Kryzys gospodarczy spowodowany przez Covid-19 skomplikował życie osobom wynajmującym mieszkania. Niepewność dochodów najemcy i jego wiarygodność finansowa to waluta cenniejsza, niż kiedykolwiek. Osoby użyczające czasowo swój lokal chcą mieć pewność, że najemca będzie solidnym i stabilnym partnerem w świetle długotrwałej umowy. Zwłaszcza, że prawo w Polsce dość dobrze chroni najemców przed groźbą wyrzucenia na bruk, nawet jeśli nie płacą rachunków. Na zmniejszaniu niepewności wynajmujących chce zarabiać fintech Simpl.Rent, który pomaga sprawdzić wiarygodność najemcy. Sprawdziliśmy jak sprawdza
Simpl.Rent to startup fintechowy czerpiący doświadczenia z rynku brytyjskiego, gdzie weryfikacja najemców jest rozwinięta dużo bardziej, niż w Polsce. Pisaliśmy już na „Subiektywnie o finansach” o firmie, która przyznaje punkty za wiarygodność płatniczą najemcy i przetwarza je na niższe oprocentowanie np. kredytu hipotecznego. W Polsce jest dość rozwinięty rynek najmu, ale weryfikacja najemcy albo nie jest prowadzona w ogóle, albo wynajmujący przeprowadza ją chałupniczymi metodami.
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
Tymczasem w XXI wieku każdego – nie wyłączając najemcy – można prześwietlić przez internet. I na tym właśnie chce zarabiać www.simpl.rent. Założyliśmy tam konto, żeby sprawdzić jak działa ten „finansowy kontrwywiad”. Na stronie Simpl.Rent możemy od razu zalogować się poprzez swoje konto Google. Następnie zakładamy profil jako Wynajmujący lub Najemca. Jako Wynajmujący możemy weryfikować potencjalnych Najemców i minimalizować ryzyko niezapłaconych czynszów.
Jak to się odbywa? Po prostu będąc zarejestrowanym użytkownikiem z profilem Wynajmującego zlecamy platformie wygenerowanie linku do weryfikacji wiarygodności najemcy, który następnie mu wysyłamy. A on, kliknąwszy ów link, jest prowadzony za rączkę i dostarcza Simpl.Rent informacje pozwalające na to, by platforma „wypluła” Wynajmującemu jego ocenę wiarygodności.
Załóżmy, że jesteśmy najemcą, który został poproszony przez wynajmującego o przeprowadzenie weryfikacji. Co musimy zrobić? Skanujemy dokument tożsamości i robimy sobie selfie (w ten sposób potwierdzamy swoją tożsamość) oraz podajemy informacje o zatrudnieniu i wynagrodzeniu, a potem potwierdzamy je poprzez załadowanie do platformy ostatniego paska wynagrodzenia.
Simpl.Rent prześwietla kandydata na najemcę w trzech etapach. Po pierwsze weryfikowana jest jego tożsamość (o tym już pisaliśmy wyżej) na bazie sprawdzenia czy posługuje się on prawdziwym dokumentem tożsamości. Następnie sprawdzana jest historia kredytowa i płatnicza potencjalnego najemcy na podstawie bazy kredytobiorców BIK. A po trzecie badana jest kondycja finansowa Klienta. Weryfikowana jest forma zatrudnienia oraz zarobki najemcy. Prześwietlane są inne, niż bankowe zobowiązania, np. czynsz za wynajem poprzedniego mieszkania, rachunki za internet itp. (platforma sięga do biur informacji gospodarczej InfoMonitor oraz ERIF).
Na końcu dochód „na rękę” klienta porównywany jest z opłatami za wynajem i kosztami w wynajmu wprowadzonymi do systemu przez wynajmującego. Te wszystkie informacje są wykorzystywane tylko przez Simpl.Rent, wynajmujący nie ma do nich wglądu. Wynajmujący dostaje jedynie raport końcowy z analizy wiarygodności najemcy, wskazujący rekomendację – pozytywną lub negatywną. Ostateczna decyzja należy do właściciela nieruchomości, który pod wpływem ustaleń raportu może zwiększyć wymagania takie, jak kwota kaucji, okres wypowiedzenia lub prosić o zapłatę z góry za kilka miesięcy najmu.
Wygląda to dość solidnie, co wypróbowaliśmy na sobie. Wynajmując komuś mieszkanie nie mamy zwykle narzędzi, by sprawdzić nie tylko rzetelność potencjalnego najemcy, jak i jego historię płatniczą oraz dochody. Żaden wynajmujący nie pyta najemcy „ile pan/pani zarabia”, ani nie prosi o potwierdzenie tych informacji. Simpl.Rent to pośrednik, który prowadzi weryfikację w imieniu wynajmującego, ale chroniąc prywatne dane najemcy. A fakt, że częścią tej analizy jest też określenie, czy dochody najemcy pozwolą mu na regulowanie czynszu, to bardzo ciekawa rzecz.
Czytaj też: Wynajem mieszkania dla początkujących. Jak nie dać się wyrolować właścicielowi?
Czytaj też: Rządzący przygotowują ulgę dla kupujących mieszkania na kredyt. Nie wystarczyłby zrabatowany wkład własny?
Ile to wszystko kosztuje? Simpl.Rent ma kilka wariantów usługi. Pojedyncza weryfikacja kosztuje 39 zł, więc nie są to pieniądze nie do zapłacenia. Jest też oferta pakietowa, która pozwala na pięć weryfikacji za 175 zł. Jeśli ktoś jest zarządcą wielu nieruchomości, to może kupić pakiet 20 weryfikacji w cenie 580 zł.
Jak widać firma kieruje swoje usługi do wszystkich, którzy swoje zyski opierają o wynajem, a więc właścicieli nieruchomości, zarządców czy agencji nieruchomości. Docelowo firma chce jednak dotrzeć do osób wynajmujących lokale indywidualnie. Pomysł na ułatwianie weryfikacji najemców nie jest zły, a cena wydaje się rozsądna. Ale pytanie podstawowe brzmi: czy fakt korzystania przez Wynajmującego z tego narzędzia nie spowoduje, że najemca poszuka sobie wynajmującego mniej „podejrzliwego”. Tutaj widzę główny czynnik ryzyka jeśli chodzi o rozwój tego przedsięwzięcia na polskim rynku. Tym bardziej na rynku, na którym to najemca staje się dobrem deficytowym.