Trudna sytuacja młodych na rynku mieszkaniowym to gorący temat od wielu miesięcy. Czy za kilka-kilkanaście lat, gdy Twoje dziecko wkroczy w dorosłość, sytuacja będzie wyglądać lepiej? Może ceny mieszkań będą niższe z powodu demografii, ale… Zamiast liczyć na pozytywne zmiany w przyszłości, lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i ułatwić dziecku start w dorosłe życie. Świadczenie 800+ oraz rodzinne obligacje skarbowe to niezłe combo
Kilkanaście tysięcy złotych za metr kwadratowy mieszkania w dużym mieście staje się już standardową ceną. W mniejszych miejscowościach jest trochę lepiej, ale tam nie zawsze można znaleźć dobrze płatną pracę. A młodzi od lat ciągną do dużych miast i prawdopodobnie prędko to się nie zmieni. Dlatego, jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku, możesz zacząć odkładać już dziś. Nie jest to proste zadanie, ale od stycznia tego roku odkładanie jest łatwiejsze za sprawą waloryzacji świadczenia 500+ i jego przekształcenia w 800+.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Możemy przyjąć, że ta waloryzacja zaledwie wyrównała stratę wynikającą z inflacji. Z drugiej strony: jeśli ktoś jednak przez ostatnie miesiące radził sobie z kwotą 500 zł, to te dodatkowe 300 zł w warunkach już niższej inflacji może uznać za dodatkową kwotę do zagospodarowania.
Te pieniądze można przeznaczyć na rozwój dziecka, dodatkowe zajęcia itp. Tutaj pisałam o tym, czy taka inwestycja w kompetencje może się zwrócić. Można też wydać je na bieżące potrzeby. Skoro już jednak otrzymujemy konkretną kwotę każdego miesiące przez kilka, kilkanaście lat, to warto skupić się na tym, jak wykorzystać tę pulę z największą korzyścią dla dziecka.
Mieszkanie na start. Liczyć na rządowe dopłaty czy wziąć sprawy w swoje ręce?
Zewsząd słyszymy, że jednym za największych problemów młodych ludzi jest zakup własnego mieszkania. Wysokie ceny mieszkań uniemożliwiają wielu osobom zakup własnego lokalu, a ci, którzy jednak mają zdolność kredytową, często kupują mniejszy metraż, niż chcieliby. To przekłada się nie tylko na jakość życia, ale też na motywację do powiększenia rodziny.
Czy ta sytuacja ulegnie poprawie za 5-10-15 lat? Czyli wtedy, kiedy nasze dzieci będą wkraczały w dorosłość? Jedni powiedzą, że tak, bo przecież czeka nas katastrofa demograficzna, więc w przyszłości nie będziemy potrzebowali tylu mieszkań. Jednak szansa na to, że w największych ośrodkach miejskich ceny będą spadać, jest marna – choć Polska się wyludnia, to jednak w największych aglomeracjach obserwujemy wzrost liczby ludności.
Ponadto lukę w ludności Polski prawdopodobnie będą zapełniać imigranci (Polska będzie coraz atrakcyjniejszym krajem do życia, jesteśmy wśród 30 najzamożniejszych krajów świata, choć niektórym trudno w to uwierzyć), którzy też muszą gdzieś mieszkać. No i trzeba pamiętać, że konieczność termomodernizacji (tutaj przeczytaj czy dyrektywa budynkowa to bomba podłożona pod nasz rynek nieruchomości) spowoduje, że z rynku może zniknąć sporo nieruchomości, których nie będzie się opłacało unowocześniać.
Czytaj też: Czy luka mieszkaniowa jest do zasypania?
Możemy też liczyć na to, że w końcu któraś partia rządząca zajmie się tematem na poważnie i doprowadzi do względnej równowagi w rynku mieszkaniowym. Być może w końcu powstanie program budowy mieszkań pod tani najem lub mieszkań budowanych przez państwo, które będzie można wykupić po niższych cenach. Może nawet kolejne dopłaty mimo wszystko na tyle napędzą podaż, że rynek się nasyci. Jest kilka wizji z pozytywnym scenariuszem, ale przyszłości nikt nie jest w stanie przewidzieć.
A skoro przyszłości nie da się jej przewidzieć, to pozostaje nam jedyne rozwiązanie – wziąć sprawy w swoje ręce, czyli pomóc młodej osobie w zakupie nieruchomości. W dobie wysokiej inflacji, niepewności gospodarczej, ciężko oczywiście wygospodarować pieniądze do oszczędzania, ale dodatkowe 300 zł wynikające z waloryzacji 500+ może stanowić bazę do tego oszczędzania. Warto też się zastanowić, czy do tej pory 500+ było wydawane najbardziej efektywnie.
Opcji do oszczędzania mamy wiele. Można odkładać je na zwykłym koncie, można przelewać je na konto oszczędnościowe lub szukać atrakcyjnych lokat. W ubiegłym roku pojawił się również specjalny rządowy program mieszkaniowy, który zachęca rodziców i młode osoby do oszczędzania właśnie na cel mieszkaniowe, czyli Konto Mieszkaniowe.
Można też skorzystać z innego pomysłu, produktu stworzonego typowo pod świadczenie 500+, a teraz 800+, czyli obligacji skarbowych. Bo od stycznia wraz z kwotą świadczenia wzrosła liczba rodzinnych obligacji skarbowych, jakie możemy zakupić jeśli korzystamy z tego świadczenia.
Większa pula rodzinnych obligacji skarbowych do zgarnięcia dzięki 800+. Dlaczego warto się nimi zainteresować?
Obligacje skarbowe to papiery dłużne emitowane przez Skarb Państwa. Do wyboru mamy osiem różnych rodzajów obligacji, ale dwa z nich są skierowane tylko do rodziców, którzy pobierają świadczenie na dzieci. To rodzinne obligacje 6-letnie oraz 12-letnie. W związku z tym, że produkt właściwie stworzony pod to świadczenie, beneficjenci mogą maksymalnie kupić tyle obligacji, ile świadczenia dostali.
Jeśli więc ktoś był rodzicem 2-letniego dziecka, to przed waloryzacją mógł kupić maksymalnie obligacji za 12 000 zł (24 miesiące x 500 zł) i każdego miesiąca uwalniała się kolejna pula 5 obligacji, w które można było zainwestować. Jeśli przez dwa lata taki rodzic ani razu nie kupił obligacji, to po tym czasie mógł kupić naraz 120 obligacji (24 miesiące x 5 szt.).
Od stycznia, wraz ze wzrostem świadczenia, zrosła też liczba obligacji, jakie może kupić rodzic. Każdego miesiąca pula zwiększa się nie o 5 szt. a o 8 szt. obligacji. To dobry moment, żeby osoby, które do tej pory nie wykorzystywały tego produktu, przemyślały go jako opcję regularnego oszczędzania z myślą o przyszłości dziecka. Dlaczego warto się nimi zainteresować?
System dostosowany do potrzeb oszczędzających. Rodzinne obligacje skarbowe zostały stworzone dla beneficjentów programu 500+, a to oznacza, że jak już ktoś ma założone konto w systemie, to sprawnie może kupować co miesiąc kolejne obligacje. Złożenie dyspozycji to kilka kliknięć, oprócz tego można w bankowości internetowej ustawić zlecenie stałe i co miesiąc automatycznie zasilać rachunek rejestrowy, a potem zlecać już zakup obligacji w systemie zakupu obligacji. To łatwiejsza opcja niż np. poszukiwanie atrakcyjnych lokat co jakiś czas. Więcej o tym, jak kupić obligacje skarbowe, przeczytasz tutaj.
Zysk ponad inflację (sprzed roku). Rodzinne obligacje to rodzaj obligacji antyinflacyjnych. W pierwszym roku gwarantują stały procent, natomiast w kolejnych latach indeksowane są inflacją. Ta indeksacja działa z pewnym opóźnieniem, co może sprawić, że ochrona przed inflacją nie będzie pełna (tak będzie, gdy inflacja rośnie).
Rodzinne obligacje mają wyższe oprocentowanie niż pozostałe papiery dłużne oferowane przez Skarb Państwa. 12-letnie rodzinne obligacje skarbowe dają zarobić w pierwszym roku 7,o5%, podczas gdy najbardziej atrakcyjne obligacje dostępne dla wszystkich (10-letnie obligacje skarbowe) gwarantują zysk rzędu 6,80%. W kolejnych latach, gdy „wchodzi” system indeksowania inflacją, obligacje skierowane do rodziców również oferują wyższy zysk. Marża dodawana do inflacji w przypadku 12-letnich obligacji wynosi 2%, zaś w przypadku ogólnodostępnych papierów 10-letnich jest to „tylko” 1,5%.
Kapitalizacja odsetek. Oba rodzaje obligacji rodzinnych – 6-letnie i 12-letnie – mają wbudowany mechanizm kapitalizowania odsetek. Po roku oszczędzania zarobione odsetki dopisywane są do zgromadzonego kapitału, a nowe oprocentowanie liczone od tej podwyższonej kwoty. Tak samo działają ogólnodostępne 10-letnie obligacje indeksowane inflacją EDO. Z punktu widzenia długoterminowego oszczędzania to spora korzyść, bo procent składany działa na naszą korzyść.
Bezpieczeństwo (choć poza gwarancjami BFG). Gwarantem wypłaty środków po zakończeniu inwestycji jest Skarb Państwa, który możemy uznać za solidnego płatnika. Czy państwo może upaść? Teoretycznie nie możemy wykluczyć takiej możliwości, ale na razie nie mamy ku temu żadnych przesłanek. Upadek banku, w którym trzymamy pieniądze, też nie jest niemożliwy. Wprawdzie Bankowy Fundusz Gwarancyjny gwarantuje bezpieczeństwo naszych środków do 100 000 euro, ale jeśli faktycznie miałoby dojść do upadku państwa, to BFG też pewnie sprawnie nie zadziała.
Elastyczność i dostęp do pieniędzy. Każdy rodzaj obligacji, nawet tych 12-letnich, możemy wykupić przed czasem i wiąże się to z opłatą 2 zł, a na wypłatę środków po złożeniu dyspozycji trzeba poczekać kilka dni. Nie tracimy jednak naliczonych odsetek, w przeciwieństwie do np. lokaty. Przy wcześniejszym wyjściu w inwestycji mamy więc gwarancję wypłaty kapitału, czego nie możemy być pewni w przypadku inwestycji na rynku kapitałowym. Tam konieczność wypłaty środków w nieodpowiednim momencie wiąże się z ryzykiem straty.
Zobacz też:
W ubiegłym roku rząd stworzył program skierowany do osób, które zamierzają odkładać pieniądze na mieszkanie – Konto Mieszkaniowe. Takie konto mogą założyć rodzice już 13-letniego dziecka. Kluczową zaletą programu jest sposób naliczania zysku w postaci tzw. premii, która jest uzależniona od dwóch czynników: inflacji lub wskaźnika wzrostu cen mieszkań. Pod uwagę brany jest wyższy z nich.
W przypadku Konta Mieszkaniowego można więc ugrać więcej niż w przypadku inflacji, bo jeśli ceny mieszkań będą rosły szybciej niż inflacja, to zysk będzie wyższy niż w przypadku obligacji. Niestety chęć skorzystania z produktu wiąże się z kilkoma obciążeniami. Okres oszczędzania to między 3 a 10 lat, nie można również posiadać innej nieruchomości na własność. A skorzystanie z premii jest możliwe tylko wtedy, jeśli faktycznie środki przeznaczymy na zakup mieszkania, inaczej wypracowany z premii zysk przepada.
Teoretycznie nie powinniśmy się tym martwić, jeśli celem jest ostatecznie zakup mieszkania. Z drugiej strony, jak już wcześniej napisałam, nie wiemy, jak będzie wyglądać nasze życie rynek mieszkaniowy za kilka lat. Może okazać się, że dziecko wcale nie będzie miało potrzeby zakupu mieszkania. Wybierając obligacje skarbowe, nikt nie sprawdza, na co ostatecznie środki zostaną wydane.
Odkładając 800 zł miesięcznie przez 18 lat (od urodzenia dziecka do osiągnięcia przez nie pełnoletniości) przy założeniu, że średnie oprocentowanie wyniesie 5% w skali roku, uzyskamy – po opodatkowaniu – 250 000 zł, które będą realnie warte tyle, ile dziś jakieś 170 000 zł, ale będą ochronione przed inflacją. Nawet jeśli w jednym roku ta ochrona nie będzie pełna (bo inflacja urośnie), to w drugim lub w kolejnych powinno się to wyrównać.
Warto pamiętać, że np. w przypadku 12-letnich obligacji marża przekracza o 2 pkt. procentowe wskaźnik inflacji z poprzedniego roku, a więc pieniądze powinny realnie nawet zyskać na wartości, a nie tylko ją utrzymać.
Ja zachęcam do zainteresowania się obligacjami w kontekście oszczędzania na wkład własny, ale te pieniądze mogą też przydać się na inny cel np. edukację czy otwarcie własnego biznesu. A jeśli już korzystasz z obligacji i zastanawiasz się, w co jeszcze możesz zainwestować z myślą o dziecku i czy w ogóle warto to robić, to polecam mój e-book, który możesz kupić pod tym linkiem.
Wyzwanie matematyczne dla beneficjentów 800+
Niestety na osoby, które kupują obligacje po raz pierwszy w tym roku, czeka trochę wyliczeń. W związku z przeprowadzoną waloryzacją, w systemie trzeba złożyć deklarację informującą o tym, ile obligacji nam przysługuje. Osoby, które regularnie kupowały cały czas rodzinne obligacje nie będą miały z tym problemu. Gorzej jeśli ktoś nigdy nie kupował obligacji.
Taka osoba musi samodzielnie policzyć ile obligacji jej przysługuje. Limit zakupu obligacji wynosi tyle, ile wypłat 500+ (a potem 800+) przypadło na dane dziecko. Program 500+ na drugie dziecko wystartował 1 kwietnia 2016 r., zaś pieniądze na pierwsze dziecko rodzice otrzymują od 1. lipca 2019 r. Od tamtej pory rodzice otrzymywali 500 zł do grudnia 2023 r., a od stycznia otrzymują już 800 zł, a więc limit zwiększa się o 8 szt. Za każdy miesiąc, od kiedy ruszył program na dane dziecko trzeba więc policzyć sobie 5 szt., a od nowego roku 8 szt.
Nie jest to skomplikowana matematyka, ale warto kilka razy sprawdzić swoje wyliczenia, żeby podać prawdziwe informacje w oświadczeniu. Jeśli ktoś od lat otrzymuje świadczenie na to samo konto i ma dostęp do jego historii, to może zerknąć dla pewności do historii transakcji. Sprawę trochę komplikuje fakt, że najpierw za wypłatę świadczenia odpowiedzialny był MOPS, a potem obsługę przejął ZUS.
Niestety oświadczenia nie da się ominąć. Muszę przyznać, że jestem zdziwiona, że instytucja przez którą możemy dokonywać zakupów nie podjęła się samodzielnie tych wyliczeń i zostało to przerzucone na rodziców, którzy przez mogą się zniechęcić do zakupu obligacji. Tym bardziej, że przed waloryzacją system sam wyliczał ile obligacji nam przysługuje, nie rozumiem czemu nie można było do tej liczby dodać tegorocznej puli.
Od stycznia tego roku do końca lutego na stronie obligacjeskarbowe.pl widniał komunikat informujący o problemach technicznych z wyliczaniem waloryzacji. Liczyłam na to, że wraz z jego zniknięciem, zniknie też przymus złożenia oświadczenia. Niestety tak się nie stało. Mimo wszystko zachęcam do tego, żeby się nie zniechęcać i pochylić się chwilę nad tymi wyliczeniami. W zamian otrzymamy możliwość zakupu najlepiej oprocentowanych obligacji skarbowych.
————————————
ZAPROSZENIE:
Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA. Można je kupić z niską opłatą za zarządzanie przez internet w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki). Przy zakupie udziałów w funduszach przez internet nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych.
Z UNIQA TFI możesz też oszczędzać na emeryturę i korzystać z państwowych ulg podatkowych. Tutaj założysz przez internet konto IKZE, wpłacisz na nie pierwsze pieniądze i zagwarantujesz sobie ulgę podatkową (odpis od 12% do 32% wpłaconej kwoty od podatku PIT za 2024 r.). Tutaj możesz założyć przez internet konto IKE i – jeśli utrzymasz pieniądze do wieku emerytalnego – nie zapłacisz podatku Belki od osiągniętych w tym czasie zysków. Zarówno w ramach IKE, jak i w ramach IKZE możesz wybrać portfele modelowe, o których mowa w tym artykule.
——————
Zdjęcie tytułowe: Freeepic/racool_studio