2 sierpnia 2024

„Magicznie tanieją kredyty gotówkowe” – donosicie nam od kilku tygodni. Czy rzeczywiście w „gotówkach” coś się ruszyło czy to fatamorgana?

„Magicznie tanieją kredyty gotówkowe” – donosicie nam od kilku tygodni. Czy rzeczywiście w „gotówkach” coś się ruszyło czy to fatamorgana?

Od kilku tygodni donosicie nam o tym, że magicznie tanieją kredyty gotówkowe. „Szybką gotówkę można mieć już w cenie porównywalnej do oprocentowania kredytu hipotecznego” – informujecie, podając przykłady z różnych banków. Rzeczywiście, sporo jest ofert kredytów gotówkowych z oprocentowaniem rzędu 8% w skali roku. Ale czy to oznacza, że szybka gotówka potaniała? Nie powiedziałbym. To w pewnym sensie fatamorgana

Pytaliście nas o w ostatnich tygodniach wielokrotnie o to, czy też zauważyliśmy, że kredyty gotówkowe są tańsze, bo można liczyć na lepsze niż zwykle oferty lub promocje. Rzeczywiście kredyty gotówkowe tanieją? Co obecnie w „gotówkach” piszczy? Nie zrobię tu rankingu, bo w przypadku kredytów gotówkowych to nie bardzo ma sens (z powodów, które opisuję dalej). Ale sprawdziłem, ile dzisiaj płaci się za tani kredyt. Ale taki naprawdę tani, a nie tani „marketingowo”.

Zobacz również:

Rzeczywiście, moment jest taki, że banki najbardziej promują dziś kredyty gotówkowe. Wiadomo, wakacje to jeden z wysokich sezonów na „szybką gotówkę”. Bankowcy liczą też na to, że wysuszone portfele zmuszą nas do zaciągania pożyczek gotówkowych z myślą o wrześniu i wyprawce szkolnej (choć poniesienie świadczenia na dzieci do 800 zł miesięcznie w pewnej części ograniczyło popyt na pożyczki „szkolne” i na wyprawkę).

„Panie redaktorze, już się coś zaczyna ruszać w ofertach pożyczek gotówkowych. Robiłem research dla kolegi zainteresowanego kredytem. ING ma promocję dla małych kwot, do 5 000 zł. Prowizja 0%, oprocentowanie niecałe 8%. To już nie wygląda źle. Velobank pozwala na kredyt ratalny 0% do 6500 zł – bierzemy kredyt w banku, sami kupujemy w sklepie. Przy większych kwotach: ING – 10,49%, prowizja 0%, Bank Pekao też już zszedł na 10,99% i ma prowizję 0%. Klienci przyglądają się baczniej każdej złotówce, a banki zaostrzyły kryteria kredytowe. Powoli zmniejsza się koszt kredytu, tanieją kredyty gotówkowe”

– pisze jeden z czytelników. Gdy głębiej spojrzymy w oferty kredytów gotówkowych, to dojdziemy do wniosku, że jeśli potaniały, to raczej tylko pozornie. Oferta wciąż – jak zawsze – jest przede wszystkim uzależniona od scoringu klienta. A zatem od tego, w jaki sposób bank postrzega klienta i jak ocenia związane z nim ryzyko. Każdy bank ma inny algorytm więc w jednym banku klient dostanie dobrą ofertę, w innym gorszą a trzeci może nie mieć dla niego propozycji.

Jeśli chodzi o cenę pieniądza, to ona w ostatnich miesiącach zasadniczo się nie zmieniła. Punktem odniesienia jest WIBOR, który wynosi 5,7-5,9% i do tego banki zwykle doliczają marżę. W przypadku kredytów niezabezpieczonych i bez cross-sellu jest to zwykle 4-5% marży dokładanej do kosztu pieniądza. W przypadku klientów, co do których bank nie ma zbyt dobrej opinii – oczywiście może być więcej.

Istotne znaczenie ma punktacja w BIK (nawet większe niż w kredytach hipotecznych), historia spłaty zobowiązań, a nawet liczba zapytań kredytowych. W niektórych bankach scoring gorzej traktuje reprezentantów niektórych branż albo osoby mające dochody z działalności gospodarczej.

Tanieją kredyty gotówkowe? Skąd się biorą taaaakie promocje?

Trafiają się promocje dotyczące stosunkowo niskich kwot z naprawdę fajnym oprocentowaniem – np. 5000 zł bez prowizji na 8% w skali roku. To koszt porównywalny z oprocentowaniem zabezpieczonego nieruchomością (czyli dla banku teoretycznie bezpieczniejszego) kredytu hipotecznego. Ale czy to świadczy, że kredyty gotówkowe potaniały? Raczej nie.

Banki zachęcają klienta do wzięcia taniego kredytu mniej więcej na takiej samej zasadzie, jak do założenia promocyjnej lokaty. Ma to być rodzaj teasera, ale na dłuższą metę realnej potrzeby nie zaspokoi (podobnie jak promocja depozytowa, która skończy się po trzech miesiącach).

Banki są gotowe pożyczać relatywnie tanio, ale dotyczy to niedużych kwot, np. 5000 zł. Spotkałem się z ofertą, w której klient mógł otrzymać 2000 zł (bez prowizji) na 12 miesięcy i to z oprocentowaniem 0%. To była taka promocja, której głównym celem były, aby klient zostawił swoje dane osobowe i wyraził zgodę na marketing. Mała pożyczka – do której bank dopłaca – jest w tej sytuacji pomysłem na zadzierzgnięcie kontaktu z klientem i dosprzedanie mu większego kredytu, konta, karty w kolejnych krokach.

W niektórych bankach kilka tysięcy złotych można dostać „na klik” lub na podstawie samych tylko wpływów na konto, bez dodatkowej dokumentacji. To z kolei sposób na zatrzymanie klienta. Jeśli mam aplikację mobilną mojego banku i temat drobnej pożyczki jest do załatwienia od ręki, to mniej kuszą mnie oferty konkurencyjnych banków.

Natomiast jeżeli klient potrzebuje większą gotówkę np. 50 000 zł i to na dłużej np. na 5 lat, bo robi remont łazienki albo wymienia samochód, to sytuacja drastycznie się zmienia. Wtedy warunki są już inne. Najtańsze takie kredyty na rynku (bez prowizji, ubezpieczeń i konta) na wysokie kwoty i okres dłuższy niż rok można otrzymać z oprocentowaniem ok. 11%. (RRSO wynosi prawie 12%). To jest naprawdę dobra oferta jak na dzisiejsze warunki.

Oprocentowanie kredytu może być niższe jeżeli klient zapłaci prowizję. Przykładowo (biorę ten sam przykład, co powyżej, dla porównywalności kalkulacji): prowizja 1500 zł oznacza, że oprocentowanie spada do 10,7% (ale RRSO wynosi 12,7%). Jak widać po wskaźniku RRSO zapłacenie prowizji zaczem powoduje wyższy koszt kredytu.

Pewnie kojarzycie, że w przypadku depozytów bankowych banki reklamują je z oprocentowaniem „do” iluś-tam procent. Przy kredytach jest dokładnie odwrotnie, na reklamie będzie ono zwykle miało dopisek „od” oraz gwiazdka, że oferta zależy od wyniku oceny scoringowej. Warto to brać pod uwagę. Zwykle oferty z najniższym dostępnym oprocentowaniem są zarezerwowane dla grupy najlepszych klientów. Czyli takich z najwyższym scoringiem albo mających z bankiem stałą relację.

tanieją kredyty gotówkowe
Tanieją kredyty gotówkowe? Jak wyczarować sobie tani kredyt?

Przy mniejszym „głodzie” weź pod uwagę kredyt ratalny

W wielu przypadkach korzystniejszą z punktu widzenia klienta opcją będzie kredyt ratalny. Oczywiście o ile celem ma być zakup sprzętu, który bank finansuje ratami (bo na remont niestety kredytu ratalnego nie weźmiemy).  Kredyt ratalny to nie jest gotówka do ręki, ale pieniądze na sfinansowanie określonego zakupu lub celu. To nie reguła, ale często zdarzają się kredyty 0%, które są zwykle współfinansowane przez sklep lub portal aukcyjny.

Skoro sklepy do tego interesu dokładają, to sprzedawca musi gdzieś te pieniądze odzyskać, więc zwykle mają one odzwierciedlenie w cenie nabywanego towaru. Dlatego zanim klikniesz „kup to” (na kredyt) sprawdź ile ten sam towar kosztuje u innego sprzedawcy, bez finansowania ratalnego. Może się bowiem okazać, że koszt „darmowego” kredytu został już doliczony do ceny nabywanego towaru.

Oczywiście: w ramach danego sklepu cena musi być zawsze ta sama, więc de facto ci, którzy nie korzystają z rat 0% też składają się na koszt darmowego kredytu.

Podobnie jak w przypadku kredytów hipotecznych, w jednym banku możesz otrzymać różne oferty kredytu gotówkowego. Kwestia tego czy i na jaki cross-sell się zdecydujesz. „Czysty” kredyt może być droższy (oprocentowanie lub prowizja albo obie te rzeczy) niż taki, do którego masz doczepione konto z obowiązkiem wpływów, ubezpieczeniem itp.

Z drugiej strony w jednym banku kredyt „bez dodatków” może być tańszy niż w innych z pełną opcją usług dodatkowych. Warto się zatem rozglądać przed złożeniem wniosku kredytowego. Rozstrzał jest duży i bardzo uzależniony od indywidualnych parametrów klienta. Z tego powodu nie ma większego sensu robić rankingów kredytów gotówkowych, bo po prostu będzie to przegląd najniższych możliwych do uzyskania kredytów, bez żadnej gwarancji, że w każdym z banków na taką opcję zasłużymy.

Pamiętajmy, że poza opcją zwykłego kredytu gotówkowego są też karty kredytowe – jeśli taką masz, to sprawdź na jakich warunkach bank może zamienić limit kredytowy w karcie na gotówkę wypłacaną do ręki albo na konto. Czasem dla dobrych klientów kartowych warunki takiej zamiany limitu kartowego na gotówkę bywają korzystne.

———————–

CHCESZ ZAPLANOWAĆ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

Jak unikać błędów przy wybieraniu kredytów gotówkowych?

Na koniec tego obrazu sytuacji w kredytach gotówkowych przypominam przegląd rzeczy, o których warto pamiętać jeśli będziecie się wybierali do banku z myślą o pożyczeniu pieniędzy. Jakie błędy są popełniane przez poszukujących lub posiadaczy kredytu gotówkowego najczęściej.

>>> Składanie zapytań w zbyt wielu bankach. Jeśli złożycie wniosek o pożyczkę w siedmiu bankach, to w takiej sytuacji Wasza punktacja scoringowa spada i warunki kredytu będą gorsze lub nawet jego uzyskanie nie będzie możliwe. Dlatego najpierw się rozejrzyjcie, skorzystajcie z kalkulatorów, podpytajcie na jaką realnie możecie liczyć ofertę w poszczególnych bankach, a dopiero potem składajcie wnioski. Najpierw analiza tego, co jest dla Was dostępne, a dopiero potem wniosek, za którym idzie zapytanie o Waszą wiarygodność płatniczą do BIK.

>>> Bezmyślne korzystanie z najłatwiejszych rozwiązań. Czasem oferta z własnego banku – albo z pierwszego z brzegu – będzie szybka (bo od ręki), ale niestety droga. Uważaj też na propozycje, które „spadają z nieba”. Gdy zadzwoni pracownik z propozycją kredytu, to zwykle podaje najlepszą do uzyskania ofertę. A po odpytaniu BIK (jeśli to tego dojdzie) może się okazać, że oferta już nie taka dobra. Poza tym warto uważać na to, by nie dać się ubrać w niepotrzebny kredyt. Nie ma sensu pożyczać pieniędzy od banku, bo akurat dają. Bankier z pewnością będzie chciał wykreować potrzebę kredytową.

>>> Klikanie w linki afiliacyjne i podawanie swoich danych na stronach w sieci. Możesz podać e-mail, telefon, ale nigdy nie podawaj w sieci (na stronach porównywarek i innych stron z kredytami) numeru PESEL, gdyż jest to informacja bardzo wrażliwa. Dodatkowo mając Twój PESEL ktoś może w Twoim imieniu złożyć kilka zapytań kredytowych w bankach i obniżyć scoring.

>>> Płacenie wysokich prowizji. Kredyt gotówkowy to nie tylko oprocentowanie, ale i koszty dodatkowe. Im bardziej tanieją kredyty gotówkowe, tym bardziej trzeba uważać na to, czy nie ma do nich dokładanych wysokich prowizji albo drogich produktów dodatkowych. Warto patrzeć na RRSO, czyli parametr, który pozwala sprowadzić ceny kredytów w różnych bankach do wspólnego mianownika.

>>> Spłacanie za drogiego kredytu. Jeżeli spłacasz już kredyt gotówkowy, to sprawdzaj czy masz szansę konwersję na lepsze warunki. Zdarza się, że ktoś bierze kredyt „na szybko”, z prowizją, wysokim oprocentowaniem (RRSO) i jeszcze jakimś ubezpieczeniem „od niczego”. Lepsze warunki można uzyskać refinansując kredyt lub robiąc konsolidację. Nowy bank widzi historię spłaty i jeżeli jest ona dobra, chce przejąć klienta od konkurencji. Oprócz lepszych warunków jest także szansa na propozycjonalny zwrot prowizji oraz rozliczenie składki ubezpieczeniowej. Poza tym lepiej mieć jedną ratę na 1000 zł niż 8 po 100 zł. Zbyt wysoka liczba zobowiązań może świadczyć o skłonności do zadłużania się. I obniża scoring.

>>> Pożyczanie od podmiotów, które nie są bankami. Nie chodzi tylko o cenę, która zwykle jest wyższa niż w banku Zobowiązania takie, nawet spłacane wzorowo, mogą być problemem przy chęci wnioskowania o kredyt bankowy. Poza tym nie nalicza się od nich „dodatnia” punktacja w BIK (czyli nie można nic zyskać jeśli chodzi o wiarygodność płatniczą, a można sporo stracić).

Tanieją kredyty gotówkowe? Jak wnioskować?

Kredyt gotówkowy jest na tyle prostym rozwiązaniem, że można o niego wnioskować przez internet i telefon. Obsługa i decyzja może być całkowicie automatyczna. Wówczas jest też większa szansa na kredyt bez prowizji. Cały proces kredytowy, od wniosku po uruchomienie, można przeprowadzić nawet w ciągu minut. Nie ma zatem potrzeby chodzenia do placówki lub wypełniania papierowych wniosków.

Banki zwykle nie wymagają również zaświadczeń dot. zatrudnienia. Wystarczy historia konta z wpływami oraz oświadczenie dotyczące dochodów i sytuacji rodzinnej. Pozostałe dane bank zaciągnie sobie z ogólnodostępnych baz.

Jednak jeżeli Twoja sytuacja nie jest idealna, to zamiast składać wnioski „na udo” (udo się lub się nie udo) lepiej porozmawiać z ekspertem kredytowym, który wyjaśni co w danej sytuacji można zrobić, żeby poprawić swoją wiarygodność kredytową. Albo w którym banku – i za jaką cenę – mogą spojrzeć przychylniej na daną sytuację lub danego kredytobiorcę.

Czytaj też: Gdy w sklepie najdzie cię potrzeba finansowa… robisz zdjęcie przedmiotowi pożądania i za sekundy dostajesz kredyt na jego zakup. Nadchodzi diabelska VeloFotka?

zdjęcie tytułowe: Copilot Designer

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Artur
7 miesięcy temu

Mój bank w marcu brałem 11,49%, teraz 12,10%. No może 8% gdzieś ale są prowizje, ubezpieczenia i wtedy może wyjść ponad 12%. Mój błąd był taki, że brałem 2 lub 3 marca a pierwsza rata dopiero 1 maja i przez ten czas bank pobrał praktycznie 35% odsetek z całego okresu kredytowania czyli 1 roku. Na przyszłość będę brał z końcem miesiąca.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Eee, nie bardzo rozumiem o tych odsetkach. Może Pan rozpisać?

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Teraz to już proste pierwszy okres rozliczeniowy trwał prawie 60 dni a myślałem że będzie niecałe 30. Od kwoty całej policzyli 1345 złotych odsetek a jakby pierwsza rata była na 1 kwietnia to by było gdzieś 650 złotych mniej. Następne odsetki na 1 czerwca były już tylko 570 złotych. Dla mnie to nauczka na przyszłość żeby jak brać następny to w okolicy końca miesiąca przy kwocie ponad 70000 złotych byłbym 650 złotych do przodu na odsetkach. Nie mam żalu do banku, umowy do końca nie pamiętam ale taki mój przypadek był. Ogólnie kredytu nie potrzebowałem ale wziąłem aby poprawić scoring… Czytaj więcej »

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Czyli pierwszy miesiąc trwał dwa miesiące. Dziwne…

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak pierwszy miesiąc trwał 2 miesiące.

Janina Nowak
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Standardowa pierwsza rata przypada po 30 dniach od daty podpisania umowy. Banki umożliwiają wybrania dowolnego dnia spłaty. Jeśli ktoś brał kredyt 3.marca i wybrał dzień spłaty na 1-go każdego miesiąca, to pierwsza rata przypadnie na 1.maja, a nie na 1.kwietnia. Od 3.marca do 1.kwietnia nie mija cały miesiąc. Nie stoi nic na przeszkodzie, że pomimo tego dokonywać spłaty od kwietnia. Wtedy Bank dokona korekty odsetek.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Janina Nowak

Dzięki za wyjaśnienie!

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Janina Nowak

Cały nie ale prawie cały.

karol
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Mylisz się.
Nie bylbyś 650 zł na odsetkach do przodu, a jedynie kilkanaście, może kilkadziesiąt złotych ponieważ twój uzysk „do przodu” to odsetki od kwoty stanowiącej jedną ratę, której nie miałeś ustawionej w kwietniu.
Ty natomiast liczysz odsetki od całej kwoty kredytu co jest założeniem błędnym

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  karol

W internetowej stronie banku było to trochę inaczej przedstawione niż potem w mailach od nich i od razu mi nie grała rata bo była wyższa. Następnym razem będę brał ostatniego dnia miesiąca jeśli będę potrzebował.

Dawid
7 miesięcy temu
Reply to  karol

Pan Karol ma absolutną rację. Gdyby płatność była miesiąc wcześniej to prawda za pierwszy miesiąc odsetki byłyby 650 zł, ale za drugi miesiąc odsetki nie wyniosłyby zero tylko tyle co po czerwcu czyli 570 zł. Czyli za dwa miesiące bez raty zapłacił pan 650 + 650, a gdyby rata była po miesiącu to zapłaciłby pan 650 + 570 (drugi miesiąc nie byłby darmowy jak Pan Artur to zasugerował). Czyli przepłacił pan na tym 80 zł w tym miesiącu. Dobrze, że są osoby o wnikliwości takiej jak pan Karol bo widzę inni by zaraz rozszarpali bank za kradzież, a Pana Artura… Czytaj więcej »

Robert
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Pan Artur poległ na prostym kredytcie gotówkowym i nie umie policzyć odsetek oraz czytać umowy ze zrozumieniem. Strach się bać co będzie jak weźmie się za rentierstwo i kredyt hipoteczny…)…Na przyszłość umowę podpisywać tylko 30 lutego, nie będzie problemów żadnych

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Robert

Kredyty hipoteczne miałem 3 i od maja 2022 nie mam żadnego w przeciwieństwie do niektórych. Umów nie czytam bardzo uważnie bo z bankiem w razie sporu są marne szanse. Po prostu myślałem, że biorąc krechę w marcu będę spłacał od 1 kwietnia a nie od maja i przez te prawie 60 dni bank naliczył odsetki za te dni od całości.

Dawid
7 miesięcy temu
Reply to  Robert

Poległ? W sensie nie spłacił go, czy jak ty interpretujesz polegniecie Robercik? Dla ludzi którzy nie mają problemów z językiem polskim pilegniecie/przegrana oznacza brak możliwości spłaty kredytu i licytacje komorniczą, a nie przepłacenie kilku złotych za korzystanie o kilka dni dłużej z kapitału. Jeżeli ktoś poległ to Robercik na lekcjach języka;) A co do części strach się bać co będzie jak się weźmie za kredyt hipoteczny. To śmieszna jesteś Robercik. Czym innym jest pobieżne przeczytanie umowy na której błąd będzie cię kosztować 80 zł, a czym innym jest wzięcie kredytu hipotecznego w którym błąd może cię kosztować kilka tysięcy miesięcznie.… Czytaj więcej »

Xandi
7 miesięcy temu

Z podnoszeniem kosztów ze względu na scoring to nie jest praktyka wszystkich banków. Wiele tak robi, ale jeżeli korzystamy z promocji/oferty w bankowości int/mobilnej, z kodu obniżającego etc. to widełki prowizji i oprocentowania są ustalone regulaminowo. Banki też pozwalały niegdyś na negocjacje gotówek, myslę, że dzisiaj przy większych kwotach nadal to jest możliwe. Pytanie jednak czy RRSO 11-12% jest akceptowalnym kosztem dla pożyczanych pieniędzy? Moim zdaniem to nie jest drogo.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Xandi

11 – 12% procent RRSO to nie jest drogo też uważam a poza tym na odsetki z całego roku kredytowania zarobiłem w 1,5 miesiąca.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu