W lipcu urzędnicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w asyście policji weszli do siedziby Allegro. Ich zadaniem było znalezienie dowodów na to, czy tzw. oficjalny sklep Allegro nie był faworyzowany w wynikach wyszukiwania. Dziś UOKiK postawił spółce zarzuty w tej sprawie. Ale to niejedyna rzecz, która nie podoba się sprzedającym na Allegro
Allegro początkowo był platformą aukcyjną. Wystawiony produkt kupował ten, kto był gotów zapłacić za niego najwięcej. Później pojawiła się opcja „kup teraz”, a więc zakup bez licytacji po z góry ustalonej przez sprzedawcę cenę. Dziś Allegro to już nie platforma aukcyjna, a po prostu sprzedażowa. W 2015 r. Allegro zrobiło kolejny ważny ruch – na platformie pojawił się nowy sprzedawca, którym jest… Allegro. To tzw. oficjalny sklep Allegro. Jego ofertę można rozpoznać po napisie w prawym górnym rogu oferty „oficjalny sklep”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
I to z nim przedsiębiorcy handlujący na tej platformie zaczęli mieć problemy. Podejrzewali, że coś nie tak jest z wynikami wyszukiwania. Wyszukiwarka miała faworyzować sklep należący do Allegro. I poskarżyli się urzędnikom z UOKiK.
Przeczytaj też: Wypłata kasy z Allegro? Tak, ale po przesłaniu skanu dowodu osobistego. „Czy oni tak mogą?” – chce wiedzieć czytelniczka. Odpowiadamy!
Przeczytaj też: Kosztowna pomyłka na Allegro? Sprzedawca zapomniał dopisać jedno zero do ceny. Klient kliknął superokazję i… powstał megaproblem
UOKiK stawia zarzuty Allegro
Po blisko pół roku od wszczęcia postępowania w tej sprawie, UOKiK postawił spółce zarzuty. Urzędnicy podejrzewają, że spółka mogła wykorzystywać informacje na temat funkcjonowania platformy do lepszego pozycjonowania i wyświetlania własnych ofert w wynikach wyszukiwania według kryterium trafności. Poza tym niektóre funkcje sprzedażowe lub promocyjne były dostępne tylko dla Oficjalnego Sklepu Allegro, a pozostali sprzedawcy nie mieli możliwości ich używania.
Chodzi np. o podpowiadanie wyszukiwanej frazy. Kiedy konsument wpisywał nazwę produktu w wyszukiwarce, otrzymywał automatyczną podpowiedź kierującą do Oficjalnego Sklepu Allegro. Właściciel platformy miał też możliwość wyłącznego korzystania ze specjalnych banerów promocyjnych, które zwiększały ruch jego własnych ofert na platformie.
UOKiK nie widzi nic złego w tym, że Allegro na swojej platformie prowadzi swój sklep i konkuruje z innymi podmiotami. Nie zabrania też tworzenia algorytmów sprzedażowych czy zbierania i gromadzenia informacji o zachowaniach konsumentów. Ale jeśli to robi, to wszyscy uczestnicy powinni mieć zagwarantowane te same warunki działania. Marek Niechciał, prezes UOKiK, mówi, że…
„…działania Allegro mogły niekorzystnie wpływać na sytuację konkurencyjną niezależnych sklepów internetowych, których produkty mogły być mniej widoczne na platformie w porównaniu do własnych ofert Allegro. W konsekwencji, produkty niezależnych sprzedawców mogły być rzadziej wybierane przez kupujących”
Prowizje na Allegro w górę
Nie tylko z tego powodu przedsiębiorcom coraz gorzej współpracuje się z Allegro. Jak wiadomo, platforma żyje z prowizji, którą płacą sprzedający od każdej transakcji. Stawki uzależnione są od kategorii produktu bądź usługi. A te wzrosły w tym roku już dwukrotnie.
W maju z 9 do 10% wzrosła np. prowizja w kategorii meble. Jednocześnie ustalono, że maksymalnie może ona wynieść 100 zł, co miało przynieść obniżkę prowizji przy sprzedaży mebli o większej wartości. Z 10 do 11% wzrosły też prowizje w kategorii „odzież”. Z kolei w kategorii GSM prowizje wzrosły z 9 do 12%, ale tylko przedmiotów o wartości do 50 zł. Od sprzedaży droższego sprzętu i akcesoriów GSM Allegro zaczęło pobierać 6 zł i 6% od nadwyżki ponad 50 zł.
We wrześniu do 12% (wzrost o 1 pkt proc.) z kilkoma wyjątkami poszły w górę prowizje od sprzedaży w kategorii „Dom i Ogród”. Więcej musieli też zacząć odpalać Allegro sprzedawcy zegarków o wartości do 200 zł (wzrost prowizji z 8 do 10%). Firma tłumaczyła, że podwyżki równoważone były obniżkami, np. zrezygnowano z opłaty za wystawienie produktów w większości kategorii.
Przeczytaj też: Bank, który oferuje lokaty w Polsce, nie należy do „dobrowolnego systemu ochrony depozytów” – alarmuje czytelnik. Czy jest się czego bać?
Przeczytaj też: Mandat uzależniony od zarobków kierowcy, konfiskata auta, „ławka kar”, alkomat w samochodzie… Oto garść pomysłów na walkę z piratami drogowymi
Zablokowany niewygodny e-mail
Niedawno, przy okazji robienia zakupów na Allegro, uciąłem sobie pogawędkę z panem Aleksandrem, który handluje sprzętem RTV. O ile jeszcze kilka lat temu nie mógł narzekać na współpracę z Allegro, to w ostatnim czasie – w jego odczuciu – platforma zakupowa rzuca przedsiębiorcom kłody pod nogi.
Oczywiście przedsiębiorcę najbardziej boli to, ile musi odpalić temu pośrednikowi. Prowizja od sprzedaży w kategorii RTV wynosi obecnie 5%. I choć ta kategoria oparła się ostatnim podwyżkom, to zdaniem przedsiębiorcy to i tak sporo. Bo jeśli sprzedaje coś za 1000 zł, to musi oddać 50 zł prowizji. To dla niego bardzo dużo. Ale jest jeszcze kilka innych „detali”, które mu się nie podobają. Chodzi np. o proces ujednolicania stron wystawców na Allegro.
„Na Allegro mój sklep obecny jest od kilkunastu lat. Wyrobił sobie tutaj markę. Kiedyś współpracowałem z grafikami, którzy przygotowywali atrakcyjne banery, zdjęcia, dzięki czemu mogliśmy się wyróżnić. Ale Allegro postanowiło, że wszystkie strony mają być niemal takie same – ta sama czcionka, żadnych banerów, logotypów”
Zmiany objęły też sposób eksponowania kontaktu do sprzedającego. Kiedyś była to jedna z pierwszych informacji, na którą mógł natknąć się kupujący, dziś kontaktu trzeba szukać w zakładkach pod opisem oferty. Mój rozmówca podkreśla, że przecież to kluczowa informacja. Jeśli kupujemy coś na odległość, sam opis i nawet świetne zdjęcia często nie wystarczają, żeby kupujący zdecydował się na zakup.
Przeczytaj też: Niby lekarz już nie zareklamuje suplementów diety. Gdyby podobnymi restrykcjami objąć banki, to jak wyglądałyby ich reklamy?
Przeczytaj też: Chcesz wypłacić w gotówce więcej niż 20.000 zł? Najpierw musisz to zgłosić w banku. Na pieniądze możesz czekać nawet pięć dni!
Pan Aleksander podejrzewa, że za tą zmianą stoi po prostu próba ograniczenia kontaktów na linii sprzedający – kupujący, żeby jak najrzadziej dochodziło do dobijania targu poza platformą. Co ciekawe (to też obserwacje i doświadczenia mojego rozmówcy), Allegro prawdopodobnie filtruje treści e-maili i blokuje te z próbami dogadania się stron poza platformą.
„Na Allegro nie mogę też już wystawić komentarza kupującemu, co nie pozwala mi się bronić przed fałszywymi oskarżeniami. Bo nie jest tak, że tylko sprzedający to są ci źli”
Ktoś powie, parafrazując cytat z „Rejsu”: jak się nie podoba, to przecież nikt tu nikogo pod pistoletem nie zatrzymuje. Nie trzeba przecież handlować za pośrednictwem Allegro. Tylko gdzie, jeśli kupujący „walą tu drzwiami i oknami”. Z badań zleconych przez UOKiK (pełne ich wyniki poznamy w przyszłym roku) wynika, że w przypadku kupna nowej rzeczy na platformie handlowej, 79% konsumentów korzysta z usług Allegro.