Raty kredytów hipotecznych idą w dół. Ile można zyskać, przeznaczając zaoszczędzone pieniądze na nadpłacanie kredytu? Do wzięcia ogromne kwoty

Raty kredytów hipotecznych idą w dół. Ile można zyskać, przeznaczając zaoszczędzone pieniądze na nadpłacanie kredytu? Do wzięcia ogromne kwoty

Obniżka stóp procentowych, którą zaskoczyła w ostatnich dniach Rada Polityki Pieniężnej, dała posiadaczom kredytów hipotecznych (albo da im w najbliższym czasie) wymierne oszczędności wynikające ze spadku rat kredytowych. Nie są one pokaźne, ale ich przeznaczenie na nadpłacanie kredytu może dać dziesiątki lub setki tysięcy złotych korzyści

W maju Rada Polityki Pieniężnej ścięła stopy procentowe o pół punktu, w lipcu dołożyła jeszcze jedno cięcie o ćwiartkę punktu procentowego. W tym roku dość prawdopodobna jest jeszcze obniżka ceny pieniądza o pół punktu procentowego. Jeśli do tego dojdzie, tegoroczny „urobek” Rady Polityki Pieniężnej zamknie się obniżką stóp o pięć „ćwiartek”, czyli z 5,75% do 4,5%.

Zobacz również:

To oznacza wymierne oszczędności dla kredytobiorców. Oczywiście czas ich zainkasowania zależy od tego, jak często bank przelicza oprocentowanie kredytu (przeważnie robi to co trzy miesiące, chociaż w umowie może być też inny termin). No i oczywiście trzeba pamiętać, że owo przeliczenie dotyczy tylko tych kredytobiorców, którzy mają kredyt oparty o zmienną stopę procentową (czyli uzależnioną od wskaźników WIBOR lub WIRON). Raty kredytów stałoprocentowych (a ich udział w nowych umowach to aż 85%) się nie zmienią.

Obniżki stóp procentowych – o ile spadną raty kredytów?

O ile spadną raty? Jeśli ktoś pożyczył 500 000 zł na 30 lat, to każda „ćwiartka” obniżki stóp procentowych daje mniej więcej 80-90 zł oszczędności na miesięcznej racie. Trzy „ćwiartki” obniżek stóp, które do tej pory zobaczyliśmy, powinny skutkować w sumie obniżeniem raty o 240–250 zł. Jeśli sprawdzi się scenariusz z kolejnymi dwoma „ćwiartkami” obniżki do końca roku, rata będzie niższa o już o 320–340 zł w porównaniu z tą z początku roku.

Im ktoś płaci wyższe raty (bo np. ma krótszy kredyt niż 30-letni), tym większe może zgarnąć potencjalne oszczędności. Na dziś przeciętny kredytobiorca z półmilionowym saldem zadłużenia jest „do przodu” o niecałe 250 zł miesięcznie. To już są zauważalne pieniądze – 3000 zł w skali roku, chociaż oczywiście nie na tyle duże, by decydowały o „życiu i śmierci”.

Co z tymi oszczędnościami zrobić? Oczywiście można je wydać na potrzeby rodziny, można zainwestować z myślą o bliższej lub dalszej przyszłości, ale można też – i bardzo mocno zalecam to rozwiązanie – przeznaczyć kasę na nadpłatę kredytu. To rozwiązanie jest o tyle korzystne, że mimo stosunkowo niewielkiej kwoty – statystycznie 250 zł miesięcznie – efekt spadku salda zadłużenia będzie się multiplikował.

Stanie się tak zwłaszcza w sytuacji, w której nadpłacimy od razu większą kwotę i poprosimy bank o skrócenie czasu spłaty kredytu. Bo nadpłaty można rozliczyć na dwa sposoby. Pierwszy to zmniejszenie kapitału do spłaty i rozłożenie go na tak samo długi okres (wtedy spada rata kredytu). Drugi to skrócenie czasu kredytowania – wówczas rata miesięczna nam nie spada, ale będziemy kredyt spłacać krócej.

Drugie rozwiązanie jest znacznie korzystniejsze dla nas (i niekorzystne dla banku). Każdy bank jest bowiem zainteresowany, żeby jak najdłużej naliczać odsetki. Jeśli spłacamy kredyt wcześniej, to odsetki naliczane są od mniejszego kapitału i krócej (bank traci podwójnie). Dlatego żaden bank nie będzie Was namawiał do skrócenia okresu kredytowania. Przeciwnie, będą Was do tego zniechęcali (np. jakąś kwotą minimalną takiej nadpłaty, koniecznością sporządzania płatnego aneksu do umowy i tak dalej).

ZOBACZ TEŻ NOWY WIDEOFELIETON (a potem czytaj dalej):

Zaoszczędziłeś pieniądze na racie? Przeznacz je na nadpłacanie kredytu

Ile jest do zaoszczędzenia? Wbrew pozorom znacznie więcej niż 3000 zł rocznie. Przy założeniu, że w każdym miesiącu nadpłacałbym 250 zł z przykładowego półmilionowego kredytu (a więc tyle, ile oszczędzam na wysokości raty dzięki obniżkom stóp procentowych) i jednocześnie skracał okres kredytowania, czyli utrzymywał wysokość raty na dotychczasowym poziomie, łącznie na odsetkach od wcześniejszej spłaty kapitału zaoszczędziłbym ponad 80 000 zł i spłaciłbym kredyt prawie dwa i pół roku wcześniej.

Takie nadpłacanie to wykorzystanie pieniędzy, które zostałyby nam w kieszeni po obniżeniu rat. Utrzymujemy raty na tym samym poziomie co poprzednio i dzięki temu spłacamy niżej oprocentowany kredyt wcześniej. Do wyliczeń wykorzystałem stronę czytosieoplaca.pl, ale w internecie jest sporo podobnych, więc oczywiście przed podjęciem decyzji sami wszystko przeliczcie, podaję jedynie wartości orientacyjne. W „realu” to może być trochę inna kwota także dlatego, że prawie żaden bank nie pozwala co miesiąc nadpłacać kredytu ze skróceniem czasu kredytowania – trzeba to robić raz na jakiś czas, na większą kwotę.

Pamiętajmy też, że prawdopodobnie nie skończy się ani na obecnych trzech „ćwiartkach” obniżek stóp procentowych, ani na pięciu zapowiadanych łącznie do końca tego roku. Docelowo stopy procentowe powinny wylądować w okolicach 3,5%, a więc jeszcze o kolejne cztery „ćwiartki” niżej. Gdyby to wszystko się dokonało i znalazło odzwierciedlenie w wysokości stawek WIBOR i WIRON, to mówimy o spadku raty półmilionowego kredytu zaciągniętego na 30 lat z obecnych 3 500 zł do 2 800 zł, czyli aż o 700 zł.

Przeznaczanie 700 zł miesięcznie na nadpłatę kredytu pozwalałoby mi zaoszczędzić na odsetkach już 200 000 zł w całym okresie kredytowania i skrócić czas obowiązywania kredytowej „pętli na szyi” o ponad sześć lat. Gdyby nie nadpłacać kredytu o te 750 zł miesięcznie, a ograniczyć korzyści tylko do niższego oprocentowania kredytu, to przez 30 lat spłaciłbym „tylko” o ponad 60 000 zł mniej w odsetkach. Też sporo, ale 200 000 zł – przyznacie – to znacznie więcej. A można jeszcze bardziej zacisnąć pasa i wtedy do wzięcia będzie – jak wyliczył pewien „fanatyczny” twitterowicz – aż 400 000 zł.

Od czego zależy to, czy zdecydujemy się na nadpłacanie kredytu? Jak pisał niedawno w „Subiektywnie o Finansach” Robert Sierant, który jest ekspertem kredytowym i na co dzień pomaga klientom w uzyskaniu możliwie najlepszych warunków, podejścia są dwa. Jest grupa klientów, którzy źle czują się z dużym zobowiązaniem. Wpis hipoteki ich uwiera. Uważają, że „oni mieszkają, ale właścicielem jest bank”. Można zrozumieć taki tok myślenia, aczkolwiek faktycznymi właścicielami są jednak kredytobiorcy, a bank ma jedynie wpis hipoteczny (zabezpieczenie kredytu).

Tacy kredytobiorcy nie będą się oglądać na raty, WIBOR-y i inne drobiazgi. Nawet jeżeli nie jest to ekonomicznie uzasadnione, będą chcieli jak najszybciej spłacić kredyt i poczuć się w 100% posiadaczami wymarzonego domu lub mieszkania. W ich przypadku nie ma sensu pytać, kiedy nadpłacanie kredytu się opłaca. Bo dla nich opłaca się… zawsze. Wcześniejsza spłata kredytu to nierzadko cel sam w sobie. Tutaj nie ma żadnego liczenia, kiedy są pieniądze, to się kredyt nadpłaca.

Druga, znacznie liczniejsza grupa, liczy i ocenia, co się bardziej opłaca. Czy lepiej nadpłacić kredyt czy może posiadane pieniądze zainwestować? Generalna zasada jest taka, że jeżeli jesteś w stanie na swoich pieniądzach zarobić więcej (netto), niż kosztuje kredyt, to nadpłacanie nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Lepiej zaoszczędzone na ratach pieniądze po prostu zainwestować. I korzystać na procencie składanym od zysków z inwestycji. Porównujemy koszt kredytu w stosunku do potencjalnego zysku na posiadanym kapitale.

Jak wygląda rozliczenie nadpłaty kredytu?

Zasadniczo nadpłata kredytu jest księgowana na kapitał kredytu (pozostały do spłaty). I ten kapitał zmniejsza. Jednak w momencie nadpłaty bank rozliczy aktualne odsetki. Aktualne, czyli te naliczone od ostatniej zapłaconej raty do momentu wykonania nadpłaty. W przyszłości już tych odsetek nie będzie. Kredytobiorca już je przecież zapłacił. Czyli jeżeli np. wraz z nadpłatą bank pobrał np. 100 zł odsetek, a odsetki za cały miesiąc wynoszą 300 zł, to kolejne odsetki wyniosą już 200 zł (300 zł minus 100 zł).

Tak naprawdę nie ma znaczenia dzień nadpłaty, bo klient nic dodatkowo nie zapłaci, bank nie pobiera żadnych ekstra prowizji lub odsetek. No chyba że wynikają one z umowy kredytowej. Banki mają prawo pobierać prowizje od wcześniejszej spłaty jedynie przez pierwsze 36 miesięcy. Większość jednak tego nie robi.

Jeżeli jednak nadpłacisz kredyt niską kwotą i to tuż przed płatnością raty, to może się okazać, że lwia część tej nadpłaty zostanie zaliczona na spłatę odsetek naliczonych od ostatniej raty. Ale jednocześnie, przypominam, tych odsetek nie zapłacisz już w przyszłości.

Może się również zdarzyć, że bank nie będzie chciał rozliczyć nadpłaty. Będzie tak w sytuacji, gdy nadpłatę zlecisz niedługo przed dniem płatności raty. Wtedy naliczone (ale niepobrane) odsetki będą wysokie i bank będzie chciał je również pobrać. Jeżeli na rachunku będzie zbyt niska kwota, to dyspozycja nie zostanie zrealizowana.

Przykładowo: mamy kredyt z ratą 3000 zł, z czego odsetki to 2500 zł. Klient chce nadpłacić 1000 zł na kilka dni przed pobraniem raty przez bank. Oczywiście nadpłata „idzie na kapitał”, ale wcześniej bank będzie chciał rozliczyć naliczone odsetki. Może się okazać, że ta nadpłata nie wystarczy (dyspozycja nie zostanie zrealizowana) lub wystarczy i o zgrozo np. 50 zł na spłatę kapitału, a reszta a konto tychże odsetek. Tak się niestety zdarza i kredytobiorcy są mocno zdziwieni, że ich nadpłata spłaciła odsetki. A nie tak przecież miało być.

Dlatego też najlepiej nadpłatę zrobić w dzień płatności raty (nie ma wtedy odsetek do rozliczenia). Ale po pierwsze nie w każdym banku to możliwe, a po drugie – tak naprawdę dzień nadpłaty nie ma znaczenia. Bank w końcu nie może policzyć odsetek od kredytu dwa razy.

Kiedy nadpłacanie kredytu się opłaca? I jaka jest alternatywa?

Co jednak zrobić z pieniędzmi, które mogłyby zostać przeznaczone na nadpłacanie kredytu hipotecznego? Można je oczywiście „skonsumować”, czyli wydać na bieżącą konsumpcję („do grobu przecież nie zabiorę”) lub zainwestować w siebie. Dodatkowe kursy, umiejętności, języki obce – to się przydaje i często pozwala zwiększyć dochody w związku z poszerzeniem umiejętności i kwalifikacji.

Oczywiście, zanim zaczniemy nadpłacanie kredytu, warto sobie zgromadzić z oszczędności osiągniętych dzięki niższym ratom „poduszkę finansową” w kwocie chociaż 3-6 miesięcznych pensji. Tak na wszelki wypadek, aby choroba, utrata źródła dochodu itp. nie zniszczyły domowego budżetu. Dopóki nie jesteśmy płynnościowo zabezpieczeni, nie szalejmy ze skracaniem okresu kredytowania. Zawsze wolę mieć kredyt i pieniądze, niż mieć kredyt i nie mieć pieniędzy.

Osoby bez takiego zabezpieczenia niestety muszą w sytuacji kryzysowej pożyczać pieniądze. Jak nie od rodziny lub znajomych, to niestety w firmach chwilówkowych, na bardzo wysoki procent, wielokrotnie wyższy niż odsetki od kredytu hipotecznego. Co często źle się dla nich kończy.

Jaki zatem wniosek? Jeśli zostaną Ci w kieszeni pieniądze, a nie masz możliwości zarobienia na uzyskanym w ten sposób kapitale więcej (weź też pod uwagę podatek od zysków kapitałowych), niż wynosi oprocentowanie kredytu, to nadpłacanie kredytu ma sens. Jeżeli robisz nadpłatę, to nie po to, aby obniżyć ratę, tylko zawsze domagaj się od banku skrócenia okresu kredytowania. W przypadku wcześniejszej spłaty kredytu masz możliwość odzyskania proporcjonalnie zapłaconej prowizji oraz ubezpieczeń. A kiedy i na jaką kwotę możesz liczyć? Rzecznik Finansowy udostępnia na swojej stronie stosowny kalkulator.

Czytaj też: „Pożyczyłam 300 000 zł, a mam oddać prawie 900 000 zł”. Wyzysk? A może „ofiary” wysokich stóp procentowych powinny… cieszyć się z wysokiej inflacji?

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O DECYZJACH NBP:

czy warto oszczędzać w dolarze

zaskakująca decyzja rady polityki pieniężnej

trzy sposoby bankowców na wysoki procent

TO TEŻ CIEKAWE, PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

dziedziczenie obligacji zmiana zasad pobierania opłaty

karta kredytowa na wakacje world elite czy normalna

Lokata PKO BP Mój Kapitał

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

SPRAWDŹ NASZE RANKINGI BANKÓW:

Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.

——————————-

 

Subscribe
Powiadom o
53 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Joanna
3 miesięcy temu

Ja rowniez polecam refinansowac kredyt co jakis czas zeby obniżać raty wtedy rownież można zyskac. Niedlugo revolut ma z tym wystartować i z oprocentowaniem okolo 4%

Alf/red/
3 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Przecież Revolut twierdzi, że Polska jeszcze długo nie. A takie oprocentowanie dają w euro.

Luigi
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ta, w myśl parafrazy pieknego korpo-powiedzenia:

„Nikt Ci tyle nie da ile power point obieca”

Chociaz nie wiem, moze w fintechach sie robi prezentacje w Figmie czy Canvie

DawajRabaINiePytam
3 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Jak to i nagle to ze nie ma z nimi kontaktu i ze obsluga klienta to dno traci znaczenie? A potem dziwne, że takie rzeczy sie dzieją jak jełopy najpierw piszą, nigdy większych pieniędzy bo to proszenie się o problemy a potem nagle mała zniżka sie pojawia i już na 30 lat gotowi są się wpakować:D

DawajRabaINiePytam
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„bo konsekwencje dotyczą de facto ich pieniędzy, a nie naszych 😉” Nie wiem, jak ktoś wyłudzi kredyt na dane przeciętnego obywatela to przeciętny obywatel jakoś nie mówi, pieniądze banku nie mój problem, umowy nie podpisywałem nie mój problem, tylko zaczyna się płacz, że komornik zajął srodki na 10 kontach itd. Oczywiście jak ktoś weźmie tamszy kredyt u nich i będzie mu z tym dobrzez to dobrze. Ale jak po moim wpisie ktoś napisze, że „MUSIAŁEM WZIĄĆ KREDYT W REVILUCIE BO TYLKO ONI DAWALI MI DOSTATECZNĄ ZDOLNOŚĆ KREDYTOWĄ ŻEBY ZADŁUŻYĆ SIĘ POD KOREK…” a pitem będzie płakał ze coś nie działa… Czytaj więcej »

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No chyba nie do końca… Kredyt konsumencki też niby dają, a później zaszyte * i bez znaczenia jest informacja z banerów reklamowych, że oprocentowanie 0%. To nie OC na furę ze standardem narzuconym z góry. W sumie dobry pomysł… bezpieczna umowa kredytu hipotecznego. Bank dostaje umowę z kwotą oprocentowania/marży do wpisania i porównujesz tylko 2 cyfry. O resztę troszczyć się Państwo opiekuńcze.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Potrzebujemy coś więcej? Jakoś dla rynku ubezpieczeń auto nie jest to problem i nie mamy konsolidacji do 1 firmy. Raz jeden się bardziej wystawia raz drugi i cały czas rotują. No może dla jednej firmy obecnie jest…

Xxx
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

O OC można powiedzieć dokładnie to samo, że wystarczy jeden gracz.

RafałX
3 miesięcy temu

Skoro 85% kredytów jest że stała stopa to tylko czekać, kiedy się zacznie akcja #NabiciNaStałeOprocentowanie

DawajRabaINiePytam
3 miesięcy temu
Reply to  RafałX

A potem kolejny odcinek kupiłem iphonea w 2025 za 6000 zł, a w 2029 tej sam model chodzi po 2000 zł, a za 6000 zł to można kupic iphonea 2028. #NabiciNaNormapnaUslugeSprzedazowa.

Alf/red/
3 miesięcy temu

Myślę, że to słowa „Tak naprawdę nie ma znaczenia dzień nadpłaty” powinny być pogrubione, a nie „najlepiej nadpłatę zrobić w dzień płatności raty”. No bo najlepiej nadpłacać jak najwcześniej, np. po przyjściu pensji i wstępnym zaplanowaniu wydatków. Nie ma sensu czekać do jakiegoś tam dnia. Bo to „spłacanie odsetek” może być rozliczone przez bank na dwa sposoby – albo kolejna rata będzie mniejsza, wtedy jest okazja do kolejnego nadpłacenia, albo kolejna rata będzie zawierała większą spłatę kapitału a mniej zapłaconych już odsetek, a taki był przecież cel. Nie zgodzę się też z pogrubieniem „Drugie rozwiązanie [skrócenie okresu] jest znacznie bardziej… Czytaj więcej »

Stef
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

W ING nie da sie naplacic kredytu w dzień platnlsci raty. System ma to zablokowane. Można w kazdy inny dzień.

PawełS
3 miesięcy temu
Reply to  Alf/red/

Masz całkowitą rację, z dokładnością do jednego stwierdzenia – że „to nie jest intuicyjne”. Otóż jest, i można ten wniosek wysnuć bez żadnego kalkulatora i bez żadnych konkretnych kwot i terminów. Już tłumaczę: 1) im szybciej spłacimy kredyt, tym mniejszy będzie jego koszt – to jest dla wszystkich oczywiste, więc nie będę dowodził 2) skoro tak, to przy kredycie, który ma ratę X, po nadpłacie możemy skrócić okres i płacić dalej X lub zmniejszyć ratę, a potem co miesiąc ją „uzupełniać” do kwoty X. Skoro spłacane kwoty w obu wariantach są identyczne, to czas spłaty (i koszt) również. Co kończy… Czytaj więcej »

RafałX
3 miesięcy temu
Reply to  Alf/red/

Ja nadpłacałem bez skracania czasu kredytu i stopniowo zwiększałem wysokość nadpłaty, w końcu doszedłem kwoty kredytu ok 2tyś i zrobiłem dyspozycję całkowitej spłaty mimo, że miałem jeszcze 22lata spłaty. W sumie to nie liczyłem, która wersja jest korzystniejsza, ale nawet jak są różnice to niewielkie.
Nadpłatę robiłem to zawsze po zejściu raty, bo PKOBP zawsze w pierwszej kolejności brało na spłatę odsetek co mnie irytowało.
Nie skracałem okresu, bo to wiązało się z aneksami i kosztami.

Najważniejsza jest konsekwencja w dążeniu do celu 🙂

Xxx
3 miesięcy temu
Reply to  RafałX

2000 ratu na 22 lata czyli kapitalu bylo w tym okolo 1000 zł czyli miałeś do splaty około 264 tys zł
W trakcie jak byłem zakredytowany to takie pieniądze nie walały sie u mnie luzem po domu.

Xxx
3 miesięcy temu
Reply to  Xxx

Tak z ciekawości minus wynika z tego, że ktoś się nie zgadza, że 2000 zł raty na 22 lata to 264 tys zł kapitału? Już to sprawdzam ile teraz w ing kosztowałoby 264 tys zł na 22 lata… Ok sprawdziłem: 264 000 zł na 22 lata kosztowałoby 1866 zł, po oraz wyraźnie pisałem, że to przybliżenie to moim zdaniem byłem good enough. Dalej mowimy o kwocie do której nie miałem dostępu jak miałem kredyt. Jakbym ja mial wolne 264 tys zł to nadpłaciłbym kredyt niezaleznie od tego czy mam ratę 2000 zl czy 5000 zł, jedynym kryterium by było czy… Czytaj więcej »

RafałX
3 miesięcy temu
Reply to  Xxx

Chyba nie zrozumiałeś. Cały czas nadplacalem i zostało mi kapitału ok 2tys, a rata już wtedy była chyba koło 15-20zł. Gdyby nic nie zrobił to by mi tyle schodziło przez kolejne 22 lata.
Pozdrawiam

szymon
3 miesięcy temu
Reply to  Alf/red/

jeśli finalnie spłacamy raty kredytu tyle samo, to nie ma znaczenia jaki sposób nadpłaty wybierzemy, finalnie wyjdzie to samo. Inna sprawa, że zmniejszanie raty daje nam więcej elastycznośći.

Celina
3 miesięcy temu

Zastanawiam się, czy już iść do banku j marudzić o zmianę warunków lub refinans (mam oprocentowanie stałe jeszcze dwa lata), czy spokojnie poczekać te dwa lata, jeśli wg projekcjj NBP inflacja ma spadać i stopy też. Bo pewnie teraz dostałabym max 1,5 % mniej a za dwa lata może być to 3 %.

Luigi
3 miesięcy temu
Reply to  Celina

Ja się też zastanawiam, ale intuicyjnie (nie mam danych) moze skonczyc sie tak że przy refinansowaniu w innym banku korzystna roznica w oprocentowaniu zacznie byc konsumowana przez marze bankow.

Nic nie stoi bankom na przeszkodzie we wcisnieciu tak zwanego valuebeta, zwlaszcza teraz – w okresie przejsciowym, na rynku gdzie wiekszosc ludzi jest uwiazana stala stopa.

Pytanie tez brzmi kiedy KNF laskawie wyda rekomendacje zeby jednak mozna bylo przejsc na zmienna stope, bo jesli sie nie myle jest odwrotnie raczej.

Marco
3 miesięcy temu

Nie nadpłacać! Inwestować! Tańszych pieniędzy nikt wam nie da.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A dlaczego brać pod uwagę OS? Obsunięcia na ETF na MSCI Wold są na tyle „małe” a stopa zwrotu duża, że obligacje nie powinny być bazowym do porównania, zwłaszcza, że rozmawiamy o horyzoncie 20/30 lat. A jak posłuchamy was, Iwucia lub innego Samołyka i zbudujemy sobie portfel z 5 ćwiartek lub inny, to czego się bać? Ja nie nadpłacam nic, wszystko ładuję w budowę portfela inwestycyjnego. Już dziś jestem w stanie spłacić bardzo istotną część kredytu, a za kolejne 10lat procent składany zrobi taką robotę, że ło ho ho… procent składany potrzebuje czasu i to właśnie głównie sprzedał mi bank.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A na strach najlepsze i tak USD, XAU i broń xD a nie betonowe złoto w centrum Kijowa czy innej Warszawy…

RafałX
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Można i tak. Mimo wszystko ja wolałem spłacić i po spłacie budować kapitał z większą kwotą inwestowania.
W sumie nie wiem co wyszłoby lepiej i teraz to już i tak nie ma dla mnie znaczenia.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  RafałX

Jeśli twój portfel będzie (mógł w przeszłości) wyrabiać więcej niż kosztował kredyt, to straciłeś, jak portfel będzie dawał ci mniej %, to podjąłeś dobrą decyzję. Dowiesz się przed śmiercią lub emeryturą 😛

Xxx
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Powyższe jest prawdziwe jeżeli twoja stopa zwrotu z inwestycji po podatku jest wyższa od stopy oprocentowania kredytu. Bo odsetki też rosną procentem składanym. Dlatego ja na to patrzylem tak nadpłata jednej złotówki w kredycie oprocentowanym na 6% która normalnie bym spłacił za 30 lat oznacza, że pontym czasie będę musiał zapłacić 5,74 zł bo muszę spłacić złotówkę i narosłe procentem składanym odsetki. Więc jeżeli jestem w stanie inwestować środki w taki sposób ze za 30 lat będę mial z tej złotówki więcej niz 6,86 przede belką a 5,74 po belce to można się bawić w to co opisujesz z korzyścią… Czytaj więcej »

Last edited 3 miesięcy temu by Xxx
Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Xxx

Banki traktują hipoteki jak prywatne obligacje obywatelskie zabezpieczone nieruchomością i w zasadzie twoim (i żony) majątkiem. Stąd dają kredyt tak „tanio”, ale zawsze drożej jak obligacje skarbowe (pożyczanie państwu). Traktują nas jak obligacyjną część portfela. Z resztą oni pożyczają i tak nie swoją kasę, a tych co kiszą 80mld na zwykłych rachunkach. Kto nie ryzykuje szampana nie pije xD

kol
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

pamiętajcie o czarnych łabędziach, które w jednej chwili mogą zatopić wasze wieloletnie inwestycje.

Editor
3 miesięcy temu
Reply to  kol

Nadlatują jakieś?

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  kol

No jeden już był i śladu po nim już ni ma… zresztą łabędzkiej nie są wszystkożerne. Coś zjedzą gdzieś dokupczą. Prawo zachowania masy. Zacytuję jednego influencera „to okazja do zakupów” lub innego „kupuj gdy inni…”

Luigi
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Zgadzam się, Pańskie argumenty są logiczne i spójne – co do zasady zwrot z inwestycji w okresie kredytowania powinien byc wiekszy niz srednie oprocentowanie. Ale ja bym dodal tutaj komponent emocjonalny ktory nie jest tak latwo wyłączyć. Sam mam jakieś <150k do splaty, mala rate jak na obecne sytuacje kredytobiorców ale i tak celuje w splate przed czasem bo nie lubie zobowiazan i zaleznosci od innych (w tym wypadku banku). Budzet mi pozwala inwestowac i nadplacac – oszczednosc z nadplaty to tez zysk z inwestycji, wiec w moim przypadku droga hybrydowa jest lepsza. Zycie to nie tylko cyferki amigo, spokoj… Czytaj więcej »

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Luigi

Elo amigo! Jakbym patrzył tylko na cyferki to wybrałbym 100%BTC lub nawet 100%NASDAQ. Ja mam spokój ducha właśnie dlatego że mój majątek to nie 1mln w betonie i 50 tys. w obligacjach państwa co może i jest w G20, ale w ujęciu globalnym to ok. 1%. Dla mnie koncentracja majątku jaką jest finalnie spłata kredytu (bez zaplecza w płynnych aktywach jak XAU, akcje, alternatywne, itd.) to dla mnie właśnie brak spokoju ducha. Jak się Ruskie rozpędzą to te betony w Warszawie ile będą warte? Już jeden ogromny fundusz wydał zakaz zakupów na wschód od Wisły.

Luigi
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Zgadzam się.

Dodam tylko od siebie że sam nie wliczam swojego mieszkania do majątku inwestycyjnego bo prawdę mówiąc – nie będę nim zarządzać w sposób w jaki mogę zarządzać innymi aktywami. Jest po prostu miejscem w którym mam się czuć dobrze i z przyjemnością spędzać tam czas. Inwestycją to to się może okazać dopiero po mojej śmierci jak moi zstępni sobie tym zarządza wg własnej woli.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Luigi

A ja mam odwrotnie. Na wszystko patrzę jak składniki majątku i mieszkanie również są częścią mojego portfela. Czy nazwać to portfelem inwestycyjnym czy portfelem majątkowym, czy zwyczajnie majątkiem, to dla mnie zabawa w semantykę. Dlatego mając mieszkanie za 3,0mln nie dokładam już betonu do majątku, tylko łapię równowagę balansując to innymi aktywami niebetonowymi. Bank wziął ode mnie trochę tego betonu (co go mam za dużo) i pozwolił ładować kasę w coś o lepszej rentowności. Hej!

Editor
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Jasne, grunt to znaleźć coś o lepszej rentowności i mieć środki, żeby w to inwestować.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Luigi

W moim przypadku pomaga myślenie o banku jak o wspólniku z którym razem kupiłem mieszkanie i powoli go spłacam, a on za to, że wszedł ze mną w spółkę liczy sobie W3M+1,5 od tego co mu jestem winien. Problem w tym, że tego składnika majątku mam za dużo i cieszy mnie fakt, że ktoś pomógł kupić mi mieszkanie i zmniejszył udział betonu w moim majątku. Czyli nie dość, że pomaga w dywersyfikacji to jeszcze bierze mniej niż ja wykręcam na tym co mi pożyczył.

Xxx
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

„Nie nadpłacać! Inwestować! Tańszych pieniędzy nikt wam nie da.”
Jeżeli to jest prawda to znaczy nie tyle, że nie powinno się nadpłacać, tylko że powinno się regularnie odświeżać swoję hipoteki tak żeby być zadłużonym pod korek w możliwie każdym momencie swojego życia.

Marco
3 miesięcy temu
Reply to  Xxx

Jakby dali kredyt 3M+1,5 bez opierania o nieruchomości biorę z miejsca. Ale banki wiedzą co w trawie piszczy i co mogą Ci dać bez pytania to RSSO>18% a tego portfelem inwestycyjnym nie przebiję :-/ Inwestować dalej w betonowe złoto nawet REITy nie chcę (za dużo betonu mam w majątku)

Luigi
3 miesięcy temu
Reply to  Xxx

Zakladamy punkt odciecia dla wielkosci i wartosci mieszkania ze wzgledu na sama uzytecznosc krancowa.

Przy zalozeniu ze mamy juz mieszkanie speniajace nasze potrzeby to zwiekszanie stopnia zadluzenia jest sztuka dla sztuki i mija sie z celem.

Powinnismy maksowac wtedy inwestycje.

Swoja droga sami wspomniani autorzy – czy to Marcin Iwuć czy Mateusz z Inwestomatu zdecydowali się na spłaty/częściowe nadpłaty kredytów hipotecznych. Mateusz o ile pamiętam – żeby zrównać wysokość raty ze średnią wysokością najmu.

Wspomnieni Panowie mają ponadprzeciętne zaplecze finansowe, jednak pewnie z powodów emocjonalnych zdecydowali się na takie ruchu.

Ferro
18 dni temu

Osobiście polecałbym skracanie okresu kredytowania tylko jeśli ktoś potrzebuje bankowego przymusu do płacenia dużych rat. Jeśli mamy samodyscyplinę i chcemy nadpłacać regularnie, to zmniejszenie raty jest o tyle korzystniejsze, że w razie finansowych zawirowań mamy mniejszą obowiązkową ratę. A i tak możemy nadpłacać do poziomu raty przy krótszym okresie i spłacić tak samo szybko. Zatem skrócenie okresu kredytowania nie do końca jest „pokazaniem środkowego palca pazernemu bankowi”, tylko raczej odmrożeniem sobie uszu na złość mamie…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu