taki pakiet będzie trzeba wysłać do kilkuset tysięcy, a może nawet kilku milionów klientów. To czyste marnotrawstwo.”

I bardzo dobrze. Kto normalny wysyła kilkaset stron do przeczytania? TOiP na więcej niż 3-5 stron oznacza, że bank nie potrafi dobrze skroić prostej oferty jaką jest prowadzenie konta i karty. Mnogość prowizji i stron służy zaciemnianiu czytelności i polowaniu na błąd klienta.

Marcin
6 lat temu

Tragiczna decyzja UOKiK, faktycznie. Konsumenci mają wybór – seniorzy mogą otrzymać zmiany listem papierowym, a młodzież e-mailem. Ale nie, to wprowadzi „bałagan”, z którym banki jako jednostki nie prowadzące działalności gospodarczej sobie nie poradzą. Lepiej zmusić babcię autora artykułu do założenia maila, a córkę do odbierania informacji listami tradycyjnymi.

pm.
6 lat temu

Blockchain to fajna konstrukcja, ale jeszcze nie dotarłem do dobrego wyjaśnienia w jaki sposób uniemożliwia pokazywanie jednego dnia na stronie internetowej jednej informacji, a następnego dnia innej (albo w ogóle niedostępności strony). W kryptowalutach jak Bitcoin dziesiątki/setki tysięcy ludzi przechowuje kopie całego blockchaina i olbrzymia moc obliczeniowa (kopiący) stoją na straży niezmienności blockchaina. Kilka serwerów jednej firmy zapewniałoby milion razy mniejsze bezpieczeństwo, no i przecież ten „blockchain” nie byłby możliwy do pobierania przez klientów, więc jak mogliby zachować kopię i weryfikować, czy nie został podmieniony? Maile są jednak prostsze, a z podpisami cyfrowymi dość bezpieczne 🙂 Banki mogłyby wymagać od… Czytaj więcej »

Roman
6 lat temu

Suma kontrolna. Każdy tekst można przepuścić przez funkcję haszującą i otrzymamy kilka, kilkanaście znaków „skrótu”. Każda, nawet najdrobniejsza zmiana przecinka w takim tekście powoduje że ten skrót jest zasadniczo różny. I to wystarczy. Publikujemy cennik, opatrujemy podpisem kwalifikowanym, podajemy sumę kontrolną i gra gitara. Gdyby sprytny i zachłanny bankowiec chciał z prowizji 1,00 zł zrobić prowizję 100 zł to będzie łatwo wykazać że coś przy tekście manipulowano i nie taki dokument klient otrzymał.

pm.
6 lat temu
Reply to  Roman

Suma kontrolna jest fajna, ale bez podpisu cyfrowego nic nie daje. Dlaczego?
Bank publikuje najpierw pierwszą wersję, a potem po cichu zmienia na stronie na następną wersję wraz z nową sumą kontrolną.
Jak chcesz udowodnić, że suma kontrolna w przeszłości była inna?
Jeżeli zaś dokument jest podpisany cyfrowo, to raczej nie ma potrzeby stosować dodatkowej sumy kontrolnej: wystarczy zachować kopię podpisanego dokumentu.

pajacyk_123
6 lat temu

XXI w., błagam, nie wracajmy już do czasów wysyłania przez banki stosu makulatury/plastiku…
Niech będzie wymóg, aby była możliwość (opt-in) wyrażenia woli otrzymywania takich śmieci, ale niech nie będzie to standard.

Od siebie dodam, że ciągle żyję nadzieją, że banki w swoich serwisach transakcyjnych dadzą możliwość podpięcią mojego publicznego klucza PGP, same z kolei zaczną podpisywać wszelkie przesyłane dokumenty swoim certyfikatem – jeśli coś podpisanego przez bank spłynie na _moją_ skrzynkę mailową, z mojej perspektywy spełnia to wszystkie przesłaniki trwałego nośnika, bo mogę sobie we własnym zakresie archiwizować takie maile wedle woli . Ehhh, romzarzyłem się.

pm.
6 lat temu
Reply to  pajacyk_123

Maile są fajne, ale jest z nimi parę problemów, m. in. nadawca nie może udowodnić, że maila wysłał.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu