Pracownicze Plany Kapitałowe okazały się – przynajmniej do tej pory, ale prawdopodobnie tak już zostanie – świetnym strzałem dla osób, które zdecydowały się do nich przystąpić. Niektóre z tych osób, posiadacze nadwyżek finansowych, „rozochocone” sukcesami odniesionymi w PPK, piszą do mnie z takim oto pytaniem: co się bardziej opłaca – zwiększyć swoją pracowniczą wpłatę do PPK czy inwestować te pieniądze na własną rękę? Postanowiłem zmierzyć się z tym dylematem
Większość pracowników wciąż nie należy do PPK (wypisali się z programu, by nie obniżać sobie pensji o 2%), ale nie ma co kryć, że popularność PPK jest coraz większa. Rośnie też góra pieniędzy pracowników, które są zarządzane przez fundusze PPK. Z opublikowanych niedawno danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że aktywa zgromadzone w PPK zbliżają się do 22 mld zł i kwartalnie rosną o 3-4 mld zł.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
To zasługa: nowych wpłat dotychczasowych pracowników, zapisywania się do PPK nowych osób oraz wyników inwestowania pieniędzy przez PPK, które są – co tu kryć – bardzo dobre. W ostatnim roku polski rynek akcji (na którym PPK inwestują dużą część pieniędzy klientów) należał do najlepszych na świecie. Przykładowy fundusz pracownika, który na emeryturę przejdzie w 2050 r., przez cztery lata zyskał na wartości średnio 50%. Dobre porównania wyników funduszy są na stronie Analizy.pl.
W PPK oszczędza obecnie 3,4 mln osób spośród ok. 11 mln wszystkich zatrudnionych na etatach. Ci najbardziej świadomi uczestnicy – widząc jak szybko rośnie im „osad” na kontach w PPK – zaczynają dopytywać o możliwość zwiększenia swojej wpłaty.
Domyślnie wpłata pracownika wynosi 2% pensji brutto, ale na życzenie pracownika można ją podwoić (dodatkową wpłatę może też zadeklarować pracodawca). Jeśli więc zarabiam ok. 6000 zł na rękę i moja wpłata do PPK to jakieś 150 zł miesięcznie i widzę, że te pieniądze rosną w szybkim tempie, to mogę zastanawiać się – dlaczego by nie podwoić wpłat, żeby w takim zacnym tempie pracowała dwa razy większa kwota?
Trzy argumenty, by więcej inwestować w PPK
Pozornie odpowiedź jest prosta i oczywista: jeśli coś dobrze pracuje, to warto mieć tego więcej. Ale z drugiej strony może te dodatkowe 2% warto inwestować na własną rękę, poza PPK, w jakimś miejscu, gdzie będą pracowały jeszcze szybciej? Tylko czy są takie miejsca? Rozłóżmy sprawę na czynniki pierwsze.
Po pierwsze: PPK „personalizują” inwestycje, co trudno samodzielnie skopiować. W zależności od wieku zostajesz przypisany do takiego funduszu PPK, który odpowiada Twojemu profilowi ryzyka. Im mniej czasu do emerytury, tym mniej wahliwy będzie Twój fundusz i tym wolniej powinna rosnąć góra pieniędzy, którą dla Ciebie zgromadził. To fajny „automat”, który dość trudno skopiować na własną rękę (trzeba by co chwilę zmieniać strukturę własnych inwestycji).
Ale z drugiej strony istnieją podobne „automaty” poza PPK – choćby w TFI UNIQA są fundusze modelowe, które działają niemal identycznie jak PPK. Są też fundusze ETF Vanguard Life Strategy, które mają podobną strategię cyklu życia.
Po drugie: wypłata zysków z PPK może być nieopodatkowana. Indywidualne inwestycje zwykle wiążą się z koniecznością zapłacenia podatku od zysków kapitałowych. Wyjątkiem są pieniądze ulokowane w IKE lub w IKZE. W PPK też podatku Belki może nie być. Wystarczy, że po 60. roku życia wypłacisz jednorazowo nie więcej niż 25% oszczędności, a pozostałe 75% rozłożysz na co najmniej 120 miesięcznych rat (10 lat). Taka forma wypłaty jest zwolniona z podatku od zysków kapitałowych.
Po trzecie: PPK są dość tanie w zarządzaniu. Biorąc pod uwagę wszystkie koszty związane z inwestowaniem w PPK (opłaty za zarządzanie oraz wszystkie inne, którymi fundusze obciążają jednostki uczestnictwa klientów), wychodzi jakieś 0,6-0,7% rocznie. To niedużo jak na polski rynek, choć oczywiście można znaleźć ETF-y, które mają koszty na poziomie 0,2-0,3% rocznie. Ale większość zwykłych funduszy inwestycyjnych lokujących w akcje pobiera 2% (polecam program „Tanie Oszczędzanie” w TFI UNIQA – tam część funduszy przy zakupach internetowych ma opłatę za zarządzanie na poziomie 0,5%).
Dwie wątpliwości: a może lepiej inwestować poza PPK?
To niewątpliwe zalety pomysłu, by zwiększyć dopłaty do PPK. Ale można też znaleźć przynajmniej dwie wątpliwości. Pierwsza z nich dotyczy sposobu inwestowania pieniędzy w PPK, a druga – strategii cyklu życia, która w ramach PPK jest stosowana.
Wątpliwość pierwsza: PPK muszą dużą część pieniędzy inwestować w kraju. To z jednej strony zaleta, bo Polska jest dużą, szybko rosnącą gospodarką położoną w jednej z dwóch najzamożniejszych części świata. Mnóstwo inwestorów globalnych chce u nas inwestować, więc nie ma nic złego w tym, że i my tego chcemy. Ale dla niektórych ta skłonność, nazywana po angielsku „home bias”, jest wadą.
Skoro bowiem najszybciej rosnącą częścią światowej gospodarki są technologie, a największe spółki technologiczne są w USA, to dlaczego np. 40% moich pieniędzy ma być lokowane w akcje takich „gwiazd parkietów” jak Orlen czy spółki energetyczne, w których zagnieździły się tabuny polityków?
Dlatego, jeśli komuś nie pasuje, że między 40. a 50. rokiem życia w PPK pieniądze będą inwestowane tak, że tylko od 40% do 70% będzie lokowane w akcje – powinien rozważyć inwestowanie nadwyżek samodzielnie. Trzeba też pamiętać, że z części akcyjnej PPK przynajmniej 40% aktywów powinno być inwestowane w akcje wchodzące w skład indeksu WIG20, a co najmniej 20% w akcje na rynkach krajów OECD. Zaś maksymalny poziom zaangażowania w akcje wchodzące w skład indeksu mWIG40 wynosi 20%.
Wątpliwość druga: polityka inwestycyjna oparta na cyklu życia nie musi się sprawdzić. Jest ona oparta na dwóch zasadach. Pierwsza to ta, która mówi, że inwestowanie w obligacje jest mniej ryzykowne (wahliwość jest mniejsza) niż w akcje. Dwa lata temu (gdy szybko rosły stopy procentowe) ta zasada się złamała, choć raczej tylko chwilowo.
Druga zasada mówi, że zwykle na rynku jest tak, że jeśli akcje idą w górę, to obligacje spadają i odwrotnie. Dzięki temu wahliwość funduszy jest mniejsza. Ale i ta zasada przestała działać – nie wiadomo na jak długo.
Dlatego może się okazać, że strategia cyklu życia oparta na zwiększaniu udziału obligacji i zmniejszaniu udziału akcji wraz ze starzeniem się klienta nie będzie najlepszą z możliwych. Nie wiemy, jak będzie, więc trzeba dywersyfikować inwestycje i obstawiać różne strategie.
Inwestować w PPK czy poza PPK? Check-lista
Które z argumentów są dla Was mocniejsze? To kwestia indywidualnej oceny. PPK to bardzo tanie w zarządzaniu (jak na polskie warunki), działające „automatycznie” (bez konieczności pilnowania zmian w portfelu przez klienta) fundusze umożliwiające inwestowanie bez konieczności płacenia podatku Belki. Ale zapewne można znaleźć na rynku coś tańszego, mającego bardziej pasującą nam politykę inwestycyjną (np. jakiś ETF na amerykańskie spółki technologiczne).
Proponuję, by każdy mający taki dylemat skorzystał z następującej check-listy, odpowiadając na kilka pytań:
>>> czy mój fundusz PPK należy do najlepszych na rynku, czy też generuje kiepskie na tle konkurentów wyniki? Na wybór PPK nie mamy wpływu i o ile nawet w kiepskim PPK wyniki podstawowej części inwestycji są dobre (to kwestia dopłaty od pracodawcy), o tyle wpłacanie tam dodatkowych pieniędzy ma sens tylko o tyle, o ile fundusz jest lepszy od średniej rynkowej.
>>> czy mój fundusz PPK ma niskie opłaty i czy sam umiem znaleźć dla siebie coś tańszego? Różne fundusze mają różne opłaty i nie zawsze bywają one bardzo niskie, ale dopóki nie znajdziemy alternatywy, która jest bardziej atrakcyjna, jeśli chodzi o sposób inwestowania, a jednocześnie nie „zabija” kosztami, dopłacałbym dodatkowe pieniądze do PPK.
>>> czy zysk z alternatywnego sposobu lokowania może być wyższy niż w PPK nawet po uwzględnieniu podatku? O tym często zapominamy. Znajdziemy sobie coś fajnego do zainwestowania, zaoszczędzimy parę groszy na opłatach za zarządzanie, ale nie weźmiemy pod uwagę, że tu jest podatek Belki, a w PPK nie. Pamiętajmy też o opłatach transakcyjnych i spreadach (kupując np. europejski klon UCITS amerykańskiego ETF-u płacimy prowizje maklerskie oraz często spread walutowy – tego w PPK nie ma).
——————
ZAPROSZENIE:
Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie.
Wśród funduszy, które mają niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku), są następujące fundusze: UNIQA SFIO Globalny Akcji, UNIQA FIO Ostrożnego Inwestowania, UNIQA SFIO Akcji Amerykańskich, UNIQA SFIO Akcji Europejskich ESG, UNIQA SFIO Amerykańskich Obligacji Korporacyjnych, UNIQA SFIO Globalnych Strategii Dłużnych oraz UNIQA FIO Akcji Rynków Wschodzących.
Te fundusze można kupić z tą niską opłatą za zarządzanie przez internet w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki). Przy zakupie udziałów w funduszach przez internet nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych.
W inwestowaniu z myślą o dodatkowej emeryturze jedną z najtrudniejszych rzeczy jest wybór tego, w co będziemy inwestowali. Który fundusz? Który ETF? Wiele osób, nie potrafiąc rozplątać tego dylematu i podjąć decyzji, w ogóle odpuszcza np. temat IKE oraz IKZE. Dla takich niezdecydowanych lub niedoświadczonych w inwestowaniu osób dobrym pomysłem na początek są portfele modelowe. Tutaj przedstawiłem, jak one działają w TFI UNIQA
——————
PPK, nawet po dodatkowej wpłacie, to dopiero początek
Konkludując: jest pewne, że PPK to fajny instrument budowania oszczędności emerytalnych. Nie jest pewne, czy stosowany w ramach tego mechanizmu sposób inwestowania będzie najlepszy z możliwych (ale na pewno nie będzie najgorszy ani nawet zły).
Jest za to pewne, że ani 2% pensji przeznaczanej na wpłaty do PPK, ani 4% pensji do PPK nie zbudują nam wysokiej emerytury. Dopiero przeznaczanie na oszczędności emerytalne – nie licząc składek do ZUS! – minimum 10-15% pensji i długoterminowe inwestowanie tych pieniędzy przy porządnej stopie zwrotu daje nadzieję na fajną drugą część życia.
Krótko pisząc: bliżej mi do stanowiska, by w PPK było 4% Waszych pensji i żeby to była jedna z kilku nóg emerytalnych. Poza tym powinniście przeznaczać kilka („duże” kilka) procent pensji na inwestowanie w ramach IKE oraz IKZE, kolejne („duże”) kilka procent trzymać w polskich detalicznych obligacjach skarbowych i kilka procent przeznaczać na budowanie majątku (mieszkanie, które np. spłacacie kredytem, też kiedyś będzie Waszym majątkiem emerytalnym). Innymi słowy: dylemat czy inwestować więcej w PPK czy poza PPK uważam za nieistniejący.
——————
Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować kapitał? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności, żeby nagle nie wyparowały?
Przeczytaj poradniki o podstawach inwestowania w fundusze:
>>> Jak wybrać fundusz inwestycyjny, który nie okaże się wielką pomyłką? Tak to robi sam Samcik
Posłuchaj też inspirujących rozmów o inwestowaniu:
>>> Czy warto dziś lokować oszczędności w małe i średnie spółki z warszawskiej giełdy oraz z największych giełd europejskich? Co mówią ich wyceny? Jest tanio, a może już całkiem nietanio? Komu może opłacać się lokować w ten sposób pieniądze? Maciej Samcik w podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” debatuje o tym, z Sebastianem Lińskim, który w TFI UNIQA zajmuje się właśnie lokowaniem pieniędzy klientów w średniej wielkości spółki z Europy Zachodniej oraz z Polski. Zapis rozmowy jest do odsłuchania tutaj.
>>> W podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawialiśmy też o inwestowaniu na tzw. rynkach wschodzących. Czym się między sobą różnią? Czy można i trzeba inwestować na wszystkich naraz czy tylko na niektórych? I jak to robić? Czy może w tym pomóc fundusz inwestycyjny? Na jakie zyski można ewentualnie liczyć? I jakie są ryzyka? O tym rozmowa z Rafałem Grzeszykiem, który zarządza pieniędzmi klientów UNIQA TFI ulokowanymi m.in. właśnie na rynkach wschodzących. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem.
>>> W 179. odcinku podkastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” przenieśliśmy się do Ameryki. Czy warto część oszczędności zainwestować na amerykańskim rynku akcji i obligacji? Jakie perspektywy ma przed sobą amerykańska gospodarka? To był temat, o którym prawili goście Maćka Samcika, którymi byli Karol Paczuski i Rafał Grzeszyk, zarządzający aktywami w UNIQA TFI. Rozmowa do odsłuchania pod tym linkiem.
Zobacz też wideoporadnik:
—————————
Cykl edukacyjny „Wyciskanie emerytury”, którego częścią jest niniejsza publikacja, blog „Subiektywnie o Finansach” już czwarty rok prowadzi z UNIQA TFI, pośrednikiem w inwestowaniu pieniędzy na spełnianie marzeń i na emeryturę, oferującym m.in. tanie fundusze inwestycyjne w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”.
zdjęcie tytułowe: Tjena/Pixabay