Tego jeszcze nie było. Dziś „protestują” bankomaty Euronet. Największa w kraju sieć bankomatowa obniża – na szczęście tylko na jeden dzień – limit jednorazowej wypłaty gotówki do zaledwie 200 zł. W ten niecodzienny sposób chce zwrócić uwagę na zbyt niskie opłaty, które otrzymuje za każdą wypłatę pieniędzy przez klientów banków, ustalone przez organizacje płatnicze Visa i Mastercard. Czy ta akcja może być skuteczna?
Euronet właśnie ogłosił, że 18 czerwca z bankomatów jego sieci w całej Polsce będzie można wypłacić jednorazowo tylko 200 zł. Jednocześnie na ekranach bankomatów będzie wyświetlany komunikat dla klientów, w którym firma tłumaczy powody takiego postępowania. Obniżenie limitu jednorazowych wypłat ma zwrócić uwagę klientów na to, że – niezależnie od tego czy i ile oni płacą swojemu bankowi za możliwość skorzystania z bankomatu – Euronet dostaje z tego opłatę, która nie pokrywa nawet kosztów funkcjonowania bankomatu.
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Bankomaty Euronet „protestują”. Uwaga na ograniczenia w wypłacie gotówki!
Akcja, którą „prowadzą” bankomaty Euronet może być problemem dla osób, które mają w planach akurat dziś wypłacić większą gotówkę. Limity jednorazowych wypłat obowiązują co prawda nie od dziś, ale są znacznie wyższe niż 200 zł (w sieci Euronet ostatnio było to 800 zł na jedną wypłatę). Oznacza to, że aby wyjąć np. 1000 zł z urządzenia, trzeba będzie przeprowadzić pięć transakcji. A jeśli ktoś chce wyjąć np. 2500 zł, to będzie musiał włożyć kartę do bankomatu aż 12 razy.
Co chce osiągnąć Euronet? Jak czytam w komunikacie firmy – przede wszystkim chodzi o to, żeby zwrócić uwagę klientów na kuriozalny sposób ustalania zarobku właściciela bankomatu za to, że klient skorzysta z urządzenia. To nie ów właściciel ustala z bankiem, ile pieniędzy to powinno kosztować, lecz organizacja płatnicza. Ta opłata nie zmieniła się od 14 lat i dla większości transakcji wynosi 1,2 zł (przed zmianą wynosiła 3,5 zł).
Czytaj wywiad na ten temat: „Dostęp do gotówki to poczucie bezpieczeństwa. Dyskryminacja tej formy pieniądza może się źle skończyć. A to nam grozi”. Rozmowa z Dariuszem Marcjaszem, dyrektorem generalnym Euronet Polska
Niedawno naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego przedstawili raport, z którego wynika, że uczciwa cena powinna wynosić 2,65 zł. I są to wyliczenia na 2022 r., czyli jeszcze sprzed ery inflacji. Organizacje płatnicze Visa i Mastercard uważają, że nie ma powodu podwyższać opłaty, ale nie ujawniają żadnych wyliczeń, z których by wynikało, że przy wysokości 1,2 zł prowizji od każdej wypłaty statystyczny bankomat może być rentowny.
Przeczytaj więcej o tym: Będzie coraz większy problem z dostępem do gotówki? Wypłaty w bankach są drogie, a bankomaty… coraz mniej się opłacają. Niepokojący raport naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego
Euronet z kolei zwraca uwagę na to, że irracjonalne jest, by opłaty za skorzystanie z bankomatu były ustalane przez organizacje płatnicze, którym zależy głównie na rozwoju obrotu bezgotówkowego, a nie na promowaniu gotówki. Karty płatnicze najwięcej „zarabiają”, jeśli są używane w terminalach płatniczych (bo tych transakcji jest najwięcej, a od każdej organizacja płatnicza ma niewielką prowizję).
Euronet żąda zmian, Visa i Mastercard nabierają wody w usta
Prowizja w wysokości 1,2 zł, którą dziś otrzymuje Euronet, jest niezależna od tego, ile pieniędzy klient wyciąga z bankomatu. Z drugiej strony koszty firmy bardzo mocno zależą od liczby banknotów wypłacanych z bankomatu (bo koszty zakupu, przewozu, ubezpieczenia i załadunku bankomatów zależą od tego, ile banknotów jest dostarczanych i jak często). Dlatego właśnie w sieciach bankomatów wprowadzono limity wypłat w jednej transakcji.
Dzisiejsza akcja protestacyjna i obniżenie limitu wypłaty do zaledwie 200 zł to może być kłopot dla niektórych klientów, ale i dla banków – jeśli klient wypłaci 1000 zł w pięciu transakcjach, to sieć bankomatowa zarobi na tym 6 zł. Gdyby to była jedna transakcja – prowizja płacona Euronetowi przez bank wyniosłaby tylko 1,2 zł.
Czytaj więcej o limitach wypłat w bankomatach: Nowe limity wypłat w bankomatach Euronet. Czy to sygnał, że czas kończyć z „cenami urzędowymi” na rynku bankomatowym? Stawką nasza prywatność?
Klienci, którzy dziś będą wypłacali pieniądze z urządzeń Euronet powinni się upewnić czy ich bank nie pobiera opłat za „niskokwotowe” skorzystanie z bankomatu albo za zbyt dużą liczbę takich transakcji. Banki coraz częściej zniechęcają klientów do zbyt częstego korzystania z bankomatów i nakładają dodatkowe prowizje za zbyt niską wypłatę lub za więcej niż jedną-dwie wypłaty w miesiącu.
Euronet domaga się zmiany obecnego systemu pobierania opłaty za transakcje wypłaty gotówki polskimi kartami płatniczymi. Visa i Mastercard (oraz obecny od niedawna na rynku trzeci operator – Polski Standard Płatności, zarządzający systemem BLIK) do tej pory nabierały wody w usta. Euronet natomiast nie zamierza odpuszczać i jeśli nie załatwi swojego problemu na drodze negocjacji, to zapewne będzie dążył do regulacji ustawowej.
Na czym zarabiają bankomaty, skoro nie na wypłatach gotówki polskimi kartami?
Możecie zapytać: jak to jest, że Euronet nie zbankrutował albo nie zlikwidował swojej sieci bankomatów i nie zajął się czymś innym, skoro prowadzenie bankomatów się nie opłaca? Otóż firma zarabia na dodatkowych usługach oferowanych w swoich bankomatach – sprawdzeniu salda, doładowaniu telefonu, czy wypłacie pieniędzy kartą wydaną za granicą z przewalutowaniem transakcji w bankomacie. Firma zarządza też bankomatami niektórych banków i ma z tego ryczałtowy przychód ustalony w umowie (niezależny od opłat interchange, które otrzymuje od każdej transakcji w swoim bankomacie).
Czy tak nie może zostać? Euronet uważa, że to byłoby szkodliwe dla Polaków, bo firma będzie zmuszona do likwidowania bankomatów tam, gdzie nie ma wystarczających przychodów z usług dodatkowych (np. w mniejszych miastach). A to może oznaczać odcięcie od gotówki miliony ludzi mieszkających poza metropoliami. Zwłaszcza, że banki coraz częściej też nie prowadzą już obsługi gotówki lub pobierają wysokie prowizje (10-15 zł) za wypłatę gotówki w oddziałach. Bankomaty np. sieci Euronet bywają w takich miejscach jedyną formą dostępu do gotówki bez konieczności wyjazdu do innej miejscowości.
„Dziś szczególnie Euronet zwraca uwagę na problem dostępności gotówki, której głównym źródłem pozyskania są bankomaty. Euronet staje w obronie interesu społecznego, jakim jest zapewnienie dostępu do gotówki. Jeżeli aktualny stan rzeczy się nie zmieni, zmaterializuje się ryzyko braku możliwości dalszego utrzymywania sieci bankomatowych, w szczególności w mniejszych miejscowościach, a w konsekwencji odcięcia części społeczeństwa od dostępu do gotówki”
– pisze Euronet w wystosowanym dziś komunikacie. Nie wiem czy będziecie zadowoleni z obniżenia do 200 zł limitu jednorazowej wypłaty pieniędzy z bankomatu, ale z całą pewnością jest to protest, który zrobi dużo zamieszania w bankach i organizacjach płatniczych. A i klienci być może zastanowią się, czy przypadkiem bankomat, z którego przyzwyczaili się już wypłacać gotówkę, nie zostanie zlikwidowany (bo jego utrzymywanie się nie opłaca) lub przeniesiony w bardziej „ruchliwe” miejsce.
W ciągu ostatnich kilku lat w Polsce liczba bankomatów zmniejszyła się o 3000, więc niewykluczone, że „zwijanie się” najważniejszego narzędzia dostępu Polaków do gotówki wkrótce wejdzie w kolejną fazę. Bankomaty Euronet na pewno nie znikną jako sieć, ale pytanie o wygodny dostęp do gotówki będzie pojawiało się coraz częściej.
Czytaj więcej o coraz popularniejszych banknotach: Gotówka w odwrocie? Bankierzy doszli do wniosku, że są takie banknoty, których ludzie potrzebują… coraz więcej! Niekoniecznie do płacenia
Czytaj też o obronie gotówki w Wielkiej Brytanii: Ogłosili, kiedy gotówka „umrze” w Wielkiej Brytanii. Miało być już niedługo, ale na razie… popularność gotówki zaczęła niespodziewanie rosnąć. Co się dzieje?
Czytaj o (nie do końca) bezgotówkowej Szwecji: Miała być pierwszym bezgotówkowym krajem na świecie. Śmierć płatności gotówkowych zapowiedziano na… marzec 2023 r. I co? I kiszka
Czytaj o niemieckim banku centralnym, który przystąpił do obrony gotówki: Bundesbank wchodzi do gry o gotówkę i rysuje trzy scenariusze zmian w świecie płatności. Czy to może być dobry wzór dla nas?
Posłuchaj też podcastu: w 212. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawiałem o dostępie Polaków do gotówki. W ostatnich latach banki podniosły opłaty za operacje gotówkowe w oddziałach. Naturalnym miejscem wypłat i wpłat gotówki są bankomaty, ale ich operatorzy nie mają łatwego życia. Czy Polska może stać się bankomatową pustynią, a Polacy będą mieć problemy z dostępem do gotówki? Gościem podcastu był Dariusz Marcjasz, dyrektor generalny Euronet Polska. Żeby posłuchać – trzeba kliknąć tutaj.
zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek