Revolut chce włączyć się do walki o rynek płatności internetowych. Uruchomił w Polsce usługę Revolut Pay, która pozwala posiadaczom tej aplikacji płacić „na jeden klik” za zakupy w internecie (a klientom biznesowym oferować płatności via Revolut w ich sklepach internetowych). Czy to ma sens, gdy bramki płatnicze w sklepach internetowych uginają się już od przeróżnych opcji płatności?
Zakupy internetowe to co prawda góra 10% polskiego rynku sprzedaży detalicznej, ale wszyscy wiedzą, że ich udział w naszych portfelach będzie rósł. Dlatego rywalizują o ten rynek pojedyncze sklepy internetowe, walczą platformy e-commerce (Allegro, Shopee czy Amazon) oraz walczą dostawcy płatności (organizacje płatnicze, banki i pośrednicy finansowi ze swoimi bramkami do szybkich przelewów, platformy e-commerce, platformy mobilne takie jak BLIK czy PayPal…). Mały procencik prowizji od gigantycznego wolumenu transakcji to nagroda nie do pogardzenia dla każdego pośrednika finansowego.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
W Polsce największym sukcesem jest dziś pod tym względem BLIK. W odróżnieniu od przelewów ekspresowych i płatności kartami jest szybki i do ogarnięcia przez największych „tradycjonalistów” (logowanie do aplikacji bankowej, podanie sześciocyfrowego kodu na stronie sklepu i zatwierdzenie transakcji). Prawdopodobnie pod względem wygody zbliży się do niego Visa Mobile (ten nowy system płatności ruszył w ING).
Teraz swój system do płacenia uruchamia Revolut, czyli największy w Europie fintech z licencją bankową, obsługujący 20 mln klientów (co dziesiąty z nich – w Polsce). Nazywa się to Revolut Pay i jest oparte – podobnie jak BLIK – na autoryzacji w aplikacji. Ale zamiast sześciocyfrowego kodu złożonego z cyferek skanuje się QR kod podawany na stronie sklepu po wybraniu Revolut Pay jako formy płatności. Kto chce przetestować, może już to zrobić np. na stronie sklepu steelblue.pl (gadżety i pamiątki).
Trzeba powiedzieć, że klikania od momentu wybrania w e-sklepie Revolut Pay jako formy płatności do uregulowania rachunku nieupływa wiele. Jeden klik po zeskanowaniu QR kodu smartfonem (żeby przekierować się do Revoluta), drugie żeby zalogować się do apki (nie tyle kliknięcie, co przyłożenie palca do czytnika w smartfonie lub pokazanie twarzy – w zależności od tego, jaką technologię udostępnia smartfon), a trzecie, żeby zatwierdzić transakcję. A jeśli korzystam ze sklepu internetowego w smartfonie, to nie ma nawet etapu skanowania QR kodu, tylko przechodzi się od razu do aplikacji.
Z punktu widzenia klientów firmowych – tych którzy nową formę płatności mogliby chcieć dołączyć do swojej bramki płatniczej – zaletą mają być niskie opłaty (ok. 1%, indywidualnie negocjowane) oraz szybka dostawa pieniędzy do właściciela sklepu (czyli błyskawiczne rozliczenia). Nie wiem, jak wygląda integracja usługi z popularnymi platformami sklepowymi.
Ale, prawdę pisząc, zapewne kluczem do sukcesu będzie przypięcie Revolut Pay do najpopularniejszych bramek płatniczych w internecie. Albo – to druga opcja sukcesu – sporządzenie własnej platformy e-commerce, na której z jednej strony będą klienci Revolut, a z drugiej – firmy, które za pomocą Revolut prowadzą swoje sklepy internetowe.
Nie mam pojęcia, czy przy 20 mln klientów rozsianych po całej Europie (i w kawałku reszty świata) można już pokusić się o budowanie własnej platformy e-commerce, ale jestem dziwnie przekonany, że prędzej czy później to nastąpi. O tym, że takie ciągoty w Revolucie mają, świadczy postawienie jakiś czas temu usługi Revolut Stay, czyli platformy z ofertami turystycznymi online.
Ogólnie rzecz biorąc, to pomysł na budowę ekosystemu, w którym wszystko jest urzeźbione własnymi rękami, a więc będzie „chodziło” bez zgrzytów, nie jest zły. Jeśli Revolut chce przeciągnąć do siebie klientów tradycyjnych banków i stać się usługą pierwszego wyboru (a nie rezerwową, która przydaje się tylko w przypadku wyjazdów zagranicznych), to musi dostarczać jak najwięcej usług i umiejętnie je ze sobą łączyć. I zapewniać większą wygodę niż banki.
Ten ekosystem w Revolucie nie jest wąski. Karta wielowalutowa z kontami w różnych pieniążkach (i kantorkiem online) plus usługi kredytowe, a do tego odroczona płatność BNPL (Revolut Pay Later), program cashback pozwalający oszczędzać na zakupach, oszczędzanie na resztówkach transakcji w skarbonkach Vault oraz możliwość inwestowania pieniędzy w ETF-y czy surowce (o kryptowalutach nie piszę, bo za to Revoluta nie lubię). Są i porażki. Nie wyszło Revolutowi np. z usługami concierge. Nobody’s perfect.
Pośredniczenie w płatnościach to zapewne lepszy sposób na zarabianie pieniędzy niż usługi kantorowe (czyli spread walutowy przy wymianie pieniędzy), dochody z interchange (przy płatnościach kartowych) czy prowizje od udzielonych kredytów. Pytanie brzmi, czy uda się złapać taką skalę tej działalności, żeby wydatek na zbudowanie Revolut Pay się zwrócił. W sytuacji, gdy kartę Revolut mogę włożyć do Apple Pay lub Google Pay i płacić nią w ten sposób, niekoniecznie muszę potrzebować Revolut Pay.
Z drugiej strony nowa usługa Revoluta jednak przebija ergonomią i płynnością większość usług płatności w necie. Kilka dni temu znajomy nie mógł się nadziwić, że żeby klient mBanku mógł zapłacić za zakupy internetowe z pomocą bramki płatniczej mBanku o nazwie Pay Now, musi kliknąć… sześć razy. Na tym tle Revolut Pay wygląda jak pojazd kosmiczny w porównaniu z furmanką (tą, która występuje w reklamie mBanku).
—————-
Zaproszenia:
>> Przetestuj aplikację ZEN.COM, czyli fintech do zarządzania pieniędzmi, który posiada w swojej ofercie konto wielowalutowe, polski IBAN (co pozwala na błyskawiczne przelewy również międzynarodowe), a także oferuje natychmiastowy cashback, przedłużoną gwarancję i ochronę ubezpieczeniową zakupów). Jeśli chcesz zacząć robić zakupy i zarządzać swoimi finansami w duchu ZEN i bez niepotrzebnego stresu – link do aplikacji dla urządzeń Apple jest tutaj, a link do Google Play- tutaj. Za ok. 4 zł miesięcznie masz jedną z najbardziej wypasionych aplikacji finansowych na rynku. Przeczytaj też recenzję ZEN.
>>> Kupuj waluty z aplikacją CINKCIARZ.PL i korzystaj z portfela walutowego oraz kart walutowych. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez spreadów, prowizji i ukrytych opłat. Zapraszam do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę można zamówić pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
—————————————–
Zapraszam do nowego newslettera „Subiektywnie o świ(e)cie”
Ekipa Samcika uruchamia nowe przedsięwzięcie. „Subiektywnie o świ(e)cie” – to poranny newsletter, z którego w przyjaznej, acz skondensowanej formie dowiesz się wszystkiego, co musisz wiedzieć, żeby Twoje pieniądze rosły zdrowo. Najważniejsze wydarzenia, zapowiedzi, historie i polecenia najciekawszych tekstów o finansach i ekonomii w światowych mediach. Do poczytania przy porannej kawie.
Zapraszam w imieniu Ekipy, formularz zapisu na newsletter znajdziesz pod tym linkiem, zaś pierwszy newsletter – żebyś mógł ocenić czy fajny – jest pod tym linkiem.
Posłuchaj nowych odcinków podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
Nauczyciele żądają podwyżek o co najmniej 20%. Ile faktycznie dziś zarabiają, a ile powinni? Dlaczego dodatek motywacyjny nie spełnia swojej roli? Skąd szkoła bierze pieniądze na pensje, remonty, pomoce dydaktyczne i jak dyrektorzy łatają dziury w szkolnym budżecie? O problemach polskiego szkolnictwa w 119. odcinku podcastu rozmawiamy z Danutą Kozakiewicz, dyrektorką Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. Do odsłuchania pod tym linkiem!
A 120. odcinek podcastu poświęcamy przedsiębiorcom. W pierwszej części Maciek Samcik próbuje wyjaśnić, dlaczego firmy dostają od PGNiG gigantyczne rachunki za gaz. To efekt pazerności gazowego monopolisty czy innych czynników? W drugiej części Maciek Bednarek rozmawia z Michałem Bogielem z firmy z branży materiałów budowlanych. Jak nadchodzący kryzys gospodarczy wygląda z perspektywy przedsiębiorcy? Czekają nas chude lata, bezrobocie, bankructwa firm? Zapraszamy do odsłuchania pod tym linkiem!