29 września 2018

Przedsiębiorca pyta: czy państwo polskie jest agentem banków? Restrykcyjne prawo, indolencja urzędników, a banki… liczą pieniądze

Przedsiębiorca pyta: czy państwo polskie jest agentem banków? Restrykcyjne prawo, indolencja urzędników, a banki… liczą pieniądze

Pamiętacie jaki był pierwszy zarzut pod adresem Mateusza Morawieckiego, gdy wchodził do rządu PiS? Że to „bankster” z krwi i kości i jako wicepremier będzie dbał głównie o interesy bankowego lobby. Dziś Morawiecki jest już premierem, ale zarzuty o sprzyjanie przez rząd bankowcom nie słabną. A nawet wręcz przeciwnie. Wszystko przez urzędniczą niemoc

Zwolennicy tezy o tym, że premier Morawiecki jest ukrytym agentem branży bankowej, jako swój koronny argument wysuwali niechęć rządu do wprowadzenia ustawy dla frankowiczów. Prezydent obiecał w kampanii wyborczej przewalutowanie wszystkich kredytów po kursie z dnia ich zaciągania, a po trzech latach rządów PiS nie ma nawet zwrotu głupich spreadów.

Zobacz również:

Owszem, na drugą nóżkę można rzucić argument, że banki zostały obciążone specjalnym podatkiem od aktywów, więc trudno mówić, by rząd jakoś specjalnie im sprzyjał, ale… jeśli spojrzeć na wyniki finansowe branży bankowej, to żadnego dramatu tam nie widać. Kiedyś wyliczyłem, że mniej więcej połowę podatku bankowego nasi kochani bankierzy prostym ruchem przerzucają na klientów. W sumie więc to nie podatek od banków, ale od klientów banków. Banki go tylko odprowadzają.

Czytaj więcej: Kto tak naprawdę płaci podatek bankowy? Banki? Klienci? Policzyłem!

Ostatnimi czasy jednym z ważnych tematów dla przedsiębiorców jest tzw. split payment, czyli wprowadzony przez rząd mechanizm, by pieniądze uzyskane z podatku VAT i przeznaczone na zapłatę podatku VAT były przechowywane na osobnym koncie, do którego przedsiębiorca ma ograniczony dostęp.

Jeśli mój kontrahent opłaca wystawioną przeze mnie fakturę, to na moje podstawowe konto trafia kwota główna, a wartość podatku VAT – na osobne konto „vatowskie”, z którego mogę co najwyżej sam zapłacić VAT. Jeśli chciałbym tych pieniędzy użyć w innych celach, muszę mieć zgodę urzędu skarbiwego, który ma na jej udzielenie… 60 dni.

Mechanizm jest dobrowolny, ale rozprzestrzenia się wirusowo. Jeśli mój kontrahent został zmuszony przez swojego kontrahenta (bo np. jest nim spółka państwowa, wspierająca split payment) do przyjmowania podzielonych przelewów, to i ja będę do tego zmuszony (bo inaczej mój kontrahent nie będzie mógł uwolnić pieniędzy znajdujących się na koncie „vatowskim”).

System z lubością wspierają też banki, dla których split payment to manna z nieba. Im więcej przedsiębiorców będzie miało zamrożone pieniądze na koncie VAT, tym więcej firm zgłosi się po kredyty obrotowe, by podrasować płynność finansową naderwaną przez „uziemienie” części pieniędzy uzyskanych od kontrahentów na komtach, do których nie ma pełnego dostępu.

Czytaj też: Czy bezdzietni powinni płacić wyższy podatek dochodowy?

Czytaj też: Chcesz w przyszłym roku zapłacić niższy PIT? Pierwsze przygotowania musisz zacząć już teraz

Czytaj też: Na co idą pieniądze z naszych podatków? Ta liczba dowodzi, że powoli staczamy się w przepaść

Split payment, czyli nowa karuzela VAT-owska?

Jeden z przedsiębiorców, Bartłomiej Austen, otwartym tekstem zarzuca państwu – a więc urzędnikom kierowanym przez premiera – stworzenie nowej karuzeli VAT-owskiej. Austen napisał kilka dni temu list otwarty do Marcina Horały, polityka PiS, który szefuje komisji sejmowej do zbadania przekrętów z wyłudzaniem VAT w poprzednich latach.

„Niniejszym chciałbym donieść Panu o trwającym procederze niezwykle skutecznego wyłudzania podatku VAT przez polskie Państwo, które wyłudza ten podatek od polskich przedsiębiorców. Uprzejmie donoszę, iż ta nowa karuzela vatowska nazywa się split payment (…) Państwo pieniądze z VAT nakazuje zamrozić na rachunku bankowym, ale nie określa w jaki sposób będzie je zwracać”

– pisze Austen. Jego firma zajmuje się głównie importem towarów do Polki spoza Unii Europejskiej. Zanim rząd wymyślił split payment rzecz była prosta – odbierając towar na granicy przedsiębiorca płacił VAT w agencji celnej. A potem odzyskiwał go sprzedając sprowadzony towar na terenie kraju. A teraz?

„Bank, który świadczy nam usługę faktoringu, przystąpił bez naszej wiedzy do split payment i przelewa nam należność pomniejszoną o podatek VAT. Ta należność trafia na oddzielny rachunek. Niestety nikt nie pomyślał, by umożliwić nam zapłacenie pieniędzmi z tego rachunku należności celnych z tytułu VAT podczas sprowadzania kolejnego towaru. Nie jesteśmy w stanie tych pieniędzy odzyskać i przy marży hurtowej 10% oraz średnim obciążeniu w Polsce podatkiem VAT ponad 16% na każdej transakcji statystycznie tracimy”

Jest więc tak, że VAT od sprowadzonego towaru nasz przedsiębiorca musi wpłacić celnikom z „normalnego” konta. A to, co płacą mu klienci jest o VAT pomniejszane. Bank wymusza wrzucenie podatku VAT na wydzielone konto. Wszystko byłoby OK, gdyby z tego konta można było zapłacić VAT za kolejną partię towaru czekającego na granicy. Ale niestety nie można.

„O zwrot swojej własności – tj. pieniędzy z rachunku VAT – można prosić Naczelnika Urzędu Skarbowego. W ciągu 60 dni ma odpowiedzieć. Na razie nie odpowiada. 14 sierpnia wysłałem pismo do II Urzędu Skarbowego w Gdyni z prośbą o zwrot ponad 10.000 zł. Do dziś nie dostałem ani odpowiedzi, ani pieniędzy. W międzyczasie zdążyłem wysłać kolejne cztery pisma bez odpowiedzi, a kwota na moim koncie VAT urosła już do około 40.000 zł. O tyle mam mniej pieniędzy na moim rachunku obrotowym w firmie. Nie jesteśmy wyjątkiem. Wiele firm w Polsce, które pracują na 23% VAT czeka już bezskutecznie od miesięcy na zwrot VAT-u mimo cyklicznych pism wysyłanych do urzędów skarbowych”

– alarmuje przedsiębiorca w liście do szefa VAT-owskiej komisji specjalnej w Sejmie. I dodaje, że jeżeli ten proceder będzie się utrzymywał to te firmy zbankrutują, gdyż państwo zamraża w systemie bankowym pieniądze, którymi przedsiębiorca mógłby płacić pracownikom i innym firmom, czy kupować kolejny towar. Autor listu stawia odważną tezę:

„Mechanizm podzielonej płatności jest w istocie ukrytym podatkiem, na którym najwięcej zyskają banki. Nie od dziś wiadomo, że ten rząd daje zarobić bankom – tzw. podatek bankowy przerzucony przez banki na klienta ostatecznego, mimo wyborczych obietnic mamy bierność w sprawie kredytów frankowych – ale dlaczego ma za to płacić najbardziej uciskana fiskalnie warstwa społeczna, czyli przedsiębiorcy? O tym propaganda rządowa, która chwali się uszczelnieniem podatków, nic nie mówi. Dlaczego za niecałe 1% nieuczciwych przedsiębiorców ma płacić 99% uczciwych?”

Split payment nie jest wymysłem polskiego rządu. Stosują go w niektórych państwach i teoretycznie nie powinien być toksyczny. Po prostu – pieniądze krążące jako podatek VAT są jakby odseparowane od pozostałych. Przez to przestaje opłacać się wyłudzanie VAT, bo skoro i tak można tymi pieniędzmi zapłacić tylko swój VAT…

Tutaj: Pełna wersja listu Bartłomieja Austena do Marcina Horały

Czytaj też: Trwa polowanie na drobnych przedsiębiorców. A ci są bezbronni, bo… prawo im nie pomaga

Czytaj też: Czy drobnemu przedsiębiorcy moze opłacić się leasing… sprzętu IT?

Czytaj też: Na jaki samochód tak naprawdę cię stać? Liczymy!

Czytaj też: Czy faktoring online podbije serca polskich przedsiębiorców?

Urzędnicy udają, że nie żyją, a banki… liczą pieniądze

Problem tkwi w dwóch rzeczach. Po pierwsze w urzędniczej niegramotności. Gdyby urzędnicy szybko rozpatrywali wnioski przedsiębiorców o „uwolnienie” pieniędzy z konta VAT, to większości problemów dałoby się uniknąć. Życie jest zbyt bogate, by zamknąć je w ustawie, dlatego urzędnicy powinni reagować szybko i dynamicznie, a nie udawać, że nie żyją.

Nie jestem w stanie stwierdzić na ile problem ctego przedsiębiorcy jest specyficzny i na ile rzeczywiście te pieniądze w jego przypadku są nie do ruszenia. Czytając literalnie ustawę – przynajmniej okiem laika – wydaje się, że taki problem nie powinien wystąpić:

„Środki zgromadzone na rachunku VAT mogą być wypłacone wyłącznie w celu dokonania wpłaty VAT do US, płatności VAT na rachunek VAT dostawcy lub zwrotu kwoty VAT wynikającej z korekty. Jedynie na wniosek podatnika Naczelnik US będzie wyraża zgodę na inne przeznaczenie środków zgromadzonych na rachunku split”

Chodzi mi raczej o coś innego – jeśli Państwo wprowadza tak restrykcyjne instrumenty – być może po to, by łapać złych ludzi – to powinno wprowadzać jednocześnie instrumenty, które pozwalają szybko wyjaśnić wątpliwości, błyskiem odpowiadać na pytania, jak najszybciej uwalniać pieniądze wtedy, gdy da się jej uwolnić. A zamiast tego mamy wymysły typu „60 dni ma urzędnik na odpowiedź”. A jak nie odpowie to co mu zrobisz?

Drugi problem, powiązany z pierwszym, to kwetia banków, które – tak, jak w opisanym przypadku – poprzez usługi finansowe taie jak faktoring – wymuszają na przedsiębiorcach korzystanie ze split payment głównie po to, by ci przedsiębiorcy byli z kolei zmuszeni do korzystania z dodatkowych linii kredytowych dla podtrzymania płynności. To jest stawianie klienta pod pistoletem bankowców, a w tym procederze broń podaje państwo, które powinno przedsiębiorców – jako głównych dostarczycieli podatków – pieścić, a nie wykańczać.

„Może trzeba się zastanowić, czy aby przypadkiem niskie prywatne inwestycje nie są spowodowane ciągłymi nowymi regulacjami skarbowo-podatkowymi, za którymi ani my przedsiębiorcy, ani urzędy skarbowe, ani biura księgowe, ani informatycy, nie są w stanie nadążyć? Pozwólcie nam się w końcu zająć sprzedażą, produkcją. Tym co potrafimy najlepiej. Oddajcie nam nasze pieniądze, a wtedy prywatne inwestycje się w końcu pojawią”

– pisze przedsiębiorca w liście do PiS-owskiego polityka. Problem w tym, że rząd wpadł w pułapkę. Dużo obiecuje, zwiększył transfery socjalne o kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie, więc musi kombinować skąd wziąć pieniądze. Wpływy z podatków muszą rosnąć, bo inaczej ta piramida finansowa się posypie. Pytanie czy split payment w połączeniu z urzędniczą impotencją nie przyniesie tylko krótkoterminowego wzrostu dochodów podatkowych, zaś w duższym terminie – nie spowoduje upadłości firm, nie zmniejszy ich inwestycji i nie sprokuruje poszerzania szarej strefy.

Niezależnie od tego jaki będzie bilans wprowadzenia split payment bez sprawnego systemu obsługi przedsiębiorców przez urzędników podatkowych, założę się, że jedynym pewnym wygranym tej sytuacji staną się… banki. Jak zwykle.

Czytaj też: Ile wyniesie twoja składka na Fort Trump? Policzyłem!

zdjęcie tytułowe: Alexas_Fotos/Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
14 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzysztof A.
6 lat temu

Przedsiębiorcy najbardziej uciskaną fiskalnie grupą? – możliwość skali 19% niezależnie od przychodu vs etat 18/32% – możliwość odliczenia od dochodu kwoty ograniczonej faktycznymi wydatkami na firmę i, nie oszukujmy się, na niektóre wydatki prywatne – mały ZUS przez dwa lata, potem możliwość płacenia wybranej przez siebie kwoty zamiast narzuconej procentowo (dla pokolenia obecnie w wieku poniżej 30 lat ZUS to podatek bo albo nie zobaczymy z tych pieniędzy nic albo śmieszną ich część) – VAT ostatecznie płaci klient, nie sprzedawca Nie mówię, że opisana sytuacja nie jest problemem, bo jest. Ale trzymajmy się przy tym faktów. Tak, przedsiębiorca dostarcza w… Czytaj więcej »

Krzysztof A.
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście, sprawa jest złożona i wykracza poza zakres samej wysokości podatków – skupiłem się na nim tylko ze względu na to że był jedynym aspektem do którego mogłem się merytorycznie przyczepić 😉 Przedsiębiorcy faktycznie ponoszą większe ryzyko i z tego tytułu mają szansę na większy zysk, jak to zwykle bywa. W żadnym razie nie postuluję żeby im podnosić podatki, wolałbym ich obniżenia dla etatowców , którzy przedsiębiorcom są potrzebni tak jak przedsiębiorcy etatowcom (to też jest często pomijany aspekt i zawsze łapię się za głowę kiedy widzę nieuzasadnioną wrogość czy pogardę w obie strony) – nie mogą wszyscy być dyrektorami,… Czytaj więcej »

ZusToStudniaBezDna
6 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

Bycie przedsiebiorca wcale nie jest proste i wymaga pracy praktycznie na dwa etat ale pokazuje ile zabiera panstwo. W momecie gdy zarobie 5tys. Panstwo zabiera mi 1300zusu i praktycznie 1000zl podatku wiec zostaje 2700. Czy to tak duzo za prace po 10-12 godzin i czesto w weekendy. A jeszcze jak sie pomysli ze pozniej z tych 2,7tys zabieraja 23% vatu podczas zakupow rzeczy prywatnych. To masakra sie robi bo wychodzi ze w Polsce mamy podatki na poziomie 68%…. szkoda ze nie pokazuja ludziom tego jak duzo zabieraja tylko mowia ciagle o sredniej krajowej i kraju miodem i mlekiem plynacym

Maciej
6 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

„możliwość płacenia wybranej przez siebie kwoty [ZUS] zamiast narzuconej procentowo ” – skąd to wytrzasnąłeś? ZUS w Polsce jest liczony urzędowo, to nie Ty decydujesz jaką kwotę masz zapłacić. Jedynie w Holandii samozatrudniony sam określa ile chce mieć emerytury i tym samym w Holandii określa samodzielnie wielkość składki.

Krzysztof A.
6 lat temu
Reply to  Maciej

Faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie – oczywiście że jest narzucone odgórnie minimum z którego zdaję sobie sprawę (po okresie małego ZUSu 40% średniego wynagrodzenia), ale nie jest to kwota procentowa zależna od dochodu, w przeciwieństwie do sytuacji etatowca. 12*1400zł = 16800zł – tyle mniej więcej wynosi rocznie narzucony samozatrudnionemu ZUS (i chyba może tą kwotę zwiększyć jeśli chce – to miałem na myśli przez „możliwość wyboru”, ale nie oszukujmy się, nie byłaby to rozsądna decyzja 🙂 ). Z kolei u etatowca jest to górny limit 20888.45zł składek pracownika i 21672.95zł składek pracodawcy (z kalkulatora płac na bankierze) . Zakładając że etatowiec… Czytaj więcej »

anonymous
6 lat temu

Czyli pisiory likwidując karuzele watowskie po prostu likwidują konkurencję dla siebie.

rupert
6 lat temu

Jakie „prywatne inwestycje”? One mają być właśnie zaorane, tak jak i i wszystko co prywatne w tym kraju. \i jeśli ktoś liczy że jego to ominie to się poważnie przeliczy,

Qwe
6 lat temu

Samciku, zacznij proszę wrzucać swoje artykuły przynajmniej do edytora tekstu i poprawiać oczywiste literówki. Mimo że niektóre artykuły merytorycznie są całkiem sensowne, to odechciewa się czytać przez taką niedbałość i brak szacunku dla czytelnika.

tgn
6 lat temu

Czyli co, problem z tym, ze z VATowego konta nie da się zaplacic VAT w urzędzie celnym, tak?
I gdy by sie dało to by problemu nie było?

Pawel
6 lat temu

Dzień dobry.
Jako przedsiębiorca mogę zawrzeć w umowie z drugim przedsiębiorcą klauzulę, iż płatność NIE nastąpi poprzez Split Payment. To wszystko. To proste.

abc
5 lat temu
Reply to  Pawel

To teraz spróbuj to zrobić z bankiem w ramach umowy faktoringu. Bank powie Ci spadaj i szukaj gdzie indziej faktoringu bo im pasuje split payment.

URG
6 lat temu

A no co ten przedsiębiorca czeka? Czemu taki niegramolny wraz z pozostałymi? Niech pisze zawiadomienie do prokuratury. Jeden drugi i urzędy będa inaczej chodzić : ) https://pl.wikipedia.org/wiki/Inflacja_prawa „W związku z dużą liczbą luk prawnych w przepisach o VAT i ordynacji podatkowej w 2013 roku Związek Przedsiębiorców i Pracodawców złożył do CBA doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Ministerstwo Finansów. Miało ono polegać na wielokrotnym tworzeniu przepisów zawierających oczywiste luki prawne, a następnie opieszałość w ich zamykaniu, pomimo powszechnej wiedzy na temat ich wykorzystywania do wyłudzania podatków[46]. W kwietniu 2013 prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa z powodu przedawnienia zarzutów (ostatni przedawnił się… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu